FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony 1, 2  Następny
  W poszukiwaniu Klejnotów - Streszczenie
Wersja do druku
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 24-10-2003, 07:31   W poszukiwaniu Klejnotów - Streszczenie

Zgodnie z wcześniejszymi pogróżkami wzięłam się za streszczanie Klejnotów. Zakładam sobie bezczelnie nowy topic i równie bezczelnie proszę, żeby wszystkie komentarze, głosy zachęty i obelgi pakować raczej w topic "W poszukiwaniu Klejnotów - portrety" - bo on i tak zaczął służyć różnym dyskusjom.

Pierwsza uwaga praktyczna jest taka, że nie zdziwię się, jak mi tej pisaniny wyjdzie drugie tyle... A wniosek taki, że nie wiem, w jakim tempie uda mi się tę historię obrabiać. Przy odrobinie szczęścia następny fragment będzie w poniedziałek, a jeszcze kolejne - bogowie-wiedzą-kiedy, ale mam nadzieję, że dotrwam do końca.

Jak niektórzy wiedzą (a niektórzy pewno nie), Klejnoty nie zaczęły się od założenia ich topicu. Ich korzenie sięgają Herbatki (czyli tematu "A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest") oraz Agendy (czyli "Raise of Agenda"). Koieczność przekopania i odsiania istotnych fragmentów z tych topiców poważnie spowalnia moje wysiłki... Ale nie poddaję się.

Druga uwaga praktyczna: ja to spisuję z całym dobrodziejstwem inwentarza, a co za tym idzie - może się zdarzyć, że niektóre wątki na początku wyglądają całkiem inaczej niż na końcu. Początkowo cała ta historia miała być zupełnie o czym innym... Oznacza to też, że w fabule będą dziury - ich obecność zaznaczam określeniem [plot hole], czasem pisząc też, czego dziura dotyczy. Nic nie stoi na przeszkodzie by, jeśli-kiedyś-skończę, spróbować to ładnie uporządkować i przystrzyc do odpowiedniego kształtu fabularnego.

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 24-10-2003, 07:33   

[HERBATKA]
Nasza opowieść zaczyna się w pewien piękny dzień pod koniec lipca. Wtedy to właśnie do Herbaciarni przybyła znużona reanimacją modemu i późniejszą z nim walką Serika. W szlachetnym celu sporządzenia dla zgromadzonego w Herbaciarni towarzystwa kanapek udała się do kuchni. Odskrobując wyrosłe na ścianie grzybki – cenną przyprawę kanapkową – niechcący odsłania nieznane nikomu tajne przejście...

W które, jako pierwsi, wkraczają Ryuzoku i Magnaf – wysłani chwilę później przez Zegarmistrza na księżyc Neptuna. Za nimi bramę świata podziemnego przekraczają (wyposażeni w sprzęt górniczo-speleologiczny) Serika, Miya i Distant. Wraca do nich Ryuzoku. Podążając krętymi tunelami, dostrzegają na końcu jednego z nich światło, któremu towarzyszą grzmoty i wstrząsy. Kierując się w jego stronę docierają do ogromnej groty, w której spoczywa równie ogromny smok (sam jego ogon miał 40 metrów)...

Niestety, smok nie był w najlepszej kondycji – cierpiał na ostre zatrucie pokarmowe, spowodowane spożyciem nadziewanego siarką barana, podsuniętego mu przez jakiegoś bezmyślnego bohatera. Nasza drużyna jednogłośnie podjęła decyzję, że należy ulżyć smoczym cierpieniom. W tym właśnie momencie w grocie pojawił się Mazoku, wręczając Serice karton tabletek dla nieszczęsnej gadziny. Zanim zostały zastosowane, znikł, zabierając z sobą Distanta i Ryuzoku. Okazało się, że kierowała nim tyleż chęć pomocy, co spłatania koleżankom paskudnego figla – tabletki bowiem okazały się tabletkami na przeczyszczenie... Na szczęście Miya zdążyła się teleportować, a Serikę ochroniła niezawodna Miotła Moderatorska. Ta sama miotła posłużyła do wysprzątania groty, która chwilę później lśniła czystością... Niestety, Serika była po tym wysiłku skrajnie wyczerpana. Smok poczuł się lepiej – o tyle lepiej, że zgłodniał. Rozpoczął od spopielenia Mazoku, który zajrzał do groty, aby ponabijać się z Seriki.

Tymczasem Miya dotarła do zupełnie innego pomieszczenia – podziemnej komnaty, w której stał posąg kobiety z irokezem na głowie i naszyjnikiem z błękitnym kamieniem na szyi. Stojący przed posągiem mężczyzna w czarnym płaszczu oznajmia, że niedługo zdobędą pozostałe dwa kamienie... Miya, nie czekając, teleportuje się z powrotem do groty, zastając tam Mazoku w postaci kupki popiołu, Serikę i nadal głodnego smoka. Bohaterskim uderzeniem miecza Grievance zamraża smoka, a następnie otwiera portal (jak zwykle w jej przypadku horyzontalny), zabierając Serikę do groty z posągiem... Do tego samego portalu trafiają powracający Distant i Ryuzoku.

Natomiast Bambosh Rider zatrzymuje się, by za pomocą niezawodnego sarkofagu doprowadzić do stanu używalności Mazoku. Niestety w tym czasie smok ulega odmrożeniu i ponownie szykuje się do ataku... Bambosh i Mazoku wskakują w portal, przy czym ten ostatni chwyta smoka za ogon, ciągnąc go za sobą.

Obok zgromadzonych pojawia się Yuby, deklarując, że smok jest jego własnością i służy do podgrzewania areny w Koloseum. Jakby jednak nie było, przed naszą drużyną staje nowe wyzwanie: trzeba nakarmić smoka! Pierwsze podejście do znalezienia przysmaku dla smoka – sprowadzenie księżniczki Amelii – okazuje się nieudane. Jedynym skutkiem jest płomienna mowa w obronie sprawiedliwości i gwałtowne pogorszenie samopoczucia Mazoku. Aby zyskać trochę na czasie, na smoka zostaje rzucone zaklęcie usypiające (Sleeping), a następnie rażące prądem (Digger Bolt). Niestety w ich zasięg dostaje się także Serika... W dodatku potraktowany oboma zaklęciami smok budzi się i na próbę pożera Yuby’ego i Ryuzoku... Wypluwając ich czym prędzej. Dochodzi do wniosku, że lepiej umrzeć z głodu, niż zjeść coś takiego i traci zainteresowanie pożeraniem naszej gromadki.

W tym momencie Mazoku przypomina o sprawie kluczowej - osobniku w czarnym płaszczu, który tymczasem wyniósł się, rzec by można, po angielsku, zabierając ze sobą naszyjnik z posągu. Podróżnicy decydują się rozdzielić: Agenda (Distant, Bambosh, Mazoku) na prawo, WiP i AntyWiP (Miya i Yuby) na lewo... Ryuzoku zostaje, mając za zadanie pilnować smoka, Amelii i śpiącej Seriki.

Miya i Yuby, unikając straszliwych niebezpieczeństw (Honeymoon Therapy Kiss), wspinają się po schodach... Do chwili, gdy znudzona Miya przenosi ich portalem na schody, po których wspina się Agenda. Na szczycie schodów znajduje się następna komnata z posągiem (bez naszyjnika) i tym razem trzy postacie w czarnych płaszczach... Oznajmiające, że nie chcą zawładnąć światem, a widziany poprzednio osobnik był zdrajcą, który skradł im klejnot. Dzielni bohaterowie po krótkiej naradzie decydują się pomóc im. Ruszają na poszukiwania trzeciej komnaty i trzeciego posągu... [plot hole] Nieprzytomną Serikę niesie Distant, wciąż też towarzyszy im Amelia. Niedługo jednak - Bambosh dyskretnie zabiera ją (a także naszyjnik z klejnotem, który udało mu się podmienić w odpowiednim momencie) do Herbaciarni na małą herbatkę.

W komnacie, do której trafiają wędrowcy stoi posąg rycerza, ze straszliwą przepowiednią, wypisaną na cokole... Tak straszliwą, że Miya i Mazoku przez dłuższą chwilę turlają się ze śmiechu. Pozwolicie, że ją tu zacytuję: Wy którzy odkrywacie nasze tajemnice, którzy nasze tereny beszcześcicie, poniesiecie karę i z tego świata w straszliwych męczarniach odejdziecie. Niestety ich radość przerywa nagła seria wstrząsów, przewracająca posąg, osypująca kamienie i gruz ze sklepienia, a także budząca Serikę. Nie ma na co czekać - Miya otwiera portal do źródła tych hałasów, w który decyduje się wejść tylko Serika...

