FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  Wielka woda
Wersja do druku
Koranona Płeć:Kobieta
Morning Glory


Dołączyła: 03 Sty 2010
Skąd: Z północy
Status: offline

Grupy:
Syndykat
WOM
PostWysłany: 31-07-2012, 10:36   Wielka woda

Uh. Pierwszy raz od dobrych... pięciu lat zabieram się za coś większego niż pojedyńcze opowiadanie. Może wyjść różnie, bo dawno nie pisałam plus jestem osobą która nie wierzy zbyt mocno w swoje umiejętności pisarskie. Z drugiej strony tłumacze to wiekiem (hehe) plus nie ma lepszej motywacji niż zbiorowy ochrzan.
To chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu. Na razie wrzucam tylko prolog. Następna część pojawi się najszybciej za miesiąc więc jak na razie prosiłabym o uwagi i komentarze do tej. Wiem, że to mały fragment jak na razie, ale wątpie żebym sie wyrobiła z pierwszym rozdziałem do mojego wyjazdu. Miłej (mam taką nadzieje) lektury więc.

Prolog
Noe siedział w swoim biurze i rozmyślał. W zasadzie ostatnio zdarzało mu się to coraz częściej. Nie był do końca pewien czy to przez zaobserwowane zjawiska czy dopadły go wątpliwości natury egzystencjalnej związane ze starzeniem się. W tę pierwszą opcje powątpiewał a w tę drugą w ogóle nie chciał wierzyć. Z zadumy wyrwało go pukanie do drzwi. Nie bardzo nachalne, więc to nie był jego pomocnik. A więc kto?
- Proszę wejść, otwarte – mówił w trakcie, gdy drzwi właściwie już się otwierały, co jako wyjątkowo śmiały, wręcz arogancki fakt, nie umknęło jego uwadze.
Do pokoju wszedł mężczyzna średniego wzrostu ubrany w skórzany, podróżniczy płaszcz i kapelusz, który wetknięty głęboko na głowę przysłaniał twarz nieznajomego szerokim rondem.
Noe czekał, czy mężczyzna coś powie, przedstawi się albo chociaż wyjawi cel swojej zaskakującej wizyty, ale nie mogąc się doczekać odezwał się.
- Nie wiem jak pan się tu dostał. Chyba będę musiał ukarać mojego pomocnika za nieróbstwo. W czym mogę pomóc skoro i tak pan tu jest?
Nieznajomy milczał, co mocno zirytowało Noego. I tak cieśla był zdenerwowany, że nikt nie zapowiedział owego tajemniczego gościa. Nie miał w zwyczaju przyjmować klientów, którzy się nie zapowiadali wcześniej, a już nienawidził, kiedy ktoś mu przeszkadzał. Biuro było jego prywatną świątynią, a żeby się do niego dostać trzeba było przejść cały warsztat pełen jego pracowników.
- Buduje pan spory statek – odezwał się w końcu mężczyzna dziwnie przytłumionym głosem.
- No cóż, racja – przyznał Noe – ciężko ukryć. Dosłownie. Z kim mam przyjemność?
- Radziłbym przyspieszyć budowę.
- Kim pan jest? - spytał już podirytowanym tonem cieśla ostatkami sił i przyzwoitości zmuszając się do formy grzecznościowej.
- Mewy znikają.
W tym momencie coś Noego tknęło. Nieznajomy miał racje. To jedno z tych wydarzeń, które krążyło po jego głowie budząc wątpliwości i dziwne poczucie niepokoju. Tylko nie potrafił tego wcześniej sformułować.
- To też racja, jest ich coraz mniej – powiedział spuściwszy z tonu.
- Radziłbym przyspieszyć budowę – powtórzył mężczyzna – Znaki na niebie i ziemi można interpretować różnie, ale jedno jest pewne; wkrótce cały ten ląd pokryje woda. Przyjdzie ogromna fala, spadnie ogromna ulewa, które pokryją wszystkie domy i wszystkie istoty. Ty możesz ich uratować. Jesteś wybrany, musisz się przygotować.
Noe dosłownie nie widział co powiedzieć. To żart? Ma się roześmiać? A może to szaleniec? Może należy się uśmiechnąć i go wyprosić?
W świetle jego ostatnich obserwacji jakaś część jego umysłu próbowała go przekonać w słuszność trzeciej opcji. Tajemnicza przepowiednia jest prawdziwa, a ten mężczyzna jest całkowicie poważny i być może nawet względnie zrównoważony.
- Eeeee... – było jedynym co cieśla w końcu z siebie wydusił, ale to i tak nie miało większego znaczenia. Nieznajomy dość niespodziewanie po prostu zniknął.
W tym momencie rozległo się znajome mu, energiczne pukanie do drzwi. To już musiał być jego pomocnik.
- No wejdź.
- Coś się stało? - spytał chłopak wychylając głowę zza drzwi i rozglądając się po pomieszczeniu, w którym jeszcze przed chwilą mężczyzn było dwóch.
- Nie, nic. Wracaj do pracy – odpowiedział Noe wpatrując się w leżące przed nim na biurku plany gigantycznej, trzypiętrowej arki.

