Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Meago Saga |
Wersja do druku |
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 28-04-2009, 21:00 Meago Saga
|
|
|
Przeniesiony z komentarzy post autorstwa yumiyu:
Cytat: | „Styl rysowania Magdaleny Kani jest z pewnością doskonale znany tym, którzy mieli kontakt z Meago Sagą, (...)" a także Full Metal Alchemist.
Już od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy takie widoczne „inspiracje” (i nie chodzi mi tutaj jedynie o ten komiks, ale także mangi w Japonii) można nadal określać własnym stylem. Dla mnie to tak jakbyśmy brali sobie popularną autorkę (chociażby p.A.Tanemurę), podpatrzyli co i jak (czyli tak naprawdę 50%pracy skończone) i wydali „własne” dzieło (odnośnie przykładu w nawiasie – manga „Rockin' Heaven”). A gdzie tutaj oryginalność? No i proszę mi nie wmawiać, że po prostu ktoś sobie styl „wybiera” i takim rysuje, bo to chyba mało ma wspólnego z „własną” pracą. Jeśli to miałby być fanart, to ok, tam takie rysowanie w określonym stylu może jeszcze zostać. Ale gdzie indziej? Co tutaj jest „naszego”? Owszem, pozmieniamy kolor włosów, podrasujemy to, co nam się spodobało, ale gdzie tu się podzieje oryginalność? Że niby historia ma się teraz bronić? Toż to lepiej fanfiki już pisać! Po raz drugi: gdzie się podziała ORYGINALNOŚĆ?
Podkreślam, że to nie jest złośliwy komentarz, a raczej opis problemu. |
|
Ostatnio zmieniony przez Teukros dnia 28-04-2009, 21:40, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
OverLord_Zenon
Lord Chaosu
Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
Wysłany: 28-04-2009, 21:30
|
|
|
Gdzie tu widzisz problem?
Ludziom się coś podoba, więc to kopiują. Czy chodzi tu o jedzenie, ubranie czy styl rysowania. Taka moda.
Nawet jeśli styl ma podobny czy nawet identyczny to co w tym złego? Jeśli pierwowzór był dobry to czy jest powód by jęczeć i narzekać?
Nie. Większość artystów to i tak rzemieślnicy i wykonują swoje rzemiosło lepiej lub gorzej. Jeśli ludzie to lubią to w czym problem? Więcej kreski jaką lubię? Świetnie. Podobne do kreski jaką lubię? Bardzo dobrze. Lepsza od kreski jaką lubię? Doskonale.
Brak oryginalności cię boli? daj sobie spokój.
Mnie boli dobrego rzemiosła. Poziom niektórych anime czy gier jest tak żałosny, żę szkoda gadać. I nie chodzi mi o powtarzanie schematów. |
_________________ Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Nadgorliwy urzędas zasługuje tylko na jedno:
Totalną Anihilację.
http://myanimelist.net/signature/OverLordZenon.png
http://www.youtube.com/watch?v=KsTgWCZNk-0 |
|
|
|
|
yumiyu
Dołączył: 29 Kwi 2009 Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2009, 16:16 Refleksja nt. problemu i odniesienie do Meago
|
|
|
OverLord_Zenon napisał/a: | Gdzie tu widzisz problem? |
Na szerszą skalę to się zwie plagiatem, kopią , naruszeniem praw autorskich. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prace plastyczne są objęte prawami autorskimi. Tutaj dla przykładu Pani Hiromu Arakawa stworzyła oryginalny styl (rozpoznawalny i tworczy) i jej dzieła są objęte taką klauzulą. Według mnie to jest problem.
Taki przykład na marginesie - pewna Rosjanka (nie podaję imienia) dwa lata temu nagrała taneczny kawałek. Jakiś czas później nakręciła teledysk (jego potencjalnymi odbiorcami była głównie wschodnia część Europy) i uzyskiwała wynagrodzenie za swoją pracę. Gdy teledysk znalazł się na portalu YouTubie, amerykańscy użytkownicy stwierdzili, że jest on niezwykle podobny do klipu Jessy'ego McCartneya. Kilka miesięcy później został wytoczony proces, a o Rosjance słuch zaginął...
