Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Samotność... przyczyna nieszczęścia? |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 09-02-2007, 13:31
|
|
|
Cytat: | W wielkich miastach coraz częściej spotyka się ten problem (oczywiście nie na dużą skalę; to dotyczy pojedynczych jednostek), gdy człowiek przytłoczony jest czy to konkurencją, czy ogólną nerwowością życia.
Człowiek jest istotą stadną. Nie da się ukryć. Lecz współcześnie pojawiają się jednostki, które nie potrafią znieść zbytniego zagęszczenia ludzi wokół siebie |
Zależy jak rozumieć to "zagęszczenie ludzi wokół siebie". W wielkim mieście jest spora szansa po prostu nikogo nie znać, nie czuć przywiązania do żadnej wspólnoty. Jeśli ktoś ma problemy w nawiązywaniu znajomości, to w dużym mieście będzie "lewitował" w próżni, nie umiejąc znaleźć sobie miejsca w społeczności. W mniejszych jest to mniej prawdopodobne - wszyscy wszystkich znają i owego miejsca nie trzeba specjalnie szukać. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 09-02-2007, 18:34
|
|
|
Na temat samotności miałabym do powiedzenia dosyć sporo jako jednostka kompletnie niekomunikatywna i kompletnie niedogadująca się z rówieśnikami. Tzn jakby mi ktoś zadał pytanie czy mam przyjaciół to musiałabym się bardzo, bardzo długo zastanawiać i doszłabym do wniosku że nie. Jakby ktoś spytał o znajomych to wymieniłabym kilka osób starszych ode mnie tak z grubsza o 20, 30 lat.
Co do zwierząt. Ludzie naprawdę czasem niedoceniają kontaktu jaki można nawiązać ze zwierzęciem i w jaki sposób może to być lekiem na samotności ( wiem z autopsji ). Co ciekawe posiadam zwierzątko raczej trudne, jamnikopodobne ( wygląda i zachowuje się jak jamnik ale rodowodu niet ), co wydaje sie osobliwym sposobem na samotność. Jednakże... mało osób robi ze swoimi owczarkami to co ja zrobiłam z jamnikiem. Obudziła się we mnie pasja która sprawiła, że teraz znam więcej ludzi niż sprzed okresu posiadania psa. Jeśli idzie o psy nawiążę błyskawiczny kontakt z każdym posiadaczem. Określiłabym siebie jako zwierzę wyjątkowo nietowarzyskie, ale wystarczy że byle obcy człowiek zagada do mnie o psach, w życiu by nikt nie powiedział że słyszałam słowo "nieśmiałość". Tak więc sprawa jest bardzo złożona. Z tym że mam świadomość że takich pasjonatów jak ja nie spotyka się wszędzie. |
_________________
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 10-02-2007, 18:31
|
|
|
*czyta ostatniego posta Martity*
A->cha... Czyli wg ciebie kupiłam sobie miesiąc temu chomika z powodu niezaspokojonego popędu seksualnego?== No, to teraz powinnam się zacząć niemiłosiernie gocić, bo Cookie jest samiczką...
Posiadanie zwierzęcia to poprostu chęć posiadania kontaktu z czymś żywym. Taki singiel drugiej połówki nie ma bo może nie chce, dzieci też nie (albo tak jak ja - po pół godziny próbowało by udusić bachora poduszką) więc chociaż do zwierzaka można pogadać. I w odróżnieniu od ludzi, zwierzęta nie gadają głupstw XD
Samotność nie musi mieć nic wspólnego z popędem seksualnym. Można być bardzo towarzyską istotą i nie rzucać się na ludzi z wrzaskiem "popęęęd!".
A stado potrafi się składać z dwóch osobników, więc nie przesadzajmy z tym 1000 kobiet.
To o czym piszesz (ten film o leopardzie) jest szaleństwem spowodowanym zbyt długim brakiem kontaktu z drugą osobą. Nie samotnością.
Samotność i życie w stadzie działają dla mnie na zasadzie równowagi. Są chwile, kiedy potrzebujemy towarzystwa i takie, kiedy sobie chcemy usiąść w kąciku i pomyśleć nad czymś. Nadmiar w obydwu przypadkach może skończyć się tragicznie.
Bycie singlem dobra rzecz. A żeby ktoś na starość szklankę mi podał, zaoszczędzę gotówkę na automat z napojamiXD |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 10-02-2007, 19:19
|
|
|
Alira14 napisał/a: | Samotność i życie w stadzie działają dla mnie na zasadzie równowagi. Są chwile, kiedy potrzebujemy towarzystwa i takie, kiedy sobie chcemy usiąść w kąciku i pomyśleć nad czymś. Nadmiar w obydwu przypadkach może skończyć się tragicznie. |
Dokładnie. Ktoś pamięta czyje to słowa "Samotność jest niezbędna do życia, lecz w nadmiarze zabija"? Zapamiętałam gdzieś cytat, ale nie pamiętam gdzie...
