Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Afro Samurai - recenzja |
Wersja do druku |
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2009, 21:57 Afro Samurai - recenzja
|
|
|
Hermetyc napisał/a: | Czytając tu kolejną recenzję mam wrażenie, że recenzenci oglądali coś innego niż ja. Rozumiem, że gusta są różne, ale to zalatuje ignorancją(ktoś użył ładnej hiperboli - umysł nieskażony wiedzą).
Po pierwsze, aby móc porównać Samuraja Chamloo i Afro Samuraja trzeba czuć różnicę między hip-hopem, a czarnym rapem, bo to w jego klimacie utrzymana jest recenzowana seria. Wokół tego wszystko się obraca - ziomalskie gadki(rodem z "How-hi"), czarny humor, bijąca w oczy brutalność - nie tylko tekstów, klimatyczna muzyka, czy Samuel wcielający się w bohatera.
Seria jest próbą przeniesienia japońskiej wioski w amerykańskie getto i od tego wypadałoby zacząć recenzję. Do tego warto byłoby zamiast do innej serii o samuraju odwołać się do Kill Billa. Wiadomo, że to ma być recenzja dla fanów anime, ale nie może się ona ograniczać do jednego stylu, zwłaszcza, że ten gatunek dynamicznie się rozwija i przestaje być czysto jajojcowo-cukierkowy.
Recenzent sam sobie spłycił fabułę, bo tak naprawdę można się w niej dopatrzyć wiele wątków nawet i moralizatorskich.
Wbicie serii w klimaty czarnego rapu miało pokazać inny sposób patrzenia na godzinne pojedynki na miecze. Takie behawiorystyczne podejście do tematu bardzo mi się spodobało i uważam, że zarówno długość serii, jak i budowa bohaterów, a także klimatyczna ścieżka dźwiękowa zasługują na 9/10 (niektórych rzeczy nie sposób pominąć).
Chętnie sam bym napisał recenzję, bo tak świetna seria zasługuje na prawdziwą recenzję z odrobiną wiedzy na okrasę.
I tak na koniec. Proponowałbym się zapoznać z podstawami pisania recenzji od strony formalnej. |
|
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2009, 22:58
|
|
|
Problem polega na tym, że większość ziomalskich filmów to szczyt tandety. Z rapem jest już różnie. Osobiście rapu nie słucham, ale gdy widzę w MTV gangsta raperów to mi się niedobrze robi.
Ale faktycznie Afro Samurai jest inne niż Samurai Champloo. Przede wszystkim nie ma to być komedia, ale film zawierający ładne panie i dużo krwi. I ten aspekt zrobiony jest bardzo dobrze. Fabuła tak tragicznie oceniona przez autora jest jak na tego typu produkcję wystarczająca (porównując na przykład dla podobnego ninja scroll). Pytanie brzmi, czy to wystarczy, by dobrze ocenić AS'a? Jak dla mnie tak, ale ja jestem entuzjastą tego typu anime.
Kolejna część jest dla mnie o oczko, lub dwa gorsza. |
|
|
|
|
|
Tyczek
♩♪♫♬
Dołączył: 04 Gru 2006 Skąd: Słupca Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2009, 23:22
|
|
|
Miałem pełne prawo porównać Samurai Champloo do Afro Samurai. Nie muszę nic odróżniać. Anime czerpie wzorce z amerykańskich hiphopowych klimatów. Ścieżkę do Samurai Champloo tworzyli japońscy wykonawcy, ale również z nurtu hiphopowego. Samurai Champloo ukazało się dużo wcześniej. Oglądając zwróciłem uwagę, że studio Gonzo ocknęło się i postanowiło również stworzyć coś o podobnej tematyce. Wiemy również, że studio potrafi popsuć całkiem niezły projekt pakując pieniądze nie tam gdzie trzeba. Mnie seria nie przekonała.
Cytat: | Recenzent sam sobie spłycił fabułę, bo tak naprawdę można się w niej dopatrzyć wiele wątków nawet i moralizatorskich.
Wbicie serii w klimaty czarnego rapu miało pokazać inny sposób patrzenia na godzinne pojedynki na miecze. Takie behawiorystyczne podejście do tematu bardzo mi się spodobało i uważam, że zarówno długość serii, jak i budowa bohaterów, a także klimatyczna ścieżka dźwiękowa zasługują na 9/10 (niektórych rzeczy nie sposób pominąć). |
Cóż, zauważyłem tam tylko monotonne miotanie mieczem. Z drugiej strony rozumiem opinię. Pewnie nie znalazłem ukrytej "guembi". Ścieżka dźwiękowa była dobra, co zostało w recenzji podkreślone.
