Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kic of the day |
Wersja do druku |
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2009, 12:11
|
|
|
Czy mnie się tylko wydaje, że Nabu był, khem, "pierwszy"? Bo jeśli był, to kicuś sam sobie zrobił kuku. Tilk, jesteś mroczny i lodowato logiczny, tak trzymaj. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-01-2009, 12:33
|
|
|
BOReK napisał/a: | Czy mnie się tylko wydaje, że Nabu był, khem, "pierwszy"? |
Owszem, był, i w tym cały dowcip :D
BOReK napisał/a: | Tilk, jesteś mroczny i lodowato logiczny, tak trzymaj. |
Buhaha. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-01-2009, 13:43
|
|
|
Serika napisał/a: | Czy ja się powinnam poczuć dowartościowana? :>
Buhaha! ^^' |
Żeby zaraz nie wyszło na to, że złamałaś kolejne męskie (hmm... powiedzmy... ) serce. |
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 16-01-2009, 18:59
|
|
|
A wiecie... Kic przeoczył, że jego ukochana białogłowa z jeszcze jednym panem ma dziecko.
Tilk - przemilczysz to 'zawoalowane' odgrywanie się kica na tobie za odmowę usunięcia kawałka drzewka? |
_________________
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2009, 23:00
|
|
|
The War is Over - niewykorzystany wątek odpowiedzi na żart urodzinowy kica
Władca Mordoru stał w wielkiej pieczarze oświetlonej krwawym blaskiem bijącym od dołu - w sali w której niegdyś został wykuty Jedyny, położonej głęboko wewnątrz góry Orodruiny. Wiadomości jakie dostał z Minas Tirith mocno go zirytowały.
Z raportu wynikało, że do komnaty tronowej na szczycie miasta wdarł się bliżej nieznany osobnik, zaatakował zgromadzonych i porwał przeznaczoną dla Grimy przesyłkę - jeden z Siedmiu. Samemu Grimie nic poważniejszego się nie stało, ale zginęło kilka orków i jeden z wojowników Rohanu, a następnych kilkanaście osób zostało rannych. Sam pierścień zdumiony Sauron zobaczył potem w palantirze, gdy jak zwykle obserwował wydarzenia w latającej twierdzy nieproszonych konkurentów. Oczywiście, nie można było tego puścić płazem.
Zwykłe oko nie dostrzegłoby pewnie niczego, ale Sauron od razu zauważył przybycie Króla Nazguli.
- Masz to o co cię prosiłem?
- Tak panie, jest tu - Czarnoksiężnik wysunął rękę, na której spoczywała średniej wielkości sześcienna kostka. Spoczywała spokojnie, gdyż w świecie duchów grawitacja nie ma żadnego znaczenia, a innymi mocami nie dysponowała.
- Jesteś pewny, że to ta, a nie jakaś fałszywka, czy inna iluzja? - wolał się upewnić Władca. Kostka wyglądała co prawda identycznie, jak ta którą miał okazję wielokrotnie zaobserwować podglądając siedzibę Bractwa, ale przecież trochę ostrożności nikomu nie zawadzi.
- Iluzje na takim poziomie jaki prezentuje ich tak zwany Patriarcha nie działały na mnie nawet wtedy, gdy byłem jeszcze tylko władcą Angmaru. - W zimnym głosie Czarnoksiężnika nie można było wyczuć nawet śladu emocji - Teraz, oczywiście, jestem na nie zupełnie niewrażliwy. Nie mogę gwarantować, że jest to jakaś inna, podobna kostka - mogę za to z całą pewnością twierdzić, że właśnie ten przedmiot, a nie żaden inny, jest związany mocą z ich zamkiem.
- świetnie, wypuść ją. - z satysfakcją oznajmił Władca przygotowując się do tego co miało nadejść. Z chwilą przejścia do świata materialnego, kostka oczywiście odzyskała swoje moce, i ruszyła pełną prędkością do góry - nie zdołała jednak odlecieć daleko. Niewiele było na tym świecie istot zdolnych dłużej oprzeć się umysłowi Saurona. Być może "anka" się do nich zaliczała, być może nie. Niestety, nie dowiemy się już tego - zanim zdołała zebrać myśli po pierwszym uderzeniu Woli, zanim udało jej się zebrać siły by odeprzeć inwazję na swój umysł (i z powrotem unieść się w powietrze) opadła wystarczająco daleko, by wpaść głęboko w Szczeliny Zagłady, głęboko w lawę. Powierzchnia kostki, wykonana z nieznanego materiału, wytrzymała temperaturę przez jakieś 5 sekund - potem wszelka pozostała jeszcze w artefakcie moc uleciała, a kawałek żużlu, topiąc się dalej, zatonął w głębinach.
