Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Monster |
Wersja do druku |
Pirania
Gość
|
Wysłany: 29-07-2008, 19:01
|
|
|
Mam nadzieję, że trafiłam tym razem w dobre miejsce ;)
Właśnie skończyłam oglądać Monstera i gdyby mi ktoś wyjaśnił jedną rzecz, byłabym wdzięczna :)
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Gdzieś około połowy serii Gillen rozmawiał z przestępcą, który potem zabił się długopisem. Tuż przed tym samobójstwem Gillen pokazał mu zdjęcie Johana, a ten przestępca zamalował mu włosy na czarno. Czy to było jakoś wyjaśnione, a ja nie zauważyłam?:/ Proszę o wyjaśnienie!
A co do postu "eeee":
- Spoiler: pokaż / ukryj
Cytat: | a tak poza tym, to dlaczego Johan przebrany był za dziewczynkę? |
Ludzie napastujący matkę bliźniąt wiedzieli, że urodziła bliźniaki. Nie wiem, czy pamiętasz - w którymś z pierwszym odcinków w Pradze, ludzie mówili, że matka mieszkająca w Three Frogs miała JEDNO dziecko. Właśnie to chciała osiągnąć - udawać, że ma jedno dziecko i dzięki temu ukryć się przed prześladowcami. Tak myślę :)
Cytat: | Jeżeli jest jakiś błąd, to proszę mnie poprawić. Przede wszystkim nie mogę umiejscowić pobytu Johana w Kinderheim 511. :/ |
Wydaje mi się, że po wydarzeniach w Red Rose Mansion bliźnięta uciekły i znaleziono je wtedy na granicy, po czym oddano do sierocińców (Johana do Kinderheim 511), a po jakimś czasie i masakrze w Kinderheim zostały zaadoptowane przez Liebertów.
Cytat: | jakie były powody tego, że Nina wybaczyła Johanowi |
Z tego, co zrozumiałam (też tego do końca nie rozumiem) Nina uznała, że Johan, każąc jej siebie zastrzelić, błagał ją jednocześnie o wybaczenie (o to, by uznała, że nie jest potworem). Nie zrobiła tego, przez co Johan czuł się "upoważniony" do kolejnych zbrodni. Zatem Nina zrozumiała, że jedyną rzeczą, która może uspokoić Johana, jest wybaczenie mu. |
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 25-08-2008, 14:12
|
|
|
Monster 1-5 kiedyś trzeba się było za to wziąć. Siedemdziesiąt ileś odcinków mnie przeraża, ale na razie mi się podoba.Czytając recenzję myślałam, że to trochę inaczej się potoczy, mianowicie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- myślałam, że od razu uznają go za mordercę i przez resztę odcinków będzie uciekać przed policją szukając w miedzy czasie mordercy.
ale jest dobrze. |
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-09-2008, 20:58
|
|
|
Wziąłem się za kolejny zarekomendowany mi tytuł - Monstera. Na razie obejrzałem tylko kilka odcinków, ale zapowiada się ciekawie. Trochę przeraża mnie długość tej serii... Kiedy ja to obejrzę?!? Chciałbym mieć tyle wolnego czasu, co kiedyś ;) Ciekawe, czy faktycznie będzie trzymać poziom. Ja w to niezbyt wierzę, zbyt często nadmiar odcinków kończył się tym, że seria popadała w paskudną wtórność, paskudny brak treści lub w paskudną głupotę. Ale może akurat będzie OK? |
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 04-09-2008, 21:05
|
|
|
tilk oj nie, Monster trzyma poziom do samego, satysfakcjonującego i bardzo dobrego zakończenia. Ilość odcinków może przerażać, ale jak się da wciągnąć tej serii to potem jest okropny żal, że jest ich tylko tyle. |
_________________
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 07-09-2008, 12:15
|
|
|
Jako, że od jakiegoś czasu szukałam czegoś dobrego, czegoś co nie było by "przerywnikiem od myślenia", bo od nich zrobiła się już linia ciągła, więc padło na Monster. Od jakiegoś czasu wisiał na liście "do zobaczenia" i straszył ilością odcinków. Jak się potem okazało niesłusznie. Mimo 74 odcinków oglądało się naprawdę świetnie. Odcinków, które trochę mnie znużyły lub ciągnęły się było dosłownie kilka. Sama fabuła była, jakby to powiedzieć, w sam raz do oglądania. Na tyle skomplikowana, aby wciągnęła, ale znów nie aż tak zawiła aby trzeba było powtarzać odcinek. Obawiałam się, że wpleciony zostanie w to mistycyzm i wyjdzie pseudofilozoficzna papka. Ale nie. Anime trzymało się rzeczywistości i to mi się podobało.