Tak więc nawet jeśli nie kopiujemy całości (tj. linia melodyczna. tekst, aranżacja,..) a jedynie "przygarniemy sobie" formę wizualną pewnej pracy i publicznie uznamy się za jej autora (notabene, wiążące słowo), to wystarczy by naruszyć prawa autorskie.
Może Cię, OverLord_Zenon zastanawiać czemu nie dzieje się tak ze wszystkim: przecież gdzie nie spojrzeć możemy znaleźć takie pogwałcenia praw. Odpowiedź jest prosta: dowodzenie winy, powoływania świadków i cały proces jest dosyć kosztowny i nużący (szybko to mogą się odbywać sprawy Madonny w sądzie), dlatego te osoby, od których ktoś skopiował prace, ale niewiele korzyści z tego ma zazwyczaj odpuszczają, albo kończą na upomnieniu "autora kopiującego".
OverLord_Zenon napisał/a: | Ludziom się coś podoba, więc to kopiują |
A nieświadomy ciemny lud wszystko kupi, co także im się podoba. Amen. Nie zabraniam im, bo nie wiedzą do czego przykładają dłoń.
Możliwe, że kwestią kopiowania są we większym stopniu zajęci autorzy prac, a nie przeciętny odbiorca, który nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego co go otacza. Tak więc bardziej by pasowało, żeby Twoja wypowiedź miała postać: "Ludziom się coś podoba, więc to kupują". Wtedy wszystko się zgadza.
Ale tak? To jest jakbyś wydawał/a oficjalne przyzwolenie na plagiat! I co dalej? "Kopiary" będą szlifowały popularne style i uznawały się za twórców? Jak można być twórcą czegoś, co nie pochodzi od nas samych? Może gdy sam/a będziesz twórcą, zrozumiesz jak bolesne jest oglądać, gdy ktoś obnosi się takimi dziełami.
Jest jeszcze druga kwestia. Gdy taki "kopiujący twórca" postanowi się nawrócić. Czyli np. gdy rysujący jednym stylem fanarty (oczywiście stylem mangowym/prosto z anime) obudzi się jednego dnia i powie: chcę wreszcie narysować coś własnego! Z olśnieniem siada przy biurku, bierze ołówek w rękę i zaczyna rysować... Po chwili zaczyna się zastanawiać czemu jego oryginalna postać XY wygląda jak Ichigo/Naruto/Edo tylko w innej fryzurze? Rzadko spotykam osoby, którym udało się uwolnić od takiego błędnego koła (przykłady-galerie prac internetowych mogę przesłać na pw, jeśli chcesz).
Trzecia kwestia (abstrakcyjna) dając przyzwolenie na kopiowanie skazujemy nasz świat na jedno wielkie bagno, w którym będzie występować wąski, oczywiście popularny, szereg produktów. Ja wierzę, że każdy z nas jest unikalny i niepowtarzalny. Wszyscy jesteśmy chociażby w jednej rzeczy naprawdę dobrzy. Kopiowanie to już nie tyle droga na skróty, co odbieranie sobie przyjemności poznawania własnego wnętrza (w moim rozumieniu wszystko co tworzymy zawiera pewne charakterystyczne cechy, które wraz z treningiem rozwijają się i nas wyróżniają), ponieważ już siebie nie rozwijasz i nie możesz się wydostać z określonej konwencji.
OverLord_Zenon napisał/a: | Nawet jeśli styl ma podobny czy nawet identyczny to co w tym złego? | O zgrozo, tego się nie spodziewałem. Moja odpowiedź wyżej.
OverLord_Zenon napisał/a: | Jeśli pierwowzór był dobry to czy jest powód by jęczeć i narzekać? | Jeśli osoba pobierająca prowizję nie przyzna się do tego, że korzystała z jakiegokolwiek pierwowzoru, a wcześniej nie skontaktuje się z oryginalnym twórcą, to tak.