...I oto znajduje się z powrotem w jaskini, po której miota się głodny i nieszczęśliwy smok. Nieszczęśnik narzeka na swój podły los, ciężką pracę i głód. Serika proponuje mu, że mógłby się stąd po prostu wynieść - jednak to nie takie proste. Wyjścia z jaskini są zbyt małe, by przecisnęła się przez nie olbrzymia bestia. Skąd się zatem w niej wziął? [plot hole - wcześniej smok został przeteleportowany do innej jaskini...] Tego nie wie. Po prostu obudził się tutaj pewnego dnia. Nie zna także swojego imienia. A jego aura wskazywała, że mimo swych rozmiarów jest bardzo młody. Serika postanowiła mu pomóc. Mogła nadać mu imię, a wraz z nim - możliwość przemiany. Jednak wtedy smok na zawsze pozostałby z nią związny... Mając w perspektywie spędzenie reszty wieczności w jaskini smok wyraża zgodę. Serika, przyglądając się migoczącym w słabym świetle smoczym łuskom decyduje się na imię: Klejnot! Tym samym smok może się zmieniać - i przekształca się w miniaturkę smoka, akurat do noszenia na ramieniu. Serika uświadamia sobie, co przypomina jej aura smoka - jest niemal identyczna z aurą klejnotu z naszyjnika, który zabrał zamaskowany osobnik! Portalem wraca do reszty towarzystwa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 24-10-2003, 14:37   

[HERBATKA część 2]

Smok podoba się wszystkim, z wyjątkiem tych, którzy przypominają sobie inny klejnot, zwany Puszkiem i wszystkie z nim kłopoty... Yuby także dostrzega jego niezwykłą aurę. Tłumaczy, że najwidoczniej znaleźli się niespodziewanie w smoczych kryptach, a te klejnoty to Klejnoty Smoczych Dusz (cytat: takie kamienie, które po dotknięciu przez smoka uwalniają potężną moc w postaci właśnie takiego oto stworzenia). Czyli smoczek jest czymś w rodzaju klejnotu aktywowanego... Przez kogo? Jedna z postaci w czerni, kobieta, przyznaje się do bycia smokiem. Do „aktywowania” może posłużyć także naszyjnik... Dlatego właśnie zamaskowany typ ukradł go, wraz z nieaktywnym jeszcze klejnotem. [plot hole i to potężna – później do aktywacji wystarczy nadanie imienia] Mimo zapewnień Mazoku okazuje się, że ściana za obalonym posągiem nie kryje w sobie żadnego tajnego przejścia... Podpuszczany przez Distanta kopie zajadle dziurę (przy pomocy Miotły Seriki), aż w końcu ziemia zapada się i całe towarzystwo ląduje w olbrzymiej grocie, oświetlonej blaskiem klejnotu...

Jako pierwszy dociera do niego Yuby – i wraz z nim znika. Powraca z pustymi rękami, oznajmiając, że nie był to poszukiwany klejnot. Z tymi słowy znika ponownie... A do wykopu Zegarmistrz wrzuca granat, przypuszczając, że atakuje Agendę [uwaga: w tym czasie na innych topicach toczyła się wojna AntyWiP-ZC kontra Agenda]. Serika Miotłą odkopuje siebie i Miyę. Klejnot zabrany przez Yuby’ego okazuje się niezwykle złożoną iluzją – prawdziwy jest bezpieczny w rękach Seriki. Obie panny udają się przejściem do zakapturzonej kobiety-smoka (i jej towarzyszy), żądając wyjaśnień... Pojawia się Yuby, zapewniając, że klejnotów szuka nie jako członek AntyWiP, ale jako przedstawiciel rasy, która je stworzyła. Klejnotów jest w sumie 13 – jeden został aktywowany i ma go Serika, jeden ma Yuby, a jeden Agenda. Cytat: Klejnoty nie są bronią. Są tylko symbolem wielkich przemian. To, czy będą niszczyć, czy tworzyć zależy tylko od nich. Tu następuje nieduże zamieszanie w związku z wojną, Yuby z Zegarmistrzem opuszczają towarzystwo, klejnot Yuby’ego okazuje się podróbką [plot hole – po raz kolejny?]. W końcu na głos rozsądku Seriki zostają podjęte rozmowy pokojowe w Herbaciarni. Tym samym wyprawa ulega zawieszeniu. Klejnot znaleziony w komnacie pod posągiem (i niezabrany ostatecznie przez Yuby’ego) zostaje ukryty w snach Klejnota.

[Tak oto kończy się wątek na topicu „A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest”. Dalszy ciąg to już topic „Raise of Agenda”]


Ostatnio zmieniony przez Avellana dnia 27-10-2003, 15:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 25-10-2003, 14:55   

[Uwaga: widać wyraźnie, że na tym etapie panuje silna przepychanka na temat tego, o czym ma być ta opowieść. Połączona w dodatku z przepychankami typu gdzie-komu-wolno-chodzić-w-świecie-Agendy i a-właśnie-że-ja-i-tak-mogę... Staram się je pomijać, ale kawałek dreptania w miejscu tu będzie]

[Agenda]

(Amelia, o czym zapomniałam napisać poprzednio, zostaje zabrana przez Bambosha do Mistycznej Krainy, a następnie wyekspediowana z powrotem do domu)

Gdy wojna AntyWiP-ZC kontra Agenda ma się ku końcowi, do świata Agendy przybywa Serika wraz z Klejnotem. Udaje się w odwiedziny do mieszkającej w Twierdzy Avellany. Opowiada jej cała dotychczasową historię i prosi o poszukanie jakiegoś potwierdzenia historii Yuby’ego o Klejnotach Smoczych Dusz. Avellana wyrusza na poszukiwania wiedzy w Outer Sanctum. Do oczekującej Seriki dołącza Mazoku. W międzyczasie pojawia się Yuby z jednym ze smoków-klejnotów na ramieniu. [plot hole - który to, do wszystkich diabłów, był? Zobaczycie, doliczymy się w końcu nie 13, a 37,5...] tylko po to, by oznajmić, że wiedza o klejnotach to tajna wiedza jego rasy, Górskich Smoków. A on jest tejże rasy królem. Z tymi słowy znika. Avellana przynosi z biblioteki Outer Sanctum stos książek o smokach i klejnotach. Z grzbietu jednej z nich wypada platynowy naszyjnik z ogromnym szmaragdem...

Małe divertimento: cytat z Yuby’ego: Jeden klejnot miałem ja, jeden był w Smoczych Kryptach, jeden w Sanctum. [plot hole, ta sama co poprzednio - w dalszym ciągu klejnoty mnożą się jak króliki na wiosnę...]

Następuje przepychanka o „trzeci klejnot” na styku AntyWiP/Agenda. W której co chwila okazuje się, że to, co właśnie ktoś ma, to podróba, a tak naprawdę... W tym stylu. Coś jak skrzyżowanie meczu rugby z zabawą w berka. W dodatku posty robią się kompletnie sprzeczne ze sobą nawzajem. Obawiam się, że ten fragment trzeba będzie pominąć - zresztą, niewiele on wnosi. Jedyna ciekawa kwestia to Yumegari, ukrywająca zielony klejnot [plot hole - skąd go wzięła, to nie jest jasne] w swoich snach.

Następny akt opowieści zaczyna się od wielkiej imprezy w Dolnym Ryleh, zorganizowanej - przypominam - na cześć Satsuki, a przekształconej w ogólne obchody zawarcia pokoju (choć jeszcze daje się zauważyć pewne napięcie pomiędzy stronami...). A właściwie od Avellany, zrywającej się z tej imprezy, by poczytać jeszcze trochę o klejnotach. W tym samym czasie Distant i Mazoku (z Seriką do towarzystwa) wyprawiają się łodzią na jezioro w Dolnym Ryleh, mając nadzieję pozyskać... Nie, nie klejnot, a smoka na potrawkę czy inne pieczyste. Z jeziora wynurza się srebrny smok, najwyraźniej należący do smoków księżycowych, zyskujących siły pod księżycem... O wiele za dużo sił, jak na naszych dzielnych pogromców. Niezwykle dramatyczną walkę ze smokiem przerywa Yuby. Przemawia on do smoka w dziwnym języku, a bestia znika z powrotem w odmętach jeziora.

Do zamyślonego, siedzącego na brzegu jeziora Yuby’ego dołącza Distant, proponując wspólne odnalezienie smoka. Sugeruje, że może być on jednym z Trzynastu, Jehalomem. Obaj schodzą po dnie jeziora, docierając do podwodnej jaskini. Tam Yuby, po bezskutecznych próbach porozumienia się ze smokiem po prostu przypomina mu, że znając jego imię, Jehalom, ma nad nim władzę. Distant nakazuje się mu zmienić w klejnot - i smok przemienia się mały, srebrny klejnot [albo figurkę smoka, to nie jest jasno napisane]. Gdy wracają na powierzchnię, nowy klejnot zabiera im Satsuki. [plot hole - cały czas potem jest mowa o tym, że Jehalom jest żywym smoczkiem, jak Klejnot Seriki, a Distant zamienił go w kamyk względnie w posążek].

Serika postanawia odwiedzić Herbaciarnię i opuszcza imprezę, zostawiając Klejnota pod czułą opieką karmiącej go marchewką Miyi. W Świecie Wrót przekonuje się, że nie może opuścić świata Agendy, a poza tym atakuje ją ohydny, śluzowaty stwór, wysłany przez swego pana w celu odzyskania klejnotu... Ratuje ją g_v_s. Yuby ostrzega Distanta, że zaczyna się wojna. Klejnoty mają własną wolę, ale ktoś będzie się starał nad nimi zapanować...

[Uwaga: zostawiam na boku bamboshologię stosowaną i wyjaśnienia, kim byli Starożytni Bambosh Riderzy. Zainteresowanych odsyłam do postu Bambosha, 10.08.2003, 15:36]

[tu kończy się fragment z topica Raise of Agenda. Reszta to już właściwy topic, W poszukiwaniu Klejnotów]


Ostatnio zmieniony przez Avellana dnia 27-10-2003, 15:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2003, 15:12   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 1]

[Małe uzupełnienie do poprzedniego: Serika, Distant, Yuby i g_v_s przechodzą przejściem do Mistycznej Krainy. Reszty na razie z nimi nie ma]

Avellana kończy poszukiwania wiedzy w Outer Sanctum. Pakuje się i wraz z jedną lamą w charakterze wierzchowca wyrusza, by dołączyć do reszty.

