FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
  Życiowa Droga - czy naprawdę mamy wybór?
Wersja do druku
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 18:13   

Zegarmistrz napisał/a:
Bogactwo akurat jest stanem bezwzględnym, łatwym do określenia. To moment, w którym osiągasz taki stan posiadania, w którym twój majątek sprawia, że twoje potrzeby życiowe są zaspokajane bez konieczności kontynuowania pracy zarobkowej. Nie jest on jednak osiągany poprzez pracę zarobkową i pobieranie pensji, ale przez dokonywanie inwestycji.


Potrzeby życiowe wzrastają wraz z posiadanym majątkiem - tak samo jak poczucie tego, co tak naprawdę do życia jest potrzebne. Patrząc na pewnych przedstawicieli kultury masowej można znaleźć absurdalnie przegięte przykłady tego (aż człowiek ma ochotę zacytować: "Co ja sobie za to kupię?! Waciki?!" :P).

Zegarmistrz napisał/a:
Natomiast, gdybyś posiadał np. kilka mieszkań, których wynajem przynosi ci te 10 czy 20 tysięcy, jakiś pakiecik akcji dochodowego przedsiębiorstwa i samochód dostawczy, którym wynajęty kierowca woziłby towary do supermarketu mógłbyś nazwać się człowiekiem bogatym.


W sensie takowy stan daje Prawo do nazwanie siebie Człowiekiem Bogatym? :P Ale tu sytuację można odwrócić. Tak jak można stracić pracę, tak można stracić inne źródła zarobku o których tutaj mówisz. To takie propagowanie jakiegoś idealizmu bogacza - w tym systemie jako Bogacz zaklasyfikowany jest ten, który swoim majątkiem obraca w sposób rozsądny i bezpieczny (na ile można być bezpiecznym w tym względzie). Bogaczem nie będzie posiadający tyle samo, który obraca swoje finanse w sposób nieroztropny i ryzykowny. Nie powiem, to bardzo fajna wizja. Wspomniane przeze mnie wcześniej gwiazdki w myśl tego tracą swój status bogaczy w momencie (co zresztą i tak większość spotyka po krótkim okresie blasku).

No ale na dobrą sprawę nie mogę nijak tak bogacza definiować (a szkoda kurde, szkoda). Bo tak naprawdę bez dość dobrej wiedzy na temat danej jednostki, jakiej to jako osoba z zewnątrz ani nie posiadam, ani posiadać nie widzę potrzeby, nie mogę nazwać nikogo bogaczem. Bo nie mogę sprawdzić, czy mieście się w obrębie tak zdefiniowanego słowa bogacza. Absurd jak dla mnie. Rozdzielić tutaj wypada samo bycie bogatym od trwałości tego stanu.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 06-10-2009, 18:46   

Costly napisał/a:

W sensie takowy stan daje Prawo do nazwanie siebie Człowiekiem Bogatym? :P Ale tu sytuację można odwrócić. Tak jak można stracić pracę, tak można stracić inne źródła zarobku o których tutaj mówisz.


Powiedziałbym, że to wypadek wysoce nieprawdopodobny, wynikły raczej z czyjegoś celowego działania, niż w sposób losowy. Owszem: mieszkanie może spalić się, może w nie przywalić samolot, budynek, w którym było zbudowane może runąć. Ale mówimy o kilku mieszkaniach. Zniszczenie ich wszystkich jest wysoce nieprawdopodobne. Zresztą tego typu mieszkanie można ubezpieczyć.

Samochód dostawczy może ulec wypadkowi, zepsuć się, zostać skradziony... Jednak jego też można ubezpieczyć. Dwa, że jak masz kilka mieszkań, to bank na 100% udzieli ci pożyczki inwestycyjnej, jeśli dasz jedno z mieszkań pod zastaw. Ukradną ci drugi samochód? Możesz iść do pracy i pracując spłacać raty z pożyczki... Choć pewnie zrobi to za to twój ubezpieczyciel.

Kupowanie akcji jest najpewniej najbardziej ryzykowne: firmy mogą upaść, może pochłonąć je kryzys, akcje mogą przejściowo stracić na wartości. Jednak masz dużo innego majątku. Dwa, że jeśli kupiłeś akcje 10 różnych firm, to w przyszłości się odkujesz.

