Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Śródziemię - ankieta rozpoznawcza. |
Który, twoim zdaniem, temat jest najciekawszy? |
Upadek Numenoru - co, kiedy, jak, dlaczego? |
|
50% |
[ 2 ] |
Najbardziej tragiczna postać Drużyny Pierścienia (1 z 9) |
|
25% |
[ 1 ] |
Elf wszechczasów (oczywiście taki, który żył na Ardzie) |
|
0% |
[ 0 ] |
Ludzie z Beleriandu - czyli o trzech wielkich rodach. |
|
25% |
[ 1 ] |
Krasnoludowie - kompendium wiedzy |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Głosowań: 4 |
Wszystkich Głosów: 4 |
|
|
|
Wersja do druku |
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 23-03-2006, 11:43 Śródziemię - ankieta rozpoznawcza.
|
|
|
Ohajo!
W związku z nikłą odpowiedzią w poprzednim temacie postanowiłem spróbować tak. Chętnie wezmę udział w rzeczowej konwersacji na temat moich ulubionych książek czyli twórczości J.R.R. Tolkiena dotyczącej Śródziemia. Mogę rozmawiać na każdy temat, zawsze i z każdym o ile rozmowa będzie kulturlana i w temacie.
Jest to ankieta rozpoznawcza, która ma na celu pokazanie: czy jest sens zakładać osobny długoterminowy temat, czyli czy znajdą się na Tanukach ludzie, którzy podzielają moje zdanie. Nie chcę jednak wychodzić z niczym, więc proponuje parę wybranych przeze mnie losowo tematów, które mogą pociągnąć za sobą ciekawe i ambitne rozważania bo wiadomo, że rzucić hasło: "Władca Pierścieni ludzie piszczie..." trudno nie jest. Ja osobiście jestem otwarty na wszystko inne co zaproponujecie więc jak macie jakiś fajny temat to piszcie. Niemniej jednak uważam, że na te kilka przytoczonych przeze mnie propozycji może wywiązać się bardzo ciekawa (dla fanów) konwersacja.
Z niecierpliwością czekam na wasz jak największy odzew (o ile jakiś będzie). |
|
|
|
|
|
Kielon
Dołączył: 24 Lis 2005 Skąd: Warszawa/Kielce Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-03-2006, 22:03
|
|
|
Jeśli miałbym już o czymś rozmawiac, to wybieram 2 "Najbardziej tragiczna postać Drużyny Pierścienia (1 z 9)" (zależy to też od tego, czy przez tragiczna rozumiesz najgorsza czyli zła, czy też znjadująca sie w najbardziej tragicznej sytuacji czyli na przykład złmanie przysięgi albo jeszcze inaczej)
Ja czytałem tylko trylogie: Drużyna Pierścienia, Dwie Wieże i Powrót Króla wiec od innych tematów naturalnie odpadam :D |
_________________ To co kochamy mówi nam jakimi jestesmy. |
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 24-03-2006, 00:44
|
|
|
Tragiczna w sensie przeżywająca dramat, rozterki itp - to drugie co podałeś oczywiście :) Daleki jestem od chęci dyskutowania z negatywnym nastawieniem :) |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-03-2006, 11:16
|
|
|
Coz, mialem przyjemnosc czytac praktycznie wszystko Tolkiena co wydano i powiem, ze wlasciwie wiekszosc tych tematow byla omawiana. O Numenorze znajdziesz sporo w "Opisie wyspy Numenor", "Opowiesci o Aldraionie i Erendis (Zonie Marynarza )" i "Kronice Wladcow Numenoru". Sam zas upadek jest dosc dobrze opisany w Akallabeth. Co sie tyczy ludzi to jest w koncu "Opowiesci o rodzie Hurina", ktora koncentruje sie niemal wylacznie na ludziach. Dalej, "najtragiczniejszy...". Tu sprawa jest jasna - wiadomo ze Boromir, jako jedyny mial watpliwosci. |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 24-03-2006, 12:46
|
|
|
Chciałem tylko powiedzieć, że ja też to czytałem wiem gdzie co jest o czym piszą itd itp... Zakładając ten temat nie chodziło mi o "wiedze" tylko o wrażenia, domysły, spostrzeżenia, których najprawdopodobniej po przeczytaniu jest w co poniektórych osobach cała masa. Z racji tego, ze ankieta jeszcze się nie skończyła nie odpowiem na Twoje ostatnie zdanie:
Grisznak napisał/a: | Dalej, "najtragiczniejszy...". Tu sprawa jest jasna - wiadomo ze Boromir, jako jedyny mial watpliwosci. |
- wiedz tylko, że mam osobiście odmienne zdanie. Jednak to, że to napisałeś utwierdza mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, że miało sens założenie tego tematu.
