[Ponury]

Buhahahahahahaha!... ta figureczka z modeliny, epic one XD ja chcę historyjkę obrazkową z takimi ludkami.

[Hisayo]

[Gosunkugi]

[Hisayo]

Wczoraj byłam, jak ja to mówię "na górze", czyli w suszarni na najwyższym piętrze budynku, co oczywiście zaowocowało paroma naprawdę udanymi zdjęciami (według mnie znaczy się). Poza tym, parę dni temu miałam istną fazę na rysunki (nudziło mi się) więc radośnie wyprodukowałam chyba z pół tuzina bazgrołów.

Niebo - to zdjęcie powstało chwilę potem, jak dostałam sie na górę.
A tutaj widać kawałek mojej twarzy. Zdjęcie powstało (powtórzenia rulz) totalnie randomowo - ustawiłam na czerń i biel, po czym odwróciłam się do okna... Czerń!!!
Ptaszki w sumie nie zostałyby uwiecznione, gdyby nie ładny kolor nieba, a poza tym uwielbiam fotografować ptaki. Na początku chciałam jeszcze zrobić zdjęcie gołębiowi, ale paskuda uciekła. Prych, foch i tup.
Okno - tak zwany popis persperktywy.
A to jest kocio, którego spotkałam na feriach. Dość tchórzliwe stworzenie, ale miał (miała?) śliczne, pomarańczowe oczyska.

[Sasayaki]

Mrrru! Jakie piękne kocisko! To zdjęcie podoba mi się najbardziej. Okno też jest ciekawe. Co prawda ja się nie znam na fotografii ani odrobinę, ale radzę jak najwięcej eksperymentować.

[Hisayo]

Dziękuję, kocisko jest naprawdę mruczne. A jaką ma sierść milusiąąąą~

[Hisayo]

Coś ostatnio nic nie rysowałam... Więc faza na Ourana - yup, to ja - z kieliszkiem szampana i miną. Ale bluuuzka mi się udała. Chyba. I kobieta - to nie moja wina, tylko Christiny Aguilery i "Hurt". Pierwotnie chciałam narysować baletnicę, ale raz, że dziewczęce ubrania mi nie wychodzą, dwa, że tiule tym bardziej. Więc jest to. I tak, wiem, że oczy i usta są za małe, a ucho nieproporcjonalne.

[Hisayo]

Post pod postem pod postem, ale jestem cool, omatko...~

Ostatnio mam fazę na:
a) szkice;
b)linearty;
c) ołówki.

Dzisiaj trzy sztuki, bo... bo.
Moełyp - przeczytałam sobie Adolescence jeszcze raz i stwierdziłam, że Anthy w tej fryzurze idealnie pasuje na moebloba.
Michael - coś chyba nie wyszło, ale weź tu człowieku narysuj coś tak przesłodkiego, jak ten uśmiech...
Heta!Break - czyli czym się kończy faza na Hetalię. Na układzie fałdek na ubraniach znam się tak jak ślimak na fizyce kwantowej, ale śmiem twierdzić, że but mi wyszedł ("Patrzcie jakiego mam zafelistego kalosza!").

EDIT:
Niedoszła yamamba , czyli co brak WJOsny z ludźmi robi.

[Hisayo]

Post pod postem pod postem pod postem. Nie wiem, czy przypadkiem czegoś nie ominęłam.
Zaszpanuję OCem i miki. W sumie nie za bardzo zaszpanuję, w końcu jedyne, co mam do rysowania, to tradycyjne narzędzia do rysowania, a więc efekt jest mniej więcej taki, jakbym bazgroliła ołówkiem na brudnej kartce. Ale OC to OC.
Tu ogólny wygląd twarzy + jeszcze chibik się zaplątał. Na początku Hisayo miała chodzić w rozpuszczonych włosach (tak jak ja kiedyś), ale w końcu stwierdziłam, że włosy wpadają w oczy... i do zupy, i do herbaty, ogółem strasznie przeszkadzają. Kosmyk spadający na czoło w oryginale nie istnieje - czoło wydawało mi się zbyt puste.
Planowałam jeszcze maznąć całą postać w kolorze, ale przy przerysowywaniu konturów po raz trzeci całą wenę szlag trafił, rysunek był brzydki a ja miałam ochotę wbić komuś wideleć w oko i wyciągnąć mózg za pomocą kolorowej słomki, toteż wersję pełną odłożę na później.
Dziwadło z wyrastrowanymi oczami. Kolejny OC, boheterka pewnej mangi, której produkcja stanęła na ostatnim kadrze pierwszej stron i nie ruszy chyba do wakacji. Prawdopodobnie będzie mieć na imię Marta.
Chibikowy Mik. W porównaniu z wersją pierwotną, która jest [tu], wygląda dość pokracznie.

