[Neml]

Właśnie skończyłem oglądać tę trochę głupiutką serię trzynastu około dwunasto-minutowych odcinków. Miał być to miły przerywnik przed Baccano, za które chce się właśnie wziąć. Czy był? Ciężko powiedzieć. Jak już wspomniałem, anime jest do szpiku kości głupiutkie. Siedemnastolatek i cztery słodkie dziewczynki. Fabuła? Nic ciekawego, ale w takiej produkcji nie spodziewałem się niczego innego. Obejrzałem to anime głównie z tego względu, by się trochę pośmiać. A prawdę mówiąc, śmiesznych sytuacji jest tu tyle co kot napłakał. Dialogi sztywne, kreska bardzo powszechna. Ale skłamię, mówiąc że się chociaż raz nie uśmiechnąłem. Bo przecież są faceci w czerni, i świetna scena gdy z głupkowatym śmiechem rządkiem wybiegają z baru w którym pracuje główny bohater. Ale tego by było na tyle. Postacie? Także do bólu przewidywalne. Ogólnie w wielu miejscach na myśl przychodziło mi słowo "parodia".

No dobra, to sobie trochę ponarzekałem :)

Ale jednak podsumowując, mimo że mój post wygląda trochę zniechęcająco, w pełni zgodzę się z tym co napisano w recenzji na tanuki " Idealna odtrutka na przygnębienie po poważnym wyciskaczu łez! ". Dostałem to, czego oczekiwałem i z czystym sercem mogę powiedzieć że oglądało się całkiem miło. Baccano, nadchodzę!

P.S. to mój pierwszy post na forum, serdecznie witam wszystkich userów.

[Kouta90]

Final Approach rzeczywiście może wydawać się głupiutkie troche z racji oszczędności czasowej, mam na myśli to że odcinki po 12 min z czego 10 min bez op i end. Owszem można nazwać to anime niejako takim romansidłowatym przerywnikiem do innych anime bo i krótkie odcinki i też niewiele ich. Pomimo tego anime w sumie aż tak ubogiej fabuły nie ma i całkiem przyjemnie się ogląda. Pozdrawiam