Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ograniczenia wiekowe |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 14-03-2009, 18:27 Ograniczenia wiekowe
|
|
|
Krótkie pytanie: co wg. Was powinno decydować o ograniczeniach wiekowych danego dzieła. Co pokazalibyście 8, 12, 16 latkowi? Gdzie w tej klasyfikacji plasuje się tzw "klasyka litaratury"
Do założenia tematu zainspirowało mnie kilka wydarzeń.
1) Znajomy (lat 12) pożyczył ode mnie "Dartha Maula"(komiks), "MedStar`y" oraz "Obsesję"- czytadła spod znaku świetlnego miecza. Jego Rodzicielka przychodzi do mnie z pretensjami. Chodziło o scenę w Med Star kiedy jeden z bohaterów przez przypadek widzi kobietę w której się podkochuje nago i nie może się odpędzić od myśli o niej typu "gdybym mógł się tylko z nią ożenić(a rodzina nie pozwoli)" oraz dwa komikswe kadry: Obsesji - Kenobi ściskający umierającą Ventress, tudzież sithowy striptiz (zanim zaczniecie szukać- tylko koszulka) . Ona nie życzy sobie, żebym deprawowała jej dziecko! O trupach ani słowa ścielących się gęsto ani słowa.
2) Oglądamy grupą Titanica, ad 1997. Znajoma zasłania siostrze (6 lat) oczy podczas sceny samochodowej. Przy scenach samobójstwa, trupów w wodzie i setek ludzi walczących o przetrwanie mała podgryza paluszki z kminkiem.
3)Na IMDB w dziale FAQ niemal każdego filmu pada sakramentalne pytanie "how much sex and violence", po czym następuje wypunktowanie wszystkich "zuych" scen w danej serii (łącznie z pijanym statystą na 10 planie)
4) Stoję na kasie w empiku, mamusia i tatuś kupują synkowi na 8 urodziny Call od Duty. Pytam się czy to odpowiednia gra. Mamusia szeptem "Czy tam się rozbierają"?
5) Oglądam "Horror fantasy produkcji rosyjskiej, od 15 lat". Obok mamusia z córeczką głośno pomstuje, że film z napisami by mała dopiero w I klasie i przecież przeczytać nie zdąży. Na ekranie powódź posoki.
Wychodzi na to, ze zły jest widok 2 kochających się ludzi, a nic złego dziecku nie zrobią sceny krwi i przemocy.
Nie twierdzę, żeby dla dobrego rozwoju puszczać dziecku hentaja na dobranoc, ani że krwawe sceny są odpowiednie dla przedszkolaków, ale trzeba zachować rozsądek. "Król Lew" odsądzany był od czci i wiary, bo dzieci płakały na przy śmierci Mufasy. Tymczasem IMHO więcej złego wyrządzają sceny kiedy mimo "śmierci" bohaterowie zmartwychwstają i piorą się jakby nigdy nic. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 14-03-2009, 23:41
|
|
|
No cóż, wydaje mi się, że odpowiedź na zadane tu pytanie jest bardzo prosta (tzn. sama odpowiedź, a nie jej uzasadnienie). Seks, nagość, czy innego rodzaju intymne sceny wciąż są tematami tabu w tzw. "dorosłym" pokoleniu, co znowu w pewnej mierze przechodzi na młodsze, tzn. gdy młodsi dorastają to sami często wpadają w ten sam schemat.
Właściwiej przyczyny istnienia tego tabu należałoby już szukać w przeszłości, w naszej tradycji, kulturze, silnym związku z Kościołem, a i pewnie coś tam jeszcze jakiś socjolog mógłby dorzucić.
O negatywnych głosach wśród "dorosłych" na temat Króla Lwa nie słyszałem, ale dziwi mnie ono. O ile "robienie" z sexu tematu tabu, w jakimś tam określonym zakresie, mogę zrozumieć, to już nie mogę tego samego powiedzieć o śmierci. Dla mnie to już by była głupota, na dodatek wbrew naturze człowieka, który "został stworzony" by umrzeć.
Z drugiej strony także i mnie dziwi to znieczulenie na przemoc. Bynajmniej nie popadam w żadną skrajność, gdyż uważam, że faktycznie niektóre produkty po prostu nie są odpowiednie dla pewnego przedziału wiekowego. Z drugiej jednak strony pewne grupy ludzi przesadzają ze "straszeniem przemocą".
