Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ef - a tale of memories |
Wersja do druku |
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2008, 17:17 Ef - a tale of memories
|
|
|
Jest to anime nowe. Możliwe że niewielu to obejrzało. Do tych co widzieli:
Co o tym sądzicie. Chciałby się dowiedzieć jak podchodzicie do tego anime. Mnie osobiście chwycił za serce i sprowokował do wielu przemyśleń.
Czym jest prawdziwa miłość? Jak ważne są wspomnienia? Czy osobowość zależy tylko od tego co dana osoba pamięta? Gdzie kończy się przyjaźń a zaczyna miłość?
To tylko niektóre z pytań jakie nasuwają się podczas oglądania serii.
A wy? Czy doświadczyliście podobnych rozmyślań? A może całkowicie innych? |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Filippiarz
baka ketsu
Dołączył: 26 Gru 2007 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 02-01-2008, 19:44
|
|
|
To ciekawe, bo wg mnie to nie było anime o miłości tylko o marzeniach i odpowiedzialności. Romansiki też tu były i to całkiem fajne, ale bardziej jako pretekst niż temat.
"Czym jest prawdziwa miłość?" - z tego anime tego się nie dowiemy, ale fajnie, że rodzi takie pytania.
"Jak ważne są wspomnienia?" - zależy, od zupełnie nieważne i wręcz szkodliwe aż po najważniejsze na świecie. Dla mnie raczej nie ważne.
"Czy osobowość zależy tylko od tego co dana osoba pamięta?" - oczywiście.
"Gdzie kończy się przyjaźń a zaczyna miłość?" - tam gdzie ustali się granice, dla mnie jest to to samo, tylko różni się intensywnością.
Dla mnie ważniejsze było przesłanie pełnego oddania się temu co uzna się za ważne - nie można być halfassed jak to pada w tym animcu, bo się dziadzieje i traci to co najważniejsze. |
_________________ Quidquid Latine dictum sit, altum videtur. |
|
|
|
|
osk
nareszcie zakochany
Dołączył: 08 Sty 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2008, 19:28
|
|
|
Filippiarz napisał/a: | To ciekawe, bo wg mnie to nie było anime o miłości tylko o marzeniach i odpowiedzialności. Romansiki też tu były i to całkiem fajne, ale bardziej jako pretekst niż temat. |
Filippiarz napisał/a: | Dla mnie ważniejsze było przesłanie pełnego oddania się temu co uzna się za ważne - nie można być halfassed jak to pada w tym animcu, bo się dziadzieje i traci to co najważniejsze. |
Dokładnie
Dla mnie to była historia o dorastaniu, o tym, że trzeba śmiało podejmować trudne wybory i nie można uciekać od rzeczywistości. Jak już się na coś Zdecydowałeś całym sercem to walcz o to. :)
Można powiedzieć, że temat ten aż wypływa z wielu tytułów (lepszych i gorszych), ale tym razem po prostu namacalnie czuję efekt :D Nie chcę przesadzać ale to anime trochę mnie zmieniło. Polecam każdemu :) |
_________________ Fly high - no storm can last forever. |
|
|
|
|
The_Havoc_Rider
onward we rock.
Dołączył: 11 Sty 2007 Skąd: b-stok Status: offline
|
Wysłany: 05-03-2008, 01:43
|
|
|
początki wieją zmułą i brakiem oryginalnosci - ciekawie robi się dopiero w 3 epie (opening sie zmienia i automatycznie staje się jednym z moich ulubonych ; ))). jedynie wątek Chihiro - Renji po połowie poważnie mnie irytował i go przewijałem. reszta wg mnie trzyma naprawde wysoki poziom --> polecam. |
_________________ nie, nie kocham wszystkich.
|
|
|
|
|
Achmed
Hurry Starfish ^.^
Dołączył: 11 Paź 2008 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 17:19
|
|
|
Ef - tale of memories, świeżo skończone.
Ostatnio mam szczęście, na co nie trafię to nie mogę się powstrzymać od powiedzenia na głos "Wspaniałe!". Może po prostu w dobry nastrój wpadłem, ale jeśli jest coś wspaniałego to z pewnością jest to Ef.
Kolejne anime z gatunku tych o których nie mogę nic napisać...
Zaczęło się strasznie nieciekawie, zastanawiałem się "To jest ten ef? Toż ja się muszę zmuszać żeby to obejrzeć!". Już nawet przygotowywałem sobie przemowy w stylu "Jedno z gorszych anime jakie widziałem", jak się teraz okazuje nie ma nic bardziej mylnego. Sam nie wiem co mnie tak na początku odrzuciło, może to że nie wiedziałem generalnie o co chodzi? Pewnie głównie te całe graficzne eksperymenty, niestety o nich do samego końca zdania nie zmieniłem.
