Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Hunter X Hunter |
Wersja do druku |
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2008, 16:17 Hunter X Hunter
|
|
|
Spojlery w tym temacie nie obowiązują. Jeśli ktoś nie oglądał anime i nie chce sobie zaspojlerować, niech tu po prostu nie wchodzi, a przynajmniej nie czyta niżej.
Hunter X Hunter to typowy shounen, ale z nastawieniem na przygodę, a nie walkę i akcję jak to w większości tytułów z tego gatunku bywa. IMO bije Naruto, Bleach'a, City Huntera, D.Gray-mana, MAR Heaven, Black Cata i Dragon Balla na głowę (zarówno jeśli chodzi o anime jak i mangę). Nawet Get Backers czy FMA wysiadają przy nim. Obok Yu Yu Hakusho najlepsza seria shounen jaką oglądałem.
Huntera polubiłem tak bardzo głównie dzięki ciekawej historii przygodowej i świetnych postaciach. Główny bohater nie jest niezwyciężonym, nieustraszonym bachorem. Jest cała gromada silniejszych od niego, którym pewnie nigdy nie dorówna. W obliczu zagrożenia nie idzie na pewną śmierć (a potem jakimś cudem udaje mu się przeżyć - patrz Bleach/Naruto), nie kozakuje, ale zdarza mu się uciekać , czy wykorzystać podstęp. Jest naiwnym, o całkowicie czystym sercu (w przeciwieństwie do jego przyjaciela Kilui) optymistycznie nastawionym do życia chłopcem, który pragnie przygód. Zresztą nie tylko Gon jest ciekawą postacią, wspomniany przeze mnie Killua z rodzinką, a także Kurapica, Leorio, Netero Hisoka i wszyscy członkowie Ryodan to intrygujące indywidualności. To właśnie dzięki tak wspaniałym charakterom Hunter nie nudzi się nawet wtedy gdy zaczyna robić się schematycznie (silny przeciwnik - trening, pokonanie silnego przeciwnika, silniejszy przeciwnik - trening, itd.).
Hunter X Hunter to niestety niedocenione anime, które gdzieś zginęło w zalewie innych anime dla nastolatków, nawet na tanuki nie ma żadnej wzmianki o nim, już myślałem, że jestem jedynym który oglądał to anime (a oglądałem je już kawał czasu temu). Dlatego cieszę się, że w końcu Salva podjęła się zrecenzowania tego genialnego tytułu. Mam tylko nadzieję, że recenzja będzie pochlebna, bo jak nie to trzeba będzie wystrzelać salwy... ;P (tzw. żenujący żart prowadzącego).
Niestety manga po wydarzeniach na Greed Island schodzi na psy, pojawiają się nie wiadomo skąd wszechmocne robale, klimat gdzieś się zatraca i z wspaniałej przygodowej opowieści robi się kolejne mordobicie, opatrzone do tego fatalną stroną graficzną. Anime jednak jest majstersztykiem i mimo że był to już któryś z kolei shounen na moim koncie nie nudziłem się podczas jego oglądania nawet na chwilę. Na czym jak na czym, ale na anime akcji to ja się znam, dlatego jeśli ktoś polubił Bleach'a czy Naruto, Huntera powinien oglądać w ciemno. |
Ostatnio zmieniony przez Góral dnia 17-02-2008, 19:06, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Beau
smurf target
Dołączył: 18 Gru 2007 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2008, 18:22
|
|
|
Zgadzam się, że Hunter X Hunter to anime godne polecenia dla wszystkich fanów shounenów. Fabuła tego anime nie powoduje senności, a działa mniej więcej jak kawa - nawet późno w nocy chce się oglądać dalej, zamiast iść spać.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Uważam jednak, że mogło się obejść bez supermocy (nen). Seria całkiem dobrze radziła sobie bez nich i wyglądało to tak, że autor nie planował ich na samym początku, a wpadł na ten pomysł później. Sam sposób przedstawiania o co chodzi z nen (jak to moja siostra zauważyła - oglądałem serię z nią) jest dość dobry, nie ma głupawych monologów w trakcie lub po walce wyjaśniających dlaczego tak musiało się stać.
Zgadza się, że fabuła w mandze, która zaczyna się po serii OAV jest dość kiepska. Na razie finału nie widać, bo wydawanie mangi co chwile jest przerywane i nie wiadomo, czy doczekamy się zakończenia. |
_________________ Beau |
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 09-02-2008, 18:33
|
|
|
Owszem przedstawienie walk podczas wątku "Limitless fortress" (skojarzenia z Get Backers same się narzucają) było naprawdę bardzo dobre. Oni sobie walczyli, a wszystko tłumaczył nauczyciel swojemu uczniowi. Nie było tego idiotycznego gadania między walczącymi co mamy np w Naruto czy w Bleachu. Rozwiązanie naprawdę świetne. Niby szczegół a jednak zupełnie zmienia to sposób postrzegania anime. Przede wszystkim sprawia że anime nie nudzi ! Jak już mój szanowny onii-chan powiedział Hunter działa lepiej od kawy. Nie byłam w stanie nudzić się ani przez sekundę tego anime.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Apropo tych mocy, biorąc pod uwagę, że Hisoka gratulował Gonowi ukrycia aury podczas odbierania plakietki jakiś zarys pomysłu musiał istnieć. Mnie nieco przeszkadzają takie supermoce, ale biorąc pod uwagę realizm serii (wbrew pozorom) mogę to wybaczyć. No i Gon jest na pewno nietypowym bohaterem bo ani nie prawi długich kazań o miłości, przyjaźni itd ani nie płonie żądzą zemsty czy chęcią ratowania świata. Ma swój cel i jeśli komuś przy tym pomoże to fajnie, ale nie jest to główna przyczyna jego egzystencji.
