Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Gry - zali nowa gałąź sztuki? |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 05-07-2008, 20:22 Gry - zali nowa gałąź sztuki?
|
|
|
Dobra, dyskusji o tym czym sztuka jest a czym nie mieliśmy już sporo, więc tym razem można sobie odpuścić - zainteresowanych odsyłam tutaj i tutaj.
Ad rem - całkiem niedawno w pewnym czasopiśmie (nazwa zaczyna się na "c", kończy na "a", środkową zaś literę sobie dośpiewajcie) doczytałem się stwierdzenia, że gry też są sztuką, tak samo jak malarstwo, film, komiksy i literatura. Autor stwierdzenia był na tyle pewny swej racji, iż groził mordobiciem każdemu posiadaczowi odmiennego światopoglądu.
Osobiście na grach znam się raczej kiepsko, toteż mam poważny dylemat czy opłaca narażać się na oklepanie pyska, wrodzony konserwatyzm sprawia jednak, że wszelkie tego typu stwierdzenia przyjmuję sceptycznie, nawet jeśli nie głosi ich pismo uważane powszechnie za najbardziej śliski papier toaletowy świata. Pytam zatem szanownych ekspertów:
1) czy uważacie gry za gałąź sztuki?
2) czy potrafilibyście wskazać grę która czegoś uczy (poza jedwabiście szybkim klikaniem we "WSAD")?
3) czy potrafilibyście wskazać grę która porusza/wywołuje w Was katharsis/skłania do myślenia (niekoniecznie o tym, że "wojna je be")?
4) czy potrafilibyście wskazać grę o artystycznej grafice (tu jedną sam kojarzę - Okami)? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Szuki
placek z jagodami
Dołączył: 21 Sty 2008 Skąd: Koszalin Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2008, 22:30
|
|
|
1) Szczerze? Nie. Ale niektóre elementy poszczególnych gier, zdecydowanie tak.
3) TAK! Silent Hill. Z ręką na sercu - jedna z najlepszych historii z jakimi w życiu się spotkałem. Niesamowicie na mnie podziałała. Szczególnie druga część, po prostu mnie zmiażdżyła. I właśnie ta gra ( tj. cykl gier, z naciskiem na dwójkę) zasługuje na miano dzieła sztuki. Nawet trudno to oddać słowami... Chodzi o to że każdy element, tj. design, muzyka, fabuła itd. z osobna NA PRAWDĘ wydaje się muśnięta Palcem Bożym i siedzi w niej taka iskierka, która sprawia, że dany aspekt gry wydaje się być wyjątkowy, a co za tym idzie - ogólny odbiór również.
Inny przykład? Shadow of the Colossus oraz ICO. Kto nie zagrał, na prawdę będzie miał problem ze zrozumieniem fenomenu tych gier. Ale wystarczy popatrzeć na projekty kolosów, architekturę i przestaje się mieć wątpliwości, co do ich wartości artystycznej. W tym też coś siedzi. No i to uczucie po ubiciu kolosa...
Ale cóż... Pozostała jeszcze jedna gra. Metal Gear Solid.
Niby strzelanka. Skradanka. Tajne organizacje, mechy, terroryści. Gdzie tu miejsce na sztukę?
Ano w przerywnikach filmowych. Gdyby Hideo Koima tworzył prawdziwy film, który trzymał by poziom jakościowy przerywników z MGS to facet był by okrzyknięty kimś w rodzaju Japońskiego Kubricka. Facet ma tak niesamowite wyczucie, takie pomysły, ze aż brak słów. Perfekcjonista, jak Stanley.
Do tego dochodzi świetna historia w której Hideo przemyca masę naprawdę ciekawych pytań filozoficznych (:0 , bez jaj!). Gdyby traktować tą grę jak film... to nie było by wątpliwości.
2) Naturalnie. Jest przecież od groma różnorakich przygodówek, gier logicznych i innych "brain trainerów". FPSy wyrabiają refleks i umiejętność szybkiego podejmowania decyzji - to fakt. Gdzieś nawet widziałem książkę o "Pokoleniu Graczy" i korzyściach jakich doświadczą np. przy poszukiwaniu pracy, w szkole czy też w życiu codziennym.