Tymczasem w Mistycznej Krainie towarzystwo zastanawia się tymczasem nad prawdziwymi motywami zamaskowanego typa. [plot hole - niespodziewanie są z nimi Miya i Klejnot, którzy zostali gdzieś na imprezie...] Smoki-klejnoty mają wolną wolę, ale znając ich imiona, można nad nimi zapanować. Distant oznajmia, że prawdziwe imię Klejnota brzmi Kadkod - i wydaje mu rozkaz przemiany. Nic się nie dzieje. Serika sugeruje, że to dlatego, że smok po obudzeniu nie pamiętał swego imienia i został przez nią nazwany. Nieważne, że innym imieniem. Ma teraz z nią więź telepatyczną i w ogóle jest z nią powiązany, a Kadkodem można go nazywać do upojenia i nic się nie stanie. Być może zmiana imienia oznacza także zmianę właściwości... Jak to się może mieć do pozostałych 12 klejnotów? Distant decyduje, że czas zwołać drużynę i rozpocząć poszukiwania Klejnotów - tym bardziej, że jeden z nich znajduje się gdzieś tutaj, w Mistycznej Krainie. Do Mistycznej Krainy przybywają Avellana, a następnie Xeniph.

Yuby mówi, że to, że jeden ze smoków go posłuchał, nie znaczy, że wszystkie będą mu posłuszne. Gdy obudzą w sobie pełną moc, nie będzie można nad nimi zapanować. Ponieważ jednak są na razie słabe, poszukujący ich typ będzie mógł nad nimi zapanować. A wtedy nawet ich niepełna moc będzie groźna. Distant próbuje nazwać Klejnota wszystkimi trzynastoma imionami po kolei - nadal bezskutecznie. Nazwany przez Serikę, tylko jej musi być posłuszny.

Distant przekazuje Crackowi, by zawiadomił o wyprawie pozostałych członków Agendy. Przy okazji potwierdza się, że cały wymiar Agendy jest odcięty od reszty Multiświata. Do Mistycznej Krainy przybywa Mazoku, a także Crack. [plot hole - Crack zawiadamia i ściąga g_v_sa, który przecież musiał być w Mistycznej Krainie od początku... Zaniósł tam przecież Serikę] Satsuki dochodzi do jakiego-takiego porozumienia ze swoim smoczkiem, Jehalomem i także przybywa na wyprawę. W ten sposób spotykają się dwa smoki: Jehalom i Klejnot, który powinien nosić imię Kadkod. Yuby oznajmia, że zawsze pierwszy z obudzonych smoków nie pamięta swego imienia. Przybywa Burek wraz ze smokiem-klejnotem zdobytym przez Yuby’ego - jego imię brzmi Bareket.

W trakcie wędrówki Avellana tłumaczy, czego się dowiedziała. Zacytuję: Po pierwsze, każdy klejnot z osobna może przysporzyć sporo kłopotów, ale nie więcej, niż normalny, w miarę potężny, magiczny smok. Problem polega na tym, że po zgromadzeniu trzynastu klejnotów ma się coś więcej niż trzynaście nieznośnych smoków. Kiedy wszystkie będą razem, cóż... Zmienią się. Nie ulegną fuzji w jednego mega-smoka, nic z tych rzeczy. Ale przestaną być indywidualnościami, a staną się częścią całości. One staną się czymś w rodzaju bóstw, nie, źle - bóstwa się czci. Czymś w rodzaju demiurgów, na których może oprzeć się świat. Kiedy się zgromadzą... Będą mogły przekształcić świat, a przynajmniej spory kawałek świata. Albo może stworzyć własny? To także jest prawdopodobne, może nawet bardziej. Zostały uśpione, aby po obudzeniu stworzyć nowy świat. Czyli ten, który nad nimi zapanuje, będzie mógł kształtować rzeczywistość. O ile zapanuje, bo to wydaje mi się wątpliwe. Nie sądzę, by dało je się zmusić do posłuszeństwa. Ale może próbować, z czego wyniknie zupełnie dosyć kłopotów. Każdego smoka z osobna można poskromić... O przepraszam, nie to chciałam powiedzieć. Każdy z nich może mieć ustanowionego opiekuna, tak jak Klejnot i Serika. Czy wiecie, że wedle dawnego, zapomnianego kalendarza w roku było trzynaście miesięcy, księżycowych, po 28 dni? Każdy z tych smoków ma w sobie potencjalną władzę nad jedną trzynastą roku, nad czasem... Każdego z miesięcy strzegło jedno drzewo, a wedle legendy - dla każdego z nich ustanowiony był potężny rycerz, mający obowiązek czuwać nad ciągłością czasu. Jakie jest powiązanie między smokami-miesiącami, a drzewami-miesiącami? Tego nie wiem. Przypomina także, że 13 smoków może odpowiadać 13 księżycowym miesiącom w roku. Ale w roku jest także 1 dodatkowy dzień (28 x 13 = 364), pytanie tylko, czy i jego strzeże smok? Pojawia się iluzja Ryuzoku, który oznajmia, że ma to jakiś związek z prawdą o nim i znika. [plot hole - jeśli już z kimś, to z Yubym...] Yuby oznajmia, że nadliczbowego dnia strzeże on, jako władca rasy smoków. Cytat: Górskie smoki czerpią swoją siłę z trzynastu źródeł. Trzynaście źródeł to trzynaście drzew. A każdy z trzynastu rycerzy podlega innemu drzewu i uczy innej specjalizacji. Co by oznaczało, że każdy smok ma powiązanego ze sobą Opiekuna oraz Rycerza [uwaga: kwestia rycerzy została potem całkiem zarzucona i chyba nie da się jej odgrzebać].

Rozważania na temat natury smoków zostają gwałtownie przerwane. Xeniph niebaczenie wypowiada: A imię jego Czterdzieści i Cztery. Mgła wokół wędrowców gęstnieje, staje się lodowato zimno... I oto przed naszą gromadką materializuje się prawdawny potwór, Wielki Cthulhu... A raczej, w tym wydaniu, Chibi-Cthulhu, tak przynajmniej ma napisane na obróżce. Jest wielkości niedużego psa. I jest różowy. Miya postanawia nakarmić bestię... bestyjkę, oczywiście marchewką. Cthulhu ucieka w popłochu z okrzykiem: Śkłiiiib! Do towarzystwa dołącza Miotła Moderatorska Seriki. Wędrowcy postanawiają ruszyć w kierunku najsilniejszego źródła magii w okolicy - góry, która przy bliższym przyjrzeniu okazuje się czynnym wulkanem. Klejnot i Jehalom oświadczają, że gdzieś we wnętrzu góry musi być następny smok-klejnot. Pozostaje do rozważenie kwestia odpowiedniego sprzętu, który umożliwi dotarcie do niego...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2003, 15:19   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 2]

[W tym momencie w skład drużyny wchodzą: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki. Ze smoków-klejnotów są: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), Bareket (Yuby’ego) oraz Jehalom (Satsuki). Przypominam (bo nie będę tego pisać za każdym razem), że jeden smok-klejnot ukryty jest w snach Klejnota-Kadkoda.]

Nagle słońce czernieje i przed wędrowcami pojawia się wizja Złotego Smoka, walczącego z armią Mazoku. Smok wypowiada inkantację, przebija się swym mieczem i znika. Rozlega się głos Ryuzoku, który oznajmia, że to on jest tym smokiem, Valem Złotych Smoków i niesie w sobie całą moc ich rasy. Odrodził się jako chimera Smoka i człowieka. Inkantacja, która zamknęła także drogę czterdziestu czterem Mazoku, z którymi walczył, teraz osłabła. Nadchodzą zmiany... Mazoku będą chciały pogrążyć świat w nicości... Wizja znika. [plot hole - konia z rzędem temu, kto zdoła to jakoś sensownie posklejać z resztą]

Yuby postanawia wezwać Ryuzoku, by z jego pomocą przywołać smoka-klejnot. Reszta siada do kolacji (sprokurowanej przy użyciu obrusika „Stoliczku-nakryj-się”), zastanawiając się nad rolą Złotych Smoków w całej tej historii. Ryuzoku powinien być lojalny wobec przyjaciół z Agendy... Ale też wiadomo, że Złote Smoki nie lubią się niczym dzielić. Możliwe, że niedługo pojawi się tu cała ich armia - a także armia Górskich Smoków Yuby’ego. Do towarzystwa przybywa Bambosh i opowiada o Mistycznej Krainie.

Distant wytwarza odpowiednie kombinezony dla wszystkich. Wędrowcy postanawiają, że w głąb wulkanu udadzą się o świcie. Nie wiedzą jeszcze, że z pobliskiego wzgórza obserwują ich Zegarmistrz, Raflik oraz Fałszywy Pilar... Yuby przestrzega ich telepatycznie, by nie wtrącali się w jego sprawy. Avellana stwierdza, że znajdującym się w wulkanie klejnotem powinien być rudoczerwony Odem. Śniadanie przerywa im niezwykle piękny i efektowny wybuch wulkanu. Nie zdążając włożyć kombinezonów, osłaniają się najrozmaitszymi, magicznymi i technologicznymi tarczami. Tarcze spełniają swoje zadanie, jednakże wędrowcy zostają pogrzebani pod kilkumetrową warstwą lawy... Yuby przemienia się w smoka i rozbija skorupę lawy, uwalniając swych towarzyszy.