Było kilka rzeczy, które mnie na początku trochę irytowały, ale jak się chwilę zastanowiłam to doszłam do wniosku, że niesłusznie. Mianowicie chodzi mi o cała sprawę z
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zabiciem Johana. Tenma miał kilka okazji na strzał, ale tego nie zrobił. Całą serię powtarzał, że go zabije i to było silą napędową serii, a tu miał czysty strzał (i to nie raz) ale go nie wykorzystał. W takich momentach miałam ochotę krzyknąć "no strzelaj cioto". Dopiero potem przypomniałam sobie, że to bardzo realistyczna seria. Tutaj bohaterowie nie strzelaja do siebie kulami ognia i nie wysadzaja się w powietrze. Anime i filmy przyzwyczaiły mnie do tego, że trup sciele się gęsto, a bohaterowie wymachuja bronia jak zabawką. Tutaj pokazane zostało to jak ciężko jest pociągnąć za spust. Osoba do której się celuje nie ma tarczy ochronnej czy czegoś w tym rodzaju. Jak się do niego strzeli to umrze i tyle. Taki zwykły człowiek jak Tenma musiałby nauczyc się życ ze świadomością, że odebrał komus życie.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz. Tenma musiał nauczyć się obchodzić z bronią. To nie jest tak, że dostajesz broń do łapy i już umiesz strzelać. Co zresztą jest nagminne zwłaszcza w filmach.
Kolejna mocna strona serii to bohaterowie, z których Tenma wychodzi najsłabiej (co nie oznacza, że go nie lubiłam). Jest on ideałem. Bije od niego taka dobroć i sprawiedliwość, że stał się aż nierealny. Oczywiście miał on pełnić role całkowitego przeciwieństwa Johana i dobrze, jednak jest to kwestia do której czepliwi się doczepią.
Z reszty bohaterów najbardziej polubiłam (ku własnemu zaskoczeniu) Evę. Tak jak szczerze jej nienawidziłam na początku serii tak pod koniec stwierdziłam, że stała się bardzo pozytywną postacią, zmieniła się i to jej nadało realności. Okazała się silna babą. No i to seiyuu.....
Pisząc o postaciach nie mogła bym nie wspomnieć o Dieterze którego obecności przy boku Tenmy się obawiałam. Na początku stwierdziłam, że będzie zródłem kłopotów, będzie cierpiał na traumę przez całą serię, co więcej będzie pełnił role milczącego bojącego się ludzi bachora. Oczywiście okazał się bystrym chłopakiem z niewyparzona gębą.
Reszta bohaterów równie udana i każda z nich zasługuje na kilka słów jednak aż tyle wolnego czasu nie mam.
Co do samego zakończenia to mam wrażenie, że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- twórcy nie chcieli, żeby za spust pociągnęli ani Tenma ani Nina ani żaden z bohaterów do którego się przywiązaliśmy. Wepchnęli broń w łapy jakiegoś pijaka którego poznaliśmy kilka odcinków temu i nie dążyliśmy go lepiej poznać. Co więcej nie pokwapili się aby powiedzieć nam co się z nim po tym wszystkim stało.
Lepiej już wypadł motyw z drugą operacją Johana. Kiedy to Tenma musiał znowu ratować mu życie.Tenma po prostu wstał i zrobił co do niego należało. Bardzo mi się to podobało.