Gdzieś daleko na południowy zachód, lecąca nad główną kolumną wojsk Bractwa Kaplica MAC ponownie zapoznała się z grawitacją, a chwilę potem przywitała z ziemią. Chaos jaki wybuchł, gdy wielka góra rozpadała się na części, miażdżąc doborowe jednostki uległ jeszcze pogłębieniu, gdy z okolicznych lasów zaczęły wynurzać się oddziały orków, wyrzynając zaskoczonych, zdemoralizowanych i nieprzygotowanych do bitwy żołnierzy. Godzinę później niewiele pozostało z dumnej kiedyś armii przybyszów z innego świata.
***
W miejscu stacjonowania resztek floty MACu odgrywała się powtórka wydarzeń sprzed kilku dni. Tym razem jednak razem z flotą napastników przybył Khamul - jeden z Nazguli. To on właśnie, przenikając swym upiornym wzrokiem wszelkie iluzje pokazywał, gdzie uderzać a co ignorować. Tym razem żadnych ocalałych nie było.
***
Velg poganiał swojego pegaza, próbując równocześnie przezwyciężyć nadchodzącą senność. Wiedział, że zanim wyląduje musi się oddalić jak najdalej od Selerondu.
Stanowczo nie docenił Aragorna. Nie ufał mu i pamiętał, by kontrolować poczynania jego wojsk, ale zapomniał o czymś innym - o kuchni. Trucizna, jaką ten dysponujący szeroką wiedzą zielarską spadkobierca Królów Północy dodał do jedzenia zabiłaby każdego normalnego człowieka - i Velg był pewien, że większość z jego żołnierzy spotkał taki właśnie los. Ci którzy pozostali też zresztą nie mieli przed sobą lepszych perspektyw - jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiły oddziały wierne Aragornowi było zabezpieczenie stajni z pegazami. Tylko szczęściu Velg zawdzięczał, że Siluya akurat tam nie było.
Odlatując, widział jeszcze, jak przez oczyszczone przez Gondorczyków podejścia do brzegów twierdzy dobijają barki niosące oddziały Umbaru. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-01-2009, 21:51
|
|
|
Ryuzak napisał:
Ryuzaki napisał/a: | cześć,
Powiedz proszę, czy Ty poważnie piszesz to co Ty piszesz???
Ysengrinn napisał/a: | Z łaski swojej nie insynuuj nam wydumanych poglądów, bo zaczynasz przekraczać granice dobrego smaku. | Najpierw pojawiają się argumenty, że uzytkownicy to trole i spamerzy, Tanuki ma masę wrogów, a wszystie fora na których wprowadzano wolność słowa poupadały (ewentualnie nie upadły, bo nie miały wrogów, ale są na fatalnie niskim poziomie), a potem twierdzisz, że ja jakieś wydumane poglądy komus przypisuję i przekraczam granicę dobrego smaku? Na przyszłość zwróć uwage na to co się działo w całej rozmowie zanim zaczniesz kamieniami rzucać.
pozdrawiam,
Ryuzaki |
Moja odpowiedź:
Cytat: | Cytat: | Najpierw pojawiają się argumenty, że uzytkownicy to trole i spamerzy [...] |
No właśnie w tym problem, że wszyscy pisali coś wręcz przeciwnego. Użytkownicy to nie są trolle i spamerzy, w związku z czym taki temat nie jest im w ogóle potrzebny. Bowiem, jak kilka osób pokazało na przykładach, tego typu tematy służą tylko trollom i spamerom. Toteż nie ma najmniejszego sensu zakładać tematu dla grupy po pierwsze śmiesznie małej, po drugie załażącej za skórę tak moderacji jak i innym użytkownikom.
Nie dziw się więc, że ktoś się irytuje, gdy sugerujesz mu stanowisko dokładnie odwrotne do tego które wygłosił. |
|
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-02-2009, 22:14
|
|
|
Ja też powstrzymać się nie mogę... Dzisiejsze, przypadkowe odkrycie: link |
_________________
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-02-2009, 22:26
|
|
|
Evil zeszła... KFIIk!
i żeby nie było...
Może urządzimy własne?
Kliknij mnie |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 21-02-2009, 17:12
|
|
|
Z najnowszego filmiku bractwa:
Kitkara: Oddajcie jeszcze jedną Salvę.
??: Tak jest. Chłopaki, przeładować broń!
--------------
Avalia: Kic wychodzi już z ukrycia.
Zgadnijcie co wychodzi z ukrycia? xD
Królik xD
Ogólnie cały filmik być KWIK. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 27-04-2009, 22:48
|
|
|
Panie i Panowie! W Obsydianowej Kaplicy MAC pojawiła się nowa ankieta - i to straszne, zabrali nam Mozarusa! Decyzją Komitetu Centralnego Tajnej Loży Masońskiej Jenoty winny głosować w związku z tym na *fanfary* VELGA!
Uzasadnienie:
- odmawiamy przyjęcia do wiadomości faktu, że Shizuku jest z MAC
- Velg jest w sumie fajny i fajne posty pisze
- wyobraźcie sobie, jakiego będą mieć errora i jak będą zachodzić w głowę, o-co-nam-do-licha-chodzi! :>
Proszę o niewyłamywanie się! :D |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 18-05-2009, 19:01
|
|
|
KWIK! |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|