Ale ja o tym wszystkim napiszę w recenzji. Bez obaw, będzie to na pewno recenzja pozytywna. Bo na tle Narutów i Bleachów Hunter x Hunter wyróżnia się zdecydowanie na plus. |
_________________
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2008, 18:39
|
|
|
Beau napisał/a: | Uważam jednak, że mogło się obejść bez supermocy (nen). Seria całkiem dobrze radziła sobie bez nich i wyglądało to tak, że autor nie planował ich na samym początku, a wpadł na ten pomysł później. |
Czy ja wiem? Moim zdaniem autor od samego początku miał w zamyśle wprowadzenie odpowiednika ki i wyszło mu to znakomicie. Sam pomysł, by energię podzielić na 4 rodzaje był świetny, jak również możliwość wzmocnienia swoich umiejętności pod pewnymi warunkami (przykłady Kurapiki czy Bombera). Widać było już podczas testu na Huntera, że Hisoka i brat Killui ukrywali jakąś umiejętność, nie sądzę żeby autor wpadł na to tak późno.
Wracając jeszcze do robali, moim zdaniem zepsuło to całkowicie spójność jakże ciekawego świata w którym żyje Gon. Coś w rodzaju chimer z FMA nagle pojawiło się nie wiadomo skąd i w krótkim czasie opanowało cały świat - idiotyzm. Na szczęście w ostatnich rozdziałach sprawa ma się trochę ciekawiej więc i tak stawiam tą mangę wyżej niż choćby Bleach'a. Podobno kolejny rozdział ma się pojawić 4-go marca. Źródło: http://zepy.momotato.com/2008/01/30/hunter-x-hunter-is-baaaaaaaaack-again/ |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 16-02-2008, 17:46
|
|
|
Czas na trochę wrażeń po 50 odcinkach. Muszę przyznać, że na początku ta seria wydawała mi się nieco dziecinna, po akcji w Wieży juz tak nie myślę. Nie spodziewałam się tyle przemocy (nie jestem szczególnie wrażliwa) i mimo, że jest ona natychmiast "neutralizowana" dużą dawką humoru, nadal trudno mi o niej zapomnieć. Mam na myśli przede wszystkim Killue i jego "cudowne" domostwo - sposób w jaki został ukarany po samowolnym opuszczeniu domu wydał mi się wyjątkowo niesmaczny i nawet fakt, że jest do takich rzeczy przyzwyczajony i nie robią one na nim najmniejszego wrażenia nie jest w stanie mnie przekonać, że wszystko jest ok. W ogóle drażnie mnie to połączenie brutalnej przemocy z humorem (pojedynek Gona z Hanzą), oczywiście rozumiem, że to nie jest na serio, ale jakoś inne shouneny z takimi mordobiciami nie wzbudzały we mnie takich uczuć. Szczerze powiedziawszy w życiu nie pokazałabym tego tytułu osobie poniżej 16 roku życia.
Trzeba przyznać, że historia wciąga i to niesamowicie, ale po egzaminie, kiedy zaczyna się łuk w tym wieżowcu , akcja zdecydowanie zwalnia i już nie przykuwa takiej uwagi. Muszę przyznać, że byłam rozczarowana pojedynkiem Hisoki z Gonem, nie spodziewałam się, że mały wygra, ale jakieś bez polotu to wszystko było, w tym momencie miałam niebezpieczne skojarzenia z Naruto. Nie ma się co łudzić, główni bohaterowie są do siebie podobni, ale Gon mimo swojej naiwności i wiecznego optymizmu, jest dużo bardziej sympatyczny od tego blond kretyna. Killua to niemalże Sasuke i jego relacje z bratem są również bardzo podobne, ale nie ma tu tego całego morza dramatyzmu, angstu i emo, co tylko wychodzi serii na dobre. Mój ulubieniec to oczywiście Hisoka, trzeba przyznać, że gość jest intrygujący (o lubieniu raczej nie ma mowy), ma ciekawy stosunek do tej wesołej gromadki, a do Gona w szczególności. Trochę drażni mnie jego sadystyczna natura, ale czego spodziewać się po psychopacie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam go w czerwonych, nienatapirowanych włosach i pod krawatem, bisz jak się patrzy i to całkiem niezły. Jestem ciekawa jak dalej wszystko się potoczy, zaczyna się łuk aukcyjny i mam nadzieję, że będzie dużo lepszy od tego z nauką nen.
EDIT:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Morderczy odkurzacz
- ja już nie wiem co myśleć o tym anime, czysty absurd... |
_________________
Ostatnio zmieniony przez moshi_moshi dnia 16-02-2008, 21:08, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 16-02-2008, 18:55
|
|
|
Odnosząc się jeszcze do Twojego postu z Co w tej chwili oglądacie... Na mnie grafika wywarła dobre wrażenie, ale ja to oglądam w odległości około 3 metrów od monitora więc może to być nieco zafałszowane ^^ Mnie się i tak podoba, jest naprawdę niezła i mimo że trochę nierówna to jednak prezentuje sobą pewien poziom.
O rany... szybka jesteś xD Ja dopiero dzisiaj skończyłam serię TV (62 odcinek).
Apropo fabuły, generalnie jest przewidywalna
- Spoiler: pokaż / ukryj
- (oprócz płci chomika)
i udało mi się pominąwszy lekkie zdziwienie tożsamością
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Killuy
przewidzieć wszystkie zwroty akcji. Ale niespodzianka ! To wcale nie zmniejsza przyjemności z oglądania serii. Mnie też wątek z egzaminem bardziej się podobał niż to co jest dalej (mroczny Kurapica to jednak nie jest to co lubię najbardziej, to znaczy to dalej mój ulubiony Kurapica ale...) ale generalnie nawet te mniej interesujące momenty biją na głowę Naruto.