Cytat: | Chętnie sam bym napisał recenzję, bo tak świetna seria zasługuje na prawdziwą recenzję z odrobiną wiedzy na okrasę. |
Ależ proszę! Będę bardzo szczęśliwy, jeśli pojawi się alt do mojej recenzji. Zapraszam. :) |
_________________
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 14-02-2009, 09:58
|
|
|
Tyczek napisał/a: | Recenzent sam sobie spłycił fabułę, bo tak naprawdę można się w niej dopatrzyć wiele wątków nawet i moralizatorskich. |
Nikt nie szuka czegoś, czego się nie spodziewa. To tak, jakby czytając encyklopedię zaczynać szukać w niej porad na życie. Nie zapominajmy, że jak sie coś ukrywa, to tylko po to, by ktoś tego nie znalazł. Więc jak jest głębia przekazu, to ma ona być na werchu, a nie skitrane tak, że nikt nawet nie podejrzewa jej istnienia. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Hermetyc
Gość
|
Wysłany: 14-02-2009, 16:20
|
|
|
No cóż, widzę, że próba zwrócenia uwagi na pewien aspekt spełzła na niczym.
Porównanie samo w sobie nie ma sensu jeśli nie ma się pojęcia co się porównuje. I trzeba czuć różnicę. Dlaczego? Więc łopatologicznie. Samuraj Champloo jak najbardziej można uważać za natchnienie Afro Samuraja, ale nie jest to tandetna próba pójścia za wzorcem, ale pogłębienie powstającego nurtu.
Zauważmy wreszcie te różnice. Hip-hopowy Champloo pełen śmiesznych tekstów, KOLOROWYCH graficiarskich wtrętów i łagodnej klimatycznej muzyki. Atmosfera luźnej włóczęgi, w nieśpiesznym poszukiwaniu. Bohaterowie podziwiają widoki, zwiedzają miasto z Holendrem, przy czym kłócą się bez przerwy. Taka banda blokersów.
Natomiast w Afro nie ma się z czego śmiać, to jego wyimaginowany przyjaciel wprowadza tu groteskowy czarny humor(o nim już pisał ktoś inny w komentarzach). A ciężka nuta czarnego rapu jest odciśnięta w kolorach, nieprzyjaznym, kamienistym krajobrazie, czy surowej scenerii.. Mamy tu również motyw wędrówki, ale nie luźnej włóczęgi tylko tułaczki w poszukiwaniu zemsty. Celowo jest ona krótka, bo w zemście idzie się najkrótszą drogą i po trupach do celu. Tych nie zabrakło. W przeciwieństwie do typowego anime, gdzie ilość przeciwników ma tylko dać piękne sceny bitewne, tu mamy do czynienia z celowym zabiegiem zlania ekranu krwią, aby niepotrzebnie nie tracić czasu na pojedyncze cele(które są dalej), a jednocześnie pokazać, że droga zemsty jest usłana trupem. Wszystko oczywiście przerysowane w typowo mangowym stylu(bo przecież z mangi się wywodzi). Warto tez zauważyć, że autorzy poszli dalej i emocje bohatera, z których wydaje się wyzuty, znajdują odzwierciedlenie nie w mimice, ale w otoczeniu. Typowy zabieg filmowy, ale jednak ciekawie zastosowany.
W filmie znajdziemy pełno szczegółów zarówno udanych jak i nie bardzo. Nieco tandetny motyw odrodzenia posiekanego ciała numeru 1, czy ta gadająca głowa..ale za to fajny motyw jednego z braci w słuchawkach z numerem(a dlaczego akurat bracia?- bo tak odnoszą się do siebie afro), czy przypominająca otrzymanie questa w jakimś RPG (ale mnie tu kojarzy się hitman), kiedy barmanka wskazuje drogę po wypiciu lemoniady. To jest też moment w którym przerysowano umiłowanie Afroamerykanów do błyskotek, a także wrzucono nieodzowny w takich filmach motyw twardziela w barze(nawiasem mówiąc najfajniej wypadł na początku serii DMC w wykonaniu Dantego). Kolejna szmira to ten superrobot, od razu wiadomo jak to się skończy i można by spokojnie pominąć ten akcent..gdyby nie fajny motyw wyskakujących komunikatów.