_________________
"I like my men like I like my tea - weak and green."


Ostatnio zmieniony przez Koranona dnia 31-07-2012, 11:28, w całości zmieniany 1 raz
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
408121
shugohakke Płeć:Mężczyzna
Najstarszy Grzyb

Dołączył: 15 Gru 2011
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 31-07-2012, 11:27   

Czy interesują cię uwagi mocno techniczne (w style podwójne "się" w 17 linijce ^^) czy raczej ogólnorozwojowe (ciekawy pomysł, ale temu i owemu poświęciłbym więcej uwagi)?

_________________
I crossed the mountain and I climbed the river...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Koranona Płeć:Kobieta
Morning Glory


Dołączyła: 03 Sty 2010
Skąd: Z północy
Status: offline

Grupy:
Syndykat
WOM
PostWysłany: 31-07-2012, 11:29   

W zasadzie każde uwagi na razie mnie interesują.

_________________
"I like my men like I like my tea - weak and green."
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
408121
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 31-07-2012, 22:41   

Zaczyna się intrygująco, zwłaszcza pan w kapeluszu. Trochę zbyt ogólnikowo, ale na razie może być. Przydałoby się natomiast więcej szczegółów świata przedstawionego, żeby własne biuro u cieśli nie budziło takiego zdziwienia.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Galnea Płeć:Kobieta
Wierna Imperialistka

Dołączyła: 31 Mar 2009
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 02-08-2012, 23:26   

Przeczytałam. Generalnie - nie jest źle. Pomysł można ciekawie rozwinąć, zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam tylko trochę zastrzeżeń do wykonania - nasunęło mi się kilka uwag, które wynotowałam poniżej.

Cytat:
Noe siedział w swoim biurze i rozmyślał. W zasadzie (wyrzucić) ostatnio zdarzało mu się to coraz częściej.

Stirlitz zamyślił się. Spodobało mu się, więc zamyślił się raz jeszcze.
Cytat:

Nie był do końca pewien czy to przez zaobserwowane zjawiska, czy dopadły go wątpliwości natury egzystencjalnej związane ze starzeniem się.

W konstrukcjach typu „czy cośtam, czy cośtamcośtam” przed drugim (i każdym kolejnym) „czy” dajemy przecinek. „Albo”, „i” zachowują się analogicznie.

Cytat:
W tę pierwszą opcjĘ powątpiewał, a w tę drugą w ogóle nie chciał wierzyć.

Przecinek.
Cytat:
Z zadumy wyrwało go pukanie do drzwi. Nie bardzo nachalne, więc to nie był jego pomocnik. A więc kto?

Powtórzenie.
Cytat:
- Proszę wejść, otwarte – mówił w trakcie, gdy drzwi właściwie już się otwierały, co jako wyjątkowo śmiały, wręcz arogancki fakt, nie umknęło jego uwadze.

Był w trakcie mówienia jak już, chociaż i tak brzmi to średnio. Ewentualnie mógł jeszcze mówić NA trakcie, ale wtedy kontekst się nie zgadza. IMHO to zdanie jest zbyt karkołomne – może je przeredagować? Np.: „- Proszę wejść, otwarte – mówił jeszcze, kiedy drzwi się otwarły. Śmiałość ta, wręcz arogancja, nie umknęła jego uwadze.”

Cytat:
Do pokoju wszedł mężczyzna średniego wzrostu ubrany w skórzany, podróżniczy płaszcz i kapelusz, który wetknięty głęboko na głowę przysłaniał twarz nieznajomego szerokim rondem.


Do pokoju wszedł średniego wzrostu mężczyzna ubrany w skórzany, podróżny płaszcz. Rondo wetkniętego głęboko na głowę kapelusza rzucało cień na twarz nieznajomego.

