Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
CANAAN |
Wersja do druku |
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 05-07-2009, 21:01 CANAAN
|
|
|
Seria na którą niektórzy (w tym ja) czekali z cierpliwością od dłuższego czasu, przede wszystkim dlatego, że rzekomo jest adaptacją gry 428, która dostała maksymalną ocenę od Famitsu - a że to visual novel, domyślać się można, że ocena nie została przyznana za to, że się fajnie strzela, a za fabułę.
Zacznijmy od tego, że seria zdaje się adaptować grę... niekoniecznie dokładnie. Nie grałem, oczywiście, tak jak większość (wszyscy?) z nas - wyszło toto w Japonii na Wii - ale streszczenie: Cytat: | The visual novel tells a present-day story about a detective, a young man, a virus researcher, a freelance writer, and a cat mascot character who are brought together by bizarre events with worldwide implications in the Tokyo neighborhood of Shibuya. | ...zdaje się nie mieć wiele wspólnego z fabułą serii telewizyjnej. Tytułowa Canaan to wojownicza panienka wyposażona w coś w rodzaju Tajemniczych Oczu z Mroczną i Skomplikowaną Nazwą Shiki z Kara no Kyoukai - mniejsza o wyjaśnienia jak działają, bo i tak wiemy, że jak zwykle są tylko pretekstem do pokazania, jak dziewczyna świeci źrenicami na czerwono, a potem robi wesołą rozwałkę. Do tego dziennikarz z ambicjami ale bez szczęścia, młoda i przesłodka asystentka tego dziennikarza, w jakiś sposób związana z Canaan i kilka postaci, o których nie dowiadujemy się prawie nic.
Graficznie prezentuje się nieźle, choć tła nie powalają (a może to a jestem rozpuszczony przez to, co ostatnio oglądałem?), irytuje też animacja tychże - płaskie "plany", jeden przesuwa się na tle drugiego i ma to robić wrażenie, że perspektywa się zmienia. Panie, to dziesięć lat temu tak animowali... Nie można przyczepić się natomiast do scen akcji, dobrze wykonanych i rozplanowanych: "choreografia" walk z użyciem broni palnej jest naprawdę świetna i choć po jednej akcji trudno to ocenić, zapowiada się, że może być lepiej - króciutki fragment openingu w którym Canaan pokazuje co potrafi wygląda fenomenalnie!
A fabuła? O ile na japoński kicz nie udporniłem się stuprocentowo i pewnie się już nie uodpornię (wyjaśnienie "mocy" Canaan wydaje mi się głupawe), wygląda na to, że będzie to jedna z tych serii, które trzeba oglądać w miarę uważnie...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zaintrygował mnie zwłaszcza motyw ze staruszkiem i młodzikiem, podkładającymi bombę w uliczce - czy kobieta, która z niej wychodziła, to była Hakko? Może tak, może nie. I nie do końca rozgryzłem dialog między Canaan a Japonką w mieszkaniu (chyba) tej pierwszej. Nic to, czekamy na wyjaśnienia.
W każdym razie, obok Umineko zapowiada się na jedną z lepszych serii sezonu. Nie jest wybitne, ale... intryguje i sprawia, że ma się ochotę zobaczyć kolejne odcinki. |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2009, 21:47
|
|
|
Wszystko wskazuje, ze mimo dobrych chęci anime będzie cierpieć na syndrom adaptacji gier komputerowych, czyli kiepską fabułę. Na razie nie jest źle, bo nic nie wiemy. Postaci są w dużej mierze irytujące, co nie zachęca do dalszego oglądania. Może się coś z tego rozwinie... ale wątpię. |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 05-07-2009, 21:56
|
|
|
vries napisał/a: | Wszystko wskazuje, ze mimo dobrych chęci anime będzie cierpieć na syndrom adaptacji gier komputerowych, czyli kiepską fabułę. Na razie nie jest źle, bo nic nie wiemy. |
Heh, póki co, to o tym raczej nic nie wiadomo :P IMO jednak pierwszy epizod zdaje się rokować nadzieje - acz niewykluczone, że okaże się, że cała fabuła jest kompletem nielogiczności i niespójności. O to wcale nie tak trudno, kiedy mamy jakąś dziwną zarazę (przed którą mają chronić... maski w kształcie zwierząt karnawałowych?) + supermoce. No i obserwatorzy są dziwnie bierni, ale to już standard. W każdym razie póki co, skoro wszelkie źródła informacji mówią mi, że to ma ponoć być adaptacja gry, w której maczali palce ludzie związani z TYPE-MOON, to dam temu kredyt...