Nie wiem, może miały służyć podkreśleniu dramatycznych momentów, czy czemuś tam innego. Ba, może nawet służyły, ale była ich taka masa, że te odpowiednie momenty schowały się za tymi denerwującymi. Miałem dziwne wrażenie, jakby autorzy obrali sobie taki sposób na oszczędzenie budżetu. Powolne wyświetlanie się kolejnych napisów przez 5 minut, czy równie długa scena gdy widzieliśmy tylko na zmianę licznik i budkę telefoniczną. Ledwo wytrzymałem, żeby tego nie przewinąć.
W sumie oprócz tego nie wiem czego mam się czepiać. No, nie podobało mi się mieszanie endingów, ale to pewnie przez to, że polubiłem szczególnie jeden i chciałem go słuchać za każdym razem. Z pewnością największą wadą tego anime jest to że ma tylko 12 odcinków, zniósł bym wszystko inne gdyby tylko było mi dane zobaczenie jeszcze kilku odcinków... aww.
Powracając do muzyki, opening bardzo dobry, chociaż przyćmił mi go wspomniany wcześniej ending towarzyszący Miyoko. Zdarzyło mi się to dotąd tylko raz (Dango, Dango, Dango, Dango). Pozostałe endingi były przeciętne, a samej ścieżki nie zapamiętałem, oczywiście z wyjątkiem utworu, który był po prostu inną wersją tego endingu.
Co do fabuły czy postaci, to szkoda słów, to należy zobaczyć. Renji wcale nie okazał się bez charakteru, Chihiro wcale nie okazała się denerwująca. Mam natomiast poważne zastrzeżenia do jej bliźniaczki, czy ja już kiedyś mówiłem, że nie lubię zazdrosnych przyjaciółek z dzieciństwa?! Na szczęście rozwiązali to w miarę dobrze, chociaż to rozwiązanie wydało mi się całkiem sprzeczne z tym co ona mówiła, no ale nic. Zakończenie bardzo mi się podobało, czegoś takiego oczekiwałem przez cały czas, nie mniej jednak do samego końca nie wiedziałem czego się spodziewać. I chwała za to autorom, bo takie zakończenie smakuje najlepiej.
Polecam absolutnie wszystkim!
Czy ktoś się orientuje na temat drugiej serii? O czym ona opowiada? Są to dalsze losy bohaterów? Jeśli ktoś wie to proszę bez spoilerów, tylko ogólnie. |
_________________ "Don't believe in you, who believes in me."
"Don't believe in me, who believes in you."
"Believe in you, who believes in yourself." |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-12-2008, 17:35
|
|
|
W drugiej części, A Tale of Melodies, poznajemy głównie losy bohaterów, którzy występowali w części pierwszej, ale nie poznaliśmy ich zbyt dobrze. Choć znani nam bohaterowie znowu się pojawią, a ich historia także zostanie w kilku miejscach uzupełniona. Choć to raczej tylko lekki ukłon w stronę fanów poprzedniej części, bo tak naprawdę o niczym istotnym tutaj mowy być nie może.
Z góry ostrzegam - część druga jest (przynajmniej moim zdaniem) dużo słabsza. Dramatyzm jest przesadzony, upchnięto w każdy związek tyle kłopotów i dramatycznych sytuacji ile tylko się dało. Może to lekki spoiler, ale powiem, że padną nawet trupy. Przebieg zdarzeń też stracił sporo na naturalności, w pierwszej części mogłem jeszcze uznać (przy zaakceptowaniu przedstawionych czynników, jak owa choroba etc.), że rozwija się to w realny sposób. Teraz już nie mogę tego powiedzieć, po prostu robi się strasznie dziwnie. Nastaw się też na to, że będzie nie mniej (może nawet trochę więcej) zabiegów reżyserskich. Momentami dość mocno przegiętych, powiedział bym nawet, że miejscami psychodelicznych. Choć nie sugeruj się tym ostatnim zbyt mocno, jestem jedyną znaną mi osobą, która odniosła takie wrażenie. Ale ciągle jest do całkiem dobra seria. Nie tak dobra jak "jedynka", ale wybijająca się spośród ogółu.