OverLord_Zenon napisał/a: | Większość artystów to i tak rzemieślnicy i wykonują swoje rzemiosło lepiej lub gorzej. |
Ale warto zauważyć, że każdy z nich ma indywidualne cechy. Każdy jest inny. Nie pracują w jednej fabryce masowych kopii, bo ta epoka jest już jest za nami.
Nasuwa mi się pewne pytanie: jaki jest według Ciebie podział artystów (na rzemieślników i ...?) i co rozumiesz przez użyte przez siebie sformułowania (artysta, rzemieślnik), bo nie jestem pewien czy dobrze rozumiem tutaj Twój zamysł (i do czego konkretnie się odwołujesz).
OverLord_Zenon napisał/a: | Więcej kreski jaką lubię? Świetnie. Podobne do kreski jaką lubię? Bardzo dobrze. Lepsza od kreski jaką lubię? Doskonale. |
Dalej poturlajmy to kółeczko i będziesz osaczony/a przez swoje najlepsze kreski. Niektórzy mówią, że różnorodność i umiar są dobre. Wydaje mi się, że mają trochę racji.
OverLord_Zenon napisał/a: | Mnie boli dobrego rzemiosła. Poziom niektórych anime czy gier jest tak żałosny, żę szkoda gadać. I nie chodzi mi o powtarzanie schematów. |
W tej kwestii zgodzę się z Tobą. Na duchowego następcę Baldur's Gate czekam nieprzerwanie od paru ładnych lat (ponoć Dragon Origin ma coś zdziałać w tym zakresie). Przeglądając najnowsze pozycje, to większość wrzuciłbym do CD-Action'owej kaszanki. Czasem załamuję się i zastanawiam czemu nic dobrego jeszcze nie wyszło? Gdzie się podziały dobre RPGi? Czemu teraz to mamy zalew FPSów (jakby porządny CS nie wystarczył ludziom). Odpowiedź jest prosta: ciężko stworzyć coś odkrywczego, a większość tworzonych rzeczy idzie pod publikę (czyli zysk, zysk, zysk). Jednak niektórzy, co w przeszłości wydali żałosne gry (a raczej byli współtwórcami, bo przedsiębiorstwa mogą się rozpaść), wyciągają z tego wnioski i za kilka(naście) lat raczą nas czymś naprawdę dobrym (nie od razu doskonałym, ale na poziomie). Skoro jest zapotrzebowanie na gry/anime to ludzie je robią, nie zawsze mając w pełni dopracowany warsztat i uczą się dopiero przy tych produkcjach. A kopiowanie stylu w grach jest nieprzydatne i do kitu, bo każdy sam jest w stanie zrobić dobrego moda (nie wydając przy tym XX złotych na nowy "popularny i modny" produkt, o którym ktoś kiedyś wspomniał na drugim końcu świata, że jest niesamowicie podobny do YY).