Sam jako sześcio-, siedmioletni dzieciak oglądałem Robocopy i takie tam podobne, w których człowieka faszerują kilogramami "ołowiu", gdzieś tam jakieś kończyny polecą, komuś na twarz wyleje się wysokoprocentowy roztwór kwasu siarkowego, a wszystko to na tle czerwieni krwi. Oczywiście, że teoretycznie nie jest to odpowiednie dla takich dzieci, ale dostęp do tego miałem łatwy, chęci do oglądania mnóstwo, a w konsekwencji z moją psychiką aż tak najgorzej jednak nie jest.
Na marginesie problemu dodam, że przynajmniej cieszę się, że w Polsce nie tak łatwo mieć broń. Amerykanie mogą uważać to za ich jedno z podstawowych praw obywatelskich - prawo do posiadania broni, w wielu krajach dostęp do niej także nie jest zbyt trudny, ale i efekty tego są. Oczywiście nie zdarza się to zbyt często, ale jednak - jeden czy drugi "debil" zastrzeli tuzin ludzi i siebie, bo "wszyscy się ze mnie śmieją", bo "dziewczyna mnie nie chce"... Zwalanie na Counter Strike'i jest, moim zdaniem, aż śmieszną przesadą.
A książki? Trudno mi jednoznacznie określić, co masz na myśli używając zwrotu: "klasyka literatury". Ale żeby daleko nie sięgać, najbanalniejszy przykład Trylogii (Sienkiewicza)... Mnóstwo zabijania i innych scen przemocy, a na dodatek dochodzi napastowanie seksualne, gwałt nawet. Wypunktowanie tych "złych" momentów z danego działa nic nie da, jeśli nie widzi się ich w szerszym kontekście całości, a jeśli ktoś bez tego nie potrafi się obejść, to chyba powinien sięgnąć po dzieła (że tak nazwę) "specjalistyczne", których w kanonie (literatury czy innej dziedziny) próżno szukać. |
|
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-03-2009, 10:14
|
|
|
Wydaje mi się, że to specyfika polskiego narodu. W mentalności polaków "momenty" są złe bo przecież są "brudne". Tymczasem trupy to inna bajka i to nie szkodzi - tak to w głowie pracuje. Przypuszczam, że to efekt złego podejścia do tematu i wpływ wstydu, jaki koduje (lub kodowało się) młodym Polakom - takie dzieci też swoim będą zasłaniać oczy na momentach a na flaki pozwolą patrzeć.
IMO to błędna droga. Rodzicie powinni uczyć dzieci i wyjaśniać im rolę cielesnych kontaktów między ludźmi - oczywiście nie mówię tu o jakichś zdjęciach, przekrojach anatomicznych itd. Normalnie i na tyle, na ile dziecko potrzebuje. Jeżeli rodzicie zadbają o właściwy poziom edukacji swych pociech nie będą wiązać nagości ze wstydem, złem itd. Plus nie będą szukać wyjaśnień na ulicach, w filmach porno czy innych niewłaściwych źródłach.
Proste - to wszystko wina rodziców. |
_________________ http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-03-2009, 16:20
|
|
|
Cytat: | Proste - to wszystko wina rodziców. |
... czyli prawie każdego, a jednocześnie nikogo. Obarczać rodziców można, ale kto znowu właśnie tak wychował, ukształtował rodziców? Ich właśni rodzice. I tak dalej. A znowu można rzec - "taką mamy kulturę, taką spuściznę". A więc od końca do początku...
de99ial napisał/a: | Wydaje mi się, że to specyfika polskiego narodu. |
To i tak się zmienia, wraz z kolejnymi pokoleniami i coraz większymi wpływami kultury zachodniej, w której nagość (bardziej lub mniej zakamuflowana) jest na porządku dziennym. Czy na lepsze, czy na gorsze - trudno orzec w tej chwili. W sumie ocena i tak zapewne nie będzie jednoznaczna.