Kończąc napiszę, że anime polecam i takie tam. |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 15-09-2008, 17:38
|
|
|
Ja Monstera skończyłem przedwczoraj i jestem nim całkowicie zachwycony! Jedno z najlepszych anime, jakie widziałem. Mimo długości utrzymuje poziom przez cały czas, trzyma w napięciu i zdecydowanie nie nudzi... Fillerów właściwie brak, tam każdy szczegół i każda historia ma znaczenie i bardzo mi się to podobało. Poza tym jest niezwykle realistyczne i ma kilku naprawdę świetnych bohaterów. A finał nie zawodzi i nie pozostawia praktycznie żadnego uczucia niesmaku. Naprawdę wyjątkowe i świetne anime *__* |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:16
|
|
|
Wszystkich tak wzieło na tego Monstera? Też się zastanwiam, co tam będzie się dziać przez te 60 odcinków. Cały czas dowiadujemy się czegoś nowego i ciekawa jestem, jak to się dalej potoczy. Po pierwszych odcinkach entuzjazm mi trochę opadł, ale teraz znowu mnie ciągnie żeby oglądać dalej. Może nie, żeby na łeb na szyje, wszystko połknąć od razu, ale obejrzeć większą ilość odcinków... |
_________________
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-09-2008, 11:55
|
|
|
Monster 1-44
Kiedyś, dawno temu wpadł mi w ręce jeden rozdział mangi Monster. Spodobał mi się, postanowiłam poszukać czegoś więcej. Okazało się, że anime ma odstraszająco dużo odcinków, więc sobie darowałam. Sporo później znowu wpadłam na ten tytuł i znowu zrezygnowałam. Kilka dni temu był trzeci raz, a jak to mówią "do trzech razy sztuka" i tym razem zaczęłam oglądać. Ponad 40 odcinków obejrzałam praktycznie jednym tchnieniem. To anime jeste niesamowite; grafika-cudo, wspaniały klimat, świetnie prowadzona fabuła i niezrównani bohaterowie. Dawno nie oglądałam, czegoś, co tak by mnie wciągnęło i stwierdzam, że wszystkie pochwały pod adresem Monstera są jak najbardziej zasłużone. Bohaterowie są zaś niezwykli - Tenmy poprostu nie da się nie lubić, wzbudza ogromną sympatię jako główny bohater. To samo Grimmer. Jest naprawdę świetny i polubiłam go praktycznie od pierwszej chwili.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A kiedy był torturowany, kiedy obcieli mu niemal całe paznokcie, aż mnie zabolały palce.
Pozostali bohaterowie, jak Dieter czy Runge też są na swój sposób ujmujący. A o Johannie można by książkę napisać. Niby ten zły, ale obok Tenmy i Grimmera to moja ulubiona postać. Charyzmatyczny, czarujący, wręcz słodki do bólu. To chyba najbardziej złożony i skomplikowany bohater i to nie tylko w tej serii. Nie mogę się doczekać, żeby poznać całą jego historię.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A chwilowo zaś skręcam się ze śmiechu podziwiając Johanna przebranego za Annę.
|
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 03-10-2008, 12:49
|
|
|
Skończyłam właśnie Monstera i chciałabym coś napisać, żeby wyrazić, jakie wrażenie na mnie wywołało to anime, ale autentycznie brakuje mi słów. Było, co tu dużo mówić, wspaniałe, wyjątkowe. Z bohaterów, których polubiłam naprawdę szkoda mi było Grimmera i Johanna. O dziwo, pod sam koniec zaczęłam też czuć nie sympatię, ale raczej współczucie dla Roberto.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Gdyby nie spotkał Johanna, gdyby zamiast niego spotkał Grimmera, a później Tenmę, gdyby jego losy potoczyły się nieco inaczej, mógłby się stać zupełnie innym człowiekiem.
Podejrzewam, że Monster i jego bohaterowie jeszcze na długo pozostaną w mojej pamięci. I stawiam sobie przy tym pytanie - czy kiedykolwiek znajdę serię, która wywoła na mnie takie wrażenie jak Monster?
A teraz pora nadrobic zaległości, które porobiłam wciągnięta bez reszty w Monstera. Na pierwszy rzut pójdą Xam'd 12 i Natsume Yuujinchou 12-13. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-10-2008, 19:30
|
|
|
Monster 30.