Na koniec odwołam się do mojego pierwszego posta (@Teukros: dziękuję za przeniesienie notki) i przytoczę cytat z Arigato (nr2, tylna okładka) odnośnie autorki Meago: "Rysuje odkąd pamięta, (...). Wybrała ten styl, bo jej się po prostu podoba" - tutaj myślałem, że mnie rozwali (przepraszam za słownictwo, ale miałem w zamiarze użycie niecenzuralnego, więc to co zostawiłem, a jest nacechowane pejoratywnie, myślę, że może zostać) i dalej czytamy: "Rzadko ogląda anime czy czyta mangi" - no, kurde, naprawdę to po jej artach widać. O ile pierwsze mnie s* z krzesła ("ach, tak PO PROSTU sobie dzisiaj wybiorę, że zacznę rysować stylem Mokony Apapy, przecież ona tak ładnie rysuję, i wreszcie będę mógł/mogła wydać własną mangę i będzie fajnie, i będę miał/a przyjaciół, popularność i kasę. Przecież nie zhańbię się własną twórczą pracą! O w życiu! Ile to ja bym musiał/a czekać żeby wypracować własny styl! A kysz, złe myśli!!! Pójdę do księgarni, skopiuję kilka stron i już mi zostanie tylko nadania MOICH WŁASNYCH imion i MOICH WŁASNYCH cech postaci [kolor, długość,..], napracuję się nad historią, wydam mangę [oł dżii... chyba doujinshi??] i będzie gites! Wszystko zrobione tak PO PROSTU, ale jestem kul, co nie?"),
o tyle zastanawiające jest niewspomnienie w krótkiej notce o ORYGINALNYM TWÓRCY - czyżby ktoś zapomniał jak się pisze imię i nazwisko Pani Hiromu Arakawa? Nawet malutkiej informacji np. o rzekomej inspiracji (uwaga: inspiracja - również niebezpieczne słowo, granica między inspiracją(tak jak ją niektórzy widzą), a plagiatem czasem w ogóle nie widać)?
To na tyle, peace V, spadam żeby PO PROSTU poszukać obrazu, który skopiuję.
Dla wiadomości ogólnej:
-użyte przeze mnie nazwy własne nie służą reklamie danych produktów/twórczości artystów |
Ostatnio zmieniony przez yumiyu dnia 29-04-2009, 17:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-04-2009, 17:06
|
|
|
FMA nie czytałem, bo to nie ten typ mang, jakie bym lubił, jednak słowo "plagiat", które padło w powyższym poście to bardzo mocny zarzut, dlatego, jeśli można, prosiłbym o poparcie go konkretnymi dowodami, tzn. kadrami z komiksów Meago, które mogłyby być plagiatami prac autora FMA. Jeśli takowych nie ma, możemy mówić co najwyżej o mniej lub bardziej wyraźnej inspiracji. Jeśli są - wtedy zgoda.
Sprawa inspiracji i stylu w przypadku rysunku jest rzeczą wyjątkowo delikatną. O ile w sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze skopiowaniem całych kadrów, nie ma nawet o czym dyskutować (o ile dobrze pamiętam, rok było tak bodajże ze "Slum Dunk" albo jakąś inną mangą sportową), tak kwestie inspiracji budzić emocje będą zawsze. Podobnie jest w muzyce, gdzie ustalono, że plagiat oznacza skopiowanie ośmiu nut. W efekcie czego początek przeboju, który od pewnego czasu rządzi w wielu polskich rozgłośniach, noszącego tytuł "Od dziś" nie zostanie uznany za plagiat "Wonderful Tonight" Erica Claptona sensu stricte, gdyż gitarzysta ww piosenki pożyczył tylko siedem nutek.
W przypadku artystki młodej i początkującej, która dopiero stawia pierwsze kroki, byłbym ponadto nieco bardziej wyrozumiały. Mało kto zaczyna od czegoś w 100% oryginalnego i swojego, każdy się uczy i pozostaje pod wpływem mistrzów, z którego to wpływu czasem faktycznie trudno się wyzwolić. Nie twierdzę, że daje to prawo to nadmiernego wykorzystywania tego, co stworzył ktoś inny. O tym decydują jednak fani. FMA jest serią nader popularną w Polsce, zna ją cała masa osób, głównie młodszych fanów, którzy są jednocześnie największą grupą czytelników Meago Sagi. Biorąc pod uwagę, jak dobrze sprzedaje się "Meago Saga" (jak na warunki komiksu fanowskiego, rzecz jasna), nie wydaje się, aby większości z nich owa zbieżność stylów wydawała się przeszkadzać. Tym bardziej, że porównując tom pierwszy i drugi, widać znaczny postęp, zarówno pod kątem techniki jak i rozwoju fabuły.