Jest wiele świeżych pomysłów w tej serii utopionych czasem w oklepanej tandecie, ale jednak na tyle dobre, że warto obejrzeć serię, jeśli.. tak, jeśli interesuje cię rap, filmy Tarrantino, behawiorystyczne spojrzenie na świat lub czasem lubisz taką odskocznię, płytka fabuła, która jednak ubogacona w masę szczegółów staje się ciekawym pomysłem, jeśli lubisz filmy o twardzielach zimnych jak stal rodem z amerykańskiej wytwórni filmowej.. mimo ironii nazwę pominę. Studia Gonzo też nie cenię zbyt wysoko, ale ten produkt im się udał.
Jestem świadom tego, że nie do każdego Afro Samuraj trafia, a zwłaszcza przedstawicieli Shounen czy wielbicieli Yaoy, ale przecież jest skierowana do Seinen. Twardy rap dla twardych ludzi..
I tak od ogółu do szczegółu dochodzimy do sedna. Recenzja zabiera wiele plusów Afro Samurajowi, a tak naprawdę mimo, że jest pisana w tonie negatywnym to nie dostrzega typowych minusów i oklepanych gagów. Cenię własne zdanie u ludzi, ale czasem warto się zastanowić, czy może z interpretacją się nie trafiło. |
|
|
|
|
|
Hermetyc
Gość
|
Wysłany: 14-02-2009, 16:30
|
|
|
Slova napisał/a: |
Nikt nie szuka czegoś, czego się nie spodziewa. To tak, jakby czytając encyklopedię zaczynać szukać w niej porad na życie. Nie zapominajmy, że jak sie coś ukrywa, to tylko po to, by ktoś tego nie znalazł. Więc jak jest głębia przekazu, to ma ona być na werchu, a nie skitrane tak, że nikt nawet nie podejrzewa jej istnienia. |
Porównanie chyba nietrafione, bo mówimy o uderzeniu rapu, a nie encyklopedii o ścianę. Gdyby teksty były proste jak katana to ucięłyby od razu głowę zamiast miło połechtać podniebienie.
Głębia, jak sama nazwa wskazuje, to coś czego nie widać na pierwszy rzut oka, ale za razem można stwierdzić jej obecność przez chwilę skupienia i uwagi(np. rzucić kamieniem i słuchać echa ;P , jeśli rozumiecie przenośnię - moich komentarzy). A jako, że to rap, najcelniejsze teksty są między wersami, choć i te dosłowne potrafią zwalić z nóg.
Nie sil się na polemikę, albo rzuć czytanie encyklopedii i zajmij się przyjaźniejszą literaturą..taką z głębią. ;) |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 14-02-2009, 16:41
|
|
|
Bardzo się cieszę, że autor komentarza zdecydował się na napisanie kilku słów na forum. Nie jestem autorem recenzji, od Afro Samurai odpadłem po dwóch odcinkach (film zdecydowanie nie dla mnie), więc na ten temat nie będę się wypowiadał. Natomiast interesuje mnie inna kwestia - mianowicie "podstawy pisania recenzji od strony formalnej". Hermetyc, gdybyś zechciał podać jakąś literaturę w tym zakresie, byłbym bardzo wdzięczny. Oczywiście, chodzi mi o recenzję artystyczną, nie naukową. |
|
|
|
|
|
Hermetyc
Gość
|
Wysłany: 16-02-2009, 18:29
|
|
|
Po pierwsze nie uważam się za nauczyciela na tym forum, więc bibliografia to nie moja działka.
Secundo podstawy jakich brakło autorowi można i na wikipedii się doszukać. Zarzucam mu m.in. brak adresata recenzj, bo recenzja nie jest naszym negatywnym wywodem na temat (czym jest krytyka), więc albo tytuł albo treść jest niewłaściwa. Pierwsze już słowa, użyte bardzo prymitywnie, niszczą ich efekt.
Żeby napisać dobrą recenzję radziłbym zacząć od czytania tych najbardziej cenionych. Kolejnym krokiem jest zacząć pisać i czytać krytyki własnych prac. Wiadomo trzeba znaleźć złoty środek między własnym pomysłem na recenzję, a jej postrzeganiem, ale recenzja artystyczna nie znaczy wywnętrzania naszego ego. Nadal należy ona do kanonu recenzji, a jej nazwa jest bardzo myląca.
