FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  Uniemagicznieni - Postacie
Wersja do druku
Mara Płeć:Kobieta
High


Dołączyła: 05 Maj 2007
Skąd: spod łóżka
Status: offline

Grupy:
House of Joy
Lisia Federacja
PostWysłany: 07-06-2008, 22:02   Uniemagicznieni - Postacie

Imię: Helga
Nazwisko: Miażdżyć
Wiek: 22 lata
Rasa: człowiek z domieszką... Pierwiastka amazońskiego chyba.
Klasa: Amazonka
Wygląd: przeszło 3 metry wzdłuż wyróżniają ją wśród ludzi, podobnie jak postura She Hulk. Cerę ma lekko opaloną i trochę szarą, oczy niebieskie(spojrzenie niewinnego dziecka) i blond włosy, proste do bólu, spinane zazwyczaj w kitkę lub warkocz. Są bardzo, bardzo długie. Ubiera się jak amazonka - skórzane wszystko, niezależnie od ilości czy jakości. I wygody.
Charakter: Mimo niezbyt zachęcającego wyglądu Helga to bardzo radosne dziewczę. Lubi pląsać, wyrywać kwiatki i wyrywać inne rzeczy, jak pnie i uliczne latarnie. Nie mówi zbyt dużo. Jeśli już, to dość lakonicznie i jej wypowiedzi nie wskazują na wysoki współczynnik IQ. Ale Helga wcale nie jest taka tęp za jaką ją uważają - jest po prostu małomówna i powolna w myśleniu. No i łatwo ją wykorzystać... Poza tym Helga ma słabość do broni, głównie włóczni. Bierze udział w tej podróży aby pomóc mieszkańcom i w końcu wrócić do domu. Wierzy, że została ulepiona z gliny i ożywiona przez Atenę, jak mówi mamusia. Wbrew temu, co pokazuje ma jednak w sobie trochę inteligencji, aczkolwiek ukazuje ją bardzo, bardzo rzadko.
Historia: Helga urodziła się(raczej ulepiła) na planecie Glomp, wśród najlepszych amazonek w Multiświecie. Już jako dziecko wykazywała się tężyzną fizyczną, jednakże była tego jakaś cena - Helga w wieku trzech lat zaczęła mówić. Mama od dziecka wmawiała jej, że jest tworem gliny i energii Ateny, tata... Spuśćmy na sprawę zasłonę milczenia. Trenowała sporo w swoim życiu, jednak nie opuszczała planety. Pierwszy raz nastąpił kiedy miała 22 lata, wtedy też wybrała się na wycieczce krajoznawczą. Nieszczęśliwie przeciążyła wielbłąda międzywymiarowego i wylądowała na planecie Ragna. Teraz szuka czegoś na wzmocnienie wielbłąda, sposobu aby uniknąć gniewu przewoźnika i stara się pomagać okolicznym mieszkańcom. Bada także tajemniczą rasę "mężczyzn".
Zachowanie: jak już coś mówi to w albo bardzo ważnej sprawie, albo coś o jedzeniu. Ewentualnie stokrotkach. Nie denerwuje się łatwo, ale jeśli już, to ciężko ten gniew opanować(a co dopiero przeżyć). Nie zna pojęcia ironii czy aluzji, więc mówi to, co myśli(jak już mówi).
Ekwipunek: włócznia, mnóstwo oszczepów, rzemyki, woda w dość dużym bukłaku, suchy prowiant, lina, pochodnia, zdjęcie mamusi.
Magia etc.: w normalnych warunkach potrafiła przywołać Walkirię, jednak na planecie Ragna Helga przywołuje co najwyżej kolorowy dymek wydający jękliwe dźwięki.