Oczywiście może dojść do katastrofy, która w jednej chwili pozbawi cię całego majątku, nawet jeśli był on zdywersyfikowany. Miasto może zatonąć w oceanie lub zniszczone bombą atomową, w kraju może wybuchnąć rewolucja komunistyczna, może dostać się on pod nazistowską okupację, a twoja miejszość narodowościowa pozbawiona praw majątkowych: jednak powiedzmy sobie szczerze: wtdy wszyscy, niezależnie od majątku mają równo przekichane.

Costly napisał/a:
Potrzeby życiowe wzrastają wraz z posiadanym majątkiem - tak samo jak poczucie tego, co tak naprawdę do życia jest potrzebne. Patrząc na pewnych przedstawicieli kultury masowej można znaleźć absurdalnie przegięte przykłady tego


Gwiazdy bynajmniej nie są przykładami reprezentatywnymi. To raczej kurioza, produkty reklamowe, wykreowane przez przemysł. Choć należy pamiętać, że są też i przykłady gwiazd, które potrafiły się opanować i żyją w dostatku bez popadania w różnego rodzaju nałogi, długi, problemy finansowe...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 06-10-2009, 19:13   

Zeg, mam wrażenie, że próbujesz innym narzucić jedyną słuszną definicję bogactwa. Oczywiście, można sobie założyć, że bogatym jest ten kto ma 50 milionów, i wtedy mniej więcej pokrywa się to z tym co twierdzisz, czyli ktoś z wysoką pensją, kto jednak to wszystko przejada jest bogaty ale tylko momentami, podczas gdy ktoś rozsądnie gospodarujący majątkiem nie przekraczającym dwukrotnej pensji poprzedniego pana X jest bogatym stabilnie, ale jakoś wymyka Ci się jeden bardzo istotny fakt - owo pierwotne założenie. I to, że ktoś się z tym nie zgadza znaczy tylko tyle, że nie uznaje propagowanej przez Ciebie definicji bogactwa. Piszesz, że liczą się fakty - i owszem, ale to jakie definicje przypiszesz zbiorom faktów jest kwestią dyskusyjną. I choć stosunkowo łatwo zgodzić się co do zaklasyfikowania skrajności - rodzina od pokoleń utrzymująca się na luksusowym poziomie z wynajmu kilku kamienic jest bogata, pan sprzedający gazety w kiosku na pół etatu nie jest bogaty (choć nawet tu można dyskutować, piszę po prostu że w przypadku skrajności łatwiej dojść do porozumienia) - to proponuję porzucić próby narzucenia innym jedynego słusznego określenia granicy, bo jest skazana na porażkę. I nie ważne, że święcie wierzysz w to, że masz rację i że taka jest Twoim zdaniem jedyna istniejąca prawda o tym, co to jest bogactwo - inni mogą mieć i mają na ten temat całkiem inne zdanie.

Odchodząc od tematu bogactwa i narzucania innym swojej definicji - jednym z podstawowych problemów jest to, że tak naprawdę nikt jeszcze nie opracował metody pozwalającej na jednoznaczne porównanie stopnia zadowolenia dwóch różnych osób. I nie, żadne "powiedz, jak bardzo w skali od 1 do 10" ani mierzenie poziomu hormonów nie są jednoznaczne. Dlatego tak naprawdę nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że ktoś jest szczęśliwszy od kogoś drugiego, a już zwłaszcza nie na podstawie tak marnej miary szczęścia jaką są pieniądze. Z resztą o tym to był osobny temat.

A co do narzuconej nam przez społeczeństwo drogi życia - cóż, ja to widzę inaczej. Nauka? Nikt mnie nie zmusza, a gdyby nie społeczeństwo to nawet gdybym uczyć się chciał nie mógłbym tego robić tak łatwo, przyjemnie i efektywnie jak w stanie obecnym. To, że teraz nie trzeba się martwić tym, czy będzie co jeść i gdzie spać, tylko wiele z bardzo rozrzuconych potrzeb zastąpiła potrzeba posiadania pieniędzy? Bardzo wygodne, pozwala mi martwiąc się o jedno dobro zaopatrywać się w całą ich gamę. Jeżeli nie podoba mi się coś, co mnie teoretycznie czeka w życiu, to przeważnie mogę tego uniknąć. Nie mnie oceniać, czy inni są szczęśliwsi, czy nie - mogę co najwyżej powiedzieć, że z mojej perspektywy świat by wyglądał pewnie ciekawiej, gdyby ogół społeczeństwa zamiast siedzieć przed telewizorem zajął się czymś bardziej kreatywnym.