Apropo przemocy, nie wiem czy wiesz ale to i tak jest wersja nieco ocenzurowana w stosunku do mangi... Mnie to nie przeszkadza (w porównaniu do Kenshina gdzie podziabany potwornie on nadal był zdolny do walki), bo ta brutalność jest jednak bardzo realistyczna. A po Naruto mi tego brakowało. Jak Gon dostawał po pysku to miał potem na nim ślady, przez jakiś czas tylko ale miał. Fakt pojedynek z
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Hanzo bardzo mocno oddziaływał na widza, to złamanie ręki itd.
Przyznam się, że po tym pojedynku nieco zniknęła mi sympatia do Gona. Jak już o Gonie mowa jedną z bardziej zaskakujących rzeczy był dla mnie fakt, że żadnych śladów na jego psychice nie zostawił widok tylu martwych ludzi - zabitych przez Hisokę zaraz na początku. Przez to także stracił w moich oczach. To co braciszek zrobił z Killuą (a raczej to co on pozwolił z sobą zrobić) też było jednym z nielicznych zgrzytów w tym anime. Było to niesmaczne i właściwie nie służyło kompletnie niczemu poza kolejną dawką brutalności. A jeśli chodzi o humor... Owszem kontrast jest czasem spory ale mnie to szczególnie nie raziło. Prawdę mówiąc mnie się podobał. Np ta "gra" którą wymyślił ten manager Killui xD Albo te wszystkie kocie SD-czki, mamusia Killui, reakcja Kurapici na werdykt o jego zdolnościach kulinarnych... Aż mi żal że go nie wykorzystywali częściej bo była to jedna z fajniejszych postaci. Ale największą, zdecydowanie największą zaletą tego anime jest brak przegadanych walk. Wszystko jest niesamowicie dynamiczne i Hunter x Hunter pokazuje, że naprawdę można zrobić (jeśli się chce) najazd na oczy, tworzący napięcie...
A widzisz !!! Mówiłam że Hisoka jest najlepszy !!! "Polubiłam" go od razu. Masz rację tego typu psychopaty nie da się normalnie lubić, ale ma swój niezaprzeczalny urok. I głos !!! GŁOS ! Świetny głos ^^ Podoba mi się to, że jest oportunistą i robi tylko to co mu się podoba. Uwielbiam tego typu postaci. Ja mu jestem w stanie wybaczyć wszystko.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Nawet ten pojedynek z Gonem, zresztą dla mnie nie był aż taki zły.
Porównanie Gona do Naruto to obelga, Gon umie myśleć ! I prowadzony jest bardzo konsekwentnie jeśli chodzi o charakter. Dla mnie Naruto nie dorasta Gonowi do podeszew stóp ! Bo i pięty to za dużo. MIMO że ja Gona zasadniczo nie lubię.
Killua... Ha ! Killua to jest osobna historia.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Dla mnie jego braciszek to wykapany Itachi, to jest fakt.
Ale bardziej do roli Sasuka pasuje Kurapica ! Rozwiodłabym się nad nim dłużej ale nie będę spoilerować. Jak tylko skończysz serię to napisz, wtedy napiszę coś o tej postaci. Powiem tylko ze kiedyś, jak zaczynałam Huntera to Kurapica wydawał mi się takim sobie dzieciaczkiem, dlatego jak zobaczyłam to to się bardzo zdziwiłam, teraz uważam to za jeden z bardziej delikatnych sposobów przedstawienia Kurapici... Nota bene arc aukcyjny jest chyba najbardziej mroczny i brutalny...
A widzisz... Hisoka od samego początku miał zadatki na bycie bishounenem. Zbyt starannie i równo był rysowany. Ja zazwyczaj wyłapuję jakieś krzywe ujęcia czy brak proporcji w rysowaniu twarzy, przy Hisoce poziom był bardzo równy... Chociaż ja go tam najbardziej lubiłam jako jokera z czerwonymi włosami. ^^
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Cytat: |
EDIT: Morderczy odkurzacz - ja już nie wiem co myśleć o tym anime, czysty absurd... |
Ale kjutny był przynajmniej xD
Mam ochotę pisać duuuużo więcej ale na razie się hamuję bo jeszcze recenzja...
Edit: Zmieniłam rozłożenie tagów spoiler. |
_________________
Ostatnio zmieniony przez Salva dnia 16-02-2008, 21:29, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 16-02-2008, 19:34
|
|
|
Wiesz, mnie ta przemoc nie przeszkadza jako taka, niech sobie będzie. Doceniam fakt, że jak ktoś dostaje po gębie to ona puchnie (nie na pięć minut), skóra zmienia odcień, a połamane kończyny nie goją się w dwa dni, to jest duży plus
- Spoiler: pokaż / ukryj
- (przypomniało mi się jak Gon podczas gry z managerem Killui rozciął sobie skórę nad okiem, żeby opuchlizna zeszła i żeby mógł widzieć)
. Zgrzytają mi te nagłe przeskoki od bardzo dosadnej brutalności do bardzo lekkich komediowych momentów, marudzę w tym momencie, ale nie mogę się przyzwyczaić. Walki mi się podobają, są dynamiczne i ładnie zrobione, jednym z powodów dla których nie podobał mi sie pojedynek Hisoki z Gonem, było właśnie gadanie, oni za dużo rozmawiali, zamiast się okładać.
