Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kiedy fikcja miesza się z rzeczywistością |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 03-06-2010, 11:33 Kiedy fikcja miesza się z rzeczywistością
|
|
|
Każdy z obecnych tutaj chyba słyszał o wypadkach, kiedy bycie fanem zaszło za daleko. Adminom anglojęzycznego forum "Avatara" opadają witki, kiedy kolejna osoba marudzi, jak mu to źle na ziemi. Ja sama spotkałam się z fanką mang yaoi, która zupełnie na serio twierdziła, że chce by jej ewentualne dziecko było gejem.
Zastanawiam się, co sprawia, że niektórzy nie chcą przyjąć do świadomości, że świat wykreowany w książce czy filmie to fikcja. Wbrew pozorom nie jest to problem naszych czasów - Dostojewski każe jednej z postaci przełożyć romantyczne samobójstwo na wzór Ofelii nad szczęśliwe małżeństwo. Po publikacji "Wertera" przez Europe przeszła fala samobójstw. Można powygłupiać się w gronie znajomych, przebierać, robić różne rzeczy, ale większość nawet hardkorowych fanów zdaje sobie sprawę, że to tylko zabawa. Czy w wypadku, kiedy traci się z oczu granice winne jest samo dzieło, czy może jest tylko katalizatorem czegoś, co siedzi od dawna w człowieku? |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 03-06-2010, 11:55
|
|
|
Cóż, każde dzieło winno być katalizatorem czegoś co siedzi w człowieku - lęku, pragnienia szczęścia, agresji, ukrytych marzeń et caetera. Jedne robią to lepiej, inne gorzej, a inne w ogóle nie trafiają w żadne struny i są jak puste wydmuszki. Niektóre dzieła rezonują po prostu z dziwnymi obszarami ludzkiej duszy, często nawet bez świadomości autora. Mimo wszystko jednak to od człowieka zależy jak na to oddziaływanie reaguje - niektórzy, jak widać, w ogóle nie mają dystansu czy choćby cienia rozsądku i całkowicie się temu poddają.
Ja dorzuciłbym jeszcze starsze panie plujące pod nogi aktorom, którzy grali czarne charaktery w Klanie czy innym M jak Miłość]. Wszyscy podniecają się RPG-owcami, a mnie właśnie te paniusie najbardziej przerażają. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-06-2010, 12:18
|
|
|
A bo to nowość... akurat, jakby popatrzeć na zachowanie fank yaoi na konwentach, to takie reakcje to nihil novi. Pamiętam, jak ludzie musieli powstrzymywać siłą jakiegoś fangirlsa na PierniConie, bo usiłował wedrzeć się na scenę podczas cosplayu. Z kolei od znajomej z USA słyszałem, jak u nich na konwencie jakaś yaoistka napadła na gościa cosplayującego księdza z jakiejś mangi. Dziewczę było przekonane, że to prawdziwy ksiądz i zaczęło się na niego wydzierać. O pornosach z postaciami przebierającymi się za bohaterów gier czy mang nie wspomnę.
Gorzej, gdy stopień interakcji osiąga ten poziom, że postać zachowuje się tak, jakby widz był tuż koło niej. Przykładem jest "Spanie z Hinako" gdzie bohaterka mówi do widza, całuje go i śpiewa mu kołysankę. Albo gry typu "Real Kanojo". Trudno się dziwić, że epatowani czymś takim ludzie zaczynają cierpieć na mniej lub bardziej łagodne objawy schizofrenii. |
|
|
|
|
|
Kaltresos
Wygnany Admin
Dołączył: 04 Kwi 2010 Skąd: Z oddali Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2010, 12:32
|
|
|
Zgadzam się całkowicie z drugą częścią twojego posta Ysengrinn, bardziej jednak przerażające jest dla mnie to, że to nie zawsze są starsze panie i że mnóstwo aktorów o takich przypadkach opowiada.