Forumowicze jak macie inne pomysły na temat rozmowy z tej dziedziny, który warto by poruszyć to piszcie... |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
Vardamerethiel
A może terere? :)
Dołączyła: 10 Gru 2005 Skąd: Bielsko-Biała Status: offline
|
Wysłany: 06-04-2006, 21:22
|
|
|
Azag, zatem kto jest ta najtragiczniejszą postacią wobec Ciebie. Bo ja zgadzam się ze zdaniem Grisznaka, który wskazał Boromira. Nie wiem nawet czy nie postąpiłabym podobnie, w związku z chęcią wykorzystania pierścienia. Czasami cele które sobie stawiamy sprawiają, iż nasze dążenia są nieprzemyślane, chcemy je spełnić tak desperacko, że zapominamy o konsekwencjach. W pewnym sensie identyfikuje się z Boromirem. Ciekawie poprzez jego osobę został ukazany dualizm ludzkiej natury, z jednej strony postawiona została lojalność i braterstwo wobec towarzyszy, z drugiej własne aspiracje - ważne aspiracje, jako osoba nastawiona do swojego kraju bardzo patriotycznie, rozumiem tę desperacką chęć obrony swojej Ojczyzny, wszystkimi możliwymi sposobami i za każą cenę. :) |
_________________ "...Dobre słowo poparte naładowaną bronią, zdziała więcej niż samo dobre słowo..."
Al Capone |
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 08-04-2006, 11:28
|
|
|
Według mnie najbardziej dramatyczną postacią Drużyny jest Samwise Gamgee - dlaczego??
Z uwagi na to, że pomimo wszelkich przecuwności i trudności, pomimo zmęczenia, strachu, głodu, niebezpieczeństw, a nawet "niewdzięczności Froda" od samego początku był przy nim i wiedział że nie można się poddawać - nigdy nie dał za wygraną i był gotów oddać wszystko dla Froda - bo moim zdaniem tak naprawde Samowi zależało bardziej na Frodzie - żeby on osiągnął swój cel niż na tym, żeby zniszczyć pierścień - choć miał też poczucie powagi misji co udowodnił na Cirith Ungol. Za cały trud i wszystkie wyrzeczenia, za upór moim zdaniem to właśnie Samowi - słudze należy przyznać tytuł najbardziej dramatycznej postaci.
A Boromir no cóż - tak naprawdę to on chciał pierścienia od samego początku kiedy go zobaczył - oczywiście chciał go mieć dla dobrych celów - ale to trochę przypomina sytuację o której pisałem przy "magii" - Boromir podobnie jak Galadriela z Lorien nie mógł pogodzić się z faktem, że Gondor nie będzie już taki jak wcześniej. Prędzej czy później było pewne Boromir spróbuje odebrać pierścień - mówi też o tym Galadriela. Nie sądze natomiast żeby dla Boromira poczucie pozostania wiernym drużynie było większe od chęci zdobycia pierścienia. Boromir często powtarza, że chce iść do Gondoru i chce by inni poszli z nim - Boromir chciał być przywódzcą - próbował "zagrać na uczuciu lojalności" towarzyszy by nakłonić ich do swojego planu - nie kierował się rozumem, ale swoją pychą - oczywiście spłacił swoją winę - i nie przecze w ostatnich chwilach życia dramatyzm tej postaci gwałtownie wzrasta. Dla mnie nawet Arragorn jest bardziej dramatyczny od Boromira, ale Samwise stoi tu na miejscu pierwszym |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 08-04-2006, 20:46
|
|
|
Zwróc jednakze uwage, ze na pozostalych postaciach nei ciazy zadna odpowiedzialnosc ( poza Gandalfem, ale on, jako jedyny zdaje sobie w pelni sprawe z calej sytuacji ) robia to bo uwazaja za sluszne i sami zglosili sie do tej roli. Boromir jest spadkobierca tronu Gondoru i jest rozdarty miedzy lojalnoscia wobec nowo poznanych przyjaciol a swojego ludu. Jego dramat jest klasycznym dramatem wladcy - dobro osobiste czy wspolne. Aragorn to zreszta rozumie i sam sie waha - z tym, ze jego z Gondorem laczy jedynie dawne dziedzictwo, nie zas tak bliskie wiezi jak Boromira.