Cytat:
Noe czekał, czy mężczyzna coś powie, przedstawi się albo chociaż wyjawi cel swojej zaskakującej wizyty, ale nie mogąc się doczekać odezwał się.

Kolejne przekombinowane zdanie z powtarzającym się „czekać”. Po drugie - mam wrażenie, że jest tu błąd logiczny. Gdyby do mojego gabinetu wparował obcy facet, najpierw oczekiwałabym, że się przedstawi i powie czego chce. Dopiero nie uzyskawszy tych informacji, miałabym nadzieję na jakiekolwiek słowa. Moja propozycja: „Noe czekał, aż mężczyzna przedstawi się, wyjawi cel swojej wizyty lub przynajmniej odezwie. Ten jednak milczał, więc cieśla postanowił przemówić pierwszy.”
Cytat:
- Nie wiem jak pan się tu dostał. Chyba będę musiał ukarać mojego pomocnika za nieróbstwo.
Za nieróbstwo czy za wpuszczanie podejrzanych facetów do szefa?
Cytat:
W czym mogę pomóc skoro i tak pan tu jest?
Ale skoro i tak pan tu jest – w czym mogę pomóc?
Cytat:
Nieznajomy milczał, co mocno zirytowało Noego.
„Mocno zirytowało” przeszło by od biedy w dialogu, ale w narracji nie bardzo.
Cytat:
I tak cieśla był zdenerwowany, że nikt nie zapowiedział owego tajemniczego gościa.
Czytelnik zdążył już wywnioskować dlaczego bohater jest niezadowolony. Nie ma sensu powtarzać w kółko tych samych informacji – wywalić to zdanie.
Cytat:
Nie miał w zwyczaju przyjmować klientów, którzy się nie zapowiadali (zapowiedzieli się) wcześniej, a w szczególności nienawidził, gdy ktoś mu przeszkadzał. Biuro było jego prywatną świątynią, a żeby się do niego dostać trzeba było przejść cały warsztat pełen jego pracowników.
Biuro miało własnych pracowników? A nie Noe? Poza tym powtórzenie „jego”.

Cytat:
- Kim pan jest? - spytał już podirytowanym („Już podirytowanym” nie bardzo pasuje, skoro powyżej mieliśmy cały akapit opisujący zły humor bohatera.) tonem cieśla, ostatkami sił i przyzwoitości (wywalić) zmuszając się do formy grzecznościowej grzeczności.


Cytat:
To jedno z tych wydarzeń, które krążyło (krążyły) po jego (a niby czyjej, jak nie jego – wywalić) głowie budząc wątpliwości i dziwne poczucie niepokoju. Tylko nie potrafił tego wcześniej sformułować.
Tylko wcześniej nie potrafił tego sformułować. Albo wyrazić.
Cytat:
- To też racja, jest ich coraz mniej – powiedział spuściwszy z tonu.

Spuściwszy z tonu - kolokwializm -> precz z narracji.
Cytat:
Znaki na niebie i ziemi można interpretować różnie, ale jedno jest pewne; (dwukropek, a nie średnik) wkrótce cały ten ląd pokryje woda. Przyjdzie (Przyjdą) ogromna (ogromne) fala (fale), spadnie (spadną) ogromna (ogromne) ulewa (ulewy), które pokryją wszystkie domy i wszystkie istoty. Ty możesz ich (je - te istoty) uratować.
Noe dosłownie nie wiEdział co powiedzieć.
Dosłownie było już niedawno użyte. Poza tym nie pasuje w narracji.
Cytat:
To żart? Ma się roześmiać? A może to szaleniec? (Ten żart?) Może należy się uśmiechnąć i go wyprosić? (Ten żart?)

Dlaczego Noe się dziwi na zapowiedź potopu? Wcześniej statek budował z nudów?
Cytat:
W świetle jego (tego żartu?) ostatnich obserwacji jakaś część jego umysłu próbowała go przekonać w słuszność trzeciej opcji. Tajemnicza przepowiednia jest prawdziwa, a ten mężczyzna jest całkowicie poważny i być może nawet (wywalić) względnie zrównoważony.
- Eeeee... – było jedynym, co cieśla w końcu z siebie wydusił, ale to i tak nie miało większego znaczenia - nieznajomy zniknął.
W tym momencie rozległo się znajome mu (wywalić), energiczne pukanie do drzwi. To już musiał być jego pomocnik.
- No wejdź.
- Coś się stało? - spytał chłopak wychylając (wysuwając) głowę zza drzwi i rozglądając się po pomieszczeniu, w którym jeszcze przed chwilą mężczyzn było dwóch.