Zwróciłam uwagę tylko na podobieństwo Naruto do Gona, ale nie porównuję ich, ten blond kretyn nawet się nie umywa. Trochę drażni mnie, z jaką łatwością Gon wszystkim wybacza (on powinien Hanzie tak nakopać, że ten nie mógł chodzić), z drugiej strony on ma cudowny stosunek do Hisoki. Zna możliwości faceta, ale cały czas mu się przeciwstawia - jak pokazał mu język podczas walki, to myślałam, że padnę, ja go bardzo lubię właśnie za te drobiazgi. Zupełnie nie ruszył mnie fakt, że mały nie zwrócił uwagi na trupy, widziałaś jego reakcję, a właściwie jej brak, kiedy Killua pokonal tego gościa w Wieży. Tłumaczę to sobie tym, że Gon wychowywał się sam na dzikiej wyspie, z różnymi dziwnymi zwierzątkami, zresztą ja w Hunterze jeszcze ani jednej normalnej postaci nie widziałam, pewnie dlatego mnie to nie rusza.
Hisoka jest rewelacyjny, faktycznie głos ma świetny.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Domyślam się dlaczego przystąpił do Pajączków i założę się, że w pewnym momencie będzie współpracował z Kurapicą, bo to przybliży go do celu. Zresztą jeżeli postąpi inaczej lub jest z innego powodu w organizacji, to będę bardzo zaskoczona. Kurapica jest z nich wszystkich najciekawszy i mam nadzieję, że nie zrobi się z niego drugi Sasuke, bo to że będzie się mścił na Pajączkach to pewne.
Swoją drogą, strasznie bizoniaście wyszedł na tej grafice, jakoś nie mogę się przyzwyczaić do jego czarnych oczek...
Ja średnio lubię Hisokę jako jokera, ale to wina tych koszmarnych ciuchów, w każdym razie w czerwonych włosach wygląda o wiele lepiej. Na początku się zastanawiałam czy on czasem nie woli panów (o czym to człowiek nie myśli podczas seansu), ale już mi przeszło :)
EDIT: On jest super kjutny, ja taki chcę!
Trochę nadużywamy możliwości ukrywania spoilerów, miejmy litość dla moderacji ;) |
_________________
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 16-02-2008, 21:08
|
|
|
Dobra, dziewczyny (i chłopaki), powiem to raz i nie będę powtarzać.
Świetnie, że ukrywacie spoilery w seriach nowych, które są subowane i oglądane przez kilka osób na bieżąco. Ale zasłanianie całego posta w temacie przeznaczony do dyskusji o serii, która nowa nie jest nie jest chyba dobrym pomysłem. Bo spoilerujące są kawałki tylko.
Więc bardzo proszę... Z umiarem. Mod wpada tylko wtedy, kiedy jest "a bo w odcinku 3387 główny bohater okazuje sie ojcem swojego dziadka i jest zwrot akcji o 180 stopni". Albo "O właśnie wyszedł nowy odcinek XYZ i ona mu ucięła główkę, a potem się pobrali!"
Maskowanie wszystkiego, jak leci nie jest dobrym pomysłem, bo nikt nie będzie tego czytał!
Z umiarem. No. Łyp.
IKa
|
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2008, 10:36
|
|
|
Wy to lubicie ściany tekstu :).
Nie mam na razie czasu, by odnieść się do wszystkiego o czym pisałyście, więc skupię się na walce z Hanzo, bo nie podzielam waszej opinii.
Dialog z Hanzo wyglądał mniej więcej tak:
- Pozbawię cię jednej z nóg, a wtedy nie będziesz w stanie użyć jej nigdy. Gdy zostaniesz kaleką zrozumiesz, nie ? Powtarzam więc jeszcze raz - powiedz "przegrałem".
- Słaba propozycja. Nie chcę żebyś mi uciął nogę, ale nie chcę też przegrać. Walczmy inaczej.
- Słaba propozycja !? Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji w jakiej się znajdujesz ?
Nie zdecydujesz się, tak? Utnę ci kończynę, mówię poważnie.
- To nie znaczy, że uznam swoją przegraną. Jeśli to zrobisz wykrwawię się na śmierć.
[Gon do sędziego] W takim razie przegra prawda ?
- Tak.
- Widzisz ? To nie jest dobre, pomyśl nad tym.
Nie uważam, by przeplatanie brutalności z naiwnością Gona wyszło nienaturalnie, dlatego też nie rozumiem jak to mogło kogoś drażnić. Taki charakter ma Gon i m. in. za to jest moją ulubioną postacią w Hunterze. Dla mnie ta walka była jedną z najciekawszych i najlepszych jakie miałem okazję widzieć w anime/mandze w ogóle.
Cała ta farsa była spowodowana wyjątkowo silną motywacją Gona, który zresztą jako naiwny dwunastolatek (nie miał styczności z netem, anime, techno i inną szatańską rozrywką, nie spędzał też czasu grając w go/szachy czy licząc powierzchnię pod wykresem funkcji nieliniowej) nie wierzył, by Hanzo był zdolny do zabicia czy trwałego okaleczenia Gona. Miał w końcu okazję trochę go poznać. Nawet gdy Hanzo zrezygnował Gon dalej chciał innego rozwiązania. Za to właśnie go uwielbiam. Naiwny i pełen nadziei z niezwykle słabo rozwiniętą zdolnością analitycznego myślenia :). Nie jest przygłupem jak Naruto, czy Ginji z Get Backers, ale po prostu nie potrafi myśleć 2 ruchy w przód w sytuacjach, gdy czegoś naprawdę chce.
Co do samej złamanej reki, Hanzo był niezwykle delikatny i nie rozumiem waszej niechęci wobec niego. Każdy kto dotrwał do finału testu na Huntera miał świadomość tego, że może zginąć. Baa, spora część osób wiedziała to od samiutkiego początku. W przypadku gdyby Gon zginął albo stracił nogę winę za to przypisać należałoby jemu samemu, bo to on się na nią naraził. Nie słuchał ostrzeżeń, ignorował dobroduszność Hanzo. |
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 17-02-2008, 17:17
|
|
|
A kto tu powiedział, że nie lubi Hanzo ?
