Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ambitne anime - co to właściwie oznacza? |
Wersja do druku |
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 21-11-2010, 17:48 Ambitne anime - co to właściwie oznacza?
|
|
|
Ten temat służy do dyskusji na temat tego co rozumiemy przez termin "ambitne anime". Co właściwie przez to rozumiecie? Jakie wymagania musi spełniać anime by uznać je za ambitne? I czy nie macie przypadkiem wrażenia że ten termin często stosowany jest na wyrost?
Do założenia tego tematu zainspirował mnie inny mangowiec, który uważa że wszystkie anime które nie są ecchi są "ambitne". Mało tego - nawet stuprocentowe ecchi jest dla niego ambitne, o ile pojawia się w nim jakiś dobry wątek fabularny. Najciekawsze w tym wszystkim jest to że mam zupełnie inne zdanie na ten temat.
Anime oglądam od paru dobrych lat i wielokrotnie spotykałem się z określeniami, że takie a takie anime jest ambitne. Sam jednak jeszcze się nie spotkałem anime które mógłbym z czystym sumieniem określić jako naprawdę ambitne. Nie widziałem jeszcze anime które mógłbym pokazać koneserowi kina i powiedzieć mu że uważam że to anime jest moim zdaniem ambitne, nie martwiąc się że narażę się na śmieszność.
I to pomimo tego że widziałem jednak sporo anime, wobec których termin "ambitny" był nieraz stosowany. Przykładowo film kinowy Ghost in the Shell, był jeszcze parę lat temu stawiany jako przykład ambitnego anime, ale osobiście cenię go za wizję świata i fabułę, a warstwę "filozoficzną" traktowałem zawsze jako wciśniętą na siłę. Reszta produkcji z tego cyklu jest pod tym względem jeszcze słabsza, choć w seriach TV pojawiło się sporo ciekawych spostrzeżeń. Być może na miano ambitnego zasługuje obejrzane przez mnie niedawno Tenshi no Tamago, ale tak naprawdę wszystkie pojawiające się w nim aluzje do kultury, religii i nie-wiadomo-czego- jeszcze były tylko pewnym typem gry na wiedzy i inteligencji odbiorcy i żadnego przesłania poza chęcią zadziwienia widza w nim nie znalazłem. W ten sposób mógłbym pisać długo...
Po prostu po kilku latach mam wrażenie że termin "ambitne anime" jest mocno nadużywany. Prawdopodobnie dlatego że znakomicie dowartościowuje dany tytuł, oraz jego widzów. A jak wy to widzicie? |
Ostatnio zmieniony przez dnia 25-11-2010, 21:19, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 21-11-2010, 18:23
|
|
|
Swego czasu do zastanowienia nad tematem zmusił mnie
post JJ
Cytat: |
Po pierwsze, taryfa ulgowa - te wszystkie "arcywybitne arcydzieła", to zupełnie pozbawione krytycznego spojrzenia postrzeganie większości japońskiego badziewia - i nie, nie tylko o fanach "produkcji z guembią" pokroju Ev czy Elfenliedów tu mówię. "Wspaniała fabuła" to w języku mangowca określenie w miarę spójnego i nie zawierającego takich absurdów, żeby człowiek miał ochotę potłuc monitor w połowie odcinka, wytłumaczenia nawału kiczu i głupoty, "uczta dla uszu" to każdy soundtrack na poziomie muzyki z pierwszego lepszego Hollywoodzkiego hiciora, do którego chciało się komuś zatrudnić chórek i orkiestrę, płytcy, nieciekawi bohaterowie są uznawani za niezwykłe osobowości tylko dlatego, że nie podpadają pod najbardziej wyświechtane i żałosne schematy, a "niesamowity, mroczny klimat" znaczy, że a) występują złe lolitki, b) jest ciemno, c) w kilku scenach mamy cień-na-pół-twarzy-bohatera. |
Bo jakby się zastanowić, to rzeczywiście, jest w tym dużo racji. W zalewie "90% chłamu" fan chwyta się brzytwy 10% dobrych tytułów.
