[Easnadh]

Co prawda przeszłam dziś na historii literatury takie pranie mózgu, że wszystkiego mi się odechciało (może poza przygotowaniem zamachu na szacowną panią magister), ale:
1) przeczytałam sobie "Blond gejszę". Dawno tak śmiesznej książki nie czytałam, naprawdę. Język jest powalający: "By podkreślić nastrój, włożyłam na tę okazję moją najdelikatniejszą suknię pomalowaną w różowe piwonie, która podkreślała kuszące kształty mego ciała.", a lepszych, bardziej kwikogennych fragmentów jest o wiele więcej XD Fabuła... W sumie jej nie znalazłam, ale to, co się tam dzieje, jest tak banalne i śmieszne, że co chwilę parskałam śmiechem.
2) dzisiaj nadrobiłam część zaległości w anime. "Soul Eater" i "Skip Beat!" (widać, że w SB! budżecik mały, ale poza tym jestem całkiem zadowolona) już za mną, na razie czekam na "Toradora".

[korsarz]

Przynajmniej tyle dobrego, że niedzielę wg. planu mam wolną. I do tego pierwsze zajęcia są z genetyki, którą w liceum bardzo lubiłem, zobaczymy, czy na studiach polubię :)

[Mara]

Bo nie miałam dzisiaj złego dnia. A każdy dzień który nie jest zły jest w gruncie rzeczy dobry^^
No i usłyszałam, że jestem fajną rozmówczynią.

[Agon]

Bo mam migdały!

Bo dzisiaj odwiedziłam mój ulubiony sklep z komiksami w Katowicach.

I czy mi się zdaje, czy jutro jest premiera drugiej serii Nodame Cantabile? ^__^ Mam nadzieję, że suby ukażą się w miarę szybko, nie tak jak w przypadku Kuroshitsuji czy Skip Beat! (SB! wciąż nie jest zsubowane _^_').

[Salva]

Bo odkryłam właśnie, że ołówki których używam to KOH-I-NOOR :D Kwik

[tilk]

Bo skalibrowałem monitor. Różnica jest przerażająca! Jak już się zobaczy kolory takie, jakie powinny być, to nie można już patrzeć na monitor nieskalibrowany. Wreszcie szarości wyglądają jak szarości, a nie jakieś niebieskawe niewiadomoco :)

Przy okazji - ale to powinno iść do Zupy - odkryłem, że przez dziwactwa mojego monitora zupełnie skopałem obróbkę paru zdjęć. Cóż, przynajmniej kolejne już będą dobre.

[Irian]

Bo co prawda po ćwiczeniach czułam się jak przepuszczona przez wyżymaczkę, ale półgodzinna kąpiel z solami pomarańczowo-czekoladowymi działa cuda. Wanna w hotelu, mrrrrau. <3

[GoNik]

Z okazji późnego powrotu do domu nie napisałam... Mam nowy szalik. Żarówiasto fioletowy. I kiedy mówię, że zarówiasty, to dokładnie wypalający oczy fiolet mam na myśli. Boski jest. Widać go z daleka :D
Poza tym torbę. Wielką, pojemną i ciemnofioletową.
Poza tym do tego wszystkiego ma m szczytny zamiar uzupełnić półkę o kilka bluzek z długim rękawem, więc zaczęliśmy dzisiaj.. od fioletowej!

[Sola]

Bo posprzątałam szafę. Wynik jest taki:
- dwa worki na PCK
- doszłam do wniosku, że wcale nowych ciuchów na zimę nie potrzebuję. Muszę tylko kupić nowe jeansy i bluzę.
- znalazłam kilka rzeczy o których zapomniałam, a które są całkiem całkiem.

[Keii]

Myślałem dziś o tym, że super byłoby, gdyby w ostatnim tomie trzech moich słowników do gramatyki japońskiej była lista form z nich wszystkich, z zaznaczeniem w którym się znajdują. Po przyjściu do domu okazało się, że coś takiego tam jest. Strasznie się cieszę, bo oznacza to, że nie będę musiał za każdym razem przetrząsać indeksów wszystkich trzech w poszukiwaniu nieznanej formy.

[Asthariel]

Bo wbiłem już sobie w głowę zakupy w tym tygodniu - nowa empetrójka, słuchawki, kilka gier, może książka. Ha, teraz zostanę audiofilem!

[korsarz]

Bo genetyka okazała się całkiem fajna. I mikrobiologia. Będziemy grzebać bakteriom w bebechach, yay!
Bo bez żadnych problemów podbiłem legitymację.
Bo mogłem dzisiaj przyjechać do domu za dnia... :)

[Irian]

Ooo, mikroby to jedne z najfajniejszych zajęć były. O ile kogoś nie mdliło od zapachu pożywki, that is. :D

*głowa pęka z przeuczenia* A, chrzanię. Idę na sushi. :>

[Amnezjusz]

Bo Niucon mnie nie zawiódł i dobrze się bawiłem :) A polska wersja "Tańca Wampirów" jak mnie zachwycała tak nadal mnie zachwyca! :)

[Melmothia]

Bo sprzedawali plakaty i znalazłam dwa dla siebie: "Wielką falę w Kanagawie" Hokusaia (taki na całą ścianę) oraz cztery kociaki wiszące na jakimś materiale (mniejszy). Szkoda, że nie było mnie stać na więcej.