Co do samej pierwszej części Ef - scena z budką telefoniczną i odliczanymi kredytami, a przede wszystkim nagranie na automatycznej sekretarce zrobione przez Miyoko to jak dla mnie jedne z lepszych scen jakie widziałem w anime, obejrzał bym całe Ef chętnie tylko dla nich. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 21-12-2008, 17:07
|
|
|
Ef - A Tale of Melodies ep 11
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Trzeba mieć niezłe skłonności masochistyczne, żeby oglądać dalej tą serie. Przeskakuje po skrajnościach, jeden odcinek gdy świat się wali i kolejny gdy wszyscy się kochają i żyć mają szczęśliwie. W 11 zaliczamy odcinek z cyklu tych drugich. Twórcy uparli się, żeby opowiadane banały wyglądały głęboko, przez co mamy jeszcze więcej dziwnych wstawek reżyserskich. W pierwszej części wychodziło to fajnie, teraz - delikatnie mówiąc - drażni to. W tym epizodzie opowiadanych banałów w mistyczno-symbolicznej konwencji jest jeszcze więcej niż wcześniej, co już samo w sobie jest niezłym dokonaniem. No ale i tak chyba skończę tą serie, więc coś z starego dobrego pierwszego Efa zostało.
|
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 22-01-2009, 20:56
|
|
|
Ef - tale of memories odcinek 1- no jak narazie mam mieszane uczucia. Muzyka i grafika super, strasznie podobają mi się te efekty wizualne - dziwne, ale ciekawe. I na Boga! Pierwszy raz widziałam jak bohater w anime widząc nieprzytomną dziewczynę, sprawdza przytomność i dzwoni na pogotowie! I później namawiał do pójścia do szpitala, gdyż utrata przytomności to nie przelewki. Byłam w szoku, oczywiście pozytywnym. Po za tym bohaterowie jacyś niezaspecjalni, żaden jakoś szczególnie mnie nie zainteresował, ale zobaczymy co dalej. No i sposób rysowania postaci mi nie odpowiada, no ale trzeba się przyzwyczaić... |
_________________
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 28-01-2009, 02:14
|
|
|
jestem po 6 odcinkach tego anime i jak na razie załamka - może zmuszę się do obejrzenia reszty, chociaż mam wielką chęć porzucić to anime. Wieje nudą jak we wszystkich (według mnie) dramatach romantycznych ale brakuje temu anime czegoś co by mnie wciągnęło. Jak obejrzę całość, może zmienię zdanie, w chwili obecnej to anime ma jedynie dobrą grafikę, podkład dźwiękowy. Co będzie dalej to zobaczę....
//
no i po obejrzeniu całości zmiana poglądu o 180*. Anime jest genialne, jedno z nielicznych nudnych anime (czyt. dla mnie każdy romans) od którego po obejrzeniu kolejnych odcinków coraz bardziej nie mogłem się oderwać aby skonwertować napisy. Postaci, akcja, podkreślenie graficzne i dźwiękowe - wszystko to sprawiło, że polecam te anime każdemu, niezależnie jaki gatunek lubi. Akcja z telefonem, zakończenie - niby takie oczywiste a jednak zupełnie zaskakujące, nowatorskie, niezwykłe. Moją mocną stroną nie jest rozpisywanie się, a wszystko co potrzeba napisał już Achmed, no może jedynie mam nieco inne zdanie o eksperymentach graficznych, na początku owszem odrzucały pod koniec jednak podnosiły napięcie, zmieniały oblicze akcji, podkreślały ją. Mój wpis po obejrzeniu 6 odcinków jest już nieważny, trzeba obejrzeć całość aby to zrozumieć i docenić. Zapewne obejrzę jeszcze Ef - a Tails of Melodies, chociaż nie tak od razu, na liście czekają kolejne, inne pozycje. W każdym razie polecam każdemu :) i nie radzę poddawać się po obejrzeniu kilku odcinków, przymuście się aby obejrzeć całość a wasza opinia o tym anime zupełnie się odmieni. |
|
|
|
|
|
Kaioken
Dołączył: 03 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 12-03-2009, 17:48
|
|
|
Achmed, ja mam tak samo, że jak na coś trafę to też mi się podoba :] Skończę Full Moon wo Sagashite to na pewno to obejrzę skoro jest takie dobre. Nie czytałem zbytnio komentarzy, bo nie chcę wiedzieć co się zdarzy. Wypowiem się jak obejrzę :] |
|
|
|
|
|
Miszelun
Dołączyła: 08 Sty 2010 Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2010, 21:29
|
|
|
Odkopuję w dosyć brutalny sposób temat, bo szukałam tematu o Ef żeby i swoją opinię dołączyć.