W dodatku "fan anime" to takie głupie określenie... kojarzy mi się z osobnikami oglądającymi wszystko co japońskie i animowane jak leci, bo japońskie i animowane. Bez selekcji, bez namysłu- miałam tak kiedyś, ale jak większość pewnego dnia pacnęłam się w czoło. Selekcja musi być. Jak zaczęłam wybierać i wybrzydzać to z dnia na dzień zostałam z niczym.
Obojętnie do jakiego medium się odnosimy to zawsze rzeczy dobre będą mniejszością, a wybitne pojawią się raz na jakiś czas. W przypadku książek i filmów, choćbyśmy zawężali wybór do konkretnego gatunku to zawsze tego przesącza zostanie dość dużo. Anime jest zjawiskiem dość niszowym, więc choć proporcje są podobne to dobre rzeczy znaleźć trudniej. Dlatego jak coś się znajdzie, to pracowicie się to ogląda na wszystkie strony i wyszukuje plusy i właśnie obniża standardy, uznając za dzieła "ambitne" takie, które gdybyśmy nie siedzieli w fandomie nie zainteresowałyby nas nigdy.
W dodatku mamy nieszczęsny syndrom oblężonej twierdzy, który każe nam samym przed sobą często udowadniać, że to co oglądamy jest właśnie ambitne, podczas gdy za takie "przesłąnie" każdy normalny serial czy film zostałby zjechany jak stok w czasie ferii. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 21-11-2010, 18:32
|
|
|
W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że przez rzeczy ambitne rozumiemy tytuły, które powstają z założeniem przekazania czegoś widzowi, nie tylko wykorzystania kilku aktualnie modnych schematów (acz wcale nie znaczy, że tytuł ambitny musi z góry odrzucać wszystko, co modne).
Warto natomiast zaznaczyć - to, że dane anime jest ambitnym, nie czyni go z miejsca udanym - ambicje można mieć, a efekt końcowy wcale nie musi zachwycać (nawet, jeśli po gombrowiczowsku zachwycać powinien). Każdy nurt kultury pełen jest produkcji niewątpliwie ambitnych, z którymi obcowanie jest mordęgą. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 21-11-2010, 18:45
|
|
|
Jest jeszcze kwestia tego, co rozumiemy pod pojęciem "ambitne". Dla mnie to słowo oznacza po prostu coś wartościowego, przy czym nie oczekuję w tym momencie "dzieła odkrywającego przede mną sens życia". Anime może mówić o rzeczach banalnych i prostych, ale jeżeli robi to w sposób inteligentny, wiarygodny, to będę je uważała za wartościowe. Seria może być również wartościowa artystycznie - nieskomplikowana opowieść podna w odpowiedniej oprawie, tworzącej pewien charakterystyczny klimat.
Anime oglądam dla przyjemności, rozrywki, nie oczekuję od niego Bóg wie czego. Kiedy trafi się jakaś perełka, to fajnie, ale nie przeszukuję list w celu znalezienia "dzieł wybitnych". Z drugiej strony trochę drażni mnie podejście wielu osób, które za rzeczy ambitne, uważają tylko niszowe produkcje, w dużej mierze wypełnione pseudofilozoficznym bełkotem zapatrzonego w siebie twórcy. |
_________________
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 21-11-2010, 19:06
|
|
|
A ja powiem, że dość nie lubię używać terminu "ambitny", częściej raczej korzystam ze stwierdzenia, że coś "nie jest ambitne". Mam wtedy głównie na myśli, że historia nie próbuje sobą przedstawiać żadnych nowych lub odkrywczych motywów. Natomiast samego określenia "ambitny" nie używam chyba zbyt często w kontekście kultury. Może dlatego, że nigdy nie byłam w stanie powiedzieć co tak właściwie ma w takim wypadku oznaczać "ambitny". W odniesieniu do człowieka znaczenie jest proste, jasne i klarowne. Za to raczej nigdy nie interesowało mnie czy autor przez swoje dzieło aspirował do wielkości. W dodatku same chęci tu nie wystarczą... Według mnie zasada jest prosta: tworzy się dzieło i nam widzom albo się podoba, albo nie. Każdy może w końcu inaczej zinterpretować to co widzi lub słyszy.