Podsumowując, myślę, że powyższe zarzuty, sformułowane nieco zbyt mocnym językiem, nawet jeśli prawdziwe (bo do tego trudno mi się w tej chwili odnieść) odnosić się będą wyłącznie do początków twórczości Meago i że z biegiem czasu autorka znajdzie swój bardziej indywidualny styl. Bo to, co czasem wybacza się debiutantom, w przypadku artystów tworzących kolejne już prace może okazać się faktycznie gwoździem do trumny. |
|
|
|
|
|
yumiyu
Dołączył: 29 Kwi 2009 Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2009, 17:48
|
|
|
Grisznak napisał/a: | słowo "plagiat", które padło w powyższym poście to bardzo mocny zarzut, dlatego, jeśli można, prosiłbym o poparcie go konkretnymi dowodami, tzn. kadrami z komiksów Meago |
Gdy teraz spoglądam na swój poprzedni post, to o autorce Meago było może 10% całości (końcówka) . Nie wszystkie zarzuty jakie przedstawiłem jej dotyczyły. Zostałem wytrącony z równowagi przez post OverLord_Zenon, w którym wyraził/a swój dość pobłażliwy stosunek do tego zagadnienia. Zerkając na mój pierwszy post (przeniesiony przez p. Teukrosa) moim celem nie było stwierdzenie, że manga Meago Saga jest plagiatem, jednak pociągnąłem temat odrobinę dalej (a może nie wypadało) i od takiego wzorowania/inpirowania się, przeszedłem do szerszego problemu obecnego nie tylko w Polsce, ale w całym światku praw autorskich. Czyli te 90% mojej wypowiedzi dotyczyło w rzeczywistości zdania OverLord_Zenon napisał/a: | Ludziom się coś podoba, więc to kopiują. | . Jako, że jestem bardzo wyczulony nt. kwestii łamania prawa poczułem się w obowiązku uświadomienia do czego prowadzi kopiowanie.
Jak widać dyskusja (monolog) odbiegła trochę od głównego tematu "Meago Saga".
Grisznak napisał/a: | W przypadku artystki młodej i początkującej, która dopiero stawia pierwsze kroki, byłbym ponadto nieco bardziej wyrozumiały. |
Tutaj się z Tobą nie zgodzę. Z tego co kojarzę drugi tom sagi został wydany po okresie jednego roku, i odkrycia własnego stylu nie widzę. 365 dni to nie tak mały przedział czasu. Moim zdaniem takie "wybaczanie błędów młodości" może zepsuć artystkę. Przyzwolenie dane w początkach kariery (bo, chciałbym zaznaczyć, że wierzę w siłę polskiego fandomu i chcę żeby polscy artyści osiągnęli sukces [rozumiany według ich własnego mniemania]), może spowodować następujący tok myślenia: tom pierwszy dobrze się sprzedał, drugi całkiem nieźle, to chyba taka nagła zmiana stylu nie zrobiłaby mi dobrze? A co jak moja własna twórczość nie przypadnie do gustu? I w ten sposób artystka może szybko zostać osaczona takimi myślami, oczekiwaniami czytelników i własnym sumieniem.
Jestem zwolennikiem terapii szokowej - nie dawać przyzwolenia, ale strofować.
Grisznak napisał/a: | Nie twierdzę, że daje to prawo to nadmiernego wykorzystywania tego, co stworzył ktoś inny. O tym decydują jednak fani. |
Z cyklu: prawo zbytu i popytu. Facjaty o popularnych rysach są rozchwytywane, a pozostałe, utrzymane w nietypowej konwencji, arty stoją sobie cicho w rogu. Smutna prawda handlarzy. Ale nie dla każdego popularność jest równoznaczna z sukcesem. Niektórym to perfekcyjne (albo bliskie perfekcji) wypracowanie techniki i stylu daje przeogromną satysfakcję i takich ludzi szczerze szanuję. Nawet jeśli ich prace się nie sprzedadzą, bo nie są tworzone pod publikę, to zawsze mogą je zamieścić w internecie i potrafią się cieszyć z nawet jednej przychylnej opinii. To, że ktoś lubi rysować, nie znaczy od razu, że ma z miejsca wydawać mangę. A uważam, że gdyby Pani od Meago Sagi trochę poczekała, to zobaczyłabym w jej pracach coś więcej niż Edwarda i Winry (nawiązuję tutaj wyłącznie do stylu rysowania postaci, a nie do warsztatu - bo tego ostatniego nic nie mam). |
|
|
|
|
|
OverLord_Zenon
Lord Chaosu
Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2009, 18:15
|
|
|
"Wytrącił z równowagi." Spoko.