Cenieni poeci najpierw "piszą do szuflady.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 16-02-2009, 18:36
|
|
|
Ech, Panie, Wikipedię to i ja czytałem. Szkoda, myślałem że faktycznie znasz coś ciekawego. No nic, dzięki. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 16-02-2009, 18:47
|
|
|
Pozwolę się przyłączyć do dyskusji nt. wymaganych cech recenzji. Otóż wikipedia, na którą się powołujesz, informuje, że:
"Recenzja artystyczna przyjmuje najróżniejsze formy - od krótkiej notatki prasowej po rozbudowany, wielostronicowy esej. Recenzje artystyczne piszą najczęściej zawodowi recenzenci, choć zdarza się, że swoje dzieła recenzują nawzajem sami artyści. Recenzja artystyczna może być pisana zarówno z bardzo subiektywnego punktu widzenia jak i w oparciu o ścisłe "akademickie" kryteria."
Recenzja nie musi mieć adresata, bo, znowu za wikipedią (w warunkach normalnych nie powoływałbym się aż tak uparcie, ale sam wymieniłeś to źródło):
"Recenzja odnosi się do aktualnych zjawisk artystycznych i naukowych. Jest gatunkiem o schematycznej strukturze: zawiera elementy informacyjne, analityczno - krytyczne i oceniające. Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą. Kompozycja recenzji jest dostosowana do wymogów tematycznych dzieła, określonego odbiorcy, specyfiki medium, w którym recenzja jest publikowana."
Poza tym już pierwsze słowa recenzji ("Zapewne wiecie, drogie dzieci, jak wygląda samuraj?") owego adresata definiują - jest nim każdy czytelnik (bo sformułowanie "drogie dzieci jest - a przynajmniej ja to tak zrozumiałem - żartobliwym nawiązaniem).
Byłbym wdzięczny, gdybyś podał jakieś konkretne cytaty i zarzuty w stosunku do nich. Sam jestem dopiero początkującym recenzentem i, mimo że omawiany tu tekst nie jest akurat moją recenzją, byłbym wdzięczny za informacje jakie elementy i dlaczego się nie podobają.
Chciałem się również zapytać co rozumiesz przez "pisanie krytyki własnych prac" - ja na przykład swoje teksty traktuję dość osobiście i - mimo że jestem świadom, że popełniam wiele błędów - zapewne nie podołałbym napisaniu recenzji naukowej którejkolwiek z moich prac.
Na koniec dodam, że - podobnie jak przedpiścy - zachęcam do napisania recenzji alternatywnej. Jest ich niestety bardzo mało (ok. 50 na ponad tysiąc recenzji z tego co się orientuję), ponieważ, nie wiedzieć czemu, ludzie krytykujący dane recenzje zazwyczaj nie palą się do pisania własnych - widzę jednak, że Tobie chęci nie brakuje.
PS. Jeśli komuś (w szególności Tyczkowi i/lub moderacji) przeszkadza, że zaśmiecam ten temat, to więcej już się nie odzywam. :) |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Hermetyc
Gość
|
Wysłany: 17-02-2009, 11:58
|
|
|
Teukros napisał/a: | Ech, Panie, Wikipedię to i ja czytałem. Szkoda, myślałem że faktycznie znasz coś ciekawego. No nic, dzięki. |
Ech. czytania ze zrozumieniem nie można się nauczyć z "czegoś ciekawego". Jak już wspomniałem nie wpasuję się w rolę nauczyciela, a raczej zachęcam do samodzielnego szukania. A jak już znajdziecie - wrzućcie link, tytuł autora, może i ja coś dorzucę ;)
Wikipedia podana jako ironia miała pokazać, że tej recenzji naprawdę brak podstaw dostępnych w każdym źródle(czy w szkołach już niczego nie uczą??).
"Recenzja artystyczna przyjmuje najróżniejsze formy - od krótkiej notatki" - otóż notka nie jest recenzją ale notką natomiast może pełnić podobna rolę, czyli np. podać kilka szczegółów na temat dzieła, przy czym może po prostu skrótowo prezentować treść.
Pisanie subiektywne również różni się od krytyki - o czym dalej.
Sama ocena dzieła, czy warto obejrzeć Afro np., powinna być konkluzją lub tezą, nie natomiast jak w tym przypadku zebraniem różnych argumentów i wsadzeniem ich do wora pt. słaba seria.
