[Koranona]

No właśnie, kurczę, w końcu jak to jest? Że od 18-stego roku życia dopiero można oddawać krew? Kiedy zagaduję na ten temat słyszę różne odpowiedzi, jedna mówi, że mogę, druga zazwyczaj nie. A chciałabym oddawać, bo z moim częstym bywalstwem na SORze wiem, jak ta krew czy osocze bywają potrzebne. Nie wiem jeszcze, czy dopadnie mnie rodzinne nadciśnienie, ale mam nadzieje, że jednak nie. No to jak to jest?

[Morg]

Koranona, tutaj masz wszystkie informacje. I tak, trzeba mieć skończone 18 lat.

[Teukros]

Co do zasady trzeba mieć 18 lat (tzn. trzeba mieć pełną zdolność do czynności prawnych, co wychodzi prawie na to samo). Osoba mająca 13 lat lub więcej może oddać krew za zgodą wyrażoną w obecności przedstawiciela ustawowego, ale tylko jeżeli przemawiają za tym względy fizjologiczne lub lecznicze, i jednocześnie oddaje krew na rzecz wstępnych, zstępnych lub rodzeństwa.

[Koranona]

To sobie trochę poczekam... Eh, szkoda :)

Chociaż... Ostatnio moja szkoła organizowała coś takiego (ominęło mnie, oczywiście), że wszyscy uczniowie, zarówno gimnazjum jak i liceum, mogli oddawać krew. Mam nadzieje, że będzie powtórka, głupio mi nie uczestniczyć w takiej akcji mając legitymacje PCK.

[Ponury]

Wiem że pod moje liceum przyjeżdżał, i przyjeżdża chyba nadal, krwiobus regularnie. Odwiedzała go masa ludzi, większość oczywiście przywiedziona wizją czekolady i zwolnienia ze szkoły z następnego dnia ;p

I ja też bardzo chciałem krew oddawać, i to już nie z powodu czekolady czy zwolnienia, zresztą, dla mnie oddanie odrobiny krwi to nie problem, ponieważ... no właśnie, tu wychodzi powód dla którego krwi oddawać nie mogę. Mam "wirusowe zapalenia wątroby typu B", od pierwszego roku życia. Kłuty byłem już tyle razy na przestrzeni tych dwudziestu lat że nawet bym nie zliczył i dlatego takie oddanie krwi, wizja dużej igły zagłębiającej się w moje ciało, nie robi na mnie wrażenia. No i przez tą moją małą dolegliwość nie oddał bym krwi nikomu, żeby nie musiał się tłuc z tym w życiu jak ja.

W sumie jak teraz o tym myślę to możliwe że mógł bym oddawać osocze, ale tego nie jestem pewien. Od dziecka myślałem że w żadnym razie nie mogę, to się już nigdy nawet nad tym nie zastanawiałem. Teraz mi daliście trochę do myślenia.

W każdym razie, mam grupę krwi 0RH+. Cieszę się nie że 0RH- bo ponoć strasznie ciężko taką krew otrzymać, dlatego jest bardzo pożądana. Mniejsza, niech żyje grupa 0, uniwersalni dawcy! ;]

[Morg]

Niestety, z tego wynika, że:

[Galnea]

Tak w ramach ciekawostki - na dzień dzisiejszy pojęcia "uniwersalny dawca", "uniwersalny biorca" mają raczej znaczenie już tylko historyczne. Jest to spowodowane tym, że wraz z rozwojem badań odkryto, że poza powszechnie znanym ABO Rh+/- jest jeszcze wiele, wiele innych układów grupowych (np. MNS, Kell, Kidd). Może to powodować, że nawet po przetoczeniu dwóch pozornie identycznych rodzajów krwi (np. A- i A-) dojdzie do konfliktu serologicznego. Zdarza się też, że u osoby po wielokrotnych transfuzjach dochodzi do wytworzenia się przeciwciał. Powoduje to, że zawsze przed transfuzją wykonuje się specjalne testy krzyżowe między krwią dawcy, a biorcy, co ma zredukować ryzyko. Co więcej, w czasie przetaczania nigdy nie opróżnia się pojemnika do czysta - zawsze musi pozostać coś na dnie, na wypadek gdyby pojawiły się jakieś komplikacje. Sytuacja musiałaby być naprawdę krytyczna, żeby decydować się na podanie komuś np. z grupą B grupy 0.

Wracając do tematu - ja mam najpopularniejszą w Polsce A Rh+. Niestety jeszcze nie udało mi się oddać, bo zawsze gdy miałam czas i okazję nie pozwalało zdrowie. Niemniej zamierzam się w najbliższym czasie wybrać do punktu krwiodawstwa.

[Slova]

[Koranona]

Reakcja jest różna, Ja natomiast w szpitalu byłam dziurawiona razy naście, do tego dość nieporadnie, dlatego krwią tryskałam jak w kiczowatych filmach. Ale nie szczególnie to wpłynęło na mnie, bo ani stanu zdrowia (nawet chwilowo) nie pogorszyło, a jakby miało polepszyć, to by chyba doktorzy ze szczęścia powariowali i kuli mnie dalej.

Co swoją drogą przecież w historii było. Ot znam akurat przykład z Mozartem, któremu krew upuszczano w celu jej "wyczyszczenia" ze złych rzeczy. Nawet jakby nie chorował, to by umarł, bo tyle krwi tracić za jednym razem i to regularnie, jest naprawdę ponad siły człowieka. I tu też reakcja była wiadoma, ale Madoko, chyba aż tyle Ci nie zabierają?

I tu moje pytanie. Ile tak za jednym razem krwi się oddaje?

[Morg]

Afair 450 ml w jednej donacji.

[Slova]

Osocza 700 ml.

[Nanami]

Ale osocze to nie krew, a koranona pyta o krew.

Ja zawsze chciałam oddać krew, ale jakoś nie mogłam sie zebrać. Zrobiłam sobie więc prezent na 20-te urodziny i popełzłam na Rzeźniczą, by po raz pierwszy oddać krew. A ile się nasłuchałam, żeby nie iść sama, bo zemdleje, wyląduje w rowie, że mam nie iść sama, bla bla bla... Wszystko poszło dosyć sprawnie, z tym że z 10 min czekałam aż te 450 ml spłynie, moja krew jest gęsta, mimo że specjalnie mnóstwo piłam dzień wcześniej no. Jedyny objaw uboczny po oddaniu krwi, to że non stop byłam głodna przez jeszcze jakiś czas. Ale warto było, ach te poczucie spełnienia dobrego uczynku! No i jutro mijają 4 miesiące, więc mogę iść znów oddać krew, przed świętami się przejdę, o.

[Cromell]

No, ja już dziś zainkasowałem swój przydział czekolady. Ściągnąłem dwóch kolegów z roku, ale jeden stchórzył a drugiego nie dopuscili. Meh...

[Slova]

Nanami, napisałem dla samego napisania, żeby zastukać jeden więcej post i podbudować swoje ego. Nawet nie przeszło mi przez myśl, że ktoś z wymienionej przeze mnie informacji może skorzystać.

[moshi_moshi]

Slova, bo kobiety muszą czekać dłużej, że względu na pewne naturalne dolegliwości XD