Dlatego też moim zdaniem z tego sformułowania nie wynika absolutnie nic, bo twór ambitny nie musi być tworem udanym. Tak samo twór, któremu brak ambicji, wcale nie musi być od razu tworem nieudanym. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 21-11-2010, 19:11
|
|
|
CainSerafin napisał/a: | Przykładowo film kinowy Ghost in the Shell, był jeszcze parę lat temu stawiany jako przykład ambitnego anime, ale osobiście cenię go za wizję świata i fabułę, a warstwę "filozoficzną" traktowałem zawsze jako wciśniętą na siłę. |
...co ludzie z tą filozofią mają, to ja nie wiem. Kurcze, matematyka też wielu trudnych słów i pojęć używa, a jakoś nigdy nikomu nie przyjdzie na myśl powiedzieć: "nie, to niezbyt ambitne anime, zdecydowanie ubogie pod względem teorii miary, a topologii można się w nim doszukać tylko na siłę". Jak fabuła i wizja świata nie wystarczy, to zawsze można się przerzucić np. na podręczniki teorii literatury, nie? A tak serio - autentycznie nie pojmuję, skąd wzięła ci się równoważność między "ambitny" a "zawierający treści filozoficzne".
CainSerafin napisał/a: | Po prostu po kilku latach mam wrażenie że termin "ambitne anime" jest mocno nadużywany. Prawdopodobnie dlatego że znakomicie dowartościowuje dany tytuł, oraz jego widzów. |
No ba. Dokładnie tak samo, jak termin "dobre anime". Może po prostu sięgniemy do słownika?
sjp.pwn.pl napisał/a: | ambitny
1. «mający poczucie godności własnej»
2. «mający wysokie aspiracje»
3. «wymagający wielkiego wysiłku i dużych zdolności»
4. «wartościowy pod względem artystycznym» |
I tyle. Ot, przymiotnik określający nasze pozytywne odczucia względem chińskiej pornobajki, którego używamy żeby podkreślić, że dana chińska pornobajka jest według nas wartościowa pod względem artystycznym.
A jeśli chodzi o tytuły powszechnie uznawane za ambitne i głębokie jak rów mariański to... są w porządku. Często to po prostu bardzo dobre filmy/seriale. Gdyby tak nie było, wiele z nich pewnie nie doczekałoby się statusu "ambitnego anime" (tak, wiem że wyjątki w postaci gniotów w których dziwni ludzie doszukują się przesłania istnieją, ale bez przesady - nie jest ich znowu aż tak dużo). I choćby dlatego "ambitne anime" warto oglądać. |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 22-11-2010, 19:21
|
|
|
Ja kiedy nazywam anime „ambitnymi” myślę inaczej kiedy nazywam książki czy filmy ambitnymi.
Anime ambitne to dla mnie anime po prostu z ambicją. Ambicja może być na różne rzeczy: poruszenie głęboko trudny temat taki jak np wojna, stworzenie wizualnego majstersztyku, czy psychologicznie skomplikowane postacie.
Ogólnie rzecz mówiąc dla mnie anime ambitne to te, które na pierwszy odcinek powiem „oni poważnie chcą tym osiągnąć coś, co innym się nie udaje, by pokazać że są lepsi”.
Oczywiście osiągniecie efektu ambitnie artystycznego czy twórczego to jedno, a zachcianki twórców średnich czy nawet kiepskich chińskich kreskówek na osiągniecie czegoś takiego to drugie.
Co z tego że anime porusza problematykę wojenną skoro jedynie stwierdza że „wojna jest zła” co jest stwierdzenie dziecinnie prostym a poza tym nie zagłębia się zbytnio (a jak tak, to płytko) w moralność czy psychologię wojenną czy chociażby jej przebieg a za dowódców stron przeciwnym bohaterom dają rządnych masowych mordów jednowymiarowych maniaków z niewielkim albo żadnym wyjaśnieniem jak tacy oczywiści socjopaci dobrali się do władzy, zaś ostatecznie wszystko rozwiązuje się dobrze a twórcy rozkładają ręce i mówią „bohaterowie wiedzieli co słusznego czynić i to wystarczało, nie?”.
Mówiąc prościej nazywam ambitnymi anime te ktore z różnym skutkiem zmierza ku temu być prawdziwie ambitne. Wyszło mi masło maślanie, ale takie rzeczy można wyczuć.