Pomijając fakt, że mam sentyment do tego anime jako, że było to pierwsze które obejrzałam w całości, to zdecydowanie mi się podobało. Jak już ktoś wyżej napisał, wątek Chihiro - Renji był momentami denerwujący, a mnie irytowała szczególnie sama Chihiro. Ogólnie pomysł na jej postać był całkiem dobry, ale wybaczcie za prymitywne słownictwo, dla mnie Chihiro była jakaś "nie taka". Irytowało mnie jej zachowanie i... seiyuu. Za to wielki plus dla grafiki, według mnie była świetna. Nie oglądałam zbyt wielu anime, ale cieszę się, że swoją przygodę zaczęłam od Ef'a właśnie.
Costly napisał/a: | Co do samej pierwszej części Ef - scena z budką telefoniczną i odliczanymi kredytami, a przede wszystkim nagranie na automatycznej sekretarce zrobione przez Miyoko to jak dla mnie jedne z lepszych scen jakie widziałem w anime (...) |
Zgadzam się zupełnie.
Co do drugiej serii, raczej po nią nie sięgnę. Nie czuję takiej potrzeby tym bardziej, że nie interesują mnie losy postaci drugoplanowych z serii pierwszej. W drugiej zapewne dowiadujemy się o co chodzi z tajemniczym opiekunem Chihiro i kobietką, która pojawia się raz po raz gdzieś w tle (wybaczcie po raz kolejny te słowa, ale oglądałam Ef'a dość dawno i nie pamiętam szczegółów). |
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 12-01-2010, 22:20
|
|
|
Cytat: | W drugiej zapewne dowiadujemy się o co chodzi z tajemniczym opiekunem Chihiro i kobietką, która pojawia się raz po raz gdzieś w tle (wybaczcie po raz kolejny te słowa, ale oglądałam Ef'a dość dawno i nie pamiętam szczegółów). |
Między innymi tego się właśnie dowiadujemy : ) |
_________________
|
|
|
|
|
Thirteen
Dołączyła: 01 Mar 2010 Status: offline
|
Wysłany: 15-03-2010, 20:55
|
|
|
Właśnie chwilę temu skończyłam. Najpierw byłam pod wrażeniem, potem zaczęłam myśleć jak Achmed: Achmed napisał/a: | To jest ten ef? Toż ja się muszę zmuszać żeby to obejrzeć! |
Ale potem było już tylko lepiej- wciągnęłam się. Piękna seria, obie historie udane, sama nie wiem, którą wolę.
Costly napisał/a: | a przede wszystkim nagranie na automatycznej sekretarce zrobione przez Miyoko to jak dla mnie jedne z lepszych scen jakie widziałem w anime |
Zgadzam się. Aż się czuło tą rozpacz Miyo... I dobrze, ze dali napisy, bo nie wiem, czy smutna buźka przez 3 minuty by się sprawdziła.
Kreska niezła, ale o wiele bardziej podobały mi się tła i część eksperymentów, niż wygląd postaci. Co do samych postaci, najbardziej polubiłam Miyamurę, a najmniej- Kei. Cóż, zakończenie też mi się podobało
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Było warto czekać na happy end... Słodziutkie, ale nie przesłodzone.
Drugą część mam dopiero w planach, choć wątpię, aby przebiło pierwszą serię. Obym się zdziwiła^^. |
|
|
|
|
|
Kurt
Dołączył: 27 Sty 2010 Status: offline
|
Wysłany: 25-03-2010, 13:03
|
|
|
Obydwie serie jak dla mnie przedramatyzowane , o ile w pierwszej bez problemu mogłem to przełknąć o tyle w drugiej mnie to drażniło i nudziło . Niezły wyciskacz łez podany w ciekawej oprawie,ale podejrzewam że nie dla wszystkich strawny . Ef-... Melodies jakoś mnie przekonuje [mimo iż jestem zagorzałym wielbicielem air, kanon i wyrobów clannado-podobnych ]. |
|
|
|
|
|
Luchianka
Uguu lolipop girl
Dołączyła: 24 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 13-09-2010, 20:43
|
|
|
Kurt napisał/a: | Obydwie serie jak dla mnie przedramatyzowane , o ile w pierwszej bez problemu mogłem to przełknąć o tyle w drugiej mnie to drażniło i nudziło . Niezły wyciskacz łez podany w ciekawej oprawie,ale podejrzewam że nie dla wszystkich strawny . Ef-... Melodies jakoś mnie przekonuje [mimo iż jestem zagorzałym wielbicielem air, kanon i wyrobów clannado-podobnych ]. |
A mnie historia przekonała,choć miejscami lekko kontrowersyjna jak dla mnie.Jestem fanką Kanona,Aira i Clannad. Prawdę mówiąc anime całkiem dobrze oddaje grę w którą miałam okazję pograć
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Choć nie uniknęłam scen hentaiowych z bohaterkami z wyjątkiem Mizuki
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|