Cosik o zwierzątkach. Dwa lata temu, w momencie... dosyć nieciekawym, nabyłam urocze stworzonko - króliczka. Kontakt z tym zwierzaczkiem pomógł mi się podnieść i od nowa zacząć żyć. Zaznaczę, że tu też mam na myśli istotkę płci żeńskiej - białą, o niewinnym wyglądzie kulkę nazywaną Momo >.> (lub w bardziej oświeconych kręgach Panią Modlitw O Koszmary). Więc tu też potwierdzam tezę, że kontakt ze zwierzęciem, może załagodzić samotność i potrzebę kontaktu.
hmm... na temat samotności w ogóle sobie trochę ostatnimi czasy myślałam i tak się zastanawiam, czy niektózi ludzie mają predyspozycję, by być samotni (w sensie ponad potrzebę), czy nie mamy na to wpływu?
<automat z napojami... ja to muszę zapamiętać,^^> |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 11-02-2007, 15:19
|
|
|
uważam, że samotność z wyboru nie jest dobra. odcinanie się od przyjaźni i miłości jest dobre dla nawiedzeńców, którym wydaje się że w ten sposób będą bardziej tró/uduchowieni/whatever. samotność nie z wyboru a z przypadku jest jeszcze gorsza, ponieważ człowiek często nie może odmienić swojego losu nawet, jeżeli bardzo tego pragnie |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-02-2007, 15:21
|
|
|
Nezumi napisał/a: | dcinanie się od przyjaźni i miłości jest dobre dla nawiedzeńców, którym wydaje się że w ten sposób będą bardziej tró/uduchowieni/whatever. |
Według Ciebie. Wyobraź sobie, że różni ludzie mają różne potrzeby... |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 12-02-2007, 21:07
|
|
|
Nezumi- mam rozumieć, że cały czas biegasz za stadem by - o zgrozo!- nie być samotnym nawet przez godzinkę?
Ja naprawdę nie wiem co ludzie widzą złego w samotności. Pozwala nam odkryć samego siebie, zastanowić się nad tym co robimy, nad naszymi decyzjami.
Poza tym, żeby odciąć się od ludzi tak w 100% musiałbyś wystrzelić się w kosmos, bo na tej planecie nie ma takiego miejsca. Nawet gdybyś wybudował wieżę, otoczył fosą, wrzucił do środka proszek "Piranie w 5 minut", to założę się o różowego jeża mojej psicy, że po jakimś czasie jakaś grupa amatorów przygód/ turystów/ nastolatków/ cośtam jeszcze (niepotrzebne skreślić) próbowałaby wejść do środka choćby z czystej ciekawości.
Nie można się odizolować od ludzkości jako takiej jeżeli korzystasz z jej produktów technologicznych, artystycznych i duchowych. Choćby nawet ta wieża- zbudowana pracą ludzkich rąk, pozwala nam nigdy nie zapomnieć o gatunku który ją stworzył.
To co jest najgorsze dla człowieka to nie samotność, ale pustka. W pustce nie słyszysz własnych myśli bo ich nie masz, nie możesz się na niczym skupić, bo nie potrafisz sam wymyśleć co robisz. Nie ma nic wokół ciebie, bo zamiast wyobraźni masz... No właśnie, pustkę. Dlatego aby nie oszaleć zaczynasz szukać ludzi, by ci pomogli znaleźć sens, który sam utraciłeś. I o wszystko obwiniasz samotność. Która z pustką ma tyle wspólnego co ja ze stepującymi, plastikowymi kurczakami.
...Samotności szukają uduchowieni/tru/whatever?! Czy masz na myśli tych snobów, co wypisują na blogu, na gg, czatach, w pamiętniczkach o tym jak bardzo są samotni i nikt ich nie rozumie? Jeżeli oni są samotni to ja jestem cholernie towarzyską osobą==. Przecież za takimi ludźmi wręcz uganiają się stada pocieszycieli!
A jeżeli pisząc "uduchowieni" masz na myśli ascetów i mnichów to oni też nie są ogarnięci pustką. Asceci mają kontakt z Bogiem, a tacy mnisi buddyjscy z wewnętrzną energią.
Poza tym...
czasami trzeba odciąć się na jakiś czas od naszego gatunku, choćby po to, by na nowo go docenić. |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|