[Sasayaki]

Odpowiedzialność cywilna? O__o

Pierwsza odpowiedzialność jest ładniutka i dziewczęca, ale z drugą coś nie gra, ale nieznamsiem i nie umiem powiedzieć co konkretnie...

Za to Miki wygląda lepiej w wersji drugiej. Zwłaszcza ten rufusi loczek xD Choć pierwotnie jej łepek jakoś przymilniejszy był.

[Hisayo]

Original character~
(Sas, za tę odpowiedzialność to ty wiesz, co ja cię xD)
Jak teraz popatrzę to faktycznie - z drugą jest coś nie tak, a mianowicie ma za wąską głowę. Aj.

Bo tak... Miauczałam u tatusia o to, żeby coś zrobił, to zrobił. Zassał COŚ do instalowania tableta na komputerze i mam, co chciałam - uzależniłam się.
W każdym razie, narysowałam coś. Konkretniej - jamnika, dziewuszkę i spsycholoną dziewuszkę. Ach, i pokolorowałam dwa kadry z ostatniego rozdziału PH. Spsycholona dziewuszka wyszła głupio, zaś jamnik ma przydługie nóżki.
Dziewuszka - wyszła jak wyszła, czyli dość lipnie. Ale jest top mój pierwszy rysunek tablecikiem i mam do niej pewien sentyment... o ile sentyment może być jednodniowy.
Sharon. Byłoby miło, gdyby choć raz sukienka Sharon miała inny kolor niż niebieski albo różowy, więc użyłam limonkowozielonego i mi się podoba.
A Lily jest w tym ubranku przesłodka, chociaż i tak wszystko jest ruszofe. Błękitny pasuje do niemowląt, fioletowy mam zarezerwowany dla Breaka, a żółty, zielony, pomarańczowy i tak dalej trochę do niej nie pasują - niby dziecko, ale w końcu Baskerville...
A Xerxesa nie będzie, bo zwyczajnie bałam się go zepsuć.

[Mirror]

Uważam, że "Dziewuszka" powinna mieć więcej kłaków.

[Hisayo]

Maleńki upload pod tytułem "Autoportret" z gatunku "Testowałam tablet i wyszło jak wyszło". Te kolory są... dziwne. W każdym razie (coś ostatnio nadużywam słówka) - Hisayo des~! Następnym razem postaram się zrobić coś naprawdę dobrego, pewnie jakiś fanart strzelę.

[Hisayo]

Zapłonęłam gwałtowną i namiętną miłością do kolorowania, więc... ekhm, troszkę się nazbierało. I... dopiero się uczę, więc z miną szczeniaka proszę o konstruktywną krytykę~
Na początek, gwoli rozruchu (i jakkokwiek by to nie brzmiało) - BUM! Tak, to jest Jack. Tak, jako piosenkarka. Tak, pomarańcze. Tak, moja kolorystyka i nie, nie gwałciłam jej za bardzo. Nie mam absolutnie żadnego pojęcia, jak może wyglądać facet ucharakteryzowany na piosenkarkę, więc całość wygląda jak dzieło pijanego malarza, niemniej jednak art jest cudowny, borski, ukwiczny i to się liczy.
Fanserwis dla takich jak ja, czyli bum kolejne, acz nie tak efektowne. Na załączonym obrazku widać mój fetysz albinosów - biel wszędzie. Nie umiem dobrać koloru twarzy tak, żeby a) nie była biała; b) była widoczna. Duh~
Tu już jest lepiej, chociaż wstążkę schrzaniłam, za to tutaj jest nawet znośnie. I tak, to Anthy.

[Hisayo]

TYm razem tylko jeden rysunek, ale za to się postarałam. Do tła nie miałam już siły, ale na pewno je zrobię... kiedyś.

( Wiśniowa Dziewczyna )
albo
Sparklająca Biszodzio

I od razu przychodzi na myśl Grupa MoCarta, a potem Feliciano z Hetalii. Mam słabość do loczków, a wiśnie wydawały mi się odpowiednio letnie, żeby się nad nimi pomęczyć. W razie czego, mogę powiedzieć, że to czereśnie - niby to samo, ale te drugie są słodsze.