Nie chodzi też o przeplatanie naiwności Gona z brutalnością. Tylko szybcie i drastyczne zmiany nastroju. Coś takiego występowało też, w nieco większym natężeniu, w Trigunie.
Dialog który przytoczyłeś wskazuje tylko na wielką determinację Gona i to, że jak chce to i potrafi myśleć i wykazać się inteligencją. Prawdę mówiąc Hanzo miał spory problem z nim. Lubił go, to było widać, nie chciał go dręczyć (dlatego nie posunął się do wielu metod które w końcu wymusiłyby na Gonie poddanie się), straszenie nie odniosło skutku. Musiał się wycofać.
Ja nadal tego małego gada nie lubię. Lubię Kurapicę (nawet w evil wersji), lubię Hisokę, Killuę ale Gon mi średnio pasuje. Taki typ. Co nie znaczy, że nie umiem przyznać, że jest lepszy od wielu bohaterów shonenów, bo jest.
Nie sądzę żeby Gon myślał w kategoriach "on nie może mnie zabić bo [...]". Cholera kłóci się to z tym co powiedziałam wcześniej. On to Hanzo powiedział, że jak mu zrobi większą krzywdę to on się (na złość...) wykrwawi i sobie umrze. Ale nie sądzę żeby to było z premedytacją i żeby on się nad tym głębiej zastanawiał. Przyszło mu to szybko do głowy wobec tego to powiedział. On jest zbyt simple-minded na wnioski w typie "będę udawał durnia, on mnie lubi, i tak mnie nie zabije".
On chciał innego rozwiązania, innego pojedynku bo raniło to jego dumę i honor. Gon ma pewne żelazne zasady (zastanawiałam się kilka razy jaki będzie jak dorośnie, po dłuższym namyśle i zebraniu tego wszystkiego co o nim wiem do kupy doszłam do wniosku, że NIE chcę wiedzieć...), dlatego tak ubodło go to co zrobił Hisoka i to co zrobił Hanzo. On nie chce być traktowany jak dziecko. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z naiwnościa. Tzn jego pomysły tak, ale sam fakt że chciał jednak pojedynek rozstrzygnąć (przy czym, nie oszukujmy się, dla niego rozstrzygnięcie oznaczało po prostu zwycięstwo) mało ma wspólnego z byciem pełnym nadziei.
Co do winy Hanzo, no tak zasady były proste i Gon je uznał. Ale dla mnie i tak na pewno nie pozostanie normalne, że dorosły, pewny swoich umiejętności facet znęca się nad dzieckiem. I nie, nie mam zamiaru dusić w sobie nieprzyjemnych uczuć wobec takich sytuacji. Zaczęłabym sie niepokoić gdyby w pewnym momencie coś takiego przestało mi przeszkadzać. Ale to taka refleksja ogólna, bo Hanzo w końcu jednak ustąpił. |
_________________
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2008, 18:50
|
|
|
Salva napisał/a: | A kto tu powiedział, że nie lubi Hanzo ? |
moshi_moshi napisał/a: | Trochę drażni mnie, z jaką łatwością Gon wszystkim wybacza (on powinien Hanzie tak nakopać, że ten nie mógł chodzić) | Raczej nie chce się nakopać komuś kogo się lubi.
Salva napisał/a: | Nie chodzi też o przeplatanie naiwności Gona z brutalnością. Tylko szybcie i drastyczne zmiany nastroju. Coś takiego występowało też, w nieco większym natężeniu, w Trigunie. | Wiem o co wam chodziło, ale właśnie wg mnie tutaj było to całkiem naturalną koleją rzeczy, zmianą nastroju tak, ale nie kontrastującą za bardzo z sytuacją chwilę wcześniej. Na myśl przychodzi mi wojna sprzed kilku tys. lat gdy Dawid stanął naprzeciw Goliata. Decydująca bitwa Izraelitów z Filistynami, a tu nagle przeciwko olbrzymowi i najwspanialszemu wojownikowi wychodzi rudy knypek. Czy zmiana nastroju z poważnego na komiczny wydałaby Ci się w takim przypadku nienaturalna ?
Wspomniałem o tej naiwności właśnie dlatego, że takie postępowanie leży w naturze Gona, wiedział, że jest słabszy, ale mimo to nie poddawał się i w momencie gdy zawiodła go siła mięśni uciekł się do perswazji. Nie miał wyboru, stąd zmiana nastroju. Trigun to zupełnie inna bajka i porównanie moim zdaniem nietrafione.
Cytat: | (...)
Nie sądzę żeby Gon myślał w kategoriach "on nie może mnie zabić bo [...]". Cholera kłóci się to z tym co powiedziałam wcześniej. On to Hanzo powiedział, że jak mu zrobi większą krzywdę to on się (na złość...) wykrwawi i sobie umrze. Ale nie sądzę żeby to było z premedytacją i żeby on się nad tym głębiej zastanawiał. Przyszło mu to szybko do głowy wobec tego to powiedział. On jest zbyt simple-minded na wnioski w typie "będę udawał durnia, on mnie lubi, i tak mnie nie zabije". | Napisałem, że nie wierzył, a nie że "nie może zabić". Z resztą się zgadzam.