Tymczasem Yumegari śni o ogromnym jeziorze, otoczonym lasem i górami. Wewnątrz jeziora widać trzynaście poruszających się świateł. Cytuję: Trzynaście świateł w kręgu. Cztery z nich zbiliżają się jakby do jego środka, gdzie tworzy się trójkolorowy promień. Promień przemieszcza się w kierunku jednego z pozostałych świateł - o barwie fioletowej. Tylko... czy on nie zbacza za bardzo w kierunku pustki między nimi? Przerażającej pustki... Yumegari próbuje dojrzeć jakieś szczegóły tej wizji, ale... coś mąci taflę wody. Co? Dziewczyna spogląda w górę i widzi stadko ptaków. Lecą w równych odległościach, tylko między nimi jest luka... jakby jednego brakowało. I właśnie z tego pustego miejsca spada pojedyncze pióro - błękitne, o czarnym końcu. W miejscu, gdzie upadło, to jest na północ od Yumegari, tworzą się kręgi na wodzie. Dziewczyna zbliza się do niego i podnosi je. W głębi jeziora coś się dzieje... Yumegari budzi się w swoim pokoju w Twierdzy. Wie, że musi jak najszybciej dotrzeć do reszty i ostrzec ich. Twierdza jest opustoszała... Yumegari udaje się do Świata Wrót, gdzie spotyka wezwane przez Ryuzoku Złote Smoki. Jeden z nich informuje ją, że jej towarzysze znajdują się w Mistycznej Krainie, godzi się także zanieść ją tam. Zostawia ją w pobliżu drużyny, po czym wraca do swoich obowiązków.

Tymczasem Crofesima budzi się po imprezie i udaje się do Świata Wrót. Przepłoszona przez Złote Smoki ucieka do Mistycznej Krainy. Przemiania się w smoka i rusza dalej. Odnajduje drużynę, jednak na razie nie dołącza do niej. Ląduje w pewnej odległości, bacznie obserwując wydarzenia koło wulkanu.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2003, 15:21   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 3]

[W tym momencie w skład drużyny wchodzą: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh. Yumegari i Crofesima są w pobliżu, ale jeszcze się nie ujawniły, podobnie jak Zegarmistrz i Raflik. Ryuzoku pojawia się tylko jako iluzja. Ze smoków-klejnotów są: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), klejnot w snach Kadkoda, Bareket (Yuby’ego) oraz Jehalom (Satsuki); podobno w wulkanie znajduje się Odem.]

Crofesima, przestraszona widokiem Złotego Smoka, ląduje i zmienia się w człowieka. Yuby wita ją i proponuje przyłączenie się do drużyny. Dołącza także Yumegari - próbuje przekazać swoją wiadomość, ale zostaje zignorowana.

Wędrowcy znajdują zawalone głazem przejście do wnętrza wulkanu. Głaz opiera się próbom przesunięcia go, mimo że próbują tego trzy smoki - Crofesima, Yuby i Distant. Dopiero Standardowe Zaklęcie Otwierające Avellany (Sezamie, otwórz się!) usuwa go z drogi. Odsłonięty otwór prowadzi do groty o podejrzanie gładkich ścianach, ozdobionych kanalikami z płynącą lawą. Drużyna wkracza do wnętrza... I chwilę później zostaje tam uwięziona, gdyż głaz wraca na swoje miejsce. Są zamknięci - w dodatku ukazują się liczne macki, przynależne do prawdziwego Wielkiego Przedwiecznego Cthulhu...

Próbuje on pożreć Mazoku (a przynajmniej go chwyta), którego ratuje interwencja Crofesimy. Zegarmistrz podejmuje próbę nakarmienia potwora marchewką [podwójna plot hole - po pierwsze, nie wiadomo, skąd Zeg (a chyba Raflik też?) się nagle wziął w tej jaskini, skoro ostatnio był gdzieś na sąsiednim wzgórzu, a po drugie to już nie jest Chibi-Cthulhu...] Yuby przemienił się w smoka i rozwalił część jaskini - drużyna na grzbietach smoków wydostała się z krateru. Zegarmistrz uświadamia sobie swoją pomyłkę - wziął Wielkiego Przedwiecznego za Chibi-Cthulhu...

Chwilę później Cthulhu przejmuje kontrolę nad umysłem Zegarmistrza, który wyjmuje słynną pepeszkę i zaczyna z niej kropić do swych towarzyszy. Cthulhu próbuje ich schwytać, smocze kule Yuby’ego nie odnoszą skutku... Distant sugeruje, że zdolność telepatyczne Cthuhu zneutralizuje duża ilość wody. Mazoku wypowiada Aqua Create, zalewając krater. Zegarmistrz odzyskuje świadomość. Wynurzającemu się z wody Cthulhu Miya śpiewa kołysankę, która sprawia, że bestia zapada w sen...

Niestety w jego zasięg niebacznie dostaje się Crofesima, która zostaje schwytana i użyta jako nowa przytulanka... Grozi jej utonięcie. Zegarmistrz ponownie dostaje się pod kontrolę Cthulhu i tym razem podejmuje atak mieczem - na Serikę, którą od niechybnej(?) śmierci ratuje Crack. Siła jego osłony odrzuca Zegarmistrza. Yuby zaklęciem wyrzuca z krateru wodę, Cthulhu i Crofesimę. Pochodzi do Przedwiecznego i pogrąża się w telepatycznej rozmowie. Tymczasem Zegarmistrz atakuje Cracka, spychając go do wnętrza krateru...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2003, 15:23   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 4]

[W skład drużyny wchodzą: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima oraz Zegarmistrz i Raflik (mniejsza, skąd się wzięli). Ze smoków-klejnotów są: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), klejnot w snach Kadkoda, Bareket (Yuby’ego) oraz Jehalom (Satsuki); w wulkanie podobno miał być Odem...]

Mazoku zaklęciem Bephis Bring zasypuje Zegarmistrza w kraterze. Raflik, używając miecza Aqua ratuje swego towarzysza broni… A chwilę później zamraża go, aby uniknąć następnego ataku. Zanim lód się stopi, trzeba przekonać Cthulhu, by uwolnił Zega... Yuby próbuje telepatycznych pertraktaci. Tymczasem przybywa Ryuzoku i robi prawdziwe wejście smoka, rzucając się na Cthulhu z okrzykiem: Obiad! Cthulhu ucieka z krateru.

Wulkan jest doszczętnie zrujnowany... Ale pod jego gruzami kryje się klejnot, który trzeba wydobyć - o ile jeszcze istnieje. Yuby zaprzecza - rozmawiał z Cthulhu i dowiedział się, że klejnotu w wulkanie nie ma. Jego aura była iluzją, dzięki której Cthulhu chciał zwabić naszych wędrowców, by powiedzieć im... O czym - nie wiadomo, gdyż na przeszkodzie stanął apetyt pewnego Złotego Smoka.

Podczas małej przerwy na herbatę Miya podchodzi do stojącej na uboczu Seriki, by pomówić z nią o aurze klejnotu. Czy to możliwe, że była wyczuwalna z innego wymiaru, w miejscu, gdzie granica między wymiarami jest cienka? Miya twierdzi, że może odnaleźć tamto miejsce... I tworzy portal, w który obie wpadają. Spadają wprost na tajemniczego jegomościa w czarnym płaszczu z kapturem... Tego właśnie, którego widziały na początku opowieści. Oznajmia on z furią, że zamieniły jego klejnot na podróbkę i rzuca się do ataku. Ponieważ Miya zajęta jest parzeniem herbatki, Serika musi sama, Moderatorską Miotłą, zablokować cios jego miecza. Z pomocą (na prośbę/polecenie Miyi) przychodzi jej Mazoku, który przeszedł za nimi przez portal. Podstawia tajemniczemu osobnikowi nogę... Ten przewraca się, a kaptur spada, odsłaniając wreszcie jego twarz... Typ zostaje określony mianem Słodziutkiego Zimnego Drania i znika w mroku, zapowiadając zemstę. WiPówki i Mazoku wracają do reszty.

Nagle przed naszą drużyną pojawia się inna drużyna... RPGowców. Mają klejnot, znaleziony w jaskiniach (czyżby Odem?) i chcą dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Słysząc, że nasi bohaterowie także go szukają, bez wahania stają do walki... Bardzo krótkiej, biorąc pod uwagę zdolności bojowe choćby takiego Yuby’ego. Oburzeni na Mistrza Gry gracze znikają, pozostawiając klejnot...

Zanim jednak nasza drużyna zdołała odetchnąć, pojawiają się zwabione obecnością Crofesimy Ciemne Anioły... Tym razem szykuje się poważna walka.

Tymczasem klejnot, przy bliższych oględzinach, okazuje się zwykłym (choć bardzo dużym) rubinem. Gdzie zatem jest Odem? Bambosh sugeruje, że warto by wypróbować zapieczętowany portal do Piekła - być może stamtąd dochodziła aura klejnotu. Drużyna chroni się pod drzewami...

