Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Monster |
Wersja do druku |
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 01-05-2005, 10:01
|
|
|
Ja przerabiam tasiemca zatytułowanego Monster (49 odcinków wyszło, planowane prawdopodobnie na około 70). Już gdzieś na forum stwierdziłam pół-żartem, ze jeśli tak dalej pójdzie, to anime wpędzi mnie w chroniczną depresję - i do licha miałam rację _^_ Pierwsze odcinki są potwornie pesymistyczne, to w ramach ostrzeżenia.. Ale po kolei.
Anime opowiada o japońskim lekarzy pracującym w Niemczech. Na początku mamy kilka odcinków z serii "dramat moralny". Dr Tenma jest geniuszem, najlepszym lekarzem w szpitalu i często to jego udział w operacji decyduje o ludzkim życiu? A co, jeśli zostanie przywiezionych dwóch pacjentów na raz? Dyrekcja dszpitala oczywiście wysyła go do tego wyżej postawionego, bo ludzkie życie nie jest sobie równe... Tenma w którymś momencie się buntuje i zamiast ważnej osobistości, operuje małego chłopca, którego rodzice właśnie zostali zamordowani... W efekcie traci pozycję, kobietę i rekomendacje... Nie na długo jednak, ponieważ wkrótce potem dyrekcja szpitala zostaje zamordowana w talemniczych okolicznościach i Tenma awansuje... Czego zupełnie się oczywicie nie spodziewał.
9 lat później zagadka zamordowanie dyrektora szpitala, a także rodziców owego chłopca nadal nie zostaje wyjaśniona. Od kilku lat natomiast ktoś seryjnie morduje starsze, samotne pary. Podejrzanych o współpracę z mordercami rzezimieszek trafia do szpitala... Tak czy inaczej, doktor Tenma poznaje tożsamość tytułowego Potwora (człowieka, który zabija dla samej przyjemności zabijania), a sam zostaje oskarżony o serię morderstw.
I tu rozpoczyna się akcja rodem ze Ściganego - ukrywa się, poszukując jednocześnie prawdziwego mordercy.
Anime ma bezbłędną muzykę, bardzo dopracowaną grafikę (dopracowaną, nie ładną - postacie rysowane są dość paskudnie), i przede wszystkim rewelacyjnych bohaterów drugoplanowych. O ikle dr Tenma jest jak dla mnie trochę zbyt idealny (a Potwór: zbyt nieludzki), o tyle całą reszta jest naprawdę bardzo ludzka i żywa. Przeszkadza mi trochę tylko to, że anime cierpi na syndrom "jeśli popatrzył na zdjęcie ukochanej, musi umrzeć" (to nie byl konkretny przykład, spoilerować nie będę). Poza tym - nie mam zastrzeżeń, na razie (30 odcinek) rewelacyjna seria, polecam. |
_________________
|
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2007, 18:03
|
|
|
Monster Chwilowo miałem czas na obejrzenie tylko 1. i 2. odcinka i muszę powiedzieć, że starczyło żeby mnie wessać. Tylko martwię się długością serii. Czy przez 74 odcinki uda się im utrzymać ten klimat i poziom ale to się jeszcze zobaczy. |
|
|
|
|
|
rathann
open-source wizard
Dołączył: 27 Maj 2006 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2007, 23:56
|
|
|
fleischman napisał/a: | Monster Chwilowo miałem czas na obejrzenie tylko 1. i 2. odcinka i muszę powiedzieć, że starczyło żeby mnie wessać. Tylko martwię się długością serii. Czy przez 74 odcinki uda się im utrzymać ten klimat i poziom ale to się jeszcze zobaczy. |
Monster jest absolutnie sugoi. Mnie wciągnął już po pierwszym odcinku, a był to czas, kiedy jeszcze nie cały był przetłumaczony. O, jakże ja cierpiałem nie mogąc obejrzeć kolejnych odcinków! Ja po prostu lubię długie i skomplikowane historie z wieloma wątkami i porządnie zrobionymi postaciami. A do tego kryminał. Obejrzałbym to z chęcią jeszcze raz. |
_________________ Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea.
-- Robert A. Heinlein |
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-02-2007, 15:42
|
|
|
Monster jakoś 9-12 - już myślałem, że porzucę tę serię, ale jako że nie miałem co robić ani oglądać czegoś lepszego, zabrałem się do 9. odcinka przygód Tenmy (raczej thriller'u Tenmy...). No i dobra decyzja to była. Klimat się poprawił, wyostrzył a i w porządku elementy obyczajowe były. Tak czy owak nie jest to dla mnie seria, którą mogę oglądać non-stop, że zaraz po przejrzeniu paru odcinków następnego dnia pragnę przejrzeć kolejne. I to nie ze względu na w miarę mroczny klimat anime.
Mimo wszystko w Monsterze w mojej opinii brakuje punktów fabularnych niejako "zmuszających" widza by bardzo zależało mu oglądać kolejne epizody (co np. w takim FM Alchemist jest na porządku dziennym). Akcja czasem zbędnie zwalnia i rozwleka serię w "coś o czymś" odchodząc od tytułowego przesłania, przez co wolałbym tytuł "Sometimes about monster".
Edit: (do postu Seriki poniżej)
Serika:
Cytat: |
Monster nie jest napakowany standardowymi elementami mającymi przykuć widza do ekranu |
Trochę nie do końca chyba dobrze to ująłem. Głównie pewnie ze względu na porównanie do Alchemista, którego cenię merytorycznie sporo niżej niż Monstera, a ze względu na rozrywkę jednak wyżej. 35 odcinków (reszty jeszcze nie dorwałem) mogłem na luzaku przebić. Monster natomiast dla merytorycznej wartości mógłby być krótszy. Dla rozrywki natomiast - więcej elementów do tej rozrywki zachęcających. A na koniec pozostaje oczywiście opcja: jak kto lubi.
ps. jak to się dzieje, że czasem bez mojej woli po wysłaniu tekstu pojawia się jakiś głupi [/center] czy [/b] X|? |
Ostatnio zmieniony przez rathann dnia 04-02-2007, 23:53, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 11-11-2007, 01:05 Monster
|
|
|
Monster w Alfabecie nie znalazłam, więc zakładam nowy temat. A zakładam bo nieco za dużo jak na „aktualnie oglądane” mi się napisało.
Ostrzegam. Tekst roi się od spoilerów. Ale gdybym chciała je zaznaczać to byłby on poszatkowany białymi polami, a całości nie zaznaczę, bo równie dobrze mogę ostrzec tak, jak to robię teraz. Przy czym