EDIT:
No, Eire, jak na założycielkę, to nieźle ten temat podsumowałaś... |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
Ostatnio zmieniony przez Fei Wang Reed dnia 16-03-2009, 19:16, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-03-2009, 19:01
|
|
|
Nie przesadzajmy ze "specyfiką narodową" - w końcu IMDB to strona amerykańska. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2009, 19:57
|
|
|
Ano, przecież nawet w licznych anime (tworzonych "w zupełnie innej kulturze, gdzie to, tamto owamto") zdarza się, że fruwają flaki i części ciała, a piersi są cenzurowane. By nie wspomnieć o scenach łóżkowych z hollywoodzkich filmów, czyli dziko pomontowanym myzianiu pod kołderką (tak, wspominałem to już niedawno w innym temacie). Opisane przez Eire podejście jest zupełnie międzynarodowe (teoretycznie - Ramstein całkiem zasadnie śpiewał "We all live in America, America ist wunderbar").
Eire napisał/a: | Wychodzi na to, ze zły jest widok 2 kochających się ludzi, a nic złego dziecku nie zrobią sceny krwi i przemocy. |
No... Żeby daleko nie szukać mnie, jak byłem małym kajtkiem, zawsze gonili od telewizora gdy wyskakiwała "goła baba", za to ramboidalnych masakr i chucknorrisopodobnych mordobić naoglądałem się do woli. Ba, zła i mroczna była nawet kaseta "Na ścieżkach zwierząt", przypadkiem zawierająca sekszące się słonie. Zaiste, zgorszenie i demoralizacja gotowe... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 16-03-2009, 20:00
|
|
|
Ameryka to w ogóle dziwny kraj, w którym można pokazać widzom najbardziej brutalne sceny, ale już kobiecy orgazm stanowi temat zakazany i zdarzało się, że filmy z tego właśnie powodu, nie trafiały do kin.
Co do ograniczeń wiekowych, to faktycznie coś jest na rzeczy... Z jednej strony "cenzuruje się" baśnie braci Grimm, a właściwie ugrzecznia je dla potrzeb "współczesnego" dziecka, z drugiej strony siedmiolatek chwali mi się na zajęciach, że rodzice pozwalają mu grać w GTA - gdzie tu konsekwencja? Znam też dziewczynkę, lat 13, której mama wybiera filmy, które dziewczynka może obejrzeć, przy czym tu nie ma znaczenia ilość przemocy i krwi, a raczej wartość "artystyczna" dzieła - w ten sposób mała zachwycała się Leonem Zawodowcem (IMO film znakomity). Oczywiście podczas seansu towarzyszą jej rodzice. Pamiętam też dwie mamusie, które do kina na Władcę Pierścieni, przyprowadziły dzieci w wieku mniej więcej 4 - 5 lat i potem wychodziły w trakcie, głośno się burząc, że to przecież zbyt brutalne i ich maleństwa się boją. W pewnym stopniu zgodzę się z panami: rodzice często w ogóle się nie interesują, co ich potomstwo ogląda, zwłaszcza teraz, kiedy większość maluchów jeszcze zanim porządnie nauczy się mówić, już potrafi obsługiwać komputer. Co do scen seksu i przemocy, to akurat nie za bardzo mnie dziwi - przemoc jest wszędzie: w telewizji, w książkach, na ulicy, w szkole, w grach komputerowych, a nawet w kreskówkach dla dzieci, jakoś się do niej przyzwyczailiśmy i nie mamy problemu z mówieniem o niej. Tymczasem pokażcie mi osoby, które otwarcie będą dyskutowały o seksie (i nie w kontekście aborcji) na ulicy czy w programie telewizyjnym, prawda jest taka, że mimo iż żyjemy w XXI wieku, to nadal jest temat tabu. Łatwiej jest dziecku wytłumaczyć że przemoc jest zła, niż to że seks jest czymś normalnym (i na czym on polega), ludzie się tego wstydzą po prostu... Jakieś ograniczenia wiekowe być powinny, logicznym jest, że nie puszczę Milczenia Owiec ośmiolatkowi, ale już na przykład "pisanie" baśni braci Grimm od nowa, jest dla mnie paranoją. Prawda jest taka, że maluchy lubią sie bać, tylko ten strach powinien być odpowiednio podany. Chociaż z drugiej strony, coraz częściej odnoszę wrażenie, że dzisiejsza młodzież jakaś taka głupsza jest... |
_________________
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 16-03-2009, 20:24
|
|
|
Ja na pytanie zadane przez założycielkę tematu odpowiem anegdotką :)
Nie wiem, czy wszyscy kojarzą film "Skandalista Larry Flynt", opowiadający o życiu wydawcy pornograficznego czasopisma Hustler. Flynt regularnie lądował na sali sądowej za to, co wydawał, film przedstawia jego walkę w sądzie o prawo do wolności słowa (oraz życie prywatne, dość wyuznane, ale mniejsza o to). Jest w tym filmie fantastyczna scena, w której Flynt porównuje drastyczne zdjęcia wojenne i inne efekty rozmaitych mordów ze zdjęciami przedstawiającymi stosunki seksualne i zadaje pytanie: "co jest prawdziwym złem? mordowanie się, czy miłość?".