Tja, wiem że chaotycznie, ale koniecznie chciałem rozruszać ten temat. Mam nadzieję, że się udało. A teraz idę w kimę... |
_________________ "Chcę zjeść coś, co kiedyś oddychało, pasło się na łące i miało matkę..." xD |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-07-2008, 22:48
|
|
|
1) Zdecydowanie tak. Tak jak we wszystkich innych "gałęziach sztuki", tak samo pośród gier można znaleźć nieprzekopaną masę kiczu, jak i prawdziwe perełki, które poruszają do głębi. No bo tak naprawdę, przecież gra od filmu różni się głównie tym, że dodaje do większości sytuacji możliwość ingerencji gracza. Film wojenny - Battlefield/Battlefront/Medal of Honor/MGS. Jeśli gracz wczuje się odpowiednio, ma wrażenie, że jest żołnierzem na polu bitwy (tak, trochę przesadzam).
Na literaturoznawstwo kazano nam przeczytać tekst kogoś o mitach - autor twierdził, że święta, książki itp. mają na celu "zabicie czasu", czyli przejście do tak zwanego "czasu świętego". Po ludzku - człowiek wyłącza się, a minuty/godziny mijają. Samą sztukę, tak jak literaturę ciężko jest zdefiniować. No bo czy jest to tak, jak twierdził pewien Rosjanin, którego imienia nie pamiętam - "(literatura) to coś, co mnie wzrusza". Gry, zwłaszcza niektóre japońskie RPG, wzruszają. Serie MGS, Silent Hill i inne, tak zwane perełki, też wzruszają. Sztuka jak ta lala.
2) Tak jak napisał Szuki - masa jest gier stworzonych stricte "by uczyć", badania potwierdzają również, że gry akcji poprawiają czas reakcji i zdolność przystosowania się do nowych, niespodziewanych okoliczności. Strategie, szczególnie w trybie multiplayer, gdzie zerg rushe nie zawsze działają uczą planowania. Wszelkie gry drużynowe poprawiają umiejętności pracy zespołowej. Na upartego można dodać, że MMORPG uczą cierpliwości, ale to raczej z przymrużeniem oka.
3) Final Fantasy VII. Seria Ace Attorney: Phoenix Wright również mnie jakoś tam poruszyła. Ogólnie znalazłoby się pewnie jeszcze parę tytułów, głównie RPG, ale niestety obecnie nic nie przychodzi mi do głowy. Mogę jedynie dać słowo harcerza, że były takie.
4) Wspomniane Okami i Shadow of the Colossus. Zelda Wind Waker wyglądała jak bardzo ładna kreskówka (był nawet dym jak z Herkulesa), ale nie wiem, czy o to Ci chodzi. The World Ends With You wygląda z kolei jak bardzo młodzieżowy komiks, od biedy też chyba można podciągnąć to pod artyzm. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Korialstrasz
Mature red dragon
Dołączył: 17 Lut 2008 Skąd: Łódź, Polska Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2008, 23:57
|
|
|
Świetny temat! Przytoczę swój post z forum amatorskich programistów gier gdzie była podobna dyskusja:
Korialstrasz napisał/a: | Cóż, ja też zauważyłem ten dziwny trend. Wielu moich kolegów i koleżanek patrzy na Obliviona, Assasin Creed, Crysisa: "patrz, jaka grafika, jaki bloom, jakie cuda!". A ja odpowiadam: "No i co z tego? Za pięć lat będziemy się śmiali z tak prymitywnych rozwiązań." Takie stawianie sprawy develeopingu to jest populizm, robienie dla mas, a nie sztuka. Uważam się za artystę jako programista, nie za rzemieślnika. Chcę tworzyć coś, co może zachwycić, porwać nie dlatego, że ładnie wygląda, ale dlatego, że przekazuje jakąś treść (nie chodzi mi, bynajmniej, o moralizatorstwo, od tego jest wychowanie). Że nie jest amerykańskim efekciarstwem. Tak, USA podyktowała warunki w branży i ciężko stworzyć coś ponad to. Ale nie oznacza to, że jest to niewykonalne.