Znajduję się akurat w tym momencie życia, w którym powoli zaczynam wyfruwać spod skrzydeł rodziców i tak naprawdę patrząc wstecz nie żałuję niczego i nie mam żadnych pretensji ani do świata, ani do porządku świata w którym przyszło mi żyć. Zawsze może być lepiej, jasne, zwłaszcza jak skupimy się na wymienianiu złych szczegółów - panie w urzędach mogłyby być milsze, pensje wyższe, wszytko tańsze, łatwiejszy dostęp do niekonwencjonalnych dróg rozwoju - mi tam zastany stan odpowiada. I jakoś nie boli mnie to, że zamiast szyć sobie ubrań, polować na zwierzaki i budować szałasów, pozostałą godzinę dziennie oglądając własnoręcznie rysowane anime na odziedziczonym od prababki laptopie na dynamo idę na kilkanaście (na razie jeszcze naście, bo kolejne naście studiuję ^^) godzin tygodniowo do pracy, którą dostarczam innym czegoś, za co są mi skłonni zapłacić, żeby móc potem sobie powyższe dobra po prostu kupić. I nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że dzięki takiemu podziałowi pracy mamy tych wszystkich dóbr znacznie więcej, ich jakość jest lepsza, a w dodatku jeżeli tylko nam się chce to i "czasu wolnego", który możemy spożytkować na to, co nam się żywnie podoba mamy więcej.

Owszem, można mówić o ludziach, którzy wpadają w pułapkę i przestają to wszystko widzieć, koncentrując się na pracy i podążaniu ową mityczną "wytyczoną z góry ścieżką", ale czy tak naprawdę szczęśliwsi byliby pisując wiersze kosztem 5 godzin pracy tygodniowo? Kwestia indywidualna, niektórzy pewnie tak, inni pewnie nie, ale nadal nie jest to wina społeczeństwa, tylko jednostek, które mimo wszystkich udogodnień i tych znienawidzonych usprawnień nie potrafią wziąć swojego życia we własne ręce. Kiedyś by zginęli, teraz społeczeństwo ratuje ich i daje im ludzki odpowiednik kołowrotka dla chomika - moim zdaniem wyjście lepsze od śmierci, zwłaszcza dopóki widzę, gdzie jest mój kołowrotek i pamiętam, że spędzanie w nim czasu nie jest jedyną treścią życia.

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Eire Płeć:Kobieta
Jeż płci żeńskiej


Dołączyła: 22 Lip 2007
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 19:16   

Meliana napisał/a:
Trzymali się dzięki kolektywowi, więziom społecznym, albo dlatego że mieli w życiu jakiś cel (walka o wolność Ojczyzny, o godność własną, o prawo do własnych przekonań).

Zawsze można się zaciągnąć do Legii Cudzoziemskiej.
Wszelka walka zbrojna jest fajna, o ile jest odpowiednio daleko. Każda taka walka to tysiące, jeśli nie miliony ludzi zabitych, złamanych fizycznie i psychicznie, tracących najlepsze lata i próbujących post factum odbudować to szczęście nasze powszednie. Naprawdę im zazdrościsz?
W kwestii pogoni za mamoną: Ziemia Obiecana nie jest już lekturą. A szkoda.

_________________
Per aspera ad astra, człowieku!
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1018596
 
Numer ICQ
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 06-10-2009, 19:24   

Eire napisał/a:
Zawsze można się zaciągnąć do Legii Cudzoziemskiej.
Wszelka walka zbrojna jest fajna, o ile jest odpowiednio daleko. Każda taka walka to tysiące, jeśli nie miliony ludzi zabitych, złamanych fizycznie i psychicznie, tracących najlepsze lata i próbujących post factum odbudować to szczęście nasze powszednie. Naprawdę im zazdrościsz?