No chyba wreszcie zaczął się moment, w którym zacznę większymi kęsami połykać serię. Coraz bardziej mnie wciąga i z coraz większym zapałem, sięgam po następne epy. Johan jest naprawdę świetną postacią, wreszcie mieliśmy okazję poznać go lepiej, zobaczyć jak działa. I rewelacyjne postaci drugoplanowe. No trochę dziwne co napiszę, ale chyba głownie oni świadczą o wysokim poziomie tego anime. Monster ma tak świetny świat przedstawiony, że jedyne co mnie tu zastanawia to to, że mówią po japońsku, a nie po niemiecku. |
_________________
|
|
|
|
|
Shiccare
Szpila
Dołączyła: 07 Wrz 2008 Status: offline
|
Wysłany: 12-10-2008, 21:27
|
|
|
Monster 01-03 - od dwudziestu minut robię sobie ciągły facepalm że nie wzięłam się za tą serię wcześniej. Opening jest przepiękny, ba!, jak dla mnie wybitny. Podoba mi się bardzo grafika (inspektor Lunge jest bezbłędny), klimat zawarty już w tych trzech odcinkach po prostu mnie powalił. Monster wciągnęło nawet mojego faceta, który zwykle anime omija szerokim łukiem. Jestem zachwycona. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-10-2008, 18:53
|
|
|
Apropo poprzednich pytań...
- Spoiler: pokaż / ukryj
Gość napisał/a: | Jeżeli jest jakiś błąd, to proszę mnie poprawić. Przede wszystkim nie mogę umiejscowić pobytu Johana w Kinderheim 511. :/
Wydaje mi się, że po wydarzeniach w Red Rose Mansion bliźnięta uciekły i znaleziono je wtedy na granicy, po czym oddano do sierocińców (Johana do Kinderheim 511), a po jakimś czasie i masakrze w Kinderheim zostały zaadoptowane przez Liebertów. |
Nie najpierw, zostali adoptowani przez Libertów. Wolf nadał im imona Anna i Johan, po czym adoptowali je Libertowie, a po tej całej masakrze, Johan trafił do Kinderheim 511.
A teraz moje odczucia co do serii. Naprawdę bardzo mi się spodobała. Widzę, że nie tylko ja miałam problemy z sięganiem po następny odcinek. Do momentu, gdy Tenma został oskarżony dość szybko mi szło. Potem troszkę przymuszałam się do oglądania następnych epów. W sumie nie wiem czemu, niby coś się działo, niby były jakieś zonki, ale jakoś tak nie chciało się oglądać. Dopiero koło 30 epa
- Spoiler: pokaż / ukryj
- (zabicie tego detektywa - alkoholika przez Johana)
wciągnełam się na poważnie. Znikneły po tym wszelkie wątpliwości, seria nie miała wad. Wszystko było tak realistyczne! Robiłam się głodna, gdy patrzyłam na te potrawy, chciałam zobaczyć miejsca, do których chodzili bohaterowie. Zadroszczę mangowcom w Pradze, na pewno wyruszyli na poszukiwania "Trzech żab". Ale trochę o postaciach.
Moją ulubioną z pewnością był Grimmer. Na początku wydawał mi się dziwny, ale jak pojawił sięw Pradze zyskał całkowicie moją sympatię.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Uroniłam łezkę, gdy umarł. Choć można było się tego spodziewać, to i tak żal pozostał.
Eva też mnie zaskoczyła. Na początku oczywiście wydawałą się być sztampową postacią, jednak im dalej tym lepiej.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Nawet jak była biedna i pijana, nie wyzbyła się swej dumy. Było w niej też dużo prostactwa, które obudziło się wraz z alkoholizmem. Jednak nigdy nie płakała, przepełniał ją albo gniew, albo ratowała się śmiechem. Nigdy nie chciała dopuścić nawet przed samą sobą, na chwilę słabości. Pięknie pokazywało to jak nieszczęśliwą kobietą była. W sumie liczyłam póżniej na to, że zejdzie się z Tenmą, ale jednak nie, Martina jej przydzielili. Trochę jednak naciągane było to, ze cały czas Kenzo, Kenzo, a potem nic tylko Martin. Niech jednak zostanie jak jest.
No i wreszcie nasz doktorek. Straaasznie mnie irytował na początku. Ciota jakich mało, wybitnie mnie wkurzał. Dopiero jak zaczął uciekać przed policją i desperacko szukać Johana byłam w stanie go zaakceptować. Pod koniec, może nawet go polubiłam. Tak samo było z Lunge. Ale on znacznie dłużej mnie wkurzał, dopiero jak wyjechał do Pragi zaczęłam patrzeć na niego bardziej przychylnym okiem.