Co do pierwszych słów. Użyte w ten sposób nie są żartobliwym nawiązaniem, ale wpisują autora w rolę nauczyciela, który chce zdradzić czytelnikowi coś oczywistego, czego jednak jeszcze nie wie. Dalej styl się łamie, a mieszanie ich w dziele początkującego recenzenta nie jest najlepszym pomysłem, bo do tego trzeba wprawy. Autor nie pozostaje w konwencji jaka sobie narzucił pierwszymi słowami i dzieło staje się luźną krytyką bez logicznej budowy - wygląda to tak jakby pisał to co akurat mu się przypomniało. Może i jest to jakiś styl, ale zbyt przypominający grafomanię.
Pisząc o braku adresata bardziej chodziło mi o to do jakiej grupy pisze autor i do jakiej zalicza sam siebie. Czytając recenzję o Brudnym Harrym napisaną przez antyfana Eastwooda, będę na nią patrzył w inny sposób i wcale nie musi mnie ona odciągnąć od obejrzenia filmu. Podobnie bardziej sceptycznie podejdę do recenzji fana "Wirującego Harrego". Tak naprawdę dopiero przeczytanie kilku recenzji i porównanie ich z własnymi odczuciami daje nam jakiś obraz.
Autor recenzji nie zdradził się z przynależnością, choć znając dzieło można się dopatrywać odpowiednich gatunków. Można też przypuszczać, że jest fanem "Włatców Much".
Jest jeszcze kilka rzeczy, ale nie chciałbym obrażać autora nieprecyzyjnymi sformułowaniami i pobieżną krytyką dlatego z braku czasu na razie muszę jej zaniechać.
Samą recenzję powinno poprzedzać zbieranie faktów i plotek najlepiej zaczynając u źródła.
Fajnie napisać maila do reżysera i zapytać o kilka szczegółów. Myślicie, że nie odpisze?? ;)
Co do "pisania krytyki własnych prac", to przy dokładnym cytowaniu raczej "czytanie krytyki własnych prac", czyli świadomość tego co inni o nich sądzą (co nie oznacza porzucenie własnego stylu), niemniej jednak samokrytyka jest ważna u dobrego recenzenta.
To tylko kilka uwag i pomysłów.
Może zabiorę się za tą recenzję w wolnej chwili, choć tak naprawdę jestem bardziej miłośnikiem krytyki literackiej. Będę także liczył na na wasze zdanie na jej temat, bo idealna na pewno nie będzie, a może rola recenzenta będzie mi milszą - bo jak już coś robić to dobrze. |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2009, 12:17
|
|
|
Cytat: | Może zabiorę się za tą recenzję w wolnej chwili, choć tak naprawdę jestem bardziej miłośnikiem krytyki literackiej. |
O, wspaniale. A jeżeli chodzi o krytykę literacką, to może bliższa Twoim zainteresowaniom będzie działalność recenzencka na Tanuki Manga? |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-02-2009, 15:51
|
|
|
Gość napisał/a: | Fajnie napisać maila do reżysera i zapytać o kilka szczegółów. Myślicie, że nie odpisze?? ;) |
Myślimy, że większość recenzentów nie posługuje się tak dobrze japońskim, żeby to zrobić.
Dodałbym jeszcze, że jest to dość wygórowane wymaganie, nawet jak na profesjonalne czasopismo płacące swoim redaktorom wierszówki. W wypadku dzieł obcojęzycznych wymaga też zwykle bardzo dużych, specyficznych umiejętności od autora. Nie sądzę, żeby w Polsce było wiele osób zdolnych wydobyć tego typu informacje. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
clbs
Gość
|
Wysłany: 22-03-2009, 15:16
|
|
|
hermetyc napisał/a: | Po pierwsze, aby móc porównać Samuraja Chamloo i Afro Samuraja trzeba czuć różnicę między hip-hopem, a czarnym rapem |
Odświeżę temat, ale bardzo mnie to zainteresowało. Jaką Ty widzisz różnicę między hip-hopem, a czarnym rapem? Bo wydaje mi się, że nieco mylisz pojęcia. |
|
|
|
|
|
WarForum.pl
Dołączył: 24 Maj 2009 Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 15:43
|
|
|
Witam.
AfroSamurai to druga japońska kreskówka z jaką się zetknąłem ( wcześniej poznałem serię Detroit Metal City). Jak dla mnie bomba. Prawda jest że zrealizowana została z amerykańskim smaczkiem, ale bez najmniejszej szkody dla historii. Postać Afro jest bardzo dobrym obrazem japońskiej filozofii bushido i buddyzmu. Przy pomocy pozornie banalnej historii autorzy przekazują uniwersalne prawdy moralne i zmuszają do refleksji nad wartościami. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|