Prawda, natomiast jeśli chodzi o powyższe więzi społeczne, to naród wiążą ogólnie cztery rzeczy: historia, język, kultura i jakiś wspólny cel. Przy czym u nas to pierwsze władza zwykle próbuje przemilczać, albo upolityczniać, to drugie jest regularnie gwałcone przez samo społeczeństwo, to trzecie w większości cierpi na niedobór funduszy (jego przyczyny to inna bajka), a czwarte de facto nie istnieje.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 06-10-2009, 19:37   

Cytat:
Zeg, mam wrażenie, że próbujesz innym narzucić jedyną słuszną definicję bogactwa.


Prosiłbym o zacytowanie stosownych fragmentów z moich wypowiedzi, przeproszenie albo takiej przeedytowanie posta, by nie stanowił on ataku na osobę.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 19:58   

Vodh napisał/a:
eg, mam wrażenie, że próbujesz innym narzucić jedyną słuszną definicję bogactwa.


Ja takiego wrażenia nie odniosłem. Choć zupełnie nie trafia do mnie idea przypisywania słowa "bogacz" jedynie ludziom, których bogactwo (z różnych powodów) jest stabilne. Pewnie, co to za bogactwo, które można łatwo utracić? Jakie by nie było - jest ciągle bogactwem i nie jest powiedziane, że na utratę go ktoś jest skazany. Niech taki człowiek leci przez życie, cały czas ryzykując, ale (na co bez wątpienia szansę ma) sukcesywnie, bez utraty jego. W myśl takiej definicji ten człowiek bogaczem nie jest (choć dla całego świata na około nim będzie). Mnie to strasznie zgrzyta. Ale to ciągle nie jest narzucanie niczego, tylko najzwyczajniej w świecie przedstawianie własnej opinii, więc komentarze odnośnie "narzucania" są zdecydowanie niewskazane.

Na uboczu - yey słodkiemu offtopicowi o bóg-wie-czym.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 06-10-2009, 19:59   

Nie mam Cię za co przepraszać, bo w żadnym momencie Cię nie zaatakowałem, ani nie obraziłem. Uważam także, że temat jest wystarczająco krótki, a Ty jesteś wystarczająco inteligentnym człowiekiem, że sam bez trudu znalazłbyś interesujące Cię fragmenty własnych wypowiedzi, ale na dowód dobrych intencji spełnię Twoją prośbę:

Zegarmistrz napisał/a:
Fei Wang Reed napisał/a:

A czym jest, według Ciebie, bogactwo? Pensja 100tys., 5mln.? Więcej? To wszystko jest względne - nie ważne ile zarabiasz, skoro zawsze możesz uważać, że masz za mało i nie będziesz się czuł bogaty.


Bogactwo akurat jest stanem bezwzględnym, łatwym do określenia. To moment, w którym osiągasz taki stan posiadania, w którym twój majątek sprawia, że twoje potrzeby życiowe są zaspokajane bez konieczności kontynuowania pracy zarobkowej. Nie jest on jednak osiągany poprzez pracę zarobkową i pobieranie pensji, ale przez dokonywanie inwestycji.


Zegarmistrz napisał/a:
Cytat:
Mógłbym się założyć, że pośród wymienionej przez Ciebie grupy ludzi znajdą się tacy (ciekawe jak wielu), którzy nie będą uważali i czuli się bogatymi. Pomimo tego, że inni mogą ich tak nazywać. Chyba, że patrzeć stricte przez pryzmat tej, czy jakiejś innej uściślonej, definicji, pomijając odczucia i opinie samych zainteresowanych (choć ja nie jestem za takim podejściem).


Odczucia nie są istotne. Istotne są fakty.


Mam nadzieję, że z tego miejsca sam już bez problemu zauważysz, dlaczego uznałem to, co piszesz za próbę narzucenia Twojego zdania innym jako prawdy bezwzględnej, jednoznacznej i niepodważalnej i uznałem za stosowne wspomnieć o tym w moim poście. O mojej opinii na temat bogactwa (podkreślam, abyś nie miał wątpliwości że chodzi o zjawisko i jego definicję, a nie Twoją osobę) możesz przeczytać w moim poprzednim poście i chyba nie muszę się powtarzać. Jeżeli zechcesz się do niej ustosunkować to zapraszam :)

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Fei Wang Reed Płeć:Mężczyzna
Łaydak


Dołączył: 23 Lis 2008
Skąd: Polska
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 20:05   

Morg napisał/a:
(...)naród wiążą ogólnie cztery rzeczy: historia, język, kultura i jakiś wspólny cel. (...) czwarte de facto nie istnieje.