Nina tylko na przez krótki okres mnie irytowała. Myślałam, że będzie biedną i dobrą, która stara się coś zrobić, ale nie może. A ona pozytywnie mnie zaskoczyła, zbierała informacje, latała z bronią, sznatażowała i żądała, miała to coś. Jednak siostra Johana.
No i nasz tytułowy potwór. Na początku dużo się o nim mówiło, ale właściwie nie pokazywało, dopiero koło 20 epa mamy z nim więcej styczności. Ale naprawdę świetna postać. Idealny manipulator, świetnie znający ludzką psychikę. Mam z nim dość duży problem. Bo czy on z gruntu był zły, czy może świat go takim ukształtował. To właśnie duży problem w tym anime. Skąd bierze się zło? Taki dyrektor Kinderheim, Petr Capek czy Klaus Poppe. Zdaje się, że ludzie robiący takie rzeczy nie mogą się zmienić. A jednak nie sposób utożsamić ich z przywódcami takich instytucji, z inicjatorami takich pomysłów. Johan też jest kłopotliwy. To przez matkę stał się taki, przez Bonaparte? Czy może on naprawdę był diabłem wcielonym? Straszne trudne do zdefiniowania. |
_________________
|
|
|
|
|
Shiccare
Szpila
Dołączyła: 07 Wrz 2008 Status: offline
|
Wysłany: 23-10-2008, 16:57
|
|
|
Parę dni temu skończyłam Monstera oglądać i powiem krótko: jestem zachwycona.
Pierwszą rzeczą jaka mnie urzekła był fakt, że akcja anime rozgrywała się w Niemczech (głównie), ani razu nie zahaczając o Japonię (może prócz samego faktu pochodzenia stamtąd Tenmy). Prawdę mówiąc nie spotkałam się jeszcze z anime, którego akcja nie działaby się w kraju innym niż Japonia (aczkolwiek tu może być powodem moje dotychczasowe małe doświadczenie).
Dalej - grafika. Uwielbiam. Nie ma 'wielkich oczu', za którymi, bądź co bądź, w czterech na pięciu przypadkach nie przepadam, nie ma dziwnych deformacji.. Postacie są rysowane w sposób przemyślany i całkiem realistyczny, a ich rany nie goją się w pięć minut (za co wielki plus). Na pierwszym miejscu jednak, jeśli idzie o grafikę, stawiam nie postaci, a miejsca. Miasta, lasy, ulice, zamki, nawet mieszkania - wszystko jakoś niesamowicie mnie urzekło. Może dlatego że nie było przejaskrawień, może przez cały realizm zawarty w serii.
Ulubioną postacią była chyba Nina/Anna. Na początku trochę mnie irytowała, ale potem - gdy wzięła sprawy w swoje ręce - to wszystko gdzieś zniknęło. Miło że twórcy nie popsuli tej postaci, robiąc z niej biedną, pokrzywdzoną dziewuszkę. Miałam wrażenie że tak właśnie będzie.
Co do wciągnięcia w serię, to pierwszy odcinek wystarczył mi na kolejne siedemdziesiąt trzy, praktycznie bez zmuszania się. Do tego naprawdę mało było epizodów, które jakoś mniej mnie zainteresowały (bo takich, które by nudziły, nie było). Właściwie każda historia miała związek z głównym wątkiem, nawet w małym stopniu. W jakiś sposób można było spojrzeć na postaci z innego punktu widzenia, co jeszcze dodatkowo wprowadzało (według mnie) pewien rodzaj zamieszania i niepewności, kto, co i jak. I ważniejsze: jak kogo/co odbierać?
Niektórzy w trakcie oglądania/po obejrzeniu wychodzą z opinią że Tenma to ciota, że jest słaby, bo miał tyle okazji, by strzelić, a tego nie zrobił.. Może i na początku trochę (no dobrze, bardzo) mnie to denerwowało, ale potem uzmysłowiłam sobie że Tenma przecież tak naprawdę nigdy nikogo zabić nie chciał. Czuł, że musi; dla, powiedzmy, dobra ogółu, ale przecież tak czy siak to on miałby pociągnąć za spust, nikt inny.
Skoro przy tym, to bardzo mi się podobało, gdy Tenma
- Spoiler: pokaż / ukryj
- uczył się strzelać, choć uważam że bardziej niż z chęci aktualnego zabicia kogoś, robił to dla pewności siebie.