Cytat: | On chciał innego rozwiązania, innego pojedynku bo raniło to jego dumę i honor. Gon ma pewne żelazne zasady (zastanawiałam się kilka razy jaki będzie jak dorośnie, po dłuższym namyśle i zebraniu tego wszystkiego co o nim wiem do kupy doszłam do wniosku, że NIE chcę wiedzieć...), dlatego tak ubodło go to co zrobił Hisoka i to co zrobił Hanzo. On nie chce być traktowany jak dziecko. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z naiwnością. Tzn jego pomysły tak, ale sam fakt że chciał jednak pojedynek rozstrzygnąć (przy czym, nie oszukujmy się, dla niego rozstrzygnięcie oznaczało po prostu zwycięstwo) mało ma wspólnego z byciem pełnym nadziei. | Nie zgodzę się z tym, że nie chce być traktowany jak dziecko. To że ma poczucie honoru i czuje niesmak po przegranej walce świadczy co najwyżej o jego dojrzałości albo uczciwości, czy nadmiernej ambicji. Taki typ człowieka, który woli się poddać samemu niż uzyskać wygraną niezasłużenie. Akurat w tym wypadku poddanie się nie wchodziło w grę dlatego Gon naiwnie szukał innego rozwiązania. Miał nadzieję, że jednak jakoś to będzie i wyjdzie na jego.
Cytat: | Co do winy Hanzo, no tak zasady były proste i Gon je uznał. Ale dla mnie i tak na pewno nie pozostanie normalne, że dorosły, pewny swoich umiejętności facet znęca się nad dzieckiem. I nie, nie mam zamiaru dusić w sobie nieprzyjemnych uczuć wobec takich sytuacji. Zaczęłabym sie niepokoić gdyby w pewnym momencie coś takiego przestało mi przeszkadzać. Ale to taka refleksja ogólna, bo Hanzo w końcu jednak ustąpił. | Tylko że my tu mówimy o anime, w którego realiach zabijanie jest czymś naturalnym, a to dziecko nad którym znęcał się Hanzo doszło do finału egzaminu na Huntera. Inny świat, wyjątkowe dziecko, ciężko w ogóle mówić tu o normalności. |
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 17-02-2008, 19:43
|
|
|
Cytat: | Wiem o co wam chodziło, ale właśnie wg mnie tutaj było to całkiem naturalną koleją rzeczy, zmianą nastroju tak, ale nie kontrastującą za bardzo z sytuacją chwilę wcześniej. |
Kiedy mnie właśnie te przeskoki przeszkadzają ! Nie zauważyłabym tego gdybym nie miała z tym problemu. Zbyt duży kontrast. Albo inaczej, dla mnie jest cholernie nienaturalne że najpierw się ostro piorą i to na serio, a chwilę później mamy SD-czki. Moshi również to zauważyła:
Cytat: | Zgrzytają mi te nagłe przeskoki od bardzo dosadnej brutalności do bardzo lekkich komediowych momentów, marudzę w tym momencie, ale nie mogę się przyzwyczaić |
I wzbudzało to we mnie dokładnie te same uczucia co Trigun. Tam sytuacja była podoba, czyli mamy mordobicie a chwilę potem wesołe SD-czki. Nie porównuję obu tych serii, tylko sposób wciskania elementów komediowych. Wciskania, bo czasem niezupełnie pasowały one do nastroju budowanego przez kilka poprzedzających minut.
Cytat: | Nie zgodzę się z tym, że nie chce być traktowany jak dziecko. To że ma poczucie honoru i czuje niesmak po przegranej walce świadczy co najwyżej o jego dojrzałości albo uczciwości, czy nadmiernej ambicji. Taki typ człowieka, który woli się poddać samemu niż uzyskać wygraną niezasłużenie. Akurat w tym wypadku poddanie się nie wchodziło w grę dlatego Gon naiwnie szukał innego rozwiązania. Miał nadzieję, że jednak jakoś to będzie i wyjdzie na jego. |
Toteż właśnie o tym samym pisałam. ^^ Nie chce być traktowany jak dziecko = chce być traktowany poważnie.
Ja bym tylko odwróciła jedną rzecz, on jest typem który woli sobie umrzeć niż wygrać niesłusznie. Przecież do końca stawiał się Hisoce i stawiałby się dalej Hanzie gdyby mu pozwolono...
Ja nie twierdzę, że świat Huntera jest normalny (ekhm... ja przecież za jednego z moich ulubionych bohaterów uważam Hisokę...) tylko, że wzbudzała we mnie nieciekawe uczucia scena walki Hanzo z Gonem.
^^ |
_________________
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 17-02-2008, 20:00
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Salva napisał/a:
A kto tu powiedział, że nie lubi Hanzo ?
moshi_moshi napisał/a:
Trochę drażni mnie, z jaką łatwością Gon wszystkim wybacza (on powinien Hanzie tak nakopać, że ten nie mógł chodzić)
Raczej nie chce się nakopać komuś kogo się lubi. |
Chyba się nie zrozumieliśmy - lubię Hanzo, właściwie nie robi na mnie wrażenia to, że pobił dziecko. W końcu wiem czym się zajmuje i tak jak powiedziałeś, to był egzamin, mały wiedział na co się pisze.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Gon również uważał go za dobrego człowieka, ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś tłucze cię prawie do utraty przytomności, to normalną rzeczą jest chęć odpłacenia tym samym. Poza tym widzę tu pewną nieścisłość, Gon z miejsca wybaczył Hanzie, mimo że ten sprał go okrutnie. Dla Hisoki nie był już tak wyrozumiały, a ten przyłożył mu tylko raz i na dodatek oddał skradzione plakietki (rozumiem, że sytuacja była nieco inna, ale w obu przypadkach duma Gona została urażona).
Jakoś w tym drugim przypadku nie szukał innego rozwiązania, od początku był zdeterminowany żeby zwrócić "przysługę" Hisoce. Jego stosunek do niego jest inny niż do Hanzy, ale na pewno nie jest to nienawiść.
