Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Wild Knights Gulkeeva |
Wersja do druku |
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2006, 14:32
|
|
|
Pomijając dorwany wreszcie i obejrzany z wielkim zachwytem odcinek 11 Windy Tales (nie mogę się doczekać końca i recenzji - tylko nie wiem, czy dać 10 kompletnie nieznanej serii sprzed kilku lat), oglądam coś o nazwie Wild Knights Gulkeeva.
Generalnie klasyczne shonen z połowy lat 90. - chłopiec dostaje moc i pierze kolejne monstra, po jednym na odcinek. Ubawił mnie początek - nastolatek, straszny chojrak i zadziora, pcha się w każde niebezpieczeństwo... Po czym kiedy pewnego dnia trzy wielkie humanoidalne bestie klękają przed nim, oznajmiają, że jest wcieleniem Legendarnego Rycerza z ich świata, przysięgają mu wierność i dają cool mieczyk z błyszczącymi kamykami, zaczyna panikować jak dziewica przed nocą poślubną i oznajmia, że on chce tylko żyć spokojnie i być normalnym chlopcem... W dodatku zaczyna panikować PO pierwszej walce, którą wygrał w zasadzie nawet się nie spociwszy... A cała panika w następnym odcinku mija i się nie pojawia. Ot, scenarzyści mieli punkt "bohater się opiera" w rozwoju fabuły i musieli go odbębnić. A poza tym ratujemy świat, który zamierza zniszczyć rasa Darknoidów, która (niespodzianka) jest Mhoczna i Zua.
Seria daje się o dziwo oglądać - przede wszystkim pomiędzy walkami, które są... No, typowe. Ale scenki z życia codziennego w towarzystwie trzech humanoidalnych zwierząt (tak ponad 2 m wysokości każde) są całkiem zgrabnie humorystyczne. Natomiast mocnych wrażeń dostarcza mi wersja, jaką podziwiam... Są to bowiem słynne suby z Hongkongu. Powiem tak: jestem po 8 odcinku i jeszcze nie zaczęli powtarzać różnych wersji nazw i imion bohaterów, a w każdym odcinku są tak ze 2-3 co najmniej. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by np. panienka imieniem Konoha występowała w napisach jako Kiba, albo chłopiec imieniem Naoki jako Tenzu... Poza tym nagminne mylenie "her" i "his", a część błędów w tłumaczeniu z japońskiego sama widzę, a to już marnie, bo japońskiego zasadniczo nie znam... Z tym, że przy takim stopniu głębokości fabuły to na szczęście niespecjalnie przeszkadza. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|