Najbardziej jednak intrygującą postacią był, rzecz jasna, Johan. Ten rodzaj dziwnego spokoju/obojętności/oderwania od rzeczywistości (momentami miałam takie wrażenie) po prostu, najzwyklej w świecie, przerażał. Ogromne wrażenie zrobił na mnie sam wygląd Johana - przystojny, młody mężczyzna, ba!, przez blond włosy i piękną twarz wyglądający, jak mówią niektórzy, jak anioł (metaforycznie?).. Wszystko to cudownie kontrastuje z jego psychiką i zachowaniem. Po prostu cud, miód i orzeszki. Ja tak naprawdę nie zrozumiałam do końca, jak 'powstał' Johan. Abstrahując już od faktów podanych w anime, po prostu.. Do samego końca miałam wrażenie nierozwiązanej tajemnicy, niepewności i w jakiś sposób zagrożenia.
PS I nigdy chyba nie zapomnę sceny gdy
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Johan dostaje w ręce książkę o potworze - to, jak zamarł, potem ten krzyk i na końcu omdlenie. Byłam mocno zaskoczona że okazał taką, hm, słabość, ale paradoksalnie - to zaintrygowało jeszcze bardziej.
|
|
|
|
|
|
Frozenfox
anime lover
Dołączyła: 27 Paź 2008 Status: offline
|
Wysłany: 27-10-2008, 11:48
|
|
|
Propo Niny i Johana
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Cytat: |
Cytat: | jakie były powody tego, że Nina wybaczyła Johanowi |
Z tego, co zrozumiałam (też tego do końca nie rozumiem) Nina uznała, że Johan, każąc jej siebie zastrzelić, błagał ją jednocześnie o wybaczenie (o to, by uznała, że nie jest potworem). Nie zrobiła tego, przez co Johan czuł się "upoważniony" do kolejnych zbrodni. Zatem Nina zrozumiała, że jedyną rzeczą, która może uspokoić Johana, jest wybaczenie mu. |
Na początku przeczytałam mangę, pozniej wziełam sie za anime, ale do tej pory nie miałam szansy obejrzec serialu do końca. Tak wiec spoileruje na podstawie komiksu.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Johan pod koniec mówi do Tenmy "you can see it ... the scenery of the end". Chodziło mu o to by obie wyjątkowe dla niego osoby - siostra i lekarz który uratował mu życie - poczuły jak to jest być ostatnimi osobami na świecie. Chciał by Tenma i Nina poczuli się jak on po 'rzezi' w Kinderheim 511. Być może chciał nawet poznali uczucie posiadania władzy nad życiem i śmiercią.
Po 1. Nina czuła ze Johan stał sie potworem z jej winy. To ona w końcu powiedziała mu o morderstwie w willi. A brat przejał jej wspomnienia, gdy ona wyparła je z świadomości. Po 2. przebaczajac bratu odrzuciła jego próbę przekazania jej wyżej opisanego uczucia. Tym sposobem zakończyła koło zbrodni popełnianych przez Johana. Jej brat po prostu stracił swoj cel działania.
|
_________________ =FrozenFox |
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 10-01-2009, 21:46
|
|
|
Próbuję wreszcie skończyć Monstera. Muszę powiedzieć, że moja opinia o tej serii zmieniała się znacząco podczas jej oglądania. Początkowo byłem zachwycony - realistyczna, europejska sceneria, sensowni bohaterowie bez udziwnień i ciekawie zawiązana fabuła bardzo przypadły mi do gustu. Potem tempo zwolniło i zacząłem mieć wątpliwości. Oczekiwałem raczej większego skupienia się na wątku głównym, jednak seria zaczęła grzęznąć w wątkach pobocznych, odkładając postęp fabuły na później. Zaczynało mnie to powoli męczyć, rozważałem więc porzucenie serii.
A potem zrozumiałem. Te wątki poboczne, to przecież samo sedno tej serii. To anime nie jest opowieścią o pogoni za charyzmatycznym psychopatą, to opowieść o tych wszystkich ludziach, których spotykamy po drodze, o ich życiach, o skutkach ich spotkań z Tenmą i Johannem. Uświadomiwszy to sobie, dużo chętniej sięgałem po kolejne odcinki.
Pozostaje jeszcze pytanie, jak został zamknięty główny wątek. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|