Twoje porównanie do opowieści o Goliacie i Dawidzie, wydaje mi się nietrafione. Od tamtego pojedynku zależało o wiele więcej, tu od początku było jasne, że Hanzo nie zabije Gona (może się mylę, ale czy tam nie było powiedziane, że jeżeli przeciwnik zostaje zabity to jego zabójca zostaje automatycznie zdyskwalifikowany), poza tym od początku było dla wszystkich jasne, że Gon nie jest słabeuszem. Te przejścia są zbyt drastyczne i tu nikt mnie nie przekona, że jest inaczej -
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Hanzo okłada chłopca, wszyscy, włącznie z egzaminatorami mają ochotę przerwać pojedynek i ubić Hanzę, a tu nagle jedno zdanie Gona (który ledwo widzi, ledwo stoi, jest połamany i wszystko wskazuje na to, że zaraz oberwie jeszcze gorzej) napięcie znika i cała sala krztusi się ze śmiechu. Drugi przykład - gruby i obleśny braciszek tortutuje Killuę (nie interesuje mnie, że on był wytrenowany, dla mnie ta scena była niesmaczna, raz że torturowany ma 12 lat, dwa robi to jego własny brat i co najgorsze sprawia mu to ogromną przyjemność), wchodzi dziadek, Killua sam zrywa łańcuchy i spokojnie wychodzi.
Rozumiem, że to taka konwencja, bardzo się cieszę, że to wszystko nie jest na serio, inaczej uznałabym twórców za wyjątkowych psychopatów, których należy zamknąć w zakładzie zamkniętym, co nie znaczy że musi mi się to podobać, dla mnie jest to strasznie naciągane (marudzę). Ale tak jak napisałeś to anime, normalnych postaci nie stwierdzono, więc nie ma się nad czym rozwodzić...
To teraz trochę wrażeń po zakończonej serii TV. Moje przewidywania co do Kurpicki i Hisoki sprawdziły się. Łuk aukcyjny zdecydowanie na plus, dużo walki, ciekawi przeciwnicy, mogli sobie tylko darować ten odcinek ze skarbami ukrytymi w rzeźbie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Poza tym żałuję, że był tylko jeden pojedynek Kurapicki z Pajączkiem, liczyłam że wykończy przynajmniej trzech, ale mroczny Kura to jest to :) Bardzo rozbawił mnie pojedynek Lucyfera z rodziną Zaoldyeck, dziadek jest uroczy, obok Hisoki to chyba jedyna postać która zrobiła na nie takie wrażenie. Bardzo ładnie został pokazany chaos towarzyszący atakowi Pajączków, bardzo realistycznie powiedziałabym. Ostatnia scena, w której Hisoka informuje Kurapickę smsem, że ciała były fałszywe,
rozbroiła mnie, to było tak w jego stylu, fantastyczna postać. |
_________________
|
|
|
|
|
Beau
smurf target
Dołączył: 18 Gru 2007 Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2008, 20:24
|
|
|
Ech... piszecie tego tyle, że aż nie chce się czytać... :-D jak dla mnie za bardzo wszystko analizujecie.
Mnie osobiście nie przypadają do gustu nagłe zmiany nastrojów z poważnego na komediowy, jednak wolę, żeby fabuła w anime posuwała się dalej (z tymi przeskokami), niż rozciągać wszystko niemiłosiernie. |
_________________ Beau |
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2008, 21:03
|
|
|
Uuu...waga ! Ściana tekstu.
Salva napisał/a: |
To co braciszek zrobił z Killuą (a raczej to co on pozwolił z sobą zrobić) też było jednym z nielicznych zgrzytów w tym anime. Było to niesmaczne i właściwie nie służyło kompletnie niczemu poza kolejną dawką brutalności. | Tak to jest gdy dziewczyna ogląda shouneny :). Przytoczona sytuacja miała na celu pokazanie środowiska w jakim wychowywał się Killua, dla którego zabicie człowieka było jak splunąć. Trochę się zmienił dopiero po zetknięciu z Gonem, ale dalej był bezwzględnym zabójcą, bratnią duszą Hisoki.
moshi_moshi napisał/a: | Muszę przyznać, że byłam rozczarowana pojedynkiem Hisoki z Gonem, nie spodziewałam się, że mały wygra, ale jakieś bez polotu to wszystko było, w tym momencie miałam niebezpieczne skojarzenia z Naruto. |
To co napisałaś woła o pomstę do nieba. Porównywanie Naruto do Gona jest co najmniej nie na miejscu. Walka bez polotu? Ciężko w walce 1 vs. 1 doszukiwać się rozmachu. To nie Berserk, gdzie co chwila odbywają się epickie bitwy. Moim zdaniem walka była świetna i w żaden sposób nie przypominała walk z Naruto. Przede wszystkim Gon był przerażony, jednak mimo to dawał z siebie wszystko, bo chciał dopełnić swojej części umowy i odzyskać numer 44.
Poza tym Hisoka nie przegrał, a Gon zdobył 4 punkty tylko dzięki temu, bo joker udzielał mu lekcji, szkolił go i dawał mu się. Znajdź mi podobną walkę w Naruto.
Jeszcze bardziej niedorzeczne wydało mi się porównanie Sasuke do Killui. Przecież to całkowicie inne postacie. Nawet Kurapica jedyne co ma z nim wspólnego to chęć zemsty. A brat Killui to żaden Itachi, bezduszny zabójca jak się patrzy, ale poza tym nic o nim nie wiadomo. Może na imprezach rodzinnych droczy się z braciszkiem ;) ?
Salva napisał/a: | Mnie też wątek z egzaminem bardziej się podobał niż to co jest dalej (mroczny Kurapica to jednak nie jest to co lubię najbardziej, to znaczy to dalej mój ulubiony Kurapica ale...) ale generalnie nawet te mniej interesujące momenty biją na głowę Naruto. | Faktycznie po egzaminie, gdy pojawiło się nen Hunter stał się typowym shounenem, ale mimo to późniejszy wątek z Ryodanem uważam za najlepszą część Huntera.
