[Serika]

IKa, wybacz, ale czy Ty w ogóle tego questa czytałaś? Główne założenie polegało na _nieobecności_ kilku osób. Tym samym JEŻELI wchodzą, to założenie idzie się kochać nad najbliższe bajorko chaosu, przynajmniej w takiej formie, w jakiej było wyjściowo. Więc opcja "albo się dostosują, albo nie piszą" nie istnieje. Istnieje opcja: zmieniamy założenia (na przykład wykrywamy cały drugi komplet smoczków, albo szukamy dla odmiany nie smoczków, a słodkich kociaków zamieniających się w cthulhu, albo mocy drzew powiązanych z układem gwiazd, albo pola marchewek... albo czegokolwiek) - i to jest opcja 3.
Opcja 2 polega na tym, że zmieniamy założenia ORAZ nie wpuszczamy ich do questa. Opcja 1 na tym, że nie zmieniamy założeń i tym samym olewamy wielką awanturę, jaka się rozpęta - a tym samym zapewne odstraszamy część innych osób - bo sorry, ja bym się nie czuła dobrze w temacie, w którym zupełnie otwarcie zabiera się starszym użytkownikom ich maskotki, bo są potrzebne - a że oni mają coś przeciwko, to olać.

Zmierzam do tego, że skoro sporo osób (zwłaszcza nie biorących udziału w queście, a co najwyżej obserwujących) pisze, żeby ewentualnie wpuścić, a nie zmieniać założeń, to ja bym bardzo chciała usłyszeć w jaki sposób. I argumentu "to nie nasza sprawa, to nie my piszemy questa" nie przyjmuję do wiadomości. Jeśli się wypowiadacie, to wypowiadajcie się konstruktywnie, powiedzieć "a nam się nie podoba" to jest cholernie łatwo.
A jeżeli opcja numer jeden, to ja chcę to usłyszeć także od użytkowników questa. Bezpośrednio, a nie w domyśle.

Ewentualnie, jeżeli takie jest stanowisko moderacji - to niech to napisze jako moderacja. W odpowiednim temacie i publicznie.

[IKa]

Tak, przeczytałam questa i komentarze do niego. Nie, nie przeczytałam starych klejnotów, ani streszczenia. I nie, nie jestem w stanie przeczytać założeń Questa bo... ich na Forum zwyczajnie nie ma, są tylko napomknięte, a z tego co się z nich domyślam, to gdzieś wsiąknęło kilka smoczków z właścicielami, a reszta zlatuje do H i wyrusza... gdzieś tam.

Pisząc o "zmianie koncepcji" odnosiłam się jednak tylko i wyłącznie do twoich słów - że wpadli i trzeba było zmienić koncepcję. I tak, założenie polegało jak widać na nieobecności kilku osób - ponieważ ich nie było dłuższy czas z tych, czy innych powodów. I tak, widzę, że jeżeli wchodzą znów, to założenia idą się kochać - mówię tylko, że jest to nie całkiem fair w stosunku do już przyłączonych użytkowników, którzy zadeklarowali chęć uczestnictwa (i uczestniczą). Opcja 1 i 2 ma zastosowanie w przypadku, gdy "desant" całkowicie ubije dobrą zabawę twierdząc np. "skoro nie może być po naszemu, to ja zabieram zabawki i nie ważcie się ich używać, albo wpadnę i namieszam", lub tak się zaczną zachowywać, że już uczestniczący userzy stwierdzą, że "to ja podziękuję". Chwilowo tak właśnie jest (vide: Sat, której postawa naprawdę, bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba, na to nie poradzę, cóż...)) - ale to jest moje zdanie, znowu.

Jeśli natomiast uważasz, że uda ci się poprowadzić/dopilnować, żeby ta dwójka stosowała się do zasad panujących tu, nie wyskakiwała w tekstami powyższymi i nie psuła zabawy... to "ewentualnie" możnaby zmienić trochę pierwotny plan (który jak mniemam został omówiony dokładnie na ircu/pmkach etc) i spróbować nie dopuścić do zepsucia questa. Co już może być trudne, bo już są minus dwa smoki, jeden user który "nie ma czasu, smoka nie odda, ale jak się zachce to będzie pisał, a jeśli się nie zachce to ten watek będzie wisiał w próżni (i chyba będziecie musieli zahibernować oboje), a jak coś będzie nie tak, to zrobi atak klonów", drugi, który chce wykorzystywać stare sztuczki i psuć zabawę", trzeci który wisi w realu, i jeden bez smoka. Nie wiem, jak to rozegrasz, uczciwie mówiąc.

Co do moderacji" chwilowo moje stanowisko jest dokładnym odbiciem tego, co napisał Zeg w komentarzach, więc powtarzać się nie zamierzam.

[Yuby]

1. Nie widzę żadnych powodów do jakichkolwiek modyfikacji koncepcji dotyczących fabuły questa. Chociażby dlatego, że Sat i Raflik to tylko dwie osoby, które chcą włączyć się do gry już w jej toku. W związku z tym to one powinny próbować dostosować się do grupy, nie grupa do nich.

2. Na tyle, na ile miałem do czynienia z tą dwójką na MW, mam poważne obawy co do Raflika. Próbka zachowania, jaką dał na ircu i forum do tej pory tylko mnie utwierdza w tym przekonaniu. Jest jeszcze problem współpracy z nim przy tworzeniu fabuły. Bo kontaktowy to on nie jest, jeśli tylko coś nie układa się po jego myśli.

3. Ciekawą sprawą jest, że idąc tokiem rozumowania omawianej pary, mógłbym spokojnie założyć, że największe prawo do wszystkich smoków mam ja, bo jak by nie patrzeć podstawowe założenia dotyczące całości artefaktu, znanego jako Klejnoty Smoczych Dusz, są w dużej mierze mojego autorstwa. I jeśli któreś z nich będzie się zbytnio rządzić, to ewentualne wykorzystanie tego argumentu uznam za dość kuszące.

[Serika]

Ok, a w takim razie - jak to sobie wyobrażasz, jeżeli o ile pamiętam ze smokami wiązano się na zawsze (ewentualnie do śmierci właściciela)?

[Yuby]

Rozumując abstrakcyjnie: uśmiercić właścicieli.

Rozumując całkiem poważnie: moim zdaniem sytuacja, w której forumowicz bez słowa znika na dwa lata, bardzo głośno psiocząc przy tym na forum z którego odszedł oraz zdecydowanie odcinając się od wszelkich związków z nim, to sytuacja równoznaczna ze śmiercią lub zaginięciem w niewyjaśnionych okolicznościach danego bohatera.

[Serika]

Ok. Czyli jak rozumiem zostało uzgodnione, że Sat i Raflik na tym forum nie żyją i nie mają powrotu do Multiświata, a ich smoki są do dowolnego rozdysponowania?
W takim razie ja piszę posta powiadamiającego (ja im pozwoliłam, ja to będę odkręcać) i chyba kończymy sprawę.