Ciemne Anioły, około 20 potężnych, czarnoskrzydłych mężczyzn, lądują. Crofesima szybko wyjaśnia towarzyszom, kim są i skąd wzięły się Anioły. Yuby, Crofesima i Ryuzoku przemieniają się w smoki, by godnie przywitać przeciwników. Yuby zna imię ich przywódcy - Medista; walczył już z nim i zabił go... Teraz czas na pojedynek rewanżowy. Crofesima fireballami strąca trzy Anioły... Jednak nie tak łatwo je uszkodzić - pojawiają się przed nią i atakują. Ciężko ranna Crofesima spada na ziemię, a jej amulet otacza ją tarczą ochronną...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 28-10-2003, 11:33   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 5]

[Skład drużyny: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), klejnot w snach Kadkoda, Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki); w dalszym ciągu nie wiadomo, gdzie może być Odem...]

Ryuzoku włącza się do walki. Jednym zaklęciem strąca pięciu przeciwników. Tymczasem Xeniph toczy zaciekły, na szczęście zwycięski pojedynek z potężnym Aniołem. Niestety jego zbroja ulega poważnym uszkodzeniom... Crofesima wzywa swych towarzyszy, feniksa i pegaza, którzy uzdrawiają ją. Wraca do walki i tym razem udaje jej się zabić swego przeciwnika. Yuby smoczym ogniem niszczy przywódcę Aniołów, który teraz nie zdoła już powrócić... Pozostałe Anioły rzucają ostatnie potężne zaklęcia i odlatują, zapowiadając powrót i zemstę.

Yuby mówi, że pojawienie się Aniołów może mieć związek z Cthulhu – który również powinien się pojawić. Rzeczywiście, chwilę później umysł Zegarmistrza zostaje ponownie opanowany przez Pradawnego. Zegarmistrz zaklęciem Shadow Snap unieruchamia Raflika... Pojawia się oczekiwany Cthulhu. Distant spowalnia upływ czasu dla Cthulhu i Zegarmistrza i tłumaczy zebranym, że na przyszłość powinni zachowywać się bardziej powściągliwie i nie ściągać na siebie uwagi. Zaklęciem odsyła Cthulhu w jakiś odległy region. Zegarmistrz odzyskuje zmysły.

Drużyna kontynuuje wędrówkę w strony bramy Piekieł. Znajdują ją po kilkugodzinnym przedzieraniu się przez las – niewielka polana z kamiennym pierścieniem, zakrytym rozetą z metalu, a także podest z dziwnymi symbolami. Odkrycie odpowiedniej kombinacji trwałoby wieki... Dlatego Distant jednym cięciem miecza z adamentium rozwala pokrywę. Pozostaje jeszcze otwarcie samych wrót... Ryuzoku udaje się ustawić odpowiednią kombinację i portal częściowo się otwiera. Ktoś musi teraz wejść do środka i otworzyć go z drugiej strony. Wybór pada na Distanta.

Distant przenika do wnętrza – znajduje grotę, oświetloną płynącymi w ścianach strumyczkami lawy. Otwiera i stabilizuje portal. Drużyna może wkroczyć w świat podziemny. Gdy tylko znajdują się w środku, Mazoku niszczy portal w Mistycznej Krainie, a także ten w grocie – w ten sposób nikt nie będzie mógł za nimi podążać. Yuby niszczy żelazne wrota, oddzielające grotę od reszty podziemi. Przed nimi korytarz, z którego bije intrensywnie czerwone światło...

Czyżby ta krył się następny klejnot? Jeden ze smoków-klejnotów mówi, że wyczuwa krew... Zaiste, cała komnata, do której docierają wędrowcy, skąpana jest we krwi. A z sąsiedniej dochodzą jakby odgłosy jęków. Bambosh, ostrzegając pprzed pułapką, wysyła świetlistą kulę. Pomieszczenie zmienia się w przepaść z jeziorem lawy, nad którą lewituje jeden z diabłów – Lewiatan. Oznajmia on, że klejnotu nie uda im się odnaleźć, a ponadto – wszystkie wyjścia z piekła zostały dawno zlikwidowane. Dopiero teraz drużyna uświadamia sobie, jak nierozważnym posunięciem było zniszczenie wejścia... Decydują się iść dalej, schodząc coraz niżej w głąb Piekła. Po drodze Bambosh opowiada o ostatniej wojnie z Lucyferem.

Na drodze naszych wędrowców stają uwodzicielskie sukkuby, wywołując poważne poruszenie wśród męskiej części drużyny. Bambosh zaczyna im się poddawać... Ale oto nagle otacza go świetlista aura, a jego ciało okrywa zbroja... Oto Syndrom Paladyna w działaniu! Swym niezawodnym mieczem Bambosh gromi nieszczęsne sukkuby... I zamierza rozszerzyć tę operację na Miyę i Serikę. Na szczęście ratuje je interwencja bamboshy.

Chwilę później pojawiają się równie uwodzicielskie inkuby, zabierając dziewczęta [uwaga: jak wynika z następnego postu – z wyjątkiem Avellany] do kawiarni Red Hell. Panowie zastanawiają się, czy warto iść im na ratunek... Inkuby wypuszczają na nich bandę cerberów, które jednak Bambosh zmiata jednym uderzeniem. Decydują kontynuować poszukiwania klejnotu i nie przeszkadzać paniom w zabawie.

W piekle nasze ciemne strony stają się silniejsze... Ryuzoku na przykład niszczy wszystko, co mu stanie na drodze, w tym kolejne sukkuby oraz straszliwego potwora. Pozostali postanawiają nie wchodzić mu w drogę.

Docierają do kawiarni o podejrzanie znanym wyglądzie... Czyżby ktoś skopiował pomieszczenia słynnego Blue Hell? Wewnątrz zastają m.in. Czterech Jeźdźców Apokalipsy, a także całkiem nieźle się bawiące dziewczyny. Po poszatkowaniu potwora-bramkarza przez Ryuzoku wchodzą do środka i zamawiają drinki...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 28-10-2003, 12:38   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 6]

[Skład drużyny bez zmian: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), klejnot w snach Kadkoda, Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki); właśnie szukamy Odema...]

Zegarmistrz zaczyna narzekać na nudę w piekle – był tu, zna wszystko, wszyscy jego znają... Proponuje udać się od razu do szefa tego miejsca w sprawie klejnotu. Tymczasem pojawiają się dziewczęta, którym tutejsza atmosfera wyraźnie służy... Panowie poddają się ich urokowi i tylko Bamboshowi udaje się w końcu wywołać w sobie Syndrom Paladyna. Pozbywa się inkubów i rzuca zaklęcie oczyszczenia, przywracając drużynę do pionu (moralnego).

Po wyjściu z knajpy Ryuzoku niszczy ją uderzeniem Dragon Slave’a, a następnie niszczy jakiegoś demona, który miał nieszczęście mu się napatoczyć. W następnej kolejności pojawia się przed nimi pokraczny Astaroth. Zeg rozcina go mieczem, jednakże stają przed nim trzy sarmackie biesy: Rokita, Boruta i Smoluch – najtęższe piekielne szable. Yuby wyczuwa w pobliżu potężne źródło mocy, inne niż klejnot...

Zniecierpliwiona Avellana podejmuje negocjacje z Władcą Piekieł, zdolnym wszakże usłyszeć wszystko, co się w jego królestwie dzieje. Krótko podsumowuje dotychczasowe dokonania drużyny, podaje kilka prognoz na przyszłość i proponuje: klejnot i droga do wyjścia w zamian za nierozwalenie Piekła do końca. Władca Piekień po namyśle decyduje, że lepiej przystać na taki układ. Wędrowcy dostają klejnot (nawet dwa na wszelki wypadek) i przewodnika, który prowadzi ich do miejsca, z którego planowana jest inwazja na pewien świat. Raflik mieczem Aqua rozbija kamienną ścianę i oto nasi wędrowcy znowu oglądają światło dnia...

Znajdują się na zboczu góry, ponad sielsko wyglądającą, bukoliczną krainą. Po porządnym zasypaniu wejścia do Piekieł zaczynają się zastanawiać, co to za miejsce. Na pewno nie Mistyczna Kraina. Yuby rozpoznaje je – to ziemie Królewskiego Plemienia, orków, które stworzyły BOZ (Broń Ostatecznej Zagłady). Nie najszczęśliwiej dobrane miejsce inwazji...

Nagle wędrowcy dostrzegają dwie potężne armie orków, szykujące się do bitwy. Distant decyduje się na małą demonstrację siły... Rzuca w górę klejnot od diabłów (drugi jest zwyczajnym rubinem) i budzi śpiącego w nim smoka. Smok, poirytowany obudzeniem, rozpoczyna rzeź orków, którą przerywa Avellana, nadając mu imię Odem i przemieniając w smoka-miniaturkę. Yuby dogaduje się z orkami (jak się okazuje, znają go), które godzą się zaprowadzić ich do swego miasta na spotkanie z szamanem.

[strona jest trochę krótsza, bo resztę zajmują rozważania techniczne, kto właściwie jest na wyprawie i które klejnoty już się znalazły]
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 28-10-2003, 14:57   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 7]

[Skład drużyny bez zmian: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), klejnot w snach Kadkoda, Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki); Odem się znalazł i został przypisany Avellanie]

Wędrowcy zmierzają do miasta orków... Serika jest nieco zakłopota swoim strojem, zabranym z Red Hell... Raflik po raz pierwszy zgłasza, że też chciałby klejnot. Pada sugestia, że klejnotem w snach Klejnota-Kadkoda może być Joshfech.