Z czysto ludzkiego punktu widzenia wybor Boromira jest sluszny - wina zas mocy pierscienia jest to, ze decyduje sie na bardziej radykalne srodki, by przyblizyc realizacje swego celu - i dlatego przegrywa. |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 09-04-2006, 14:33
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Zwróc jednakze uwage, ze na pozostalych postaciach nei ciazy zadna odpowiedzialnosc |
Odpowiedzialność ciąży tez na Frodzie i na Arragornie. Na Arragornie bardzo duża nawet, powiedziałbym, że o wiele większa niz na Boromirze.
Grisznak napisał/a: | Boromir jest spadkobierca tronu Gondoru |
Boromir jest następcą namiestnika Gondoru, który to urząd jest dziedziczny, a nie spadkobiercą tronu.
:) :) ;)
Cholercia za dużo we mnie jest wspomnień z filmu, które zamazują mi treści książki. Przez to moge palnąć jakąś głupote, ale postaram się być wierny literaturze.
Czy ja wiem czy Boromir jest rozdarty - z tego co pamiętam to w książce chyba mało jest napisane o "lojalnym" Boromirze. Jest tam raczej Boromir jako twardy surowy przywódzca, który chce chwały swojego ludu - wobec tego jestem ciągle za tym co napisałem wcześniej. Generalnie zanim obejrzałem film to miałem w głowie inny obraz tej posacti. Niestety jestem tereaz na obczyźnie i nie mogę się podpeprzeć książką. Zgadzam się jednak co do wachań Arragorna...
Generalnie jednak musimy kurka pamiętać jedno: książka "Władca Pierścieni" w żadnym momencie, ale to w żadnym (no może gdzieś tam, coś czasami, ale naprawde żadko, moze jakieś domysły itp) momencie nie pokazuje przeżyć wewnętrznych, myśli itp innych bohaterów niż 4 hobbitów. Dlatego nasze dywagacje tak naprawde i tak są tylko domysłami, które dodatkowo poddane są wspomnieniami z kina, które to powiedzmy to wprost ale lekko "nie oddaje wiernie dzieła literackiego".
Popatrzmy jednak na fakty: Boromir od samego początku do końca buntuje się przeciwko postanowienią Rady u Elronda. Gdzie?: na samej radzie, w Morii - Boromir poszedł do Morii głównie dlatego, że poszedł tam pierścień na szyi Froda, w Lothlorien, kiedy to Galadriela odkrywa prawdę drzemiącą w sercu Boromira, podczas podróży Anduiną, kiedy to Samwise zauważa wielką zmianę w zachowaniu Boromira oraz oczywiście przy samych Wodogrzmotach, owszem z ludzkiego punktu widzenia jego wybór jest słuszny, ale ponieważ w książce naprawdę nie dostrzegam u Boromira dylematu - ... tak nie zmieniam zdania w stosunku co do Boromira z poprzedniego postu.
Natomiast Arragorn po dopłynięciu do Rauros "przeistacza się w króla" który wraca do swojego dziedzictwa. Decyzja Froda utwierdza go w przekoanniu tego co musi zrobić w Gondorze. Potem na jakiś czas znowu staje się strażnikiem, aż do momentu przybycia Szarej Drużyny. Potem Arragron znowu jest królem, który jest świadom swojej misji i tego co musi zrobić - w książce, która ani na chwile nie wzmiankuje o jakichś wielkich dylematach (prócz Rauros) - a już na pewno nie o tym, ze Arragorn uważa, że
Grisznak napisał/a: | jego z Gondorem laczy jedynie dawne dziedzictwo, |
Wobec tego ciągle uważam, że Samwise wycierpiał o wiele więcej i to jemu należy się w moim mniemaniu tytuł najbardziej dramatycznej postaci.
EDIT: Ponadto w głowie coś mi świta taki wątek: bodajże mówi o tym Faramir do Froda i Sama, że Boromir mówi do Denethora coś w stylu: "Ile jeszcze bedziemy czekać na króla i zasiadać na tronie namiestników?" - to dodatkowo świadczy na "nie korzyść" Boromira w tym "sporze". |
Ostatnio zmieniony przez Azag dnia 09-04-2006, 15:11, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 09-04-2006, 14:42
|
|
|
A co znowu Aragorn ma do stracenia ???