Hmm... Zastanawia mnie, jaki to wspólny cel może przyświecać narodowi. Do głowy przychodzą mi w zasadzie jakieś banały, że niby przetrwanie i rozwijanie się. Acz pojęcie narodu teraz jest już chyba inne niż dawniej, zdewaluowało się w międzyczasie. Cóż - istnieć to istniejemy, a rozwijać się? Zawsze można powiedzieć, że idziemy na przód, rozwijamy się (któż sprawdzi, na ile jest to prawdą?)... I na ile jest nam naród potrzebny, w czasach powolnej unifikacji?

Costly napisał/a:
Na uboczu - yey słodkiemu offtopicowi o bóg-wie-czym.


Mhmm... Temat nam się "troszkę" rozmył, heh.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 06-10-2009, 20:13   

Fei - z takich najbardziej podstawowych przyświecających Narodowi wspólnych celów może być na przykład konieczność obrony przed wspólnym wrogiem, konieczność połączenia sił w celu wygrania walki z niesprzyjającymi warunkami klimatycznymi, czy (choć mam wrażenie, że tu już zaczyna się powoli rozmywać) wspólne dobro, które przy współpracy i jedności może być eksploatowane z większą korzyścią dla wszystkich, na przykład potencjalne cele wycieczek turystycznych. Ale podkreślam, to ostatnie jest już mocno rozmydlone :)

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
CainSerafin
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 06-10-2009, 20:16   

Postaram się trochę odejść od offtopu.

Harpagan napisał/a:
Czy wierzycie w przeznaczenie?

Nie rozumiem co takiego ciekawego ludzie widzą w przeznaczeniu, poza tym że można się dzięki niemu usprawiedliwić, że coś się stało "bo tak miało być". Ten pogląd jest dość dziwny i stoi w sprzeczności z pojęciem wolnej woli. Z mojego punktu widzenia nie jest ani ciekawy, ani przydatny.

Meliana napisał/a:
W mojej opinii współczesny świat wywiera tak silną presję na ludziach, że w pewnym momencie zapominają oni, że poczucie bezpieczeństwa mają zapewnione, a jedynym ich celem jest pomnażanie dóbr materialnych w postaci np. kolejnego samochodu, większego telewizora, czy bardziej "wypasionej" komórki.

Demonizujesz. Istnieje ogromna rzesza ludzi, którzy nie pracują tylko gdy śpią, jak również takich którzy przesadzili na punkcie swojego hobby tracąc kontakt ze światem, albo osób "wypruwających sobie flaki" poświęcając się dla rodziny. Każda z takich postaw jest negatywna, ale dotyczą one jedynie części społeczeństwa. Grunt to zachować umiar we wszystkim co się robi.

Meliana napisał/a:
IMHO przyczyną jest umysłowe lenistwo naszych czasów. Obecnie wszystko mamy podane na talerzu. Jak nie chcemy, to nie musimy się martwić o jedzenie (zawsze można przecież kupić gotowe), przemieszczanie (od czego są samochody?), wychowywanie dzieci (babcie, ciocie, czy płatne opiekunki zrobią to za nas) i tak to kółko się kręci. Społeczeństwo gnuśnieje i wegetuje nie zdając sobie z tego sprawy i nie przywiązując do tego wagi.

To chyba dziwne, ale nie mam wrażenia, że kiedyś ludzie byli bardziej ambitni i wiedli bardziej wartościowe życie. Główna różnica polega na tym że ludzie zamienili maczugę na portfel, a polowania na pracę. Co prawda dostrzegam pewne negatywne trendy, jak izolowanie się ludzi od siebie, ale z drugiej strony zachodzą naprawdę pozytywne procesy, typu postępującego równouprawnienia kobiet i walki z rasizmem. Zamiast narzekać jacy wszyscy są źli, gnuśni i skomercjalizowani chyba lepiej wykorzystać zachodzące zmiany na swoją korzyść. Ot, choćby taka globalizacja, która podobno powiększa ubóstwo biednych krajów, dla mnie samego oznacza że mogę sobie kupić i ściągnąć z drugiego końca świata film/książkę/podręcznik, obejrzeć go i postawić sobie na półce.