Oprócz tego, w sumie wystarczy mi, jeżeli będzie "się fajnie strzelać" ;) |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-07-2009, 20:14
|
|
|
Pachnie mi to Noir, momentami nawet bardzo, a muzyka ( także i skrzypce!) w niektórych momentach sprawiały, że miałem niepokojące wrażenie, iż twórcy zbyt usiłują naśladować ten znakomity, skądinąd tytuł. Odpowiednia dawka zakręconej fabuły i nader charakterystyczne sceny walki z pistoletami w rolach głównych również nie pozwalają oderwać się od tego odczucia i chyba tylko nieco więcej luzu w zachowaniu bohaterów i nieco inne ustawienie zabójców na planie wydarzeń sprawia, że nie nazwę tej serii Noir 3 (Noir 2 = Madlax). Nawet projekty postaci przywołują tamten tytuł, jeszcze tylko fanserwisu yuri brakuje...
... nie muszę dodawać, że powtarzanie w kółko słowa, będącego jednocześnie tytułem, też kojarzy się z ww. serią...
Kurcze, na bazie VN robi się zwykle romansiki, a tu zapowiada się dość energiczny tytuł akcji. Oglądał będę, w końcu lubiłem Noir... |
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 09-07-2009, 11:12
|
|
|
Po pierwsze - piosenka openingowa jest brzydka. Po prostu brzydka. Podobają mi się z niej tylko... 3 sekundy gdzieś w środku.
Pod względem animacji jest nieźle, zwłaszcza właśnie sceny walki i popisy skaczącej tu i tam Canaan ze swoim pistoletem. Chociaż momentami to CG bije po oczach...
A fabuła... hm, właśnie ta wspomniana przez JJ rozmowa w mieszkaniu Canaan mnie trochę skonfundowała, zresztą tak naprawdę niewiele o kimkolwiek z bohaterów na razie wiemy. Nie jestem jeszcze do końca przekonana co do tej serii, nie zaintrygowała mnie tak bardzo, jak tego od niej oczekiwałam. Czekam na więcej odcinków i, co najważniejsze, więcej Maayi Sakam-... khm, Alphard.
No i Canaan okazała się mieć cycki. Stosunek postaci kobiecych do postaci męskich w normalnych okolicznościach by mnie przerażał, ale mogę przymknąć na to oko - są to prawdziwie konkretne babki.
Przechodząc jednak do rzeczy... gra była tylko set-up'em dla serii TV i wydarzenia z niej miały miejsce przed tymi z anime. Dla ciekawych i chętnych jako-takich spoilerów dotyczących przeszłości głównie Marii zapraszam tutaj - opis gry po angielsku. Artykuł jest ciekawy i wiele wyjaśniający. Polecam! |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 09-07-2009, 14:03
|
|
|
Czyli wygląda to mniej więcej tak: Type-moon zrobiło bonusowy scenariusz, rozwijający historię Alfard i Canaan, które pojawiły się w grze i pokazujący źródła konfliktu między Alfard a Canaan. Z tego wzięło się anime, w którym walka między nimi będzie zapewne jednym z głównych wątków fabularnych, ale dochodzi jeszcze cała historia z "synestezją" i tajemniczymi zgonami panów ze zwierzęcymi głowami (wszystko wskazuje na to, że chodzi tu o próbę sztucznego "wyposażenia" tych panów w umiejętność podobną do tej, którą dysponuje Canaan). Myślałem, że to będzie raczej adaptacja bonusowego scenariusza do gry, a tutaj mamy kontynuację scenariusza od Typemoon/spin-off gry. Ciekawe.