Cytat: | jedną z bardziej zaskakujących rzeczy był dla mnie fakt, że żadnych śladów na jego psychice nie zostawił widok tylu martwych ludzi - zabitych przez Hisokę zaraz na początku. Przez to także stracił w moich oczach. |
Z reguły jest tak, że tragedie, które nie dotykają nas bezpośrednio stają się nam dość szybko obojętne. Gon specjalnie nie miał wyjścia, gdyby zaczął opłakiwać nieznaną mu osobę zostałby w tyle. Był skupiony wyłącznie na teście, ale jednak troszczył się o swoich przyjaciół. Nie jest więc doskonały, dobrym Samarytaninem nigdy nie był (to nie Vash z Triguna), ale dzieciak, który sam naraża się świadomie na śmierć i nie widzi nic dziwnego w tym, że inni też tak postępują (czasem przy tym ginąc).
moshi_moshi napisał/a: | Walki mi się podobają, są dynamiczne i ładnie zrobione, jednym z powodów dla których nie podobał mi sie pojedynek Hisoki z Gonem, było właśnie gadanie, oni za dużo rozmawiali, zamiast się okładać. |
Pisałem już wyżej, że Hisoka szkolił Gona i powstrzymywał się, bo nie chciał zbyt szybko roznieść sparing-partnera, który miał zadatki na godnego przeciwnika. Gdyby Hisoka walczył na poważnie Gon zginąłby natychmiast i tyle by było zabawy. To nie była walka na śmierć i życie, to nie była wojna, ale rozrywka dla mas.
----
Salva napisał/a: | Albo inaczej, dla mnie jest cholernie nienaturalne że najpierw się ostro piorą i to na serio, a chwilę później mamy SD-czki. |
Nie prali się ostro, walka była jednostronna więc Hanzo mógł pozwolić sobie na taki gest, podobnie jak Muhammad Ali, który wołał sędziego by przerwał wcześniej walkę, bo nie chciał zmasakrować rywala. Gdzie tu widzisz SD-czki (tak szczerze to nie bardzo wiem co to SD, moe, angst i takie tam, ale powiedzmy, że mam jakieś przypuszczenia :> ) ?
Tutaj widzę się nie zgodzimy, bo dla mnie było to naturalne, a dla was nie.
Salva napisał/a: | Toteż właśnie o tym samym pisałam. ^^ Nie chce być traktowany jak dziecko = chce być traktowany poważnie.
Cytat: | To że ma poczucie honoru i czuje niesmak po przegranej walce świadczy co najwyżej o jego dojrzałości albo uczciwości, czy nadmiernej ambicji. |
|
Powyższe zdanie ma formę alternatywy, a nie koniunkcji (bredzę teraz, bo te pojęcia są używane wyłącznie w logice chyba, ale nie wiem jak to po polsku napisać), więc któryś z tych powodów mógł być trafny, ale niekoniecznie "dojrzałość". Zresztą z tego, że dziecko jest dojrzałe nie wynika, że chce być traktowane poważnie (pisząc o dojrzałości chodziło mi o dojrzałość w tym konkretnym przypadku, a nie w ogóle). Znak równości nie pasuje.
Cytat: |
Ja bym tylko odwróciła jedną rzecz, on jest typem który woli sobie umrzeć niż wygrać niesłusznie. Przecież do końca stawiał się Hisoce i stawiałby się dalej Hanzie gdyby mu pozwolono... |
W walce z Hanzą instynkt (czy inne złudne przeświadczenie) mówił mu, że musi zdać teraz albo nigdy, dlatego nie poddawał się do samego końca. Z Hisoką sprawa miała się inaczej, gdyby podczas walki próbował uciekać i pozwolił by strach przejął nad nim kontrolę straciłby w oczach jokera i został prawdopodobnie przez niego zabity z niesmakiem.
moshi_moshi napisał/a: | Twoje porównanie do opowieści o Goliacie i Dawidzie, wydaje mi się nietrafione. Od tamtego pojedynku zależało o wiele więcej, tu od początku było jasne, że Hanzo nie zabije Gona (może się mylę, ale czy tam nie było powiedziane, że jeżeli przeciwnik zostaje zabity to jego zabójca zostaje automatycznie zdyskwalifikowany), poza tym od początku było dla wszystkich jasne, że Gon nie jest słabeuszem. |
Fakt, przykład dość kiepski, ale akurat to, że zależało więcej od tamtego pojedynku świadczy na korzyść mojego argumentu. Zmiana nastroju była tym gwałtowniejsza,a jednak było to czymś normalnym. Wolałybyście więc, by Gon milczał do samego końca albo by pokazano tortury na nim ? Co poradzić na to, że chłopak ma tupet i śmieje się nawet śmierci w oczy ? Zresztą Gon nie próbował obracać całej tej sytuacji w żart, ale był śmiertelnie poważny, dlatego rozbroił wszystkich.
Cytat: | Hanzo okłada chłopca, wszyscy, włącznie z egzaminatorami mają ochotę przerwać pojedynek i ubić Hanzę, a tu nagle jedno zdanie Gona (który ledwo widzi, ledwo stoi, jest połamany i wszystko wskazuje na to, że zaraz oberwie jeszcze gorzej) napięcie znika i cała sala krztusi się ze śmiechu. |
A jak ma nie zniknąć napięcie, skoro rzeczony chłopak wstaje jak gdyby nigdy nic i kpi sobie ze starań doświadczonego ninja ?
W drugim przykładzie też nie widzę nic nadzwyczajnego, tortury to normalka w rodzinie Zoldyck, skończyły się to sobie poszedł (znów widzimy w jaki sposób wychowywano Killuę). W niektórych domach to chleb powszedni, nie wiedziałaś ;) ?
P.S
Jest zgoda moderacji na to by zrezygnować całkowicie ze spojlerów. W pierwszym poście jest ostrzeżenie dla osób, które trafiłyby tu "przypadkiem". |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|