Powiem tak. Nie widzę nic złego w kopiowaniu dobrych rozwiązań. Podobny styl?
Karać za to? Wytaczać procesy?
Szczerze?? Bezsensu.
Jakaś pani rysuje komiksy i się one sprzedają. Dobrze.
Ktoś inny rysuje komiksy w podobnym stylu. Też się sprzedają. Ok.
W czym problem?
Przecież ten ktoś inny nie sprzedaje swoich komiksów jako komiksów tej pani. Sprzedaje je jako swoje komiksy. I słusznie. Kreska, styl podobny? Bez znaczenia. Powiem tak ktoś to musiał narysować. Narysował to ten drugi koleś. Wykonał swoją robotę.
Utrata potencjalnych zysków tej pani? Mam to gdzieś. Rynek chce więcej komiksów w takim stylu jak ona rysuje. Więc niech rysuje ich więcej. Jeśli nie da rady nich zatrudni ludzi, którzy jej pomogą. Nie? Zrobi to ktoś inny.
Proste. |
_________________ Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Nadgorliwy urzędas zasługuje tylko na jedno:
Totalną Anihilację.
http://myanimelist.net/signature/OverLordZenon.png
http://www.youtube.com/watch?v=KsTgWCZNk-0 |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-04-2009, 18:20
|
|
|
Czyli schodzimy do stylu rysowania postaci. Tutaj sprawa w mangach jest wyjątkowo pokręcona, bo na 10 oryginalnych artystów przypadają setki o ile nie tysiące lepiej lub gorzej wykonujących swą pracę rzemieślników, którzy nie roszczą często sobie pretensji do oryginalności, nawet po wielu latach rysowania. Oczywiście, w Japonii rynek istnieje od wielu lat i jest nieporównywalnie potężniejszy niż u nas, jednak, co znamienne, od czegoś zaczynał. Gdyby wziąć do ręki pierwsze mangi, te z lat 40 i 50, w wielu przypadkach stanowiły one kopie komiksów amerykańskich, szczególnie disneyowskich (nawet "Bóg Mangi", Tezuka, nie był od tego wolny). Aby osiągnąć dzisiejszy poziom, Japończycy potrzebowali wielu lat.
U nas rynek mangi ma charakter czysto fanowski, od chwili pierwszych tego rodzaju publikacji ("Vampire Delight") do dziś włącznie. Twórczość fanowska ma swoje pewne prawa. Biorąc do ręki doujinshi wydane w Japonii, nawet te zawierające oryginalne historie, bez trudu można dostrzec, kto jest dla autora idolem lub wzorem do naśladowania. Piszę o tym, bo nie chciałbym, aby Meago była porównywana z zawodowymi twórcami japońskimi, na wypadek gdyby ktoś się na takie porównanie porwał - nie ten kaliber. Poza tym, patrząc na to, co powstawało wcześniej ("Squir", "Lived Inc", "Guadrian"), śmiem twierdzić, że "Meago Saga" jest komiksem niezwykle wręcz oryginalnym.