W każdym razie ciekawi mnie, jak Type-moon poradzi sobie poza swoim mroczno-magicznym podwórkiem i czy potrafią zrobić ciekawą sensacyjno-kryminalną serię. |
_________________
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 10-07-2009, 14:20
|
|
|
Grisznak napisał/a: | ...sprawia, że nie nazwę tej serii Noir 3 (Noir 2 = Madlax). |
Całkiem słusznie powstrzymałeś się od nazwania tak Canaan, bo Noir 3 już nakręcono. Nazywa się El Cazador de la Bruja (twórcy sami przyznali, że to zwieńczenie ich trylogii dziewcząt ze spluwami). Zresztą, jak spojrzę na tworzone przez Bee Train aktualnie popłuczyny po Noir w stylu Phantom of Inferno, muszę przyznać, ze Canaan to jednak wyższa liga. W każdym razie pierwszy odcinek nastraja mnie optymistycznie względem serii. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 10-07-2009, 15:32
|
|
|
Mmm. No to Noir 4. Whatever.
Cóż... fabuła na razie... errm, jaka fabuła? Biegajo, skikajo, ino ciupazek nie używajo. Wszystko inne włącznie z oczkami a'la Shiki - jest.
Jeśli fabuła zacznie robić sens, może przebaczę niefortunny początek, ale na razie mamy głównie efekty. OK, najwyższej jakości, ale... =_=; |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-07-2009, 11:35
|
|
|
Odcinek 2: aaaaaha. Czyli od teraz będzie to polegało na ratowaniu z opresji księżniczki Marii, co stanie się podłożem dla kolejnych starć między młodocianą Canaan a prawdziwie męską kobietą Alphard? No, przynajmniej na czymś stoimy. Ale niespecjalnie mnie to zadowala.
Serię tą oglądam na zasadzie skojarzeń. Chłopaczek od dziadka przypomina mi Litwę z Hetalii, Maria i Minoru - parę z Baccano, a pościg samochodowy na początku był niczym żywo wyciągnięty z pierwszego lepszego amerykańskiego filmu z murzynami, mafią i pistoletami, a potem przemienił się w jakąś parodię śmierdzącą Gintamą. Tylko że tym razem to miało chyba wyjść prawdopodobnie...
...Co to w ogóle miało być?! A na dodatek ociekająca fanserwisem kocica na koniec. No cóż, coś za coś - w końcu pewne cycki okazały się być atrapą.
Animacja podobała mi się bardziej, niż w pierwszym odcinku. Wszelkie sceny z Canaan bądź Alphard są przecudowne i bardzo dynamiczne. A rysowanie tak dużej ilości wielkich odprysków od naboi daje niezły efekt - prosty sposób, a jakże skuteczny.
Samą Alphard polubiłam, bo okazała się być dokładnie taka, na jaką wygląda. A jej siostrę (?) chciałabym wcisnąć do mielarki do mięsa. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 13-07-2009, 18:01
|
|
|
Awesome taxi driver is awesome!
Innymi słowy, odcinek drugi, czyli:
a) momenty humorystyczne (całkiem udane)
b) sceny akcji (świetne)
c) idiotyzmy (ugh... mieści się w normie anime, inne normy przekracza - jak na razie oglądanie nie grozi rozpuszczeniem mózgu, ale momentami było głupawo)
d) momenty WTF (mogą okazać się cegiełkami, z których scenarzysta zbuduje spójną fabułę, ale w przeciwnym wypadku - patrz punkt c)
Fabularnie tkwimy w lesie, a nawet wchodzimy w las coraz głębiej, nie wiedząc, czy czeka nas zakopany skarb w postaci logicznego scenariusza, czy nielegalne składowisko toksycznych odpadów.