A teraz obiecana anegdotka: film wyszedł, kiedy Serik miał lat 14 i chwilę później trafił do wypożyczalni. Kiedy byłam mała (powiedzmy poniżej lat 12), rodzice dość rygorystycznie kontrolowali, co oglądam i do dziś pamiętam, jak wszystkie dzieciaki oglądały Dynastię, a nam nie było wolno, bo to "nie dla dzieci". O rozmaitych strzelankach w ogóle nie było mowy - oczywiście nadrabiałam książkami :D Wracając do filmu: rodzice film obejrzeli, oddali, po czym uznali, że latorośl powinna go obejrzeć - dla tej właśnie wspomnianej wyżej sceny. W związku z tym mój ojciec podreptał do wypożyczalni i powiedział, że chce wypożyczyć jeszcze raz, żeby sobie dziecko obejrzało. "Ile lat ma to dziecko?" zapytał podejrzliwie pracownik wypożyczalni. Po tym, jak usłyszał odpowiedź, ponoć niezła afera wybuchła (zakończona oczywiście ojcowskim stwierdzeniem, że ON jest pełnoletni i jemu nie odmówią wypożyczenia filmu, a nikt mu nie będzie mówił, jak ma dzieci wychowywać). Oczywiście rozmaite sensacje i inne horrory małolatom wypożyczano bez mrugnięcia oka :) |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2009, 20:33
|
|
|
Seri, bo Twoi rodzice to w ogóle mutanty są, nie ma innego wytłumaczenia. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-03-2009, 20:42
|
|
|
Mnie zabroniono obejrzeć jeden film- "Imię Róży". Miałam 8 lat i przyjęłam do wiadomości, że nie czytałam książki i nie znam dość historii i literatury by wyrobić sobie właściwy osąd na temat tych problemów. Jestem wdzięczna za takie podejście. Zresztą w tym wieku uważałam, ze filmy nieanimowane są nudne i co ja będę oglądać jak dorosnę?
Pamiętam jak siedziałam w holu kina zazdrośnie patrząc na szczęśliwców którzy skończyli 12 lat, ergo mogli wejść na Titanica- razem z biletami sprawdzano legitymacje. Na osłodę dostałam plakat i fotosy na podstawie których szyłam lalkom sukienki.
Nieco później w TV leciał Dragon Ball- niektórzy rodzice gorszyli się, a dzieciaki oglądały nadal ino, ze przez telefon:)- dzwoniło się do szczęśliwca z liberalnymi rodzicami a ten relacjonował przez słuchawkę.
"Biją się... ciągle biją...Jest no... różowy, gruby, ma róg którym zamienia rożne rzeczy w inne... zazwyczaj jedzenie... w sunie fajny... ja bym zamieniła matematyczkę w... nieważne... narysuję ci w szkole... nadal się biją..." |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2009, 00:34
|
|
|
Po pierwsze wszelkie ograniczenia wiekowe to wymysł sztuczny i niesprawdzający się nigdy w 100 procentach. Niektórzy już w wieku 10 lat są na tyle dojrzali, że masakra czy stosunek na ekranie nie wyrządzą w ich głowie spustoszenia, a niektórym w wieku 30 lat przydałoby się odebrać prawa wyborcze i inne przynależne dorosłym ludziom.
Najlepszym filtrem są rodzice. Najlepiej tacy, którzy sami są w miarę obeznani lub są wręcz pasjonatami kultury tak wysokiej, jak i niskiej. Oczywiście muszą też wiedzieć czy im się trafiło mądre dziecko czy też nie. Wtedy mniej więcej orientują się co dla ich dziecka jest odpowiednie. Oczywiście rozsądnych rodziców albo takich co mają na tyle dużo czasu jest bardzo mało.
