[Yumegari]

U mnie jest mieszanina tych wszystkich czterech opcji z ankiety. Plus może coś od siebie.

1) Tak, przyznaję się bez bicia. Oprawa JEST dla mnie bardzo ważna. Oczywiście ideałem jest sytuacja, gdy piękna grafika i/lub muzyka idą w parze z wciągającą fabułą. Z reguły przedkładam jednak treść nad formę i dlatego jestem w stanie ogladać nawet cos paskudnego graficznie, a wciągającego jak niewiem (vide: Hana yori Dango). Czasami zdarza się jednak, że totalny gniot nie zostanie przeze mnie z miejsca odrzucony - własnie ze względu na oprawę.
Duża role odgrywa też długość serii. Bardziej prawdopodobne jest , że siegnę po cos w granicach 12 epizodów, niż po 100-odcinkowego tasiemca. Spowodowane jest to baaardzo wolnych łączem internetowym. Nie powiem publicznie, ile zajmuje mi ściągnięcie 200 MB, to to wstyd i hańba. Wystarczająco długo, żeby sobie cześc rzeczy poodpuszczać.
Co do nazwisk twórców... Założyłam sobie, że w ciemno mogę ogladać wszystko Miyazakiego. Co do reszty, to zależy. Własciwie, kryterium "nazwisko" kieruje się raczej w przypadku mang i soundtracków niż anime, z prostej przyczyny - na anime składa się o wiele więcej czynników niż sama reżyseria czy kompozytor muzyki. W przypadku mang sprawa jest ułatwiona. Ai Yazawa? Nie zastanawiamy się. CLAMP? poważnie rozważamy. Obata Takeshi? Ze względu na powyższe o grafice, próbujemy. Listę mogłabym wydłużać. No, może jeszcze jeden przykład, tym razem do muzyki. Yoko Kanno? Nie wymaga chyba komentarza.

2) Gatunki. Chyba bnie będzie zbytnią niespodzianka, jeżeli zdradze, że lubię shoujo i inne pozycje obyczajowe? Tak, to ma u mnie priorytet - chyba, że jest tzw. shoujo dla chłopaków, to znaczy romansem rysowanym przez faceta - takich pozycji z reguły unikam. Tak samo trzymam sie z dala od cyber-punku i s-f. Za to nie stronię od kryminałów wszelkiej maści, zdarza mi sie także ogladnąć jakies dobre, porzadne fantasy. Ale, jak wiadomo, w kazdym z tych gatunków trafiają się pozycje wybitne, więc staram sie nie skreślać z góry żadnego tytułu.

3) Oceny raczej nie są dla mnie wyrocznią. Wiem z własnego doświadczenia, jak często nie pokrywają się z rzeczywistą wartością danej pozycji. Za przykład podam tu metropolis. Wynudziłam się na tym filmie potwornie, a przed rzuceniem go w diabły uchroniła mnie tylko animacja i muzyka. Nie mogłabym mu jednak dać oceny 5, na co miałam szczerą ochotę, bo zostałabym z miejsca zlinczowana. Rozsądne 7 wydało mi się dobrym wyjściem. Tutaj sie przejechałam, bo zachęciły mnie do ogladnięcia tej pozycji oceny na roznych serwisach w granicach 9-10 (podobnie jest zresztą na Tanuku). Poza tym, na necie siedzi często cala masa fanatycznych wielbicieli danego tytułu, którzy wydają się czekać, aż się pojawi gdzieś jego recenzja i KLIK KLIk! - głosują na niego samymi 10-kami.

4) To jest kryterium, do ktorego przywiązuję najwiekszą wagę. Gdy poznaję pewne szczegoly dotyczące produkcji, często wspominane w recenzjach, takie jak powiedzmy szybkość akcji, złożoność świata i bohaterów, zakręcenie intrygi, paleta kolorystyczna... niektórych informacji nie da się zawżeć w suchych ocenach. Wydaje mi się, że to ja potrafię najlepiej ocenić, który element bedzie dla mnie zaletą, a który wadą, dlatego lubię szczegółowe opisy. Tak, ufam Tanukowi.

Inne kryteria selekcji:
5) Dostepność - gdy mam na płycie, to prawie na pewno to obejrzę, chyba, że czuje jakąś dziwną antypatię. Zapewne działa wtedy kobieca intuicja ;)
6) Istenienie recenzji na Tanuki - tak, wiem, że piszę mało, ale to zgównie dlatego, że wiekszość rzeczy, które ogladam, jest juz zrecenzowana! Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że jeżeli czegos jeszcze nie ma, to będę na to polować.
7) Trailery, plakaty, teledyski - dają ogólny poglad na kreskę. Czasami zawarte są w nich jakieś frapujące mnie fragmenty. W takich sytuacjach budzi się we mnie wrodzona ciekawość.

