[Salva]

Bo kocham moje stare liceum Wielką Puchatą Miłością. Mam nadzieję, że po studiach chociaż w połowie będę miała tak genialne wspomnienia.

[GoNik]

Promocja w sklepie Gram.pl w metrze.
Polowanie zakończone triumfalnym powrotem do domu z dwoma kopiami Mass Effecta, pierwszym Assassins Creedem, dwoma Pratchettami za 15zł każdy i plakatami z cycatą panienką. Oraz widoczną traumą u pracujących tam panów.

Ja tam jeszcze po tego Garrusa WRÓCĘ.

[Easnadh]

Bo zacieszam jak głupie, małe dziecko: nocuję u koleżanki z grupy, która mieszka na wsi (nie takiej jak moja, moja za Niemców była turystyczna, ta jest prawdziwa), ma świnie, kaczki, staw, traktor, duuuuży dom, w którym się gubię, stodołę, zielone pola i - co najważniejsze - trzy koty. W tym dwa absolutnie przytulaśne i mruczące niemal bez przerwy. Jeny, jaka ja jestem szczęśliwa... Od roku na kocim głodzie...

[Momoko]

Cóż, być może uda mi się zamienić moją przejściówkę na jedyneczkę...
<w tym miejscu miał być obiektywny opis potencjalnego lokum>
Oni mają KOTA!!

^__^

A, no i lato wyjdzie trochę taniej.

edit:

[Tyczek]

Dwie tęcze. http://img705.imageshack.us/i/image00012pn.jpg/ :) Niestety nie miałem baterii w aparacie, więc telefonem zostało zdjęcie zrobione.

[BOReK]

Ja za to pochwalę się nową, absosmerfnie fajną pracą. Przyjemne biuro, istny labirynt w żywych kolorach z pełnią wygód (konsola i kupa zabawek w wypoczynkowym!). Gdyby była taka możliwość, to chętnie bym tam po prostu mieszkał, tak jest fajnie. Poza tym mili, ale i konkretni ludzie, każdy ma co robić nie przemęczając się (w tym ja od samego początku), może poza bardzo gorącymi dniami. Do tego pół godziny drogi czy to busem, czy pieszo - dla mnie bomba. Harmonogram dzienny i tygodniowy jeszcze muszę sobie przycementować, ludzi trochę poustawiać i będzie git. No i można się za darmo tuczyć i zachlewać kawą/herbatą, tylko normalne posiłku kosztują, ale też niewiele - raj.

Cholernie cieszę się ze zmiany pracy, i do tego takiej szybkiej - ledwo dwa tygodnie na bezrobociu, jeszcze będąc kierowcą umówiłem się na rozmowę. Teleportacja to miodzio akcja, liczy się git lokalizacja. :D

[Melmothia]

[Salva]

Bo mnie cieszą powyższe posty w życiu, miło czytac coś takiego.

A poza tym, bo partytury na podłodze, smyczki dziabiące w ramię, niezsynchronizowani skrzypkowie, śpiewający dyrygent, kilku panów od różnych instrumentów (skrzypce, SKRZYPCE!) I czy ja już mówiłam o dyrygencie? I wzięto mnie za muzyka, czyli bo wizyta na koncercie Krakowskiej Akademii Muzycznej. Było absolutnie genialnie, ja jednak uwielbiam występy studentów, sam budynek, świetna atmosfera i jednak fajnie było widzieć po raz pierwszy w życiu niedoskonały koncert. Będzie się waliło i paliło, a w niedzielę też pójdę.

Bo ukochany z niejasnych dla mnie przyczyn i działający wenopędnie, Boy Żeleński.

Bo wielka kobyła za 75zł z Matrasa. I ogólnie, mry. Dobry dzień to dobry dzień, nie ma śladu po nieciekawych wrażeniach dnia wczorajszego.

[tilk]

Właśnie odwiedził mnie mój przyjaciel od gimnazjum wraz ze swoją narzeczoną, i zostałem zaproszony na ich ślub :D

[Tren]

Bo obżarłam się właśnie makaronem z pomidarami własnego wykonania. Jak miło sobie dogodzić. Na dodatek zostało go tyle, że będę go jeszcze dojadać na śniadane ^^.

[Melmothia]

Bośmy się z matką szarpnęły. Tak ździebko bardziej niż zwykle. Nie stać mnie teraz na książki, ale może przeżyję.

<wraca do macania nowego telefonu>

[Salva]

Bo I Międzyuczelniany Przegląd Kabaretów Studenckich KLAMKA 2010 FTW. I tyle komentarza, bo pan Chris Martin (albo jego bliska rodzina bo podobieństwo było uderzające), bo Julian, bo pachy, bo lubimy zęby, bo nasz UR. I w ogóle.

[Mara]

Jadę do Poznania. Dzisiaj. Nie wyśpię się, będę miała ładny kawałek dnia z walizką, inny jeszcze na dworcu, potem tłuczenie się w pociągu... po czterech godzinach snu, niezdrowym śniadaniu, mocnej kawie, czterech lekcjach, pośpiesznym powrocie, szybkim pakowaniu (dopakowywaniu raczej) i męczącej podróży, nieświeża i półprzytomna... będę w Poznaniu. Tak jak siostra określała Pod Budą. Oni nie są weseli DLATEGO, ŻE tylko POMIMO ŻE. Czy ten zespół do mnie trafia, czy nie (a nie trafia przez głupi, dziecięcy antagonizm), to się sprawdza w każdym przypadku. Jadę do Poznania i basta. I żadne męczące tygodnie, niewyspania, niestrawności czy "Mara, dlaczego nie masz uzupełnionych notatek?" nie przeszkodzi mi w mojej małej euforii.

[Wiewiór]

Bo jak się wszystko uda to moja szkoła tańca będzie miała zarąbistą reklamę ;D ale póki co trzeba jeszcze wszystko dokładnie przemyśleć i opracować dokładny plan opanowania świa...rynku. Będzie mrucznie.
A poza tym, w przyszłą środę jadę do Radomia tańczyć przed premierą Odina w kinie XD

[moshi_moshi]

Bo SMOKI i hełmy z napierśników, a potem pizza, MRY!