Stąd potrzeba wprowadzić pewne ograniczenia wiekowe. Najlepiej, żeby to były bardziej wskazówki niż ograniczenia. Całkiem niezły system jest w USA.
http://en.wikipedia.org/wiki/Motion_picture_rating_system#United_States
Jedyna wadą jest to, że Rating NC-17 (Dozwolone od lat 18) w praktyce oznacza finansową klapę bo większość wielkich sieci kinowych i sklepów (np. Walmart) nie będzie sprzedawać DVD ani wyświetlać danego filmu. Niestety ludzie lubiący dorosłą rozrywkę oraz niektóre filmy są w tym momencie mocno poszkodowani. Głównie dzięki niejasnym kryteriom, zachowaniu komisji odpowiadającej za przyznawanie filmom kategorii i niesamowitej rozpiętości kategorii R (dozwolone dla widzów poniżej 18 jedynie z dorosłym opiekunem). Trafiają tam naprawdę najróżniejsze filmy. Od Pulp Fiction czy Kill Billa po Billy Elliota i Erin Brokovich. Wikipedia wspominała chyba jeszcze o Lost in Translation (ze względu na jedna scenę ze striptizem gdzie w tle leciał kawałek Peaches o dość kontrowersyjnym tekście) Już jedna czy dwie króciutkie sceny potrafią podnieść film do tej kategorii co jest zupełnym bezsensem.
Bonusem tego podziału jest to, że rozsądne dziecko może obejrzeć film w towarzystwie rodzica. Minusem jest po raz kolejny debilizm niektórych rodziców. Przy okazji premiery "Watchmen" naczytałem się o dzieciach chichotających gdy na ekranie pojawia się niebieski penis Dra Manhattana (a pojawia się nie raz!) albo rodzicach wychodzących z kina po jednej ze scen czołówki gdzie na ścianie pokoju jest wymalowane wielkimi literami LESBIAN WHORES ("Mummy, what's a lesbian?"). Pomimo wad to lepsze rozwiązanie niż sztywne ograniczenia bo nie "karze" całej społeczności ze względu na głupotę części. Jedyne filmy, które powinny mieć sztywne ograniczenie to ostra pornografia i filmy epatujące nadmierna i często zupełnie niepotrzebną przemocą i brutalnością. Coś jak istniejące w Polsce ograniczenie "od lat 21" zarezerwowane dla takich filmów jak Dobreman czy Nieodwracalny.
Oczywiście ograniczenia nic nie dadzą jeśli nie będą przestrzegane. Jak pokazuje przykład papierosów i alkoholu Polska nie jest w czołówce pod tym względem.
BTW dzięki cenzorom i ograniczeniom w nawet najbardziej niewinnych kreskówkach (głównie zachodnich) jest całkiem sporo gierek słownych i aluzji, które dla dziecka będą zupełnie niezrozumiałe, ale będą bardzo zabawne dla dorosłego widza. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-03-2009, 12:08
|
|
|
Dembol napisał/a: | Po pierwsze wszelkie ograniczenia wiekowe to wymysł sztuczny i niesprawdzający się nigdy w 100 procentach. Niektórzy już w wieku 10 lat są na tyle dojrzali, że masakra czy stosunek na ekranie nie wyrządzą w ich głowie spustoszenia, a niektórym w wieku 30 lat przydałoby się odebrać prawa wyborcze i inne przynależne dorosłym ludziom.
Najlepszym filtrem są rodzice. Najlepiej tacy, którzy sami są w miarę obeznani lub są wręcz pasjonatami kultury tak wysokiej, jak i niskiej. Oczywiście muszą też wiedzieć czy im się trafiło mądre dziecko czy też nie. Wtedy mniej więcej orientują się co dla ich dziecka jest odpowiednie. Oczywiście rozsądnych rodziców albo takich co mają na tyle dużo czasu jest bardzo mało.