[Dembol]

Zazwyczaj przeglądam nowe i stare tytuły w jakichś linkowniach typu animenfo i dobieram coś co po krótkiej notce wydaje się, że może mi się spodobać.
Same tytuły zazwyczaj biorą sie z for, gdzie każdy coś poleca albo czasami przez to, że jakaś fajna manga doczekała się ekranizacji. Wtedy - torrent i jak już zacznę oglądać to zazwyczaj nie przerywam w połowie.
Poza tym mam jeszcze dużo pozycji uznawanych za klasykę do nadrobienia.

[..:::GHOST:::..]

Ja zaś przy wyborze anime kieruje się kilkoma kryteriami:
Po pierwsze - Fabuła musi być ciekawa, najlepiej nowatorska i nieliniowa.
Po drugie - layout musi mi przypasić żeby oczy mi się szybko nie męczyły podczas oglądania (wkońcu jakieś doznania estetyczne muszą być!),
Po trzecie - muzyka, bo moje ucho nie trawi niektórych dźwięków.
To mi wystarczy, a wtedy torrent finder lub bear share i możemy oglądać^_^

[Zegarmistrz]

[wa-totem]

hm... a mnie ostatnio trafiło się świetne źródło o tym, co jest w telewizji do oglądania:
http://www.moonphase.cc/Html/anime.html

[..:::GHOST:::..]

Filozofujesz:P nieliniowa w sensie nieprzywidywalna. Może źle sformułowałem swoją wypowiedź, ale kto by się tam czepiał szczegółów...

[Zegarmistrz]

[..:::GHOST:::..]

Rozumiem cię w pełni Mistrzu. Postaram sie nie godzić więcej w twoje poczucie estetyki...ale spróbuj wpisać w googielka takie oto hasełko: "nieliniowa fabuła". Efekt - cholera ci wszyscy kolesie albo są bezmózgami, którzy nie potrafią operować językiem polskim i nie znają znaczenia słowa "nieliniowy". Albo i może hasełko, o którym mowa przeniknęło już do języka polskiego jako wyrażenie potoczne(biedny Miodek, pewnie podcina sobie teraz żyły :D).

(tylko nie spadaj z krzesła po raz drugi :P)

[Abigail]

[..:::GHOST:::..]

Już załapałem, zwracam honory zegarmistrzu i od tej pory nazywacie się "Miodek Forces" :P

[Linek]

Czym się kieruje? Trudno powiedzieć tak jednoznacznie. Duży wpływ na mój wybór ma jakaś recenzja, a także zdanie znajomych, a konkretnie to co mi polecą. Czasem zdarzy się, że opinia więszości na jakimś forum sprawi, iż zaciekawię się jakimś tytułem. Z pewnością także gatunek i trailery wpływają na moją decyzję. Wszytsko jeszcze zależy od tego czy stwierdzę na pierwszy rzut oka czy to anime na "to coś" czy nie. :]

[Azag]

Offtopic:

[Teukros]

Wszystkie wyżej wymienione możliwości, i jeszcze trochę.

ad 1. bez wątpienia zwracam uwagę na studion. Jeżeli Ghibi, oglądam w ciemno - w najgorszym razie film będzie "tylko" dobry. Rok produkcji ma znaczenie - raczej nie sięgam po anime wyprodukowane w latach osiemdziesiątych i wcześniejsze. Kreska (i ogólnie forma) ma dla mnie trochę większą wagę, niż treść; jestem w stanie przełknąć anime z debilną fabułą, ale dobrze zrobione, natomiast na odwrót - nie ma siły. Unikam także tasiemców (50 odcinków to maksimum).

ad 2. cóż, mam już utarty gust, i wiem że nie zabiorę się za taką np. haremówkę czy yaojca, choćby ktoś dane anime nie wiem jak zachwalał. Unikam także romansów robionych "przez facetów dla facetów", nie wiem dlaczego - coś mnie w tych produkcjach odpycha.

ad 3. ocena i recenzja Tanuki - jak najbardziej ! Oczywiście, jest tu też problem dopasowania się do poszczególnych recenzentów. Dla przykładu, jeżeli Avellana pisze, że coś jest dobre, niemal na pewno i mnie będzie się podobać. Jeżeli chwali coś Wa - Totem, już niekoniecznie. Generalnie, najpierw czytam recenzję, później załatwiam anime.

ad. 4 uwagi recenzenta - patrz wyżej. Komentarzami użytkowników nie przejmuję się zanadto; zauważyłem, że najczęściej pochodzą one albo od fanatycznych zwolenników danego tytułu, albo od osób zupełnie tytułem rozczarowanych. Tak czy inaczej, są one dla mnie raczej bezwartościowe.

[wa-totem]

[BOReK]

Jak już gdzieś wspominałem - dla mnie fabuła nieliniowa jest tylko wtedy, jak można puścić wszystko od początku i historia potoczy się inaczej. Czyli np. w wielu przygodówkach/cRPG dzisiaj. W związku z tym dla produkcji nieinteraktywnych ciężko to zastosować.