Kwestia tzw "komercji" jest faktycznie rzeczą drażliwą. Oczywiście, jeśli porównamy niewątpliwie oryginalniejsze graficznie "Cesary" z "Meago Sagą", to z punktu widzenia artystycznego ten pierwszy tytuł może być wyżej oceniany. Jednak, artysta ma pełne prawo chcieć, aby jego twórczość podobała się ludziom i by dobrze się sprzedawała. W końcu poświęca multum czasu na jej tworzenie i nie chciałby, aby potem stworzony przezeń komiks leżał na półkach i porastał kurzem. Oczywiście, zwolennicy "sztuki dla sztuki" mają tego rodzaju poglądy za herezję. Na to nic nie poradzę.
Meago Saga obliczona jest na trzy tomy, z tego co mi wiadomo. O ile w obrębie samej serii zmian rewolucyjnych bym nie oczekiwał, tak pozostaje nadzieja, że kolejny tytuł Meago, o ile się ukaże (a życzę jej tego, bo mimo wszystko jest jedną z najlepszych rysowniczek na naszym mangowym podwórku), będzie bardziej oryginalny. Jeśli tak nie będzie, na pewno na Tanuki o tym napiszemy i wtedy taryfy ulgowej, jaką gotowi jesteśmy dać debiutantowi, na pewno nie będzie. Wręcz przeciwnie. Ale time will tell... |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2009, 18:21
|
|
|
Temat niniejszy dotyczy wyłącznie komiksu "Meago Saga". Rozmowę na temat podaży, popytu, pojęcia plagiatu, zysku itp. proszę kontynuować gdzie indziej. Użytkownika OverLord_Zenon uprzejmie proszę o umiar w używaniu klawisza "enter". |
|
|
|
|
|
Meago
Gość
|
Wysłany: 29-04-2009, 19:30
|
|
|
ułaa, niezla dyskusja to moze i ja sie wypowiem, bo mi troche smutno patrzec na to i nic nie powiedziec od siebie w tej kwestii zwlaszcza ze czesc zarzutow jest nieprawdziwa ^^'
Ja wciaz nie rozumiem porownywania mojego stylu rysowania do rysunow Arakawy. Serio. nie zartuje. Nie raz siedzialam z moimi wypocinami i przygladalam sie co takiego robie "źle" ze moj styl odbierany jest tak a nie inaczej.
Styl Arakawy nigdy nie byl moim ulubionym stylem, z FMA śladowo zapoznalam się kiedyś, kiedyyys, glownie ze wzgledu na Eda (swojego czasu jedna z moich znajomych byla fanką) Postac z fma narysowalam tez 4-5 w calym moim dorobku i to tez w wiekszosci jako gift, bo ktos mnie poprosil "narysuj mi eda" albo cos w tym rodzaju. Tak wiec chce raz na zawsze uswiadomic ze kreska Arakawy nie byla nigdy moja inspiracja. sam FMA ogólem tez mi srednio lezy, o fabule sie nie wypowiem, bo po prostu wiekszosci nie znam. Na ilestam wydanych juz tomow mam 3 i to nie pokolei, podczas gdy np chobitsa mam calosc, podobnie jak slayersow i love hine (i to tyle z mang jakie posiadam, noo mam jeszcze pojedyncze tomy z roznych serii ale to glownie dlatego ze je podostawałam. A teraz stoja na polce i zbieraja kurz). Zbieranie mang przeszlo mi dawno temu, obecnie prawie nic nie zbieram ani nie czytam. (w gre wchodza juz tylko komiksy stworzone i wydane przez moich znajomych).
Cytat: | Na koniec odwołam się do mojego pierwszego posta (@Teukros: dziękuję za przeniesienie notki) i przytoczę cytat z Arigato (nr2, tylna okładka) odnośnie autorki Meago: "Rysuje odkąd pamięta, (...). | - tak rysuje odkad pamietam. Tylko nie od zawsze byl to styl jaki mozemy zaobserwowac w wiekszosci komiksow ze wschodu (lol wiem ze 'styl' to zle slowo ale nie wiem jak okreslic ten sposob rysowania).