I dla mnie przy nieudolnościach jest to do większego tępienia niż prosta uczciwa rozrywkowa głupota. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 23-11-2010, 20:39
|
|
|
Taa... kolejne określenie ciężkie do zdefiniowania... No dobra definicje mamy, ale to nie rozwiązuje nadal subiektywności przy ocenie...
Wartościowe pod względem artystycznym co oznacza? Że przyjdzie tona krostolatków i powie, jest cool? Czy że przyjdzie tona snobów i powie, że wyrafinowane? Czy że przyjdzie tych kilku ekspertów i powie, że dzieło jest ambitne i każdy z nich poda inną interpretację, która zupełnie nie zgodzi się przy tym z interpretacją autora, który chciał na chleb zarobić?
Dla mnie ambitne oznacza, coś co skupia się na nietypowym problemie i podaje go w niebanalny sposób.
Co to oznacza? Że właściwie ambitnych anime nie oglądam, bo szukam tam fun-u. Właściwie wszystko co popularne nie jest ambitne. Ambitne anime musi być oryginalne. |
|
|
|
|
|
Novalogic
Shameless one
Dołączył: 25 Lis 2010 Status: offline
|
Wysłany: 25-11-2010, 20:21
|
|
|
NiBl napisał/a: | Właściwie wszystko co popularne nie jest ambitne. Ambitne anime musi być oryginalne. |
Z tym się jak najbardziej zgodzę. Niezależnie od tego jak sformułujemy definicję "ambitnego" tytułu, to z całą pewnością musi on mieć niebanalną fabułę, skłaniającą do rozmyślań nad danym tematem. Wielu widzów szukających w anime lekkiej rozrywki, bądź tych młodszych, którzy nie mają jeszcze wyrobionej własnej opinii / gustu i jedyne co robią to podążają za trendami jakkolwiek puste by one nie były, uzna podobną pozycję za stratę czasu. I teraz która opinia jest słuszna? Moim zdaniem należy posegregować opinie na względnie obiektywne oraz te całkowicie subiektywne bądź laicystyczne. To tak, jak by na równi traktować opinie sędziego oraz żula spod sklepu na temat wykładni prawa w Polsce...
A czy mogę z czystym sumieniem uznać serię za ambitną zależy od tego jak restrykcyjnie się na to pojęcie spojrzy. Załóżmy, że nazwę ambitnym Higurashi No Naku Koro Ni Kai. Część osób się zgodzi, część natomiast stwierdzi, że zachowania postaci były mocno przerysowane i uzna tytuł za wyolbrzymiony. I znów - kto ma rację? O gustach się ponoć nie dyskutuje, tym samym niemożliwym jest jednoznaczne stwierdzenie słuszności.
A mój typ ambitnego anime - Death Note :) I myślę, że większość się zgodzi. |
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 25-11-2010, 20:39
|
|
|
Cytat: | A mój typ ambitnego anime - Death Note :) I myślę, że większość się zgodzi. |
Ja się nie zgadzam, ale ja nie jestem większość. Pokaż mi gdzie widzisz oryginalność w problemie maglowanym ponad sto lat temu przez Wielkiego Rosyjskiego Pisarza.
---
Skoro wiecie już co jest ambitne, to może warto zastanowić się nad definicją oryginalności?
Czy oryginalny jest Leiji Matsumoto w większości filmów wałkujący na różne sposoby jeden temat? Czy oryginalne może być dzieło polemizujące bądź parodystyczne? Czy oryginalny jest całkiem fajny Inuyasha? A co z seriami, które rzeczywiście były nowatorskie, ale zostały powielone w setkach egzemplarzy?
Novalogic napisał/a: | Moim zdaniem należy posegregować opinie na względnie obiektywne oraz te całkowicie subiektywne bądź laicystyczne. |
Jak?
Anime to nie jest "wykładnia prawa" którą jak najbardziej da się przedstawić w sposób obiektywny i której omówienie wymaga pewnej wiedzy. Pewne rzeczy można powiedzieć obiektywnie np. w Galaxy Express 999 wiele postaci różni się tylko fryzurami. Dobre to, czy złe?