Tyle uwag szczegółowych, jeszcze parę ogólnych.
- Zdecyduj się, jak chcesz przedstawiać bohatera - jako prostego cieślę (wybuchowy charakter, kolokwializmy) czy intelektualistę (kwiecisty język, "egzystencjalne" rozważania, biuro).
- Popracuj nad logiczną budową zdań. Nie buduj długich, wielokrotnie złożonych tasiemców, bo się pogubisz i wyjdzie niezręcznie.
- Kiedy skończysz, przeczytaj jeszcze raz tekst i wyrzuć wszystkie zbędne słowa, a przede wszystkim zaimki (mu, jego, go). Jeśli będzie trzeba, przeredaguj zdanie lub fragment. Usuń powtórzenia.
- Uważaj na wtrącenia z języka potocznego (np. mocno poirytowany) - o ile w dialogach (o ile pasują do konstrukcji postaci) są do przyjęcia, tak w narracji trzecioosobowej lepiej ich unikać.
- Po naniesieniu poprawek, odłóż tekst na kilka dni, a potem przeczytaj go na głos i najlepiej nagraj. Pozwoli ci to wychwycić niezręczne sformułowania, sztuczność w dialogach itp. Ewentualnie uracz swoim dziełem siostrę/mamę/koleżankę.

Pewnie później jeszcze coś mi się przypomni. Nie jestem żadnym autorytetem w kwestiach językowych, więc pewnie nie wszystko wyłapałam, ale dobrze by było trochę doszlifować prolog, nim wrzucisz ciąg dalszy.

Mam nadzieję, że się nie zniechęcisz do dalszego pisania:)
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
2483333
Koranona Płeć:Kobieta
Morning Glory


Dołączyła: 03 Sty 2010
Skąd: Z północy
Status: offline

Grupy:
Syndykat
WOM
PostWysłany: 03-08-2012, 00:43   

Galnea napisał/a:
Rondo wetkniętego głęboko na głowę kapelusza rzucało cień na twarz nieznajomego.

Nie do końca. Nie chodziło o cień, chodziło o to, że rondo samo zasłaniało twarz. Nie cień. Czy coś, arrr.
Galnea napisał/a:
Za nieróbstwo czy za wpuszczanie podejrzanych facetów do szefa?

To całkiem równoznaczne. Obowiązki jego prywatnego pomocnika będa jeszcze opisane.
Galnea napisał/a:
Dlaczego Noe się dziwi na zapowiedź potopu? Wcześniej statek budował z nudów?

To też będzie wytłumaczone. W kontekście dalszego tekstu zapowiedź potopu BĘDZIE zaskakująca, a budowanie arki uzasadnione.

Tyle ile moge na szybko wytłumaczyć. Poprawiać będe jak wrócę (gah, żeś trafiła na moment kiedy wyjeżdżam na miesiąc... na dzień przed wyjazdem) tak więc przez jakiś czas tekst będzie wisiał nie poprawiony (co za hańba). Ale dziękuję bardzo za uwagi. Jak mówiłam (w zasadzie pisałam) miałam sporą przerwe w pisaniu a na dodatek jestem średnio doświadczona. Postaram się wykorzystać wskazówki pisząc kolejny fragment przynajmniej.

I mam taką małą, samolubną prośbę. Dostaje niezręcznego blocarta jak mi ktoś podrzuca gotowe poprawione zdania w przypadku błędów merytorycznych albo ogólnie gramatycznych. O wiele lepiej mi się tekst poprawia jak ktoś mi pokaże bląd i da szanse poprawić go mnie samej. Mam wtedy spokojniejsze sumienie. no, tyle z ogólnych, samolubnych próśb.

Czy się zniecheciłam? Naaah, ja wiem, że droga samodoskonalenia się niesie ze sobą mase własnych błędów, których krytyke trzeba przeboleć i je poprostu poprawić :3

_________________
"I like my men like I like my tea - weak and green."


Ostatnio zmieniony przez Koranona dnia 03-08-2012, 00:48, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
408121
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 03-08-2012, 00:45   

Cytat:
Cytat:
Noe siedział w swoim biurze i rozmyślał. W zasadzie (wyrzucić) ostatnio zdarzało mu się to coraz częściej.


Stirlitz zamyślił się. Spodobało mu się, więc zamyślił się raz jeszcze.


To miało być zamierzone czepialstwo czy konstruktywna krytyka? Bo zdanie jest w porządku.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group