Serika oznajmia, że nie pójdzie dalej, dopóki nie będzie miała możności się przebrać. Ryuzoku proponuje coś w rodzaju skóry żubra, którego spotkał po drodze... Skóry nie jada. Distant materializuje dla niej strój, ktory również nie wzbudza jej zachwytu. Mając jednak do wyboru swoje obecne ubranie (nieduża ilość czarnej skóry), skórę żubra i wytwór Distanta, decyduje się na ten ostatni. Po chwili pojawia się przed towarzystwem ubrana w gustowny kostiumik sailorki w odcieniu fioletowym... Na pomoc przychodzi jej Yumegari, która ze swoją mocą śnienia stwarza dla niej bardziej stosowny strój podróżny. Drużyna może ruszać dalej.

Docierają do wioski, zbudowanej z surowca dziwnego, acz ekologicznego. Z takiego samego surowca zrobiony jest pomnik Yuby’ego. Yuby oddala się, by porozmawiać z szamanem. Gdy wraca, oznajmia, że osada jest stosunkowo nowa, istnieje zaledwie od sześciu miesięcy. Prawdziwa stolica Królewskiego Plemienia znajduje się dalej. Rzeczywiście, po następnej godzinie marszu drużyna dociera do imponującego grodu. Yuby prowadzi ich do okazałej posiadłości i proponuje odpoczynek. Bywał już w tym mieście i zna je bardzo dobrze.

Szaman w świątyni oznajmia, że kości nie powiedzą niczego o klejnotach... Tę wiedzę ma jedynie wyrocznia na Lodowej Górze. Yuby pyta o „zwyczajowy środek transportu”, szaman obiecuje go przygotować na jutro... Na prośbę Seriki Yuby podejmuje się zaprowadzić drużynę do tutejszej herbaciarni, przy której urządzaniu uczestniczył przy poprzedniej wizycie.

Niestety Herbaciarnia Pod Złotym Imbrykiem z lekka zmieniła profil, kierując swą ofertę do... hm... mniej wyrafinowanej klienteli. Barman podaje im miejscową specjalność (browca) i kieruje po informacje do niejakiego Shlad’vaka – nie wyróżniającego się niczym osobnika w brązowym płaszczu z kapturem. Ryuzoku zamierza pozyskać informacje siłą... Yuby mu to odradza. Shlad’vak jest pół orkiem, pół demonem. Nawiązuje z nim rozmowę...

Tymczasem Xeniph wędruje po mieście, szukając dobrego płatnerza, który naprawiłby jego zbroję. Znajduje odpowiedniego rzemieślnika... Gdy wkracza do gospody, w której znajduje się reszta towarzystwa, widać, że jego zbroja uległa gruntownym przeróbkom. Zyskał także broń o ogromnym, zakrzywionym ostrzu.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 29-10-2003, 08:37   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 8]

[Skład drużyny bez zmian: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), Joshfech (w snach Kadkoda), Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki), Odem (Avellany)]

Drużyna wpada w zawirowanie międzywymiarowe, trafiając na bardzo dziwny plan filmowy. Satsuki zostaje wzięta za gwiazdę filmu i zatrudniona do roli Dulcynei. Interwencja Ryuzoku nie odnosi spodziewanych efektów... Dzieje się mnóstwo rzeczy, powiem tylko, że w końcu towarzystwo ląduje z powrotem w knajpie, przed Shlad’vakiem.

Rozmowę ze Shlad’vakiem przerywa odgłos bębnów... Wojennych bębnów! Drużyna nie zamierza się mieszać w lokalną wojnę, jednak Yuby oznajmia, że bycie bohaterem do czegoś zobowiązuje i wyrusza na główny plac miasta. Reszta idzie za nim, jednak poirytowana zwłoką komentuje głośno marny stan armii orków oraz prognozuje ewentualną siłę ich przeciwnków. Cytat z Ryuzoku: Kaczka to max jak na ich przeciwnika...

Nagle potężna siła burzy mury miasta... W wyłomie ukazuje się... KACZKA! Ogromny, kwaczący potwór z gatunku Anas maximus, który zaczyna siać spustoszenie w szeregach orków. Ryuzoku ma tylko jedno skojarzenie: pieczeń z kaczki! Pozostali zaczynają się zastanawiać nad powagą sytuacji. Yuby oznajmia, że przed poprzednią bitwą też coś takiego przylazło... A wtedy nikt z ludzi nie przeżył. Z ludzi? Ano tak, miasto otacza ogromna armia ludzi - krucjata przeciwko orkom. Nasi wędrowcy postanawiają wesprzeć dzielnych orków. Mimo pierwszego niewypału Zegarmistrza ruszają do boju, gromiąc przeciwników.

Distant dochodzi do wniosku, że czas się stąd zmywać. W sumie żadne z nich (może prócz Yuby’ego) za orkami nie przepada, a mieli się przecież w lokalne potyczki nie mieszać. Postanawia uformować coś w rodzaju tunela w hiperprzestrzeni Multiświata. Z jego wnętrza Klejnot-Kadkod będzie mógł próbować wyczuć inne klejnoty. Bambosh atakuje napastników summonami, dając Distantowi czas na utworzenie portalu. Portal nieco zawodzi - lądują w realiach Final Fantasy i zostają wzięci za summona. Na chwilę pojawia się Zizabodaładaładaboinboinfritt (vel Vel) i pomaga im wydostać się stamtąd wydostać.

Yuby wygłasza do Distanta kilka gorzkich uwag o honorze i odwadze i oznajmia, że on w każdym razie zamierza wziąć udział w bitwie. Dołączają do niego Zegarmistrz i Raflik. Pozostali jedynie obserwują, mimo że orki ulegają przewadze liczebnej ludzi. Jeden z nacierających żołnierzy wyjaśnia naszym bohaterom, że orkowie złamali rozejm, paląc ludzkie wsie i osiedlając się za linią demarkacyjną. Poza tym wśród orków szerzy się ponoć kult Chaosu...

Drużyna postanawia to zbadać. Pod domem naczelnika znajdują tajemnicze krypty, ołtarz i rozkawałkowane ludzkie szczątki - dowód, że pogłoski o kulcie Bogów Chaosu były prawdziwe. Distant prosi o rozmowę z dowódcą ludzi... Z ciemnego rogu krypty dobiega głos, nakazujący im, by przestali się w to wszystko wtrącać i ruszali na poszukiwania klejnotów.

Na powierzchni Yuby, Raflik i Zegarmistrz, osaczeni przez wrogów, decydują się na ostateczny atak. Ich Topór, Miecz i Pepeszka łączą się, tworząc Megadziało AntyWiPowej Mocy, które jednym strzałem obraca w pył i proch nieprzyjacielską armię. Z satysfakcją z dobrze wykonanej roboty ruszają, by dołączyć do reszty.


Ostatnio zmieniony przez Avellana dnia 29-10-2003, 10:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 29-10-2003, 08:41   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 9]

[Skład drużyny: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku; okazjonalnie pojawia się Vel. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), Joshfech (w snach Kadkoda), Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki), Odem (Avellany)]

W krypcie pojawia się Yuby, oznajmiając, że ołtarz wygląda na twór sekty Krwawych Orków Chaosu, dążących do zniszczenia świata... Rzecz w tym, że podobno zostali oni wybici 300 lat temu. Ich ponowne pojawienie się wiąże się ze zmianami, przynoszonymi przez klejnoty. Krypta pod domem wodza została wybrana jako bezpieczne miejsce, a orkowie z sekty musieli się do niej teleportować w razie potrzeby.

Satsuki bada uważnie pozostałości krwi. Odkrywa, że oprócz ludzkiej jest tu także krew zwierzęca (pewne wampirze zdolności...), a także zwraca uwagę, że brak tu narzędzia do zarzynania ofiar. Poza tym tu niedawno coś się działo... Krew jest świeża, a pentagram jeszcze świeci. No i ten głos w kącie krypty... Zawołana Miya potwierdza, że był tam portal i może próbować go otworzyć. Tymczasem Satsuki wylewa na stojący na ołtarzu posążek resztę krwi. W tym momencie na ścianach i podłodze pojawiają się świecące, czerwone linie, a na ołtarzu - ciemna mgła, w której przez moment widać świecące, czerwone oczy. Po chwili wszystko znika.

Kadkod oznajmia, że prócz krwi i ognia wyczuł ślad aury klejnotu... To zapewne Nefeh, który musi się znajdować w posiadaniu sekty Krwawych Orków Chaosu. Miya otwiera w końcu portal, jak zwykle horyzontalny...

I całe towarzystwo wpada w gęste błoto. Znajdują się na zasnutych mgłą i cuchnącymi oparami moczarach... Pierwszym zadaniem jest wydobycie się z bagna. Kadkod oznajmia, że orkowie z Nefehem muszą być gdzieś tutaj, ale nie potrafi ich dokładnie namierzyć. Natomiast Jehalom dodaje, że wyczuwa za to obecność innego klejnotu, Pitdana. Obok zgromadzonych pojawiają się Burek Yuby’ego, a następnie Shad’vak [czy Shlad’vak? Która forma jest poprawna?] - Yuby wezwał go, by, podobnie jak 300 lat temu, pomógł mu wytropić i rozgromić sektę. W celu tropienia sekty Zegarmistrz wzywa słynne jamniki bojowe, Rozpruwacza i Pepeszkę, a Crack - kruki.

