Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kino no Tabi |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-05-2009, 19:53 Kino no Tabi
|
|
|
przez masę recenzentów i autorkę tegoż tematu..
Seria non-stop przewija się w oglądajkach i polecajkach, przedstawiana jako animcowe opus mangum nie ma własnego wątku.
Uprzedzam- jesetm osobą z dość nietypowym ADHD, miłośniczką Cortazara i może dlatego forma tego anime tak mi się spodobała.
Nie ma toto w sumie początku ni końca, bohaterka w sumie bezpłciowa, taki wspólczesny Everyman w towarzystwie gadającego motocykla(Hermesa polubiłam dopiero w drugim czy trzecim odcinku
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Trójka meżczyzn uratowanych od śmierci głodowej okazuje sie być delikatnie mówiąc niewdzięczna. Myśicie, ze Hermes rusza Kino na ratunek?
-Przepraszam, a co ze mną?
-Znajdziemy ci właściciela
-Dziękuję bardzo.
Twórcy dokonali niemożliwego- pierwszy raz od czasów Dobranocek byłam w stanie obejrzeć całe dwa odcinki uczciwie, bez przerw i przewijania. Miniopoiweści z których każda lepsza niż poprzednie. Zwłaszcza za dwa ostatnie odcinki należą się brawa. Tyle z nas zostanie co o nas zapamiętają.
Ps. jeśli jakimś cudem namówiłam Cię do obejrzenia- ochłoń i staraj podejść do tego na czysto:) |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 17-05-2009, 20:48
|
|
|
Taki hicior w gatunku "dla wymagających", zaraz obok Mushishi i Haibane Renmei.
Chyba wszyscy - w tym ja - zgadzają się co do tego, że Kino no Tabi to świetne anime, dlatego nikt nie będzie miał mi za złe, jeśli wypowiem się o nim nieco bardziej krytycznie. Bo piać peany można, ale od produkcji na takim poziomie powinno się też wiele wymagać. Kino no Tabi - jeszcze raz powtórzę - jest świetne, ale nie trafia do mnie tak jak wspomniane Haibane Renmei czy Mushishi; to oczywiście kwestia indywidualnego odbioru - w tym przypadku powoływanie się na to pojęcie jest jak najbardziej uzasadnione, bo coś, co ma pewną niewątpliwą wartość artystyczna powinno cechować się właśnie tym, że nie można tego zrozumieć "gorzej" czy "lepiej", po prostu odbiera się to zupełnie inaczej niż pozostali.
Kino no Tabi nie trafia do mnie zwłaszcza z powodu swojej metaforyki, zbyt rzucającej się w oczy i "wyciągniętej na wierzch". Ująłbym to tak: autorzy mówią nam "masz tu przypowieść, interpretuj ją sobie". Oczywiście nie ma tu banalnych jednoznaczności, ale mimo to nie podoba mi się takie podejście; zdaje się, że sporą część swojej popularności (tylko proszę mi tu nie brać tego do siebie, nie o Jenoctwie mówię, a o hordach krążących po okolicy i w komentarzach Poszukiwaczy Guębi) ta seria zawdzięcza przekonaniu, że symbolika jest tożsama z artyzmem - przekonaniu, z którym absolutnie się nie zgadzam. Możliwe też, że to kwestia specyficznego pojmowania sztuki - sztuką jest to, co jest wyraźnie podpisane jako sztuka, co z daleka na nią wygląda i jest powszechnie uznawane za takową. Kino no Tabi może się tym pochwalić - od razu widać, że to seria z ambicjami. Ale mnie bardziej odpowiada poetyka Haibane Renmei - nieoczywista, też na swój sposób głęboka i symboliczna, ale zupełnie inna, tam, dla porównania, autorzy mówią raczej: "my tu tylko opowiadamy historię, którą mamy opowiedzieć - wnioski, drogie dzieci, wyciągnijcie same w domu".
