Sposoby na radzenie sobie z upałem: |
Wersja do druku |
Martita
uparta ślicznotka
Dołączyła: 26 Cze 2006 Skąd: z nicości? Status: offline
|
Wysłany: 22-07-2006, 14:55
|
|
|
a co ja mam biedna robić... u mnie na wsi dochodzi do 50 stopni celsjusza... koszmar nocy letniej...;( |
_________________ be a fan...
...love
...and kiss...
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 22-07-2006, 20:21
|
|
|
Martita napisał/a: | a co ja mam biedna robić... |
Zasłonić okna, otworzyc je na oścież, zaopatrzyć się we wiatraczek + zamrażarkę pełna lodu + lodówkę pełną wody/soku + tak ze 3 zgrzewki tejże wody,nie wychylać z domu nawet nosa, chyba że cię wołami wyciągać będą.
A jeżeli musisz robić coś na zewnątrz to ubierz się w skandalicznie krótkie spodnie i bluzkę, nasmaruj balsamem do opalania z filtrem przynajmniej 20 i jak najczęściej się w cień na kilka(naście) minut chowaj.
mówię ci to z własnego doświadczenia^^
Tak swoją drogą: Upalne Lato 2006 strikes again. Mi jeszcze 2 zgrzewki wody zostały w piwnicy... |
_________________
|
|
|
|
|
lukim
Dołączył: 17 Lip 2006 Skąd: Nowy Tomyśl/Poznań Status: offline
|
Wysłany: 22-07-2006, 20:48
|
|
|
Martita napisał/a: | a co ja mam biedna robić... u mnie na wsi dochodzi do 50 stopni celsjusza... koszmar nocy letniej...;( |
Buhaha no to wczuj się w moją role jak w południe musiałem na żniwach za snopkami ganiać z widłami... tragedia :P |
_________________ ...internet nie zapomina... |
|
|
|
|
Martita
uparta ślicznotka
Dołączyła: 26 Cze 2006 Skąd: z nicości? Status: offline
|
Wysłany: 23-07-2006, 11:32
|
|
|
lukim napisał/a: | Buhaha no to wczuj się w moją role jak w południe musiałem na żniwach za snopkami ganiać z widłami... tragedia :P |
ech... spoko, ja też musiałam to znosić... i będę znosić...
tamtego roku przy tej robocie doszło do 50 stopni celsjusza!! Lukim, nie jesteś osamotniony... |
_________________ be a fan...
...love
...and kiss...
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-07-2006, 11:35
|
|
|
lukim napisał/a: | Buhaha no to wczuj się w moją role jak w południe musiałem na żniwach za snopkami ganiać z widłami... tragedia :P
|
Ja wczoraj rozładowałem i poupychałem po różnych skrytkach 4 tony węgla i jakoś nie narzekam.
Sam! Tylko z ojcem i bratem! Ale oprócz tego całkiem sam! |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 23-07-2006, 15:16
|
|
|
a ja tam wole mieszkać na wsi w czasie upałów niż w mieście, kilka razy zdarzyło się mi spędzić lato w mieście i nie wspominam najlepiej całego tego nagrzanego betonu i asfaltu :) W domu moge sie przynajmniej zakamuflować gdzies pod drzewkiem lub nad potokiem, a po zajściu słońca otoczenie mi nie emituje zbieranego cały dzień ciepła :) |
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 23-07-2006, 20:20
|
|
|
No tak... przewaga wsi jest pod tym względem miazdżąca. Ale! Miasto ma jedną, niepowtarzalną zaletę.... brak w nim hord owadów! Jedyna rzecz, jaka mnie denerwuje podczas prac na dworze to te $%^#* owady. Nienawidzę paskudstwa, oj jak nienawidzę... Już nawet słońce centralnie w twarz jest lepsze. |
_________________
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 23-07-2006, 20:41
|
|
|
GoNik napisał/a: | brak w nim hord owadów! |
UNTRUE! Jak mi się znowu trafi taki konik polny, jak wczoraj, to go uwiecznię i pokażę :P. Skurczybyk wielki jak palec (wskazujący), a poza tym jeszcze drobnica, czyli jakaś ćma, jakaś mucha... ja tam na brak robactwa narzekac nie mogę. Może to przez to, że matka zrobiła sobie ogród na balkonie. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 23-07-2006, 20:46