A pieniądze są potrzebne i w ich zarabianiu nie ma nic złego, niezależnie ile się ich ma. Zresztą najważniejsze w moim odczuciu jest to do czego się je używa. W końcu "pieniądze szczęścia nie dają - dopiero zakupy".

A co do bogactwa - definicja tego pojęcia jest względna. W Mozambiku bogactwem jest posiadanie piętnastu krów, a w USA posiadanie na koncie sumy z co najmniej sześcioma zerami. Inaczej mówiąc dla każdej osoby będzie ono oznaczać coś innego, choć akurat definicja Zegarmistrza wydaje mi się całkiem dobra. Tylko jaki ma to związek z tematem?


Ostatnio zmieniony przez Vodh dnia 06-10-2009, 20:44, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 06-10-2009, 20:21   

Vodh: jako, że Costly ci już odpowiadam nie widzę sensu ciągnąć flame.

Costly napisał/a:

Ja takiego wrażenia nie odniosłem. Choć zupełnie nie trafia do mnie idea przypisywania słowa "bogacz" jedynie ludziom, których bogactwo (z różnych powodów) jest stabilne.


Dobra, może nie tyle stabilne, co wychodzące na plus. Facet, który ma 20 tysięcy pensji, mieszkanie kosztujące go 9 tysięcy miesięcznie i drugie 9 tysięcy raty kredytu, do tego samochód i dzieci na utrzymaniu dla mnie bogaty nie jest.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 20:34   

Też tak nie uważam. Ale już w kontekście:

Zegarmistrz napisał/a:
Zarabiając 10, 20, 30, 50 tysięcy czy nawet milionów nadal nie jesteś bogaty


To już naprawdę ciężko mi nie nazwać bogaczem człowieka, którego zarobki chodzą w milionach (nawet jeżeli przewala te pieniądze nie zabezpieczając własnego dochodu).

Tylko że z drugiej strony sam nie mam pojęcia gdzie bym postawił kreskę powyżej której nazwałbym kogoś bogaczem. Ba, dokonanie tego wygląda przerażająco naiwnie. Nigdy też jakoś nie miałem powodu, aby jasno określić kogo za bogacza uważam, ale skoro przyszło już mi się nie zgodzić z jakimś poglądem na ten temat, to dla zachowania twarzy wypadałoby też samemu jakiś jasny pogląd przedstawić, poza samym czepialstwem.

Poświęcając temu chwilę zastanowienia udało mi się ubrać w miarę precyzyjnie mój pogląd w uderzająco odkrywcze słowa i wygląda to mniej więcej tak: Bogacz, to ktoś, kto zarabia cholernie dużo.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 06-10-2009, 20:40   

Costly napisał/a:
naprawdę ciężko mi nie nazwać bogaczem człowieka, którego zarobki chodzą w milionach (nawet jeżeli przewala te pieniądze nie zabezpieczając własnego dochodu).


Od kilku miesięcy świat podnieca się osobą pewnego pana, który zarabiał grube miliony, a miał tyle długów, że zagłodził się na śmierć.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 06-10-2009, 20:44   

Zegarmistrz napisał/a:

Od kilku miesięcy świat podnieca się osobą pewnego pana, który zarabiał grube miliony, a miał tyle długów, że zagłodził się na śmierć.


W jakim stopniu było to winą owych długów, tego nie wiemy. Ale o ile się nie mylę wcześniej sam wspomniałeś, że owa "grupa docelowa" nie jest zbyt miarodajna, traktowana być powinna jako kurioza i tak dalej...? Ale będąc konkretnym - każde bogactwo można roztrwonić. Nie oznacza to, że nigdy go nie było. Kto powiedział, że bogacz bogaczem będzie zawsze?

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...


Ostatnio zmieniony przez Costly dnia 06-10-2009, 20:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 5 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group