Obok towarzystwa materializuje się Vel i proponuje swój udział i pomoc... Podobno. Z lekką nieufnością drużyna przyjmuje go w swoje szeregi. Prowadzeni przez niego wędrują przez bagna, jednak aż do wieczora nie natrafiają na nic ciekawego. Czas zatem rozłożyć się obozem na noc.

Cytat: Nagle otwiera się portal ukazując wysokiego, przystojnego faceta o czarnych, długich włosach. Ubrany był w białą szatę ze wzorami na rękawach przypominającymi płomienie, zaś na stopach miał... Bamboshe... To Cesarz Bambosh Riderów, potężny wojownik, którego zastępy podbiły już wiele światów. Tylko Starożytni Bambosh Riderzy mogli go pokonać, a nikogo takiego nie ma niestety w drużynie... Jest tylko nasz znajomy Bambosh Rider, buntujący się przeciw jego władzy.

Ataki drużyny są bezsilne, podobnie jak podjęte przez WiPówki próby oblaskawienia przystojniaka... Znaczy, nawiązania kontaktów dyplomatycznych. Cesarz oznajmia, że jeden z klejnotów znajduje się na jego ojczystej planecie, Bambosh Star... Oraz że chwile dzielnej drużyny są policzone. Rozwścieczony obecnością uwodzicielskich kobiet Cesarz sięga po swój najpotężniejszy atak... Na szczęście Distant zdąża otworzyć portal i przenieść wszystkich w bezpieczne miejsce.

Czyli do średniowiecznej osady. Aura tego miejsca wzmaga moc bamboshowej formy paladyna... Przemienia się on w Inkwizytora i ogłasza proces trzech zniewolicielek - Seriki, Miyi i Satsuki. Wygłasza płomienną mowę oskarżycielską i skazuje podsądne na śmierć przez spalenie. Satsuki uwalnia się bez większego trudu, jednak Serika i Miya nie zdążają tego zrobić i grozi im poważne niebezpieczeństwo. Miya odwołuje się do tkwiącego gdzieś w głębi Inkwizytora Bambosha...

Odnosi pewien skutek - wola Bambosh Ridera zaczyna walczyć z wolą Inkwizytora. Ostatecznie udaje mu się ocalić obie ofiary. Bambosh prosi Distanta o przeniesienie ich portalem do innego świata, gdzie jego moc będzie się dawała kontrolować. Distant przenosi drużynę z powrotem na bagna - Cesarz odszedł, zostawiając potężny krater. Bambosh, z pomocą bamboshy, ląduje z impetem na ziemi i odzyskuje normalny ogląd świata.

Vel i Mazoku proponują, że na przyszłość mogą się podjąć pacyfikowania paladynowatej formy Bambosha. Tymczasem Klejnot stwierdza, że aura Pitdana wciąż jest obecna - Cesarz najwyraźniej nie zabrał go ze sobą. Widocznie nie zdołał go znaleźć. Avellana proponuje, by Yuby wraz z Satsuki, Jehalomem i może kimś jeszcze poszedł szukać Krwawych Orków i Nefeha. Reszta zostaje i szuka tutaj Pitdana.

Po kilku godzinach grupa poszukująca Pitdana posilała się właśnie sałatką owocową (made by WiP), gdy pojawił się przed nimi niewielki, zielony ludek w łachmanach, wysławiający się w sposób dziwny. Przedstawia się jako Mistrz Yogurt i obiecuje doprowadzić drużynę do klejnotu. Po dwoch godzinach marszu docierają do kamienia - rudy orichalkonu. Ryuzoku rozbija go jednym uderzeniem ogona, odsłaniając ukryty klejnot - Pitdan!

Pitdan przemienia się w smoka, jednak okazuje się, że potrafi przemawiać tylko w starożytnym języku Złotych Smoków, zrozumiałym tylko dla Ryuzoku.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 29-10-2003, 11:37   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 10]

[Skład drużyny: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku; dołącza się Vel. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), Joshfech (w snach Kadkoda), Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki), Odem (Avellany); zostaje znaleziony Pitdan (Ryuzoku), wiadomo, że Krwawe Orki Chaosu mają u siebie Nefeha]

Yuby z towarzystwem znajduje kryjówkę orków – stoły ofiarne, szczątki ofiar, te sprawy. Dołącza do nich reszta grupy. Szturmują obóz orków... Tylko po to, by przekonać się, że przybyli za późno. Orkowie są martwi, zabici z broni laserowej, nie ma też śladu klejnotu. Nagle nad nimi pojawia się intergwiezdny niszczyciel. Naszą grupę atakuje oddział szturmowców w czerwonych mundurach pod wodzą niejakiego Darth Clowna. Mistrz Yogurt przestrzega przed jego potęgą...

Jednakże Darth Clown przyklęka przed Distantem, tytułując go imperatorem i pytając o dalsze rozkazy. Zaskoczony Distant szybko wchodzi w rolę i poleca odesłać Yogurta na bagna, a resztę drużyny przetransportować na Gwiazdę Śmierci. Na pokładzie krążownika, gdy Darth Clown zostawia ich samych, Distant tłumaczy drużynie, że już kiedyś zetknął się z czymś takim. Jest ponoć bardzo podobny do Imperatora Palpatine’a. Krążownik ląduje na ogromnej metalowej planecie.

Statek otacza armia szturmowców... Najwidoczniej imperator dowiedział się już o uzurpatorze. Na szczęście, tak jak głosiła fama, szturmowcy nie są w stanie nikogo trafić ze swojej broni, a sami badają jak muchy pod najsłabszym uderzeniem. Drużyna, łatwo wyrwawszy się z okrążenia, rusza na poszukiwania Imperatora. Po kilku drobnych perypetiach stają z nim twarzą w twarz.

W mrocznej sali tronowej do pojedynku na miecze świetlne stają Distant i Imperator, a także Satsuki i Darth Clown. Imperator ginie, ostatnie skojrzenie kierując na stojącą obok tronu kryształową figurkę smoka... Po rozbiciu jej ukazuje się klejnot... Tymczasem Darth Clown unieszkodliwia miecz Satsuki i proponuje jej przyłączenie się do ciemnej strony mocy. Wyjawia również, że jest jej ojcem, na co drużyna reaguje z daleko idącym niedowierzaniem. Korzystając z chwili jego nieuwagi Satsuki zabiera mu miecz...

W tym momencie do sali wpada nowa grupa: Ham Solo z przyjaciółmi... Satsuki wyraża głębokie rozczarowanie, że nie trafili na wcześniejsze etapy GW i na młodego Anakina... Darth Clown w zamieszaniu ucieka. Ham Solo wyznaje Satsuki miłość, niestety – bez wzajemności. Na szczęście udaje jej się podsunąć mu pomysł, że jej towarzysze potrzebują pomocy... Ham zabiera ich z sali, pozostawiając Satsuki samą z Jehalomem i (jak się okazuje) Mazoku.

Zajmują się oględzinami klejnotu. Mazoku dotyka go, wypowiadając jego imię: Nefeh. Klejnot przemienia się w miniaturowego smoka o łuskach czarnych, ale migoczących czerwienią. Lokuje się na ramieniu Mazoku i najwyraźniej darzy go sympatią. Powraca reszta drużyny, ze związanym i zakneblowanym Hamem Solo.

Na scenę wkracza Darth Wiadro, ogłaszając kolejne rewelacje genealogiczne. Yuby nagle dochodzi do wniosku, że należy zaorać pole... Odnajdują traktor i po kilku perypetiach zaczynają orać pole... [ok, tu ja nie łapię dowcipu, ale pewnie inni doskonale wiedzą, o co chodzi – przyp. Avellana]

W nagłym huku nasza drużyna przenosi się w dziwny, niestabilny wymiar. Jego aura sprawia, że gotowi są walczyć ze sobą o nic, o panowanie nad próżnią... Na szczęście smoki-klejnoty ściągają ich bezpiecznie – właśnie, dokąd? Drużyna ląduje na ogromnym łożu, wśród śliskich, jedwabnych poduszek. Yuby wywołuje obraz okolic tego miejsca... Vel, ku irytacji wszystkich, wybiera ten moment, aby zniknąć.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 31-10-2003, 08:24   

[W poszukiwaniu Klejnotów, strona 11]

[Skład drużyny: Serika, Miya, Distant, Yuby, g_v_s, Avellana, Xeniph, Mazoku, Crack, Satsuki, Bambosh, Yumegari,Crofesima, Zegarmistrz, Raflik, Ryuzoku; Vel właśnie zniknął. Smoki-klejnoty: Kadkod (vel Klejnot - Seriki), Joshfech (w snach Kadkoda), Bareket (Yuby’ego), Jehalom (Satsuki), Odem (Avellany), Pitdan (Ryuzoku); ostatnio został znaleziony Nefeh (Mazoku)]

Obraz, stworzony przez Yuby’ego, pokazuje ogromny zamek. Na jego dziedzińcu ustawione są trybuny i najwyraźniej coś się zaczyna dziać... Do komnaty puka paź. Kryjąc zaskoczenie mieszanym towarzystwem zaprasza „szlachetnych rycerzy” na rozpoczynający się turniej. Dopiero teraz drużyna zauważa drobiazg – panowie odziani są w piekielnie ciężkie zbroje, panie natomiast – w najmodniejsze średniowieczne suknie. Pozostaje tylko wziąć udział w turnieju... Smoki-klejnoty postanawiają zostać w ukryciu.