Co nie zmienia faktu, że odcinek oglądało się przyjemnie. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 13-07-2009, 19:29
|
|
|
"Ale jak normalna taksówka ma zjechać z dachu, oto jest pytanie!" I to śpiewanie w duecie...
"What's the... meowtter?"
Totem ómarł i nie szyje.
Oglądało się ślicznie, ale Fabuła-chan dalej zaginiona w akcji. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 22:44
|
|
|
Dziadek i taksówkarz rzondzą - fazowy był pościg, fazowy.
Well, jak na razie dobrze się to ogląda i traktuję ten tytuł jako serię czysto rozrywkową, czyli nie wymagam zbyt wiele od fabuły. Animacja jest całkiem całkiem, sceny akcji też, i to mi wystarczy do szczęścia. |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-07-2009, 22:55
|
|
|
Świetne! Znaczy, zgadzam się, że szanse na odnalezienie zagubionej fabuły są znikome i ciągle maleją... Niemniej, pościg oglądało się świetnie - starszy pan i taksówkarz dali z siebie wszystko. :D Ogólnie, kilka razy można było spaśc z krzesła - czyli, ogólnie mówiąc, zgadzam się z powyższymi opiniami. Jak nawet seria będzie bez sensu, to wciąż będzie się świetnie oglądać ;) |
_________________
|
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 23:02
|
|
|
Hymmm, 'fajne' to. Tak ładnie skaczą... taksówkami. Jest na czym wzrok zawiesić. Ta cała Maria, może i jest głupia jak kilo gwoździ bez łebków, ale w końcu to blondynka, to wiele tłumaczy (bez urazy dla blondynek za ten głupi żart^^). Dodatkowo jest strasznie sympatyczna, więc szkoda mi się czepiać.
Fabuła w lesie - kit z tym, nie wymagam jej specjalnie od tej serii. Grunt by się dobrze po pyskach prali i ładnie zabijali. |
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 20-07-2009, 12:13
|
|
|
Odcinek 3 - nie ma to sensu za grosz, ale nadal mi się podoba! Element porwania był żałośnie schematyczny (czy ja coś mówiłam o ratowaniu księżniczki Marii?... A, tak.) Natomiast zaciekawiły mnie efekty działania wirusa UA. Mam nadzieję, że poznamy ich więcej.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ale nie rozumiem... czemu ten chłopak poświęcił własne życie, żeby udowodnić Marii, że Canaan go zabije? I czemu Maria w to wątpiła? Przecież wie, że dla Canaan jest ważną osobą (pierwszą przyjaciółką) i wie, że Canaan nie ma wszystkich tych pistoletów dla ozdoby. A może Maria to po prostu głupi człowiek jest.
Co jednak ważniejsze - naprawdę polubiłam samą Canaan! Ma śliczny uśmiech, naprawdę. Z początku myślałam, że będzie niczym typowa Bohaterka Bez Uczuć, która znajdzie przyjaciół i dzięki nim nauczy się kochać, ah jak wspaniale. Tutaj jednak Canaan wyraźnie coś czuje, tylko swoich emocji nie potrafi nazwać (bo nikt jej nie nauczył?). I ten tatuaż... przepraszam bardzo, czy to przypadkiem Alphard nie ma takowego? Może posiadanie swojego odwiecznego wroga Canaan definiuje jako "miłość", hmm.
Było mi jej też trochę żal na koniec. Ale jej przyjaźń z Marią zaczynam już... tolerować, bo sama "SUGOIII SUGOIII" dziewoja o Wielkim Serduchu potrafi być wyjątkowo irytująca.
Chociaż oczy Canaan to już lekkie przegięcie, niedługo dzięki nim będzie mogła przechodzić przez ściany.
No i animacja nadal bardzo dobra, acz scen akcji było mniej. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|