Wiele też zależy chyba w tej kwestii od wieku odbiorcy danego dzieła/rodzaju dzieł. Słyszałem całkiem niedawno o dziewczynie liczącej sobie teraz chyba 13 lat, która była karmiona przez starsze rodzeństwo (co za tym idzie wszystkich znajomych starszego rodzeństwa) od wczesnych lat dziecięcych wszelkimi anime z kawaii dziewczynkami, loliconami itp. Doprowadziło to do tego, że teraz taką dziewczynkę udaje bez przerwy, bo po prostu jej się to spodobało (przylepia się do ludzi, mówi wysokim głosem, chociaż naturalnie ma znacznie niższy itd.) Z drugiej strony, nie wszystkie dzieci są takie same, jedne chłoną mniej, inne więcej z otoczenia. Ten przypadek zdecydowanie chłonął za dużo. Nie można jednak w żadnym wypadku winić twórców wszelakich za takie przypadki, tutaj winę ponosi sama osoba, czasem jej otoczenie, które tak a nie inaczej tą osobę kształtuje. Niestety, wiele opiekunów właśnie twórców wini za to, co ich dziecko wchłonie, zapominając o tym, że sami dziecku taką grę/film/bajkę/książkę kupili.
Taki mój skromny wywód na ten temat. |
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 03-06-2010, 12:58
|
|
|
A tak, rzeczywiście, wszystko zależy od umiejętności rozróżnienia fikcji od świata realnego. Podobnie w temacie czy boimy się horrorów czy nie. Moi znajoma gdy była jeszcze bała na śmierć niemal przestraszyła się E.T., bała się zasnąć, miała koszmary. I co, że był przekonywana że to tylko film, nic do niej nie docierało. Po miesiącu jej przeszło ale traumę ma do dzisiaj.
Ja sobie wszystko zepsułam tym, że ojciec mi pokazał jak się robi takie filmy. Potem było z górki, horrorów się nie bałam bo miałam to uczucie, że krok dalej stoją kamery, mikrofony i cały inny sprzęt. Ot, taki powrót do realności.
W temacie też się mieści zagadnienie o nie wychodzenie z ról pewnych aktorów. Dostają role, wczuwają się i kaplica. Zostają swoją postacią do końca życia.
Z Megafanami się jeszcze nie spotkałam acz wiem, że takowi istnieją. Co jest smutne, bo jak człowiek się zwiąże emocjonalnie z fikcja to dostaje niezłego moralnego kopa jak wróci rzeczywistość. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 03-06-2010, 13:09
|
|
|
Fikcja, używki, prostytutki... ba, nawet praca. Myśleć tylko o jednym, zagłuszając to, o czym myśleć nie chcemy - taka powszechna słabostka. W jakimś stopniu każdy tym jest zarażony, ale rozrzut na skali potrafi być tak dramatyczny, że można o tym łatwo zapomnieć.
...aczkolwiek na skrajne przypadki mogę jedynie wzruszyć ramionami i życzyć im, aby z swoim zajobem nie weszli mi w drogę, tak jakoś nie jestem tolerancyjny pod tym względem. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-06-2010, 13:54
|
|
|
Mówimy o fanie ostatecznym czy o faktycznym zatraceniu się w innej rzeczywistości? Bo jeśli to drugie, to my też nie bez winny, swój multiświat mamy.
Użyję siebie jako przykładu - już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, iż radosne wytwory mojej wyobraźni, które następnie hasają sobie po świecie* są jak najbardziej realne. Usprawiedliwienie tego faktu mam banalne i na dodatek poparte latami badań i długaśnych wywodów. Światy równoległe. Jest tu jednak mały haczyk.
Rzeczywistość, w której żyjemy, nie daje nam możliwości latania, czytania w myślach, strzelania laserami z oczu. Istniejemy tu, teraz i to się raczej nie zmieni.
Z drugiej strony, bycie "genre savvy" na wypadek otwarcia bramy międzywymiarowej może okazać się tym języczkiem u wagi, który pozwoli nam przeżyć..