_________________
"Shut up and keep up squeezing the monkeys!"


Ostatnio zmieniony przez Mara dnia 11-08-2008, 15:46, w całości zmieniany 2 razy
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
5928978
Momoko Płeć:Kobieta
wiosna jest miau


Dołączyła: 04 Sty 2007
Skąd: z Cudzysłowa
Status: offline

Grupy:
House of Joy
Lisia Federacja
WIP
PostWysłany: 07-06-2008, 23:35   

Imię: Cyd
Nazwisko: Chassis
Wiek: 56 wampirzych lat (myślę, że ludzkich jakieś 17)
Rasa: wampir
Wygląd: Nieco anemiczna, długie ręce i nogi pomimo niskiego wzrostu. Bardzo blada cera, czerwone, opadające na ramiona włosy i żółte oczy. Jest drobna, ma raczej chłopięcą figurę, dlatego sprawia wrażenie nieco młodszej niż jest w rzeczywistości.
Ubiera się w luźne, wygodne stroje, najczęściej w barwie przygaszonej zieleni lub beżu. Na rękach i nogach ma zwykle po kilka bandaży i plastrów.
Charakter: Na pierwszy rzut oka wydaje się być obojętna na wszystko i wszystkich, ale tak naprawdę jest żywo zainteresowana sprawami dziejącymi się wokół niej. Raczej nie odzywa się jako pierwsza, co nie znaczy, że jest cicha – można z nią prowadzić normalną, kulturalną dyskusję, o ile nie sprowadza się to do dywagacji na temat wyższości jednej rasy nad inną itp. Czasem jest ironiczna, bywa, że nieco użala się nad sobą.
Nie lubi: ludzi, którzy biorą wampiry za krwiożercze bestie, wampirów, którzy zachowują się jak krwiożercze bestie, zbyt silnego słońca, zapachu mięsa.;
Lubi: książki, kawę, zapach wanilii, kawę, cebulę, kawę, zwierzęta, kawę;
Zachowanie: od czasu do czasu robi sobie krzywdę – przez pomyłkę. Po prosu będąc wampirem jest nieprzyzwyczajona do faktu, że jej rany goją się dłużej niż przez pięć minut (stąd wspomniane wcześniej opatrunki), co oczywiście jest skutkiem dziwnego wypadku jaki miał miejsce na Ragna. W wolnych chwilach czyta książki lub wyszywa coś haftem krzyżykowym. Gdy chodzi o codzienne czynności (wyłączając parzenie kawy) zdaje się być nieco niezdarna, ale w walce jest szybka i zwinna. Bez codziennej dawki kofeiny natychmiast zasypia. W normalnych warunkach niewiele śpi.
Historia: Wychowała się kulturalnej, wampirzej społeczności na Ragna, której członkowie nie atakują ludzi. Amator ludzkiej krwi może zawrzeć z człowiekiem pakt – będzie pił jego krew w zamian za przedłużenie mu życia. Oczywiście istnieje też margines, z którym Cyd miała nieprzyjemność spotkać się będąc małą dziewczynką. Po natknięciu się na scenkę rodzajową z wysysaniem krwi w roli głównej, postanowiła przejść na wegetarianizm, co zaowocowało nieco mizernym wyglądam i całkowitym uzależnieniem od kawy.
W wieku 56 ukończyła szkołę i uzyskała pełnoletniość a co za tym idzie prawo do wykorzystywania wszystkich wampirzych mocy. Ja można się domyślić sporym rozczarowaniem był dla niej fakt, że tydzień po 56-tych urodzinach moce zniknęły lub bardzo się zredukowały. W związku z powyższym postanowiła wyruszyć na wyprawę w poszukiwaniu przyczyn całego zamieszania .
Ekwipunek: rzeczy niezbędne w podróży typu suchy prowiant itp., dwa pistolety tego typu, ale całe srebrne i z wygrawerowanym motywem kwiatowym na kolbie, naboje w ilościach przemysłowych, kawa i jeszcze więcej kawy, okulary przeciwsłoneczne, filtr przeciwsłoneczny faktor 100, parasolka
Umiejętności: dobrze posługuje się bronią palną, jest dosyć szybka. Potrafi trochę walczyć wręcz, ale jej uderzenia są bardzo słabe (mogą służyć ci najwyżej jako akt zaskoczenia…) ma bardzo mocne paznokcie i w patowej sytuacji może je wykorzystać w walce. Mimo wszystko bardziej wytrzymała niż przeciętny człowiek
Dobrze jeździ konno.

