[Ysengrinn]

Najpierw trochę historii. I tutaj.

Spoiler: pokaż / ukryj

Niedługo przed II wojną światową pomiędzy rządami polskimi i francuskim (z inicjatywy francuskiego ministra Mariusa Mouteta) powstał pomysł przekazania Madagaskaru – wówczas francuskiej kolonii – Polsce. Madagaskar miał stać się polskim terytorium zamorskim, pozyskanym drogą cesji od Republiki Francuskiej. W 1937 na Madagaskar udała się specjalna polska komisja rządowa (Komisja Studiów), pod przewodnictwem majora Mieczysława Lepeckiego, byłego współpracownika marszałka Piłsudskiego, celem oceny możliwości realizacji tego planu. Zamierzenia te pokrzyżowała krytyka w prasie zarówno lokalnej, jak i francuskiej. Plany skończyły się na dyskusji, a ostatecznie pogrzebał je wybuch II wojny światowej.

Ciekawi mnie sytuacja, w której II RP faktycznie otrzymuje Madagaskar, z wielkim trudem buduje tam początki polskiej administracji, po czym nagle wybucha wojna. Kończy się klasycznie - Niemcy przegrywają, Stalin zajmuje pół Europy, powstaje PKWN... Ale Rząd Polski na Uchodźstwie nie jest całkiem na uchodźstwie, gdyż przynajmniej formalnie posiada spory kawał terytorium na wschód od Afryki, z jakimiś zalążkami administracji i na pewno jakimiś jednostkami zbrojnymi.

Jakie to ma skutki? Alianci zmuszają RPnU do zwrotu Madagaskaru Francji l. PRLowi (i Ludowa Ojczyzna niespodziewanie zostaje kolonialnym imperium, ku zakłopotaniu swych włodarzy)? RPnU utrzymuje kolonię, po czym osiedla tam uchodźców, dipisów i zdemobilizowanych żołnierzy PSZ na Zachodzie? Pretensje do wyspy zgłasza Izrael, jako, że miała ona być pierwotnie terenem osiedleńczym dla ludności żydowskiej?

Tak inaczej na pewno by to nieźle namieszało.

[Urawa]

Gdyby rząd na uchodźstwie umiał to rozegrać tak, aby Madagaskar pozostał w jego rękach (w co wątpię, zważywszy na jego dyplomatyczną indolencję pod koniec wojny), to mielibyśmy swoisty Tajwan, coś w rodzaju przetrwalnika dla II RP. Inna sprawa, że odległe położenie sprawiałoby, iż jego wpływ na kraj byłby relatywnie niewielki.
Gdyby przejął go PRL - zapewne Stalin zmusiłby "rząd" do scedowania wyspy na niego, w zamian za np. Uznam (gdyby akurat miał dobry humor) lub, w najlepszym razie, kazałby sobie oddać połowę. Powstałaby tam pewnie Socjalistyczna Republika Madagaskaru, która miałaby być punktem eksportu komunizmu na Afrykę.
W przypadku takiej sytuacji jedyne, co rząd na uchodźstwie mógłby zrobić, to zawczasu nadać wyspie niepodległość lub oddać ją Francuzom. Tak czy owak, na pewno byłoby to lepsze niż powstanie SRM.