*gry fabularne, multiświat i insze permutacje |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 04-06-2010, 19:26
|
|
|
Nie mówię, jak byłem młodszy, to i mnie się marzyło wyjechać na pustynie, i założyć obóz pustelników, ale jeśli takie rzeczy nie przechodzą po 17 roku życia, to można zacząć się bać |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-06-2010, 23:49
|
|
|
Nie przechodzą. Ewoluują.
Po siedemnastce zapragniesz stworzyć własne królestwo na pustyni >3 |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-06-2010, 07:11
|
|
|
Tak, znam taką co tak ma, ale ona się leczy |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-06-2010, 08:18
|
|
|
Sm00k napisał/a: | Nie przechodzą. Ewoluują.
Po siedemnastce zapragniesz stworzyć własne królestwo na pustyni >3 |
A po dwudziestce podbić cały świat. Co będzie po trzydziestce, powiem ci za jakiś rok. |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-06-2010, 08:31
|
|
|
Miasto Ł. w województwie Ł. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-06-2010, 11:06
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Sm00k napisał/a: | Nie przechodzą. Ewoluują.
Po siedemnastce zapragniesz stworzyć własne królestwo na pustyni >3 |
A po dwudziestce podbić cały świat. Co będzie po trzydziestce, powiem ci za jakiś rok. |
Spokojnie, też tam żwawo zdążam.
Coby wrócić na temat, tworzenie własnego świata w obrębie własnej osoby to zdaje się nasza cecha gatunkowa. Jak to szło, wszyscy nosimy maski? Jedni zakładają na siebie fursuit i jest im z tym dobrze, inni zagłębiają się w MMO i to też im wystarcza. My mamy jenota.
To naturalna forma obronna naszego mózgu. To nie po linii mojej wiedzy jest, lecz wniosek nasuwa się oczywisty - w ograniczonych ilościach działania te są pozytywne, zdrowe, potrzebne. Ponadto występują stale.
Problem zaczyna się w momencie, gdy wyobrażenia wypierają obiektywną rzeczywistość (a co w dzisiejszych czasach jest obiektywną rzeczywistością?). Wtedy zaczyna się problem i konieczność udzielenia pomocy. |
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 05-06-2010, 12:00
|
|
|
Wtedy należy zadzwonić do pewnych służb. W psychiatryku raz byłem na odwiedzinach. Ludzię są oki i dobrze z nimi się gadało. Może powiedzieć są normalniejsi niż niektórzy na forach. Widziałem tam jedynie jednego świra. Był matematykiem i w zeszycie wypisywał tajemne receptury matematyczne.
Co do postu powyższego Smooka. On wytłumacza wiele kwestii. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Kurt
Dołączył: 27 Sty 2010 Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2010, 13:20
|
|
|
Sm00k napisał/a: | Problem zaczyna się w momencie, gdy wyobrażenia wypierają obiektywną rzeczywistość (a co w dzisiejszych czasach jest obiektywną rzeczywistością?). Wtedy zaczyna się problem i konieczność udzielenia pomocy. |
Sęk w tym, że "rzeczywistość" każdy widzi subiektywnie. Nie ma czegoś takiego jak obiektywne postrzeganie rzeczywistości, może być zdroworozsądkowe, z dystansem , może być chore czy neurotyczne. Ludzie są ograniczeni przez zmysły, umysł, emocje a mieszanie się fikcji z rzeczywistością to objaw jakiegoś skrzywienia psychicznego (którego przyczyny mogą być różne) . Pewnie jest wiele typów np. :
-nie do końca zdrowy psychicznie, ale żyjący pozornie normalnym życiem może właśnie pod wpływem silnego katalizatora stać się prawdziwym "wariatem"
-młody nie dojrzały psychicznie/emocjonalnie pod wpływem czynników zewnętrznych (np. długotrwały silny stres) może za daleko uciec w fikcję i skrzywić swoją osobowość na resztę życia .
itp.
Przede wszystkim potrzebny jest podatny grunt na "pogubienie się w fikcji", nie każdy ma do tego predyspozycje. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|