Gospodarzem turnieju, nazywanym cesarzem, okazuje się nie kto inny, ale widziany na początku wyprawy w podziemiach Zimny Drań. Teraz można mu się przyjrzeć dokładnie: długie, prawie czarne włosy z niebieskawym połyskiem, krystalicznie niebieskie prawe oko i maska, zasłaniająca lewą połowę twarzy. Na arenę wezwani zostają przedstawiciele drużyn do konnego pojedynku na kopie. Smoki oraz (pojawiający się znikąd) Vel obserwują widowisko z pobliskiego dachu.

Oczywiście drużyna w pojedynku na kopie roznosi przeciwników... I to mimo że Yuby nie zamierza nawet dosiąść konia. Następną konkurencją jest turniej łuczniczy. Tu również drużyna sobie radzi, przede wszystkim dzięki zupełnie niespodziewanemu pechowi rywali... Zupełnie jakby im kto strzały zaczarował. Turniej wygrany, w nagrodę mogą udać się walczyć ze smokiem i ocalać księżniczkę. Pierwszej części planu stanowczo sprzeciwia się Yuby – żadnego zabijania smoków!

Distant ma dość – decyduje się rozwiać tę iluzję, przystawiając Draniowi sztylet do gardła. Drań oznajmia, że nie tylko oni, ale i on jest obiektem polowania... Distant zostawia go w spokoju i wymyśla metodę na wybudzenie się z iluzji – należy po prostu się nawzajem powystrzelać... Czego naszym śmiałkom nie trzeba powtarzać.

Drużyna budzi się na polu halucynogennych pnączy, przypominających winorośle. Zimny Drań wręcza im klejnot i ucieka. Klejnot wydaje się być malachitem, czyli Sochamem... Niestety, to chyba znowu fałszywka. Niby aura jest, ale za słaba, jakby był pogrążony w głębokim śnie. Mimo wszystko między Velem (znów się zjawił) a Bamboshem dochodzi do małej scysji na tle opieki nad kamieniem. Kamyk tymczasem samoistnie przemienia się w malutkiego smoka. O zdecydowanie mniej spokojnym charakterze niż jego poprzednicy. Oburzony niewłaściwym traktowaniem odlatuje... A drużynie pozostaje podążyć za nim, nie tracąc go z oczu.

Po dłuższym pościgu (Satsuki gubi się, wpadając do jakiejś dziury) towarzystwo dogania Sochama, jednak smok-klejnot unika schwytania, wpadając w otwarty nieoczekiwanie portal. Portal nie zamyka się po jego wejściu... Zupełnie jakby zapraszał do środka. Miya stwierdza, że jego struktura jest identyczna ze strukturą portalu otworzonego przez Drania... Serika i Miya bez namysłu przekraczają portal, podążają za nimi Bambosh i Vel. Portal zamyka się, pozostawiając resztę drużyny na polanie.

Serika, Miya, Vel i Bambosh lądują w krainie śniegu i lodu... Zmarznięci, na rozgrzewkę fundują sobie wojnę na śnieżki. Jej przypadkową ofiarą staje się także jakiś przerośnięty blondyn z dużym młotem... Na szczęście zbyt pijany, by skutecznie kontratakować. Wszystko wskazuje na to, że nasi bohaterowie wylądowali w Asgardzie; niestety Thor (bo onże to) nie widział zielonego smoczka ani też drania (którego wszakże zdaje się znać). Następnych pytań nie zdążają zadać, gdyż pojawia się Odyn i odstawia syna marnotrawnego ciupasem do domu.

Pozostaje tylko rozpocząć poszukiwania na własną rękę... Miya natrafia w końcu na coś ciekawego - ślady stóp człowieka i łap ogromnego wilka. Bez namysłu ruszyli po śladach. Wędrowali bezskutecznie niemal do zmroku. Nagle drogę zastąpił im gigantyczny wilk, żądając oddania klejnotów. Przedstawia się jako Fenrir, a swego towarzysza, Zimnego Drania nazywa Ptaptusiem, wiernym sługom swego ojca, Lokiego... (Drań prostuje, że ma na imię Valgard). Poszukują klejnotów, by uwolnić Lokiego z okowów, w jakie zakuli go Asowie. Miya beztrosko oferuje pomoc, pozostali muszą na to przystać.

Chwilę później otwiera się przejście, z którego wyłaniają się Avellana i Xeniph, a także Odem i Klejnot (i lama). Po krótkiej wymianie zdań Valgard i Fenrir prowadzą całą grupę do więzienia Lokiego - potężnego wulkanu. W jego wnętrzu okazuje się, że pogłoski o więzieniu są lekko przesadzone, a sam Loki ma się doskonale i snuje swoje plany... Jest z nim również Socham. Loki wyjaśnia reszcie swoje zamiary podczas krótkiej przerwy na herbatkę. Chce raz na odmianę wygrać Ragnarok, korzystając z tego, że bogowie tego świata są wyjątkowo żałośni... Valgard zjawił się tu i opowiedział mu o klejnotach - Loki doszedł do wniosku, że nieźle by go wsparły w bitwie. W tej sytuacji jednak ma inny pomysł - jeśli nasi bohaterowie pomogą mu zwyciężyć, odda im Sochama. [uwaga: stosowana przez Avellanę pisownia Sochem jest błędna - smok-klejnot nazywa się Socham]

Aby doszło do Ragnaroku musi zostać spełnionych kilka warunków typu trzy srogie zimy, synowie Fenrira pożerający słońce i księżyc (biedak jest bezdzietny) i jeszcze kilka drobiazgów. Wszystko to zostaje załatwione w trybie, powiedzmy, eksternistycznym i uproszczonym i drużyna, wraz z Lokim i jego gigantami, na pokładzie upiornego okrętu Nagflara żegluje na ostateczną bitwę.

W pierwszym starciu Fenrir bez trudu połyka Odyna (wraz z jego zbroją). Syn Odyna, Widar, zamierza pomścić śmierć ojca, ale na jego drodze stają dzielne Wojowniczki o Prawa Zwierząt - Sailor Serika i Sailor Miya-chan, skłaniając go do zmiany planów. Bambosh Rider musi zastąpić niedysponowanego węża Midgarsorma w starciu z Thorem - walka toczy się na... odporność na napoje wyskokowe. Dzięki mocy bamboshy ich właściciel pewnie zwycięża, jednak bamboshe wchodzą w stan upojenia alkoholowego. Trwa zacięty pojedynek między Lokim a Heimdallem... Nagle pojawia się Baldur, zanim jednak zdąży pożądnie wkroczyć na scenę, na głowę spada mu Satsuki.

Satsuki - tu trzeba się trochę cofnąć - wpadła do dziury w czasie pościgu za Sochamem. Trafiła do przedziwnego wymiaru, gdzie po różnych perypetiach odnaleźli kolejny klejnot - Achlamę. [uwaga: ten fragment jest bardzo ładnie napisany, ale za żadne skarby świata nie zdołam go streścić - zainteresowanych odsyłam do czytania całości]

Baldur niestety nie odwzajemnia jej zachwytu jego osobą i za wszelką cenę próbuje się od niej uwlonić. Satsuki zresztą zajmuje co innego - nie ma Achlamy! Na szczęście odnajduje się, spadając na głowę Miyi i przemieniając w fioletowego smoka-miniaturkę.

W tym czasie pozostała część grupy spędzała czas na polu halucynogennej winorośli, w stanie mniejszego lub większego nią odurzenia. W końcu Distant stawia na nogi całe towarzystwo, by przedstawić swój nowy pomysł. Zamierza stworzyć międzysferę, umożliwiającą podróżowanie przez hiperprzestrzeń Multiświata. Wędrując w niej, będzie można przy pomocy już posiadanych klejnotów ustalać, czy w mijanych światach nie ma kolejnych. Nie zwlekając wprowadza swój plan w życie i drużyna wyrusza w drogę.

Yumegari miała kolejny istotny sen, trochę niepokojący. Poleca Nefehowi jak najszybciej znaleźć pozostałe klejnoty. I wyczuwa, że ukrytemu w snach Kadkoda Joshfechowi grozi niebezpieczeństwo.

Tymczasem Ragnarok ma się ku końcowi, oddany przez bogów niemal walkowerem. Trwa jeszcze pojedynek Lokiego i Heimdalla, który jednakże kończy się niespodziewanie, gdy ten ostatni dostrzega Baldura. Zebrani dowiadują się o starannie skrywanej tajemnicy Asgardu... Czyli o łączącym tych dwóch panu szczerym uczuciu. Odyn załamuje się zupełnie. Na wniosek Lokiego Miya ekspediuje zakochanych bogów do starożytnej Grecji, gdzie ich uczucie nikogo nie będzie raziło.

Odyn przyznaje Lokiemu zwycięstwo i władzę nad Asgardem... Co nie jest dokładnie tym, czego chciałby Rudowłosy. Po namyśle przekazuje całość wladzy Fenrirowi. Przypomina też, że obiecał naszym bohaterom Sochama, a to oznacza, że idzie z nimi także Valgard... Miya i Serika nie mają nic przeciwko. Miya otwiera kolejny horyzontalny portal...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 2 Idź do strony 1, 2  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group