_________________
Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ferret Płeć:Mężczyzna
Kawaii desu~


Dołączył: 13 Maj 2008
Skąd: Warszawa
Status: offline
PostWysłany: 08-06-2008, 04:53   

Imię: Rhink/Senji
Nazwisko: Gbur
Wiek: 2x lat (tj. na tyle wygląda, bo prawdziwy wiek skrywa zasłona mhroku i szatana)
Rasa: Fretkołak
Klasa: tymczasowo parodia wojownika z domieszką barda
Wygląd: Cóż, wiadomo jak to z likantropami bywa. Niby wyglądają jak ludzie (nie no, dobra... przeciętny człowiek tak NIE wygląda... chyba żaden człowiek tak nie wygląda), tak jak i ten konkretny przypadek - średniego wzrostu chudzielec o młodej, wiecznie uśmiechniętej twarzy i poczochranych, białych włosach, całkowicie pozbawiony zarostu; tak, tak wygląda... szkoda tylko, że nie przez cały czas. Zdarza się mu zmienić w ślicznego potworaska, na widok którego dziewczynki wszelkiej maści i rodzaju zakrzykują z entuzjazmem (nie wiedzieć czemu) - "KAWAIIII!". W ludzkiej postaci jedynym co zostaje mu ze zwierzęcej formy, są umiejscowione nieco wyżej niż ludzkie, zaokrąglone, zwierzęce uszka.
Zwykle nosi na sobie białe, luźne ubranko zwane w pewnych regionach "kimonem", zaś na plecach coś na kształt małej, płaskiej gitary, której to używa zarówno do przywalenia w łeb "złym draniom" jak i do gry.
Charakter: Jak zostało wcześniej wspomniane - zawsze uśmiechnięty, więc można się domyślić, że jest do życia nastawiony pozytywnie... cóż, należałoby zaznaczyć, że to nie jest tylko "pozytywne nastawienie", to coś więcej, dużo więcej, to kompletny brak poszanowania dla wszelakich kłód, które Życie uporczywie stawiało mu na drodze, by uzmysłowić mu prawdę, iż świat wcale nie jest taki wspaniały. Słowem - idiota. Trzeba jednak przyznać, że sympatyczny idiota, który uwielbia mówić... potrafi gadać o czymś zupełnie nieistotnym przez wiele, wiele godzin. Tak naprawdę nie potrzebuje nawet, by ktoś inny angażował się w "rozmowę", wystarczy, że będzie słuchał i od czasu do czasu przytaknie.
Uwielbia jeść. Jedzenie to dla niego jeden z sensów życia, oczywiście nie jakiekolwiek jedzenie! Tylko i wyłącznie winogrona, jabłka, truskawki i inne owoce. Wygląda na to, że jego organizm nie toleruje mięsa. Cóż... zdarza się.
Ma jednak pewien problem (no dobra... całe jego jestestwo, to jeden wielki problem, ale szczegół...), otóż nie dość, że jest likantropem, to w dodatku ma rozdwojenie osobowości. "Drugi" Rhink nazywa się Senji i jest w wielu miejscach przeciwieństwem tego pierwszego - cichy, spokojny, sprytny i nadzwyczaj inteligentny, a przy tym rażąco brutalny. Osobowości zmieniają się dość chaotycznie (najczęściej po przemianie w futrzaczka). Nie jest znany powód, który zaowocował wytworzeniem odrębnych osobowości.
Życiowe Motto: "Carpe Diem"
Historia: Na swojej rodzimej planecie był synem wielce bogatego przedsiębiorcy. Miał w życiu wszystko co chciał - najnowsze gry, najlepszą gitarę, najlepszego nauczyciela, najlepsze jedzenie, najlepszych znajomych. Co ciekawe nie sprawiło to, że stał się snobem... wręcz przeciwnie, stał się strasznym naiwniakiem, człowiekiem, który z chęcią pomagał każdemu, kto tylko tego potrzebował. No właśnie... człowiekiem. Niestety, pewnego dnia nadszedł czas zmian - jego ojciec został zamordowany przez niezadowolonego wspólnika (który uważał, że "zielony proszek śmierci" jako nazwa dla nowej galaretki o smaku kiwi, nie jest najlepszym pomysłem), dom uległ spaleniu, a rodzinne miasto nawiedziła przedziwna choroba, która sprawiła, że ludzie zaczęli przemieniać się w zwierzęta. Wojsko oczywiście szybko odizolowało miasto, mutanty (jak nazywano przemieniających się) zostały w większości wy eksterminowane, a on sam dzień później zdał sobie sprawę, że wcale nie zbudził się u kumpla, tylko w jakimś zupełnie nieznanym miejscu. Ach, życie to potrafi zaskakiwać, nie?
Nieco później dowiedział się, że nie jest na swojej planecie, tylko na czymś zwącym się Ragna. Ktoś normalny zapewne by oszalał, ale Rhink nigdy normalny nie był. Tak naprawdę nie myślał o tym, co się wydarzyło, bardziej był zainteresowany ilością zapasów jakie posiadał. O tak, jedzenie! Wszak człowiek bez jedzenia nie przeżyje, nieprawdaż?
Ekwipunek: Exagigasonicsunattacker 7005XT - gitara elektryczna z wbudowaną baterią słoneczną, wzmacniaczem, systemem głośnikowym imitującym dolby digital i "wszystkimi bajerami potrzebnymi nowoczesnemu gitarzyście", gdyby chcieć ją opisać w jednym zdaniu, można by rzec - "Małe, wytrzymałe coś o wielkiej mocy i jeszcze większej wadze, którym można rozwalać łby niewiernym."; Kostka Przeznaczenia - kostka do gry na gitarze, która wedle producenta "ma szatańską moc."; proste, białe, trzyczęściowe kimono; niewielka torba podróżna; 20dkg owoców w proszku - "dolej wody, a po minucie będziesz miał wspaniałą ucztę (na jeden dkg przypadają 2 litry wody)"; jakieś nic nieznaczące drobiazgi - ubranie na zmianę i takie tam.
Umiejętności: Niewątpliwie największą jego umiejętnością jest gadanie nie na temat, ew. bezsensowne gadanie (jak zwał, tak zwał). W tej dziedzinie może robić za prawdziwego eksperta. Poza tym potrafi znakomicie śpiewać i grać na swojej gitarze, lekcje brane u mistrzów nie poszły na darmo, a fala dźwiękowa wydobywająca się z jego Exagigasonicsunattackera 7005XT może rozłożyć na łopatki nie jednego człowieka (zarówno w przenośni, jak i dosłownie).
Potrafi również bardzo szybko i zwinnie się poruszać, a jeżeli jest taka potrzeba to nawet uderzyć, jednak ze względu na fakt, iż jest prawie całkowitym pacyfistą zdarza się to niezmiernie rzadko. Nigdy jednak nie miał w ręku broni palnej, a co za tym idzie jedynie w walce wręcz może coś zdziałać.