A więc - seria niezwykła, ale mimo wszystko nie powiem, że to najlepsze, co do tej pory widziałem. |
_________________
|
|
|
|
|
Ponury
Grim Greetings
Dołączył: 27 Lip 2006 Skąd: ....diabli wiedzą Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2009, 00:31
|
|
|
Do obejrzenia tego anime skłoniła mnie wysoka nota wystawiona na tanki i muszę z czystym sercem przyznać że trudno się z nią nie zgodzić. Ba, mało które anime dostaje tak wysokie noty od dużej liczby recenzentów.
Osobiście również twierdzę iż jest to anime wybitne i z pewnością zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii… no może trochę dramatyzuje, ale na pewno jest genialne.
Podane opowieści są zgrabnie zaplanowane i za każdym razem skłaniają do myślenia oraz refleksji. Faktem jest że wszystko dostaliśmy na srebrnej tacy, ale może a tym tkwił sęk całości. Może autorzy chcieli by widz skupił się nad samym problemem, bez konieczności doszukiwania się go, czy myśli „czy ja może czegoś nie przeoczyłem”. Fakt, można to odebrać jako bram wiary w inteligencje widzów, ale mnie przynajmniej odciążyło to trochę psychicznie, mogłem zastanowić się głębiej nad sensem danej opowieści. No i z pewnością uniknięto przeładowania ukrytym znaczeniem i symboliką, gdzie mogły by istnieć podejrzenia że sami twórcy nie wiedzą o co chodzi.
A przynajmniej ja to tak wszystko widzę ^^ mogę się mylić jako że nie jestem jakoś wybitnie inteligentny ;]
Z całą pewnością anime bardzo mi się podoba i rad byłem że było mi dane je obejrzeć.
Choć już nawiasem mówiąc podzielam zdanie przedmówcy, Mushishi i Haibane Renmei darzę większą sympatią.
|
_________________ Live fast, die young,
make a pretty corpses |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 18-05-2009, 03:47
|
|
|
Mushishi jeszcze przede mną (zacząłem, potem z pewnych dość skomplikowanych powodów przerwałem, niedługo pewnie obejrzę od początku i tym razem już do końca), ale jeżeli chodzi o zestawienie Haibane Renmei i Kino no Tabi to jednak Kino jest w moim prywatnym rankingu wyżej.
Faktycznie Haibane Renmei ma niesamowicie dużo uroku i jest znacznie subtelniejsze jeżeli chodzi o symbolikę, ale z drugiej strony epizodyczna formułą KnT pozwoliła przekazać znacznie bardziej różnorodne historie. A że wali głębią i metaforyką w głowę jak młotem - dzięki temu więcej z niego pamiętam i więcej pamiętam z własnych wywołanych nim przemyśleń. Haibane Renmei nie zapisało się w mojej pamięci szczególnie wyraźnie (oba anime oglądałem mniej więcej w tym samym czasie), a Kino no Tabi wręcz przeciwnie. Szybkie zerknięcie na MAL pozwoliło mi stwierdzić, że Haibane dostało ode mnie 9, Kino 10, więc "na świeżo" również Kino no Tabi podobało mi się bardziej.
Szczerze mówiąc nie uważam tej ewidentnej metaforyczności za wadę, jest to po prostu pewna konwencja, która akurat w Kino no Tabi sprawdza się bardzo dobrze. Na dodatek historie traktowane dosłownie uważam również za całkiem ciekawe, więc na tym polu Kino no Tabi też się broni.
I żeby było jasne, też nie powiem, że to najlepsze co do tej pory widziałem, Mushishi (którego widziałem na razie 7 odcinków) ma sporą szansę KnT przebić, ale akurat Haibane Renmei podobało mi się mniej. Oba anime są niezwykłe i oba są godne uznania za perełki japońskiej animacji, to z pewnością :) |
_________________ ...
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|