Cytat: | Wybrała ten styl, bo jej się po prostu podoba" | Nie wiem w czym tu jest problem. Spodobal mi sie ten rodzaj rysunku jaki zaobserwowalam po zetknieciu sie wlasnie ze swiatkiem m&a (glownie chodzi o ten styl rysowania postaci z serii przeznaczonych dla mlodszych odbiorcow. Za tym bardziej realistycznym zas nie przepadam, wiec tak nie rysuje).
Cytat: | i dalej czytamy: "Rzadko ogląda anime czy czyta mangi" - no, kurde, naprawdę to po jej artach widać. | - Mange rzadko czytam, anime rzadko ogladam - to jest prawda. Znam moze 3-4 tytuly na krzyz (chodzi glownie o mangi ktore skompletowalam swojego czasu jak i anime ktore lecialy w tv). Szkoda mi czasu na siedzenie w internecie i sledzenia roznych serii zarowno w postaci skanow jak i anime. Interesuje mnie zupelnie inne rzeczy. serio. To, ze nie interesuje sie tak bardzo m&a nie wyklucza rysowania, rysuje tak po prostu dlatego ze podoba mi sie taki rodzaj rysunku - TO WSZYSTKO. Od reszty sie odcinam.
jesli chodzi o inspiracje i poczatki rysowania w takim a nie innym stylu to, to jak juz wyzej pisalam wcale nie Arakawa ani FMA tylko wszystko zaczelo sie od Sonica, (dowod: http://serene-meago.livejournal.com/5008.html#cutid1 - sry za bledy w ang) dlatego tak dziwnie sie czuje jak mi mowia ze zżynam z wyzej wymienionej.
Tez nie rozumiem czemu mialabym pisac w komiksie o Arakawie. Denerwuje mnie to. Na samym poczatku pojawienia sie jakichkolwiek moich prac padaly komentarze porownujace moj styl do jej stylu. Nie wiem moze to przypadek? Wg mnie moj styl jest inny. Przez caly czas gdy rozwijalam sie jako rysownik zmuszalam sie do przeksztalcania wiekszosci rzeczy, od ksztaltow twarzy, oczu nawet po wlosy by uniknac tego samego pozniej. Jak widze problem wciaz jest.
Nie mam pojecia z czego to wynika i co jeszcze musze zrobic by to zmienic. Nie jest to ironia - naprawde nie wiem. Moze ktos niezłośliwy mi to spokojnie wytlumaczy zebym mogla ze swoim stylem isc w bezpiecznym kierunku.
Rowniez kwestie typu "spadam żeby PO PROSTU poszukać obrazu, który skopiuję" sa dla mnie krzywdzace, gdyz sugeruja, ze kopiuje style, a to nieprawda.
Jesli ktos jest w stanie pomoc mi rozwiazac ten problem i czarno na bialym przedstawic co robie "źle" bede na prawde bardzo wdzieczna, bo takie oskarżenia (niekiedy przesadzone i dosc brutalne) po prostu mnie bolą.
Jak rowniez nie jestem osoba lubiaca wszczynac bezsensowne dyskusje, męczą mnie one po prostu, tak wiec cala moja wypowiedz jest szczera.
pozdrawiam <3 |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2009, 19:42
|
|
|
Cytat: | Nie mam pojecia z czego to wynika i co jeszcze musze zrobic by to zmienic. |
Nic nie zmieniaj, po prostu rozwijaj swój styl. Mi on się bardzo spodobał (aczkolwiek przyznaję, że również dostrzegłem w nim nawiązanie do twórczości Arakawy - ale dla mnie to była zaleta). Oskarżeniami jak w poście wyżej nie przejmuj się wcale - zresztą sam ich autor przyznał, że tylko 10% posta dotyczyło Twojej twórczości (jak widać spisał się sporo, ale nie bardzo na temat). Nie będąc rysownikiem, żadnej porady merytorycznej udzielić nie jestem w stanie, ale po lekturze drugiego tomu Meago Sagi uważam, że idziesz w dobrym kierunku (czytaj - podobał mi się bardziej niż pierwszy :) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|