Stąd potrzeba wprowadzić pewne ograniczenia wiekowe. Najlepiej, żeby to były bardziej wskazówki niż ograniczenia. Całkiem niezły system jest w USA.
http://en.wikipedia.org/wiki/Motion_picture_rating_system#United_States
Jedyna wadą jest to, że Rating NC-17 (Dozwolone od lat 18) w praktyce oznacza finansową klapę bo większość wielkich sieci kinowych i sklepów (np. Walmart) nie będzie sprzedawać DVD ani wyświetlać danego filmu. Niestety ludzie lubiący dorosłą rozrywkę oraz niektóre filmy są w tym momencie mocno poszkodowani. Głównie dzięki niejasnym kryteriom, zachowaniu komisji odpowiadającej za przyznawanie filmom kategorii i niesamowitej rozpiętości kategorii R (dozwolone dla widzów poniżej 18 jedynie z dorosłym opiekunem). Trafiają tam naprawdę najróżniejsze filmy. Od Pulp Fiction czy Kill Billa po Billy Elliota i Erin Brokovich. Wikipedia wspominała chyba jeszcze o Lost in Translation (ze względu na jedna scenę ze striptizem gdzie w tle leciał kawałek Peaches o dość kontrowersyjnym tekście) Już jedna czy dwie króciutkie sceny potrafią podnieść film do tej kategorii co jest zupełnym bezsensem.
Bonusem tego podziału jest to, że rozsądne dziecko może obejrzeć film w towarzystwie rodzica. Minusem jest po raz kolejny debilizm niektórych rodziców. Przy okazji premiery "Watchmen" naczytałem się o dzieciach chichotających gdy na ekranie pojawia się niebieski penis Dra Manhattana (a pojawia się nie raz!) albo rodzicach wychodzących z kina po jednej ze scen czołówki gdzie na ścianie pokoju jest wymalowane wielkimi literami LESBIAN WHORES ("Mummy, what's a lesbian?"). Pomimo wad to lepsze rozwiązanie niż sztywne ograniczenia bo nie "karze" całej społeczności ze względu na głupotę części. Jedyne filmy, które powinny mieć sztywne ograniczenie to ostra pornografia i filmy epatujące nadmierna i często zupełnie niepotrzebną przemocą i brutalnością. Coś jak istniejące w Polsce ograniczenie "od lat 21" zarezerwowane dla takich filmów jak Dobreman czy Nieodwracalny.
Oczywiście ograniczenia nic nie dadzą jeśli nie będą przestrzegane. Jak pokazuje przykład papierosów i alkoholu Polska nie jest w czołówce pod tym względem.
BTW dzięki cenzorom i ograniczeniom w nawet najbardziej niewinnych kreskówkach (głównie zachodnich) jest całkiem sporo gierek słownych i aluzji, które dla dziecka będą zupełnie niezrozumiałe, ale będą bardzo zabawne dla dorosłego widza. |
Zgadzam się. Naprawdę dobrze i kompaktowo to wyłożyłeś. |
_________________ http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
|
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2009, 14:44
|
|
|
W moim przypadku rodzice nigdy nie narzucali mi tego, co mogę oglądać, a czego nie. Nigdy też nie zostałem pogoniony sprzed telewizora, gdy na ekranie wyskoczyła "goła baba", albo głowny bohater został właśnie poćwiartowany. Mimo wszystko wyrosłem na normalnego człowieka, który zasadniczo groźny i agresywny nie jest, nie przejawia też skłonności dewiacyjnych i psychopatycznych. Jedyna ich uwaga jaką jeszcze teraz pamiętam była uwagą ojca, którą rzucił pół żartem pół serio: "Tylko pamiętaj żeby nie skakać przez okna jak tamten(postać z Db), życie to nie bajka i nikt cię smoczymi kulami nie wskrzesi". Trzeba przyznać, że staruszek był nieco obeznany w Db - jakiś czas oglądał to ze mną. Cóż dodać, mimo że oglądałem zdecydowanie dużo filmów nieprzeznaczonych dla mnie, jestem społecznie poprawnym człowiekiem. Według mnie to czy jakiś materiał jest odpowiedni czy też nie, jest indywidualną sprawą danej osoby. Jednakże nie zawsze łatwo jest stwierdzić, że te dziecko jest całkiem dojrzałe i może, a tamto nie. Trzeba się zwyczajnie kierować zdrowym rozsądkiem, a nie ograniczeniem wiekowym, bo nadmierna ilość zakazów też dobrze nie wpływa na dziecko, w końcu zakazane najbardziej kusi ;). |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|