Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
"Normalny romans" - czy istnieje? |
Wersja do druku |
Stoik
Gość
|
Wysłany: 02-01-2010, 20:28
|
|
|
Zastanawiam się, mówicie tu o anime cały czas, ale istnieje też manga. A tam jest dośc sporo takich "zwykłych" romansów, np Kimi wa girlfriend albo "Koizora" |
|
|
|
|
|
zonk486
Głupek na wynajem!!
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Piotrków Trybunalski Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-01-2010, 21:41
|
|
|
Vodh napisał/a: | Cytat: | Wyłączając Pochodzenie Mizuho i wydarzenia z nim związane, można powiedzieć, że onegai Teacher to romans realistyczny do bólu... |
A czytał pierwszy post (tak, czytanie ze zrozumieniem nie boli)?! Zapraszam do ponownej lektury, bo ewidentnie NIE zrozumiałeś o co chodzi w temacie! A moderację proszę o usunięcie postu powyżej, ponieważ absolutnie nic nie wnosi do dyskusji (Onegai Teacher nie jest ani realistyczne, ani normalne, a całej tej "odważnej" tezie brakuje uzasadnienia).
Z poważaniem,
moshi_moshi |
jak dla mnie anime/manga (akurat anime znam na poamięć a i mangę nie raz przeczytałem) nie musi być realistyczna, żebym zaliczył ją do nprmalnych. Ale skoro chodzi o realistyczne anime/manga to qw każdym bądż racie, to jak dla mnie nie ma czegoś takiego, bo i tak większość ociera się o harem. Ja normalny romans postrzegam tak, że romans nie jest nadmuchiwany, ale bazuje na normalnyh uczuciach...
Pozdrawiam!
zonk486 |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 02-01-2010, 22:28
|
|
|
Gość napisał/a: | Kimi wa girlfriend |
Jeśli chodzi ci o tego Pół hentajowego GirlFriend< co ma specjale o nazwie boyfriend> to nie zaliczyłbym tego. Głównie to tylko Specjal pokazuje takie coś, co się nie ociera o idealizm. Reszta to raczej fantazja chłopaka. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Fall
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 12:13
|
|
|
RepliForce napisał/a: | Gość napisał/a: | Kimi wa girlfriend |
Jeśli chodzi ci o tego Pół hentajowego GirlFriend< co ma specjale o nazwie boyfriend> to nie zaliczyłbym tego. Głównie to tylko Specjal pokazuje takie coś, co się nie ociera o idealizm. Reszta to raczej fantazja chłopaka. |
Bynajmniej nie chodzi o to; Kimi wa Girlfriend to manga Maki Minami, autorki Special A. Historia opiera się na podobnym założeniu, co Kimi ni Todoke - dziewczyna nie jest w stanie się z nikim zaprzyjaźnić, ponieważ wychowała się w domu pełnym mężczyzn i gdy stara się powiedzieć coś miłego, z jej ust wychodzą obelgi. Musi zapisać się do jakiegokolwiek klubu, nikt nie chce jej przyjąć, i trafia do klubu jednoosobowego - prowadzi go oczywiście przystojny chłopak... manga bardzo sympatyczna, i przedstawia bohaterów i ich relacje realistycznie - jest czterorozdziałowa, więc rozwój uczucia jest szybki, ale dość naturalny. Polecam, jest śmieszna i urocza :) |
_________________ Fall = Blay |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:02
|
|
|
zonk486 napisał/a: | jak dla mnie anime/manga (akurat anime znam na poamięć a i mangę nie raz przeczytałem) nie musi być realistyczna, żebym zaliczył ją do nprmalnych. Ale skoro chodzi o realistyczne anime/manga to qw każdym bądż racie, to jak dla mnie nie ma czegoś takiego, bo i tak większość ociera się o harem. |
Z pierwszym zdaniem mogę się zgodzić, bo jak dotąd najlepsze przykłady fajnego, dojrzałego związku czy "pierwszej miłości" znalazłam właśnie w seriach dalekich od realizmu. Przy czym same związki były pokazane jak najbardziej sensownie. Natomiast drugie stwierdzenie to dla mnie jakaś bzdura. Widziałam sporo anime i zdecydowanie nie w każdym zawierającym jakiś element romansu, miałam do czynienia z haremem. Co więcej, to najczęściej właśnie konwencja haremowa sprawia, że anime traci resztki realizmu.
zonk486 napisał/a: | Ja normalny romans postrzegam tak, że romans nie jest nadmuchiwany, ale bazuje na normalnyh uczuciach... |
Zgadzam się, tylko jak w takim razie wyjaśnisz swoją propozycję Onegai Teacher jako takiego, skoro jest żywym zaprzeczeniem tego co napisałeś. |
_________________
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 03-01-2010, 15:29
|
|
|
zonk486 napisał/a: | Wyłączając Pochodzenie Mizuho i wydarzenia z nim związane, można powiedzieć, że onegai Teacher to romans realistyczny do bólu... |
Wybacz, wiem że masz fioła na punkcie tego anime, jednak upychanie go wszędzie to gruba przesada. Onegai Teacher ma tyle wspólnego z realnym romansem co ja z Gabonem.