W czym moje opinia na temat FMA ma być lepsza od osoby, która przypadkowo włączyła to w TV i się jej spodobało, ale anime per se się nie interesuje? W czym ma być lepsza od opinii nastolatki której podoba się Tajemnica Przeszłości, którą ja osobiście zwracam? Jakby się dało wszystko tak fajnie podzielić to nie byłoby flejmów w komentarzach do recenzji. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 25-11-2010, 21:36
|
|
|
Novalogic napisał/a: | A mój typ ambitnego anime - Death Note :) I myślę, że większość się zgodzi. |
W Gintamie fabuła z Death Note została sprowadzona do walki o mięcho z rondla. Doskonale pokazuje kreowany w tym anime schemat (Ha, ja jestem sprytniejszy, przewidziałem twój ruch! Nie, ja jestem lepszy, to wszystko była moja pułapka! itd. itp) .
Eire napisał/a: | Czy oryginalne może być dzieło polemizujące bądź parodystyczne? Czy oryginalny jest całkiem fajny Inuyasha? |
W sumie dlaczego nie? Spójrzmy chociażby na Sayonara Zetsubou Sensei. Nie przypominam sobie, by coś takiego powstało kiedykolwiek wcześniej. Może były produkcje mangowe, ale nie animowane.
Poza tym parodie również mają pewne cechy oryginalności. Na ten przykład Gintama. Nigdy nie było wcześniej ani później tak hermetycznej parodii. Z jednej strony chamski humor, z drugiej strony dość delikatne nawiązania. Śmiejesz się nawet jeśli nie wiesz o co chodzi. Genialne!
Eire napisał/a: | A co z seriami, które rzeczywiście były nowatorskie, ale zostały powielone w setkach egzemplarzy? |
Akurat większość z nich to działa kultowe. Nie trzeba się o nie tak znowu martwić, bo mają się całkiem nieźle.
Eire napisał/a: | Ja się nie zgadzam, ale ja nie jestem większość. Pokaż mi gdzie widzisz oryginalność w problemie maglowanym ponad sto lat temu przez Wielkiego Rosyjskiego Pisarza. |
Wszystko już było, ale nie wszędzie i nie w każdej formie.
Eire napisał/a: | Czy oryginalny jest Leiji Matsumoto w większości filmów wałkujący na różne sposoby jeden temat? |
Nie oglądałem zbyt wielu jego produkcji, ale pewnie na swoje czasy tworzył działa przełomowe, które pozwoliły mu na odcinanie kuponów.
Eire napisał/a: | Czy oryginalny jest całkiem fajny Inuyasha? |
W dziedzinie shounenów wszystko już powiedział Toriyama w DB. Reszta może go tylko naśladować i uważać, by nie popełnić jego błędów. |
|
|
|
|
|
Novalogic
Shameless one
Dołączył: 25 Lis 2010 Status: offline
|
Wysłany: 25-11-2010, 21:55
|
|
|
vries napisał/a: |
W dziedzinie shounenów wszystko już powiedział Toriyama w DB. Reszta może go tylko naśladować i uważać, by nie popełnić jego błędów. |
Z tym się nie zgodzę. W większości znanych shounenów, ( szczególnie wielka trójka ) wiadomo - te same nurty myślowe ale już inna treść, koncept.
A już na pewno tematyka DB nie nawiązuje w tak dużym stopniu do Hikaru no Go!, które to anime pomimo wydawałoby się drętwej tematyki jest moim zdaniem jednym z lepszych ( szczególnie uzupełnione o ciąg dalszy zawarty w mandze ) :) |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 25-11-2010, 21:57
|
|
|
Zero to hero... yes, indeed!
Nieśmiało tylko nadmienię, że choćby z najbardziej oklepanego schematu da się wiele, po odpowiednim spreparowaniu, wycisnąć. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-11-2010, 02:27
|
|
|
Tak gwoli ścisłości, shonenami są nie tylko anime walki ale też Death Note i Bakuman.
Ja za ambitne anime uważam Tengen Toppa GUrren Lagann, za wielopoziomowość tego jak można go odbierać - od metafory historii gatunku mechówek aż po parafrazę Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Można to fajnie odczytywać w kontekstcie filozofii Nietschego i wyłamuje się z najważniejszych schematów shonenów. Dla mnie to wystarcza by zakwalifikować to jako ambitne. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|