Strażników mu wyrżneli, elfka niby chce ale nie może ( bądź też na odwrót ), więc jazda do Gondoru jest mu jak najbardziej na rękę. Boromir zaś walczył z Mordorem face to face, dłużej niż ktokolwiek inny ( bo o Legolasie nic nie wiadomo ), idę o zakład, że gdyby Frodo go posłuchał to pewnie z Mordoru nic by nie zostało...problem w tym, że mielibyśmy nowy Mordor w Gondorze.
Sam to apoteoza wiernego sługi, pisana w czasach, kiedy to posiadanie takowego było czymś zupełnie naturalnym. Jaki tam o dramatyczny ??? |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 09-04-2006, 15:10
|
|
|
Myśle jednak że Arragorn jest wzorem bardzo dobrego władcy posądzanie go o tego typu zapędy jest daleko posuniętą w czasie i w przestrzeni wycieczką osobistą. Poza tym:
Grisznak napisał/a: | elfka niby chce ale nie może ( bądź też na odwrót ), |
Książka o tym nie traktuje - chyba szeroko opisuje to któryś z dodatków do LOTR, ale niestety kurka nie pamiętam - a szkoda - co tam jest napisane. Jestem natomiast pewny, że Arwena i chce i może.
Owszem gdyby Boromir dostał pierścień to z Mordoru by nic nie zostało - wogóle ze śródziemia by nic nie zostało - nie było wtedy w Śródziemiu siły zdolnej go pokonać.
I to jednak Arragorn walczyl z Mordorem lub jego sługami więcej od Boromira dlatego, że już w książce ma ponad 100 lat a Boromir może z jakieś 40 - 50 (to da się sprawdzić tak wogóle w kronice na końcu LOTR)
Może i posiadanie wiernego sługi było w tamtych czasach powszednie, tylko, że Sam wyraźnie i jednoznacznie ciągle kieruje się swoim własnym rozumem i inicjatywą i dlatego ta postać jest dramatyczna - bo Sam decyduje o tym, że jego losy są dramatyczna. Poza tym, chyba nie było popularne w realu by taki sługa dostawał po odejściu swojego Pana zwierzchnictwo nad całym krajem. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
Kathy
Gość
|
Wysłany: 02-04-2007, 20:52
|
|
|
Azag napisał/a: | Książka o tym nie traktuje - chyba szeroko opisuje to któryś z dodatków do LOTR, ale niestety kurka nie pamiętam - a szkoda - co tam jest napisane. Jestem natomiast pewny, że Arwena i chce i może. |
Owszem piszą o tym w dodatku do trzeciego tomu. Dodatek ten nazywa się "Historia Aragorna i Arweny"
Azag napisał/a: | Owszem gdyby Boromir dostał pierścień to z Mordoru by nic nie zostało - wogóle ze śródziemia by nic nie zostało - nie było wtedy w Śródziemiu siły zdolnej go pokonać. |
Nie mogę się z tym zgodzić. Do zmiany władcy na czrnym tronie doszłoby gdyby Pierścień wykorzystał ktoś naprawdę potężny jak Galadriela, Gandalf, Elrond czy Saruman. Gdyby jednak użyłby go Boromir Pierścień prędzej czy później przejałby nad nim kontrolę, a następnie zdradziłby go (tak jak zdradził Isildura) i powróciłby do swijego pana. Trzeba przecież pamiętać, że Pierścień jest "istotą" świadoma, która wpływa na osobę która ją niesie.
A co do tematu najtragiczniejszej postaci - dla mnie to Frodo. Tragizm Froda polega na tym, że wbrew własnej woli zostaje obarczony Pierścieniem, którego nie chciał i o którego nigdy nie prosił. Po ataku Boromira koło wodogrzmotów Rauros uswiadamia sobie, że nie może narażać swoich towarzyszy na zły wpływ Pierścienia i postanawia wyruszyć dalej sam. W czasie podróży staje się dla niego jasne, że z podróży nie wróci. Każdy dzień jest dla niego tortura, z każdym krokiem Pierścień staje się cięższy, sen nie daje ukojenia, jedzenie straciło smak... Jedyne co pcha go naprzód to poczucie obowiązku, a także patriotyczna potrzeba ocalenia ojczyzny oraz ludzi, których kocha.
Jednak myślę, że ten temat trzebaby było rozszerzyć do najtragiczniejszej postaci całej książki - wtedy moi faworyci to Gollum i Faramir, trzecia byłaby chyba Eowina. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|