Ot takie coś co wytworzył mój umysł o 4 nad ranem, pewnie coś będzie trzeba zmienić/dodać ^^, więc jakby co - czekam na uwagi ^^.

Edytowałam jedno słowo. Tutaj mamy dość ostre przepisy i na temat tego wyrazu jest konkret.
Mara


Jeszcze taka wizja postaci w "Dream Avatar" xD - http://www.tektek.org/avatar/14964294 (nie ma uszu, bo nie dałem rady znaleźć)


Ostatnio zmieniony przez Ferret dnia 14-06-2008, 18:35, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
2925549
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 08-06-2008, 09:15   

Imię: Carboz
Nazwisko: Kzrhak
Wiek: 145 lat
Rasa: człowiek
Klasa: Kapłan/Technik/Mechanik/Inżynier
Wygląd: Wysoki i barczysty, sprawia wrażenie ubranego w czerwone szaty osiłka, ale to tylko pozory, gdyż pod długą peleryną skrywa mechaniczny egzo-szkielet, zastępujący około 1/3 jego naturalnego ciała. W dobrym świetle widać błyszczącą spod głębokiego kaptura żelazną maskę z okrągłą kratownicą w miejscu ust i trzema filtrami powietrza w okolicy policzków, która jest przytwierdzona do kości twarzy za pomocą setek styków i przewodów i ochrania delikatne implanty oczne połączone z nerwami wzrokowymi. Carboz nigdy owej maski nie zdejmuje, a by się posilić odchyla tylko dolną krawędź. Ponadto nie ma skóry ani mięśni na twarzy, a uszy także zastąpił biotycznymi protezami. Oprócz pary swoich naturalnych, lecz osłoniętych przez pancerz rąk z ukrytego pod peleryną plecaka odchodzi jeszcze kilka pneumatycznych i hydraulicznych protez: jedna zakończona wiertłem (rozmiar wiertła zmienia się zależnie od woli Carboza), druga tarczową piłą i palnikiem acetylenowym zaś trzecia to duże, stalowe kleszcze. W płaszczu Carboz chowa narzędzia.
Charakter: Spokojny i opanowany, najpierw myśli, potem robi. Lubi majsterkować i grzebać się w różnych maszynach, a także łamać szyfry i rozwiązywać krzyżówki.
Historia: Rozbitek. Przez przypadek jego statek lecący na Marsa wpadł w oddziaływanie grawitacyjne Ragny i się na niej rozbił. Cudem Carbozowi udało się ewakuować przed zderzeniem.
Zachowanie: bardzo inteligentny i bardzo wykształcony. Rozumie "duszę maszyny" i umie ukoić jej ból. W związku z tym jest w stanie naprawić bardzo wiele rzeczy i równie dużo, przy dostępności materiałów, zbudować. Potrafi dobrze łamać szyfry i rozwiązywać zagadki. Nigdy się nie bił, ale posiada dużą siłę fizyczną, którą zapewnia mu egzoszkielet.
Ekwipunek: Rękawica energetyczna (potężna broń zasilana z mało wydajnego akumulatora. Jej siła polega na wytworzeniu pola energetycznego, które podczas uderzenia jest w stanie rozerwać pancerz czołgu lub zburzyć dom. Jednak bateria zasilająca starcza na zaledwie osiem ciosów), lekki pistolet laserowy (zminiaturyzowana wersja wojskowego pistoletu laserowego, zasilana z mniejszego akumulatora i mająca mniejszy zasięg. Bateria starcza na 10 strzałów przy maksymalnym poborze mocy, Carboz ma ich 2), kalkulator naukowy, Wielka Księga Techniki i Nauk Technicznych, berło Boga Maszyny (standardowe wyposażenie każdego Kapłana Maszyny. Jest ono zarówno bronią jak i dużym śrubokrętem i kluczem francuskim), duuuużo narzędzi.
Magia etc.: Nie umie czarować, ale potrafi się porozumiewać z duszą maszyny.


MNIEJ WIECEJ (Bez mechanicznych ramion i z ciemniejszym ciałem, także berło inaczej wyglądac powinno, ale mniejsza z tym) wygląda tak


Ostatnio zmieniony przez Slova dnia 14-06-2008, 21:08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 14-06-2008, 18:09   Re: Uniemagicznieni - Postacie

Imię: Everrett
Nazwisko: Ravenwood
Wiek: 24 lata
Rasa: człowiek
Klasa: szlachcic
Wygląd: Sredniego wzrostu mezczyzna, sprawiajacy wrazenie nie tyle szczuplego co wychudzonego. Oczy koloru szkarlatu ukrywa pod bujna grzywka czarnych wlosow. Ubiera sie w czyste, choc wyraznie zniszczone ciuchy szlachcica (w zaleznosci co w tym swiecie za to jest uwazane.), na szlaku ukryte pod podroznym plaszczem nieokreslonego koloru. Nie strzyzone wlosy siegaja juz ramion i raczej szybko nie zostana uporzadkowane.
Charakter: wyjatkowo cichy i spokojny, odzywa sie w krotkich, tresciwych zdaniach, unikajac dyskusji. Gdy jednak sprowokowac do, ma sklonnosci do filozofowania na rozne tematy.
Historia: Everret, Lord domeny Ravenwood, byl drugim synem Lorda Raveonwood, a wiec i drugim w kolejce do stolka. Co ciekawe, wbrew tradycjom rodzinnym i zwyczajowym, nie walczyl z bratem o wladze, i gdy stary Lord postanowil opuscic swiat zywych, bez wahania wsparl brata. Co ciekawe, Nowy Lord zostal mianowany tego samego dnia, co pogrzeb Starego Lorda (uswiecona tradycja laczenia okazji. Taniej.). Tego samego dnia magia wziela sie i sobie poszla.
No, niecala.
Teraz Everrett jest jedynym zywym przedstawicielem rodu. Zamek w domenie zostal spalony, a nikt z jego mieszkancow nie przezyl.
Dzieki typowemu wychowaniu Everrett daje sobie calkiem niezle na szlaku, zarabiajac na utrzymanie a to jako ochroniarz, a to jako nauczyciel jakiej mlodszej latorosli kupca czy pomniejszego szlachcica. Poniewaz edukacja rowniez obejmowala fechtunek i podstawy strategii, trudno nazwac go bezbronnym.
Zachowanie: w trybie zwyklym, spokojny, cichy, uprzejmy, choc bez wazeliniarstwa mlody czlowiek. W trybie zdrzaznionym...
Ekwipunek: wspomniane ubranie dobrej jakosci, choc zniszczone, plaszcz, z ukrytymi kieszeniami (przy dolnej krawedzi, sluza za obciazniki plaszcza. Przewaznie nieco zlota na czarna godzine.). Plecak podrozny ze zmiana odzienia, mata do spania, kocem, paroma racjami zywnosciowymi i zestawem obozowym. Mala kusza mysliwska i dwadziescia beltow.
Dwureczny miecz rodu Ravenwood, noszony w pochwie pod plecakiem. Przy pasie krotki miecz, dwie sakiewki, jedna z potykac zaki iszklanymi kulkami, druga z drobnymi miedziakami niskich nominalow.
Powrót do góry
radgers Płeć:Mężczyzna
Merill J. Fernando


Dołączył: 08 Sie 2007
Skąd: Leszno/Sfery
Status: offline
PostWysłany: 18-06-2008, 23:17   

Imię: Ingeloakastimizilian (tymczasowo używa imienia Martin)
Nazwisko: Jeszcze-dłuższe-od-imienia (tymczasowo używa nazwiska Sprężysty)
Wiek: 70 lat
Rasa: Sobowtórniak uwięziony w postaci człwieka
Wygląd: Jego aktualny wygląd jest taki. Lubi nosić się na czarno, prawie zawsze ma na sobie płaszcz z kapturem naciągniętym głęboko na głowę, ma brązowe włosy sięgające trochę poniżej ramion a na twarzy ma zawsze parodniowy zarost. Jego wzrost wynosi 1.78 m a oczy mają kolor niebieski. Jego bronią jest zwykły sztylet zawieszony przy pasie. Ma też drugi ale nosi go... gdzie indziej, bo mogłoby mu być nie na rękę, gdyby ktoś nie pożądany ujrzał oba. Przez ramię zawieszona wielgaśna torba z aparaturą alchemiczną, masą mikstur i składników.
Historia: Urodził się w Sobowtórniakowie, mieście sobowtórniaków, zmiennokształtnych potrafiących przybierać kształt każdego humanoida jakiego widziały. Martin od małego wykazywał talent do owej zdolności, przybieranie nowych kształtów przychodziło mu z dziecinną łatwością. Ponadto miał on smykałkę do zielarstwa i alchemii (chodzi o tworzenie mikstur etc.). Po przeprowadzce do Wielkiej Stolicy... zaczął pracować jako alchemik i cyrulik, po jakimś czasie jego niemałymi umiejętnościami alchemicznymi zainteresowała się Gildia Asasynów, która złożyła mu "propozycję nie do odrzucenia" - miał wytwarzać trucizny wszelakiego rodzaju dla owej gildii. Nie trzeba było namawiać go długo do współpracy gdyż dla niego, jak i większości jego rasy, liczyły się przede wszystkim zarobki. Jednak młody sobowtórniak miał jedną wadę - lubił sobie poużywać i korzystać z usług... hmm, mniej-cnotliwych panienek i to sprowadziło na niego kłopoty. Po jakimś czasie udało mu się poderwać za pomocą alchemii niezwykle urodziwą a także również mniej-cnotliwą panienkę, która była córką przywódcy rywalizującej z Gildią Asasynów Gildii Złodzieji, Ragnara Wolnomyścliciela, i tym samym skierował na siebie gniew owego przywódcy a co za tym idzie i całej Gildii Złodziei. Martin szybko przybrał nową postać (nawet Asasyni nie wiedzieli o jego zdolnościach) i zerwał wszystkie swoje koneksje z gildią dla której pracował. Czy Gildia Asasynów da o sobie zapomnieć, nie wiadomo. Niedługi czas po tym incydencie magia przestała funkcjonować a Martin z przerażeniem spostrzegł, że stracił zdolność do zmieniania kształtów i utknął w postaci z punkt Wygląd xD Rozumiał też, że jeśli Gildia Złodziei dowie się jak teraz wygląda, to nie będzie mógł tak łatwo znów się zakamuflować dlatego zdecydował się wyruszyć na wyprawę mającą na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i przywrócenie mu jego dawnych zdolności.
Charakter: Nieco zadufany w sobie, prawie zawsze z pyszałkowatym uśmiechem, jednak nie należy do ludzi rozgadanych, zazwyczaj siedzi z boku i nie lubi być w centrum uwagi (zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach).
Zdolności: Jako sobowtórniak jest nieco silniejszy, zwinniejszy i wytrzymalszy od zwykłych ludzi (to jego rasowe zdolności), potrafi także całkiem sprawnie posługiwać się dwoma sztyletami które zawsze nosi przy pasie - lata pracy w Gildii Asasynów czegoś go nauczyły. Przed zanikiem magii potrafił zmienić całkowicie swój wygląd, teraz niestety już tego nie potrafi. Oprócz tego jest wybornym alchemikiem, zielarzem, może też robić za cyrulika w drużynie.

_________________
Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
8123446
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 19-06-2008, 12:41   

Imię i nazwisko: Avalia Neopolia Amelia Forget Me-Not
Rasa: w 1/2 anioł, w 1/2 człowiek
Płeć: Kobieta
Wzrost: 155cm
Wygląd: http://i29.photobucket.com/albums/c295/Juziji/inne/15.jpg
Historia: Avalia wychowała się w klasztorze, praktycznie bez rodziców, jej ojciec był jednym z braci i często nie miał czasu dla córki, matkę zaś dziewczyna zna tylko z nielicznych objawień (jej matka jest aniołem). Jednak tego, że rzadko widywała się z rodzicami nie mogła mówić, że nie poświęcali jej w ogóle uwagi, bo przy każdym możliwym spotkaniu okazywali jej wiele miłości. Opiekunem Avali był jeden z bardziej utalentowanych mnichów Die, trochę zbyt arogancki i ambitny ale za to istny geniusz. Nauczył dziewczynę przede wszystkim sztuki eliksirów (znając jej pochodzenie, mniejszą uwagę zwracał na cos takiego jak magia). Po wielu latach spędzonych w klasztorze Avalia wyruszyła w świat aby pomagać ludziom. Często też towarzyszył jej Die pod postacią małego biało-czerwonego kotka w którego ciele został uwięziony, a do prawdziwej postaci mógł wracać w nielicznych miejscach.
Na pozbawioną magii planetę dziewczyna trafiła już dość spory czas temu, więc miała już jakowe obycie w tym świecie. Żyła z tworzenia i sprzedawania mikstur oraz leczenia chorych. Udało jej się kupić też małą chatkę, ale zasadniczo rzadko tam bywa.
Osobowość: W 90% pełna powagi, naprawdę rzadko się uśmiecha *a jak już to na widok czyjejś śmierci, bo ma potwornie wisielcze poczucie humoru*. Mało mówi, a jak już to treściwie (chyba, ze mówi do siebie, to wtedy potrafi się rozgadać). Z powodu uczulenia na alkohol zmienia całkowicie osobowość i zaczyna zachowywać się jak małe dziecko. Ogółem samotniczka, rzadko kojarzy co się wokoło niej dzieje, bo zwykle chodzi zaczytana w swój mały poradnik do eliksirów.
Nie lubi: lenistwa, smoków, ogrów, krasnali, głupkowatych kawałów i głupkowatych istot.
Broń: aktualnie brak (potrafi walczyć kijem, i strzelać z łuku)
Ekwipunek: Z powodu braku magii straciła cały swój osprzęt. Udało jej się zdobyć małą czarną torebkę, z zapasem żywności, buteleczek, ziół i wszelkich przyborów potrzebnych do sporządzania eliksirów. Oraz czarny płaszcz na chłodniejsze i deszczowe dni
Umiejętności: Jest mistrzynią białej magii co raczej ma we krwi, jednak trafiając na ów pozbawianą magii planetę zdaje sobie sprawę z swej bezsilności. Jednak, całkiem dobrze wychodzą jej wszelkie mikstury chociaż ciągle uczy się tej trudnej sztuki. Miała to szczęście, że od urodzenia nie miała problemów z magią, spokojnie mogła siedzieć w laboratoriach. Posiada też dość sporą wiedzę na temat dzikich roślin i zwierząt.
Motto: "Niech to co nie powiedziane pozostanie przemilczane"
Nastawienie do życia: Co ma być to będzie, nie ma potrzeby ingerować w swoje przeznaczenie.


Ostatnio zmieniony przez Avalia dnia 26-06-2008, 11:48, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 21-06-2008, 20:49   

Aż sobie z nudów wygląd postacie machnąłem. To z prawej, bo to z lewej pewnie by najpierw miasto spaliło a później planetę na kurort nadmorski przerobiłoby..
Powrót do góry
Ori Płeć:Kobieta


Dołączyła: 26 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 28-06-2008, 19:40   

Imię i nazwisko: Tedi Miau

Płeć: Kobieta

Wiek: 17 lat (według ludzkich standardów)

Zawód: akwizytor…

Rasa: hobbit

Wygląd: Gęsta szopa białych włosów z których zawsze jakiś kosmyk stara się wejść jej w oczy( już dawno zaprzestała prób używania spinek. To była po prostu nie równa walka…) Oczy koloru jasno zielonych winogron i doprowadzająca ją do furii mleczno biała cera ( mająca sobie za nic wręcz przysłowiową rumianość hobbitów)No i nieodzowny dla każdego hobitta -120 cm wzrostu. Podróżuje ubrana w białą koszule w delikatne hafty o motywach roślinnych, kamizelkę w kolorze jej oczu, brązowe skórzane spodnie i wysokie buty. W razie niepogody zarzuca na ramiona czarny, gęsto tkany płaszcz zapinany srebrną klamrą. Hm… to chyba wszystko…Aha!! Jeszcze jedna rzecz: niezbędny sprzęt każdego akwizytora: WALIZKA( która jest jej wielkość tak tylko wspominając)

Charakter: Jest gadatliwa, wesoła i z złosliwą satysfakcja lubi robić na przekór. Nie ma nic przeciwko wypiciu „czegoś mocniejszego”, a potem śpiewaniu doprowadzając wszystkich choć z minimalnym słuchem do myśli samobójczych. Także jak każdy prawdziwy akwizytor uwielbia robić dobre interesy( w czym pomagają jej wrodzony spryt, wyrachowanie finansowe i zmysł kupiecki). Jest również bystra ,inteligentna i diabelnie logiczna.

Historia: Jej historia nie jest jakoś niesamowicie niezwykła. Urodziła się w małej wiosce, 6-ściorgo rodzeństwa itp. Gdy miała dostatecznie dużo lat i siły by opuścić dom zrobiła to. Pracowała wielu miejscach i na różnych posadach ( zaczynając od kelnerki kończąc na stanowisku królewskiego nauczyciela robienia zwierzątek z balonów) Dzięki czemu posiada duży asortyment niesamowitych i dość niezwykłych umiejętności. Aktualnie pracuje jako akwizytor firmy sprzedającej nasiona drzewka chusteczkowego( jak głosi reklama:”… jedno ziarenko i trochę wody, a chusteczek nie zabraknie ci do końca życia!!”)Na tą planetę trafiła przez przypadek kiedy jej magiczny dywan rozp… zrezygnował z współpracy gdy przeleciała przez pole antymagiczne przez przypadek. Teraz próbuje sprzedać trochę nasion, a jednocześnie stara się znaleźć transport który pozwoli wrócić jej na trasę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group