Osobiście jestem ogromnym zwolennikiem klimatu w produkcjach (nie tylko grach). Ale nie klimatu pt. "wyciszmy na chwilę dźwięk w głośnikach i zaraz wyskoczy potwór!", tylko bardziej nastroju, budowania takiego świata, w który można uwierzyć. I jest bardzo niewiele gier które spełniają moje wymagania (amatorskie Forgotten Majesty, Drakojan Skies, komercyjne Freespace2, gry Blizzardu)... ale nie tylko gier. Bo w filmach jest podobnie, takie które naprawdę mi przypadły do gustu znalazłem tylko trzy: Labirynt Fauna, Braterstwo Wilków i Innocent Blood. Czytając książki fantasy odczuwam podobny niedosyt: autorzy stawiają na emanowanie seksem i brutalnością, bo to się zawsze sprzeda. A gdzie nastrój? Ewa Białołęcka napisała "Tkacza Iluzji", książkę piękną. Ale potem napisała dwie kolejne, sequele, które były już "tylko" książkami przygodowymi. I oczywiście, sprzedały się lepiej. Musimy więc wybrać, czy jesteśmy artystami i tworzymy dla ludzi wrażliwych, czy tylko robotnikami dla chleba. Aby nie kończyć posta pesymistycznie, dodam jeszcze jedno. Są ludzie, którym udało się połączyć jedno i drugie. Napisali powieść trafiającą do mas, jednocześnie mającą niesamowity klimat. I takich ludzi najbardziej szanuję ;) Podam jako przykład Elizabeth Haydon i cykl "Symfonia Wieków". Ale, do licha, ile można czekać na tłumaczenie kolejnej części? ;) |
|
_________________ Staring through eyes of hate we kill
Are we controlled or is it our own will..? |
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 06-07-2008, 07:15
|
|
|
Gry są gałęzią sztuki, ale nie wszystkie. Mówię o grach, których twórcy mieli PASJĘ i ODWAGĘ , aby wydać dzieło, które najpewniej nie zdobędzie uznania szerszego nabywcy ,,no bo za dużo czytania / grafika słaba / i walki takie nie tego'', Dziełem jest Planescape : Torment, zawsze w cieniu Baldurów. Dziełem jest Beyond Good & Evil, o fatalnej sprzedaży. Dziełami są obie Syberie i Fahrenheit, przygodówki, czyli gry niszowe. Dziełami są też ostatecznie Fallouty i (trochę mniej) Baldury, ale te zdobyły należna popularność i uznanie. |
|
|
|
|
|
Ari
Livin' la Vida Loca
Dołączył: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 06-07-2008, 08:52
|
|
|
Gry to efekt ludzkiego procesu twórczego, robionego po to by zapewnić przyjemność/rozrywkę a więc do sztuki jak najbardziej się nadaje (pamiętajmy jak zaczynała muzyka, opera, film czy teatr).
Co do gier wartościowych fabularnie, jest ich naprawde masa, pierwsze dwa Silent Hill'e, MGS, Chrono Cross, Ico, SotC, Okami, Vagrant Story, Final Fantasy Tactics... jest w czym przebierać. Zakończenia niejednego tytułu na zawsze zostają w pamięci.
Artystyczną grafikę ma chociażby Bioshock |
_________________ http://peacegrenade.wordpress.com/ |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-07-2008, 09:19
|
|
|
Dobre pytanie. Osobiscie gry odbieram jako formę sztuki, leżącą na skrzyżowaniu literatury i filmu, co wynika z faktu, że gram głównie w rpg. I tu śmiało mogę wymienić Final Fantasy Tactics, jako niedościgniony wzór fabuły, która potrafi u gracza wywołać prawdziwe emocje. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-07-2008, 10:07
|
|
|
Po pierwsze: nie widzę żadnej przyczyny, żeby gry nie były sztuką. Tak naprawdę to takich przyczyn nie było chyba nigdy.
Sztukę podzielić można generalnie na dwa, główne nurty: sztuki semantyczne, jak literatura, gdzie dominuje treść (do czego gry mają wszystkie, niezbędne narzędzia, choć zwykle są one niewykorzystywane) i sztuki niesemantyczne, w których dominuje forma (jak na przykład balet). Gry obecnie większy nacisk kładą na tą drugą stronę. Nic nie stoi na przeszkodzie - prócz ewentualnie talentów i chęci twórców - by to się zmieniło. Niemniej jednak najczęściej kładą one nacisk na efektowność i efekciarstwo. Nie jest to samo w sobie złe.
Ysengrinn napisał/a: | 2) czy potrafilibyście wskazać grę która czegoś uczy (poza jedwabiście szybkim klikaniem we "WSAD")?
3) czy potrafilibyście wskazać grę która porusza/wywołuje w Was katharsis/skłania do myślenia (niekoniecznie o tym, że "wojna je be")? |
2) Dziesiątki tysięcy gier logicznych i edukacyjnych. Zręcznościówki (myślenie w biegu i podejmowanie szybkich decyzji), strategie. Cyvilization, wszystkie gry historyczne, znaczna większość ekonomicznych.
3) W zasadzie nie. Kilka programów dostarczyło mi dużych doznań estetycznych. Kilka mnie wzruszyło. Kilka zachwyciło swoją efektownością. Jednak także inne dziedziny sztuki nie wymogły na mnie jakiegoś wielkiego katharsis. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|