|
|
|
ja tez specjalnie nie kocham wszelkiej maści małych krwiopijców :). W dzień jeszcze pól biedy, ale w nocy blask monitora jest dla nich wyjątkowo atrakcyjny... Ale od kilku lat stosuje z powodzeniem emitujące jakieś opary ustrojstwo wkładane do kontaktu, rano trzeba tylko pozamiatać truchełka z podłogi :) |
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 23-07-2006, 20:50
|
|
|
Cytat: | ja tam na brak robactwa narzekac nie mogę. |
Taa... to popracuj trochę przy ciągle latajacych dookoła muchach/pszczołach/co tam jeszcze. I spróbuj mi powiedzieć, że masz na balkonie wiecej tego draństwa, niż jest na dowolnie wybranym kawałku przeciętnej łąki... |
_________________
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 23-07-2006, 21:16
|
|
|
Już bym to wolał, niż takie sytuacje, gdy prawie zasypiam, a na twarzy coś mi radośnie ląduje :P. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
kropla
Mykoidalny tentakl
Dołączył: 25 Cze 2006 Skąd: Suchedniów city Status: offline
|
Wysłany: 24-07-2006, 02:07
|
|
|
Koniki polne to akurat mile sa.
Nie narzekajmy na bezkregowcow napotykanych na polach, pomieszkalibysmy w tropikach wyciagajac co rano skolopendre albo skorpiona z butow to bysmy zatesknili za naszymi swoiskimi komarami i osami:)
A duzo wpadajacych stworzonek ma tez zalete - jak ktos jest takim wielbicielem stawonogow jak ja to kazdy oryginalny owad/pajeczak wpadajacy przez okno jest powodem do radosci... O ile da sie zlapac i poobserwowac pod lupa;) |
|
|
|
|
|
Dida
Ostoja zdrowego rozsądku
Dołączyła: 03 Cze 2005 Skąd: Granvania Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 24-07-2006, 09:56
|
|
|
W zeszłym tygodniu natknęłam się na jednego konika polnego na klatce schodowej, na ósmym piętrze. Nie wiem, jak się tam dostał. Złapałam go do słoika i wynioslam na zewnątrz.
Wróciłam znad morza. Owady nie dokuczały. Tylko pod wieczór pojawiały się pojedyncze komary, ale cóż to jest. Pamiętam jak w poprzednich latach atakaowały stadami. Osy też zostawiły mnie w spokoju. Było gorąco, ale nie odczuwalo się tego tak bardzo. Wiał wietrzyk od morza. Niestety trzeba było wrócić. Przyjechałam o 22, a na dworze wciąż panował upał. Kiedy to się skończy? W pracy ledwo da się wytrzymać. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 24-07-2006, 11:03
|
|
|
Ledwo idzie wytrzymać.
Na spotkania jeżdżę w t-shircie i szortach, dopiero na miejscu włażę do toalety i już w klimatyzowanym biurowcu/hotelu wbijam się w garniak.
Ochroniarze niezmiennie mają na twarzach minę opisywalną jedynie jako "wtf!?" xD
Do tego wiatraki i mokre prześcieradła które po niecałej półgodzinie są znów suche...
>_< |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Erii
Dołączyła: 24 Cze 2006 Skąd: Mysłowice Status: offline
|
Wysłany: 24-07-2006, 23:55
|
|
|
Szarodziej napisał/a: | wstawić napoje do zamrażalnika, pić po co najmniej 4 godzinach od wstawienia |
ja wyciągłam cole po pięciu. oworzyłam ją i nie wiem co się stało, ale wiem tylko że byłam przez kilkadziesiątr minut ślepa, bo trysło mi do oka pod niewyobrażalnym ciśnieniem. xD |
_________________
Kości twoje zbieleją na prerii, tatuś i mamusia będą płakać, aż utoną we łzach, a z ciebie nie zostanie nic, w ogóle nic, może tylko tyle, żeby kojoty miały nad czym wyć.
|
|
|
|
|
|