Miłość zrodzona przez wpadnięcie do wanny, jakaś płytka historyjka o rozdmuchanym uczuciu wziętym nie wiadomo skąd. Pomijam kwestie charakterów postaci, bo to zupełnie niweluje możliwość zrodzenia się jakiegokolwiek uczucia, a twórcy zaserwowali nam tam wielką miłość.
To anime nie jest ideałem ani romansu, ani komedii, ani sci-fi, ani nawet ecchi. Co więcej wypada w każdej z tych kategorii poniżej przeciętnej.
Co do normalnego romansu anime - trochę romansów widziałem, jednak ani jednego jako w 100% normalnego bym nie zaliczył. Wszędzie były jakieś upiększenia lub zbędne tragedie. Mógłbym wymienić postaci, które z realnych powodów się zakochały, jednak żaden romans z tego nie wynikł. |
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 16:14
|
|
|
moshi_moshi napisał/a: | Czy wpakowanie się w kobiecy biust nosem jest wystarczającym powodem do zakochania? |
Owszem, z psychologicznego punktu widzenia, jeżeli wziąć pod uwagę błędną interpretację powstałego pobudzenia, to owszem, można w ten sposób się zakochać. Co nie zmienia faktu, że:
moshi_moshi napisał/a: | Bohater jest dorosły tylko na papierze, chyba że jakimś cudem, leżąc w śpiączce nabywał doświadczenia życiowego (IMO, nadal jest na poziomie napalonego szczeniaka). Zresztą Mizuho też nie ma wystarczającego doświadczenia aby stworzyć dojrzały związek. Ich małżeństwo to farsa, która jest pretekstem do pokazania majtek i biustu, w celu zaspokojenia potrzeb niewyżytych nastolatków, marzących o płomiennym romansie ze swoją panią od biologii/ polskiego/ dowolnego innego przedmiotu. |
Jeżeli chodzi o normalny romans w anime... Według mnie sama definicja zawiera w sobie już pewne sprzeczności, ponieważ "normalność" w tym momencie jest pojęciem stricte subiektywnym i nie ma siły, żeby jakiejkolwiek fikcji nie konfrontować z własnymi doświadczeniami lub doświadczeniami innych osób. Bo każdy związek jest inny, tak jak różni są ludzie- to raz. Poza tym bycie parą to przede wszystkim gra uczuć i emocji, do których dostęp mają tylko i wyłącznie osoby zainteresowane, a obserwatorzy mogą jedynie wyciągać wnioski, które z sednem związku tych osób niewiele mają wspólnego, gdyż jest to sfera intymna, nie zawsze (a może i w ogóle) rozumiana przez osoby postronne. W tym momencie widz skupia się ewentualnie na emocjach, które dana seria może sobą wzbudzić i niestety, bez intryg, lafirynd czyhających za rogiem i wydumanych wzlotów i upadków, trudno byłoby stworzyć coś, co byłoby interesujące, ponieważ oglądanie na zimno "współżycia" dwóch ludzi nie będzie raczej ciekawe - jest to sfera prywatna - taka skaza gatunkowa. Dlatego też w seriach, w których fabuła koncentruje się na czymś zupełnie innym, łatwiej jest znaleźć interesujący związek, bo widać tylko otoczkę i można domyślać się uczuć i emocji postaci, bez wszelkich udziwnień i wnikania głębiej w tę dziedzinę.
Dyskusja wywiązała się z tematu o Kimi ni Todoke, chociaż tam koncentrowaliśmy się na postaciach, a nie związku jako takim i tutaj już jest więcej sensu, ponieważ to postaci tworzą ten związek i to ich zachowanie może być "normalne" bądź też nie. Jeżeli postać ma ładnie zarysowany charakter, a autor konsekwentnie prowadzi postać, wtedy można mówić o naturalności. Jeżeli bohater dodatkowo dojrzewa z biegiem czasu, a jego zachowanie nadal mieści się w ramach swojego "profilu" (a nie zmienia decyzji tak, jak zawieje wiatr) to można też dodać wiarygodność i temu podobne. Uważam, że o postaciach i ich charakterach warto dyskutować, ale "normalność" i "nienormalność" związku to pojęcie, którego na części pierwsze rozkładać po prostu nie warto.
W dyskusji przewinęła się Bokura ga ita, która dla mnie jest niedoścignionym przykładem romansu, ale nie chodzi tutaj o wspomnianą "naturalność" związku, a właśnie o postaci. Zachowania nastolatków (u których hormony buzują i które mają problemy z rozpoznaniem elementarnych emocji), zostały ukazane w świetny sposób i widać, co w danej chwili się działo, że związek prowadzony był tak a nie inaczej. Postaci dojrzewały i dojrzewały też ich zachowania, a przy tym właśnie pojawiało się to wrażenie "normalności" i "naturalności". Gdzieś tam Shizuku bodaj pisała o tym, że było to wydumane i przedramatyzowane bo się tylko rozchodzili i schodzili - no cóż, jeżeli wziąć poprawkę na wiek postaci i to jak ich związek był niedojrzały (jak oni sami), to naprawdę nie jest to jakoś szczególnie niezwykłe (sam znam pary, które już rozchodziły się z pięć razy, cierpiąc przy tym niesłychanie, a nadal są razem i się kłócą - cóż, gdyby tego nie potrzebowały, to dawno dałyby sobie z tym spokój). I na koniec argument Mitsurugiego, że anime kończy się tak a nie inaczej i jest to zdecydowanie wada tytułu - nikt nigdy nie powiedział, że wszystko zawsze musi się kończyć szczęśliwie, a decyzja chłopaka według mnie była pierwszą dojrzałą decyzją, jaką w życiu podjął. Poza tym historia wcale się nie kończy w ten sposób, bo manga wciąż jest wydawana. Nie chcę tutaj dyskutować o walorach tytułu (czy jest przedramatyzowany itp.) a jedynie odpowiadam na pojawiające się zarzuty. Jeżeli chcecie więc pisać co Wam się tam podobało a co nie (i mało będzie to miało związku z moją wypowiedzią) to od razu sobie darujcie :P |
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 17:30
|
|
|
Cytat: | Jeżeli chodzi o normalny romans w anime... Według mnie sama definicja zawiera w sobie już pewne sprzeczności, ponieważ "normalność" w tym momencie jest pojęciem stricte subiektywnym i nie ma siły, żeby jakiejkolwiek fikcji nie konfrontować z własnymi doświadczeniami lub doświadczeniami innych osób. Bo każdy związek jest inny, tak jak różni są ludzie- to raz. Poza tym bycie parą to przede wszystkim gra uczuć i emocji, do których dostęp mają tylko i wyłącznie osoby zainteresowane |
Paweł, no cud chłopak z ciebie. Nareszcie ktoś z sensem napisał o tej "normalności". :D
Cytat: | a koniec argument Mitsurugiego, że anime kończy się tak a nie inaczej i jest to zdecydowanie wada tytułu - nikt nigdy nie powiedział, że wszystko zawsze musi się kończyć szczęśliwie |
Źle mnie zrozumiałeś tutaj, Paweł. Mi nie chodziło absolutnie o to, że anim nie skończyło się szczęśliwie (pal licho, że bym wolał), bo podając przykład zakończenia jako wady w kontekście rozmowy o "normalnym" związku miałem na myśli właśnie, w moim odczuciu, kompletną "nienormalność" i niespójność tego end'u. Bo, jak już napisałem wcześniej, BGI świetnie pokazuje niemoc i niedoświadczenie nastolatków w sprawach uczuć, wyrażania ich, poradzenia sobie z innymi i dzielenia. Mało o tym wiedzą, nie mają pojęcia jak się niekiedy zachować. I to jest plus BGI jako romansu, imo, w miarę (jak na anime) normalnego/realistycznego. Ale zakończenie było dla mnie po prostu kompletnym brakiem pomysłu twórców. Bo wyszło w moim odczuciu tak, że cały ten związek bohaterów był fałszywy, a o uczuciu mowy nie było. Ot, rozstańmy się. Ok, dobra, żegnaj. Nie pasowało mi to zupełnie, i nie licząc zakończenia, uważam Bokura Ga Ita za jeden z najlepszych przykładów nastoletniej miłości. To tak gwoli wyjaśnienia. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 22-01-2010, 00:26
|
|
|
Shizuku napisał/a: | A wtedy, gdy miłość dwojga ludzi nie jest sensem anime, a np. ratowanie świata wielkimi mechami otrzymujemy całkiem niezły romansowy związek poboczny, gdyż twórcy nie poświęcają mu dużo czasu i niejako nie muszą się martwić jak poprowadzić ich związek. Niejako dzieje się to samo, na tle innych wydarzeń. Nie wiem czy tak jest, ale taką wysnułam teorię. |
Doszłam do podobnych wniosków. Bo paradoksalnie miłość między bohaterami wydaje nam się bardziej narturalna, normalna i świaża, kiedy sceny pokazujące ich uczucia są poprzeplatane ratowaniem świata lub walką z Wielkim Złym. W serii z dużą dawką akcji twórcy nie muszą sie zastanawiać jak udziwniać. Twórcy w takich przypadkach nie muszą wypychać czasu przyjaciółkami z dzieciństwa, bo zamiast tego mają prawdziwą akcję, walki, przygody itp. Pokazują w miarę normalny sposób (tak nam sie wydaje, bo przecież nikt z nas nie był w takiej sytuacji) uczucia dwojga ludzi w sytuacjach kryzysowych. Mogę nawet stwierdzić, że chemia pomiędzy pewną zielonowłosą wiedźmą, a nastolatkiem co świat chciał zmieniać jest pokazana bardzo ciekawie, jest flirt, jest troska o drugą połowę, zazdrość i pocieszanie kiedy trzeba. To zdecydowanie nie był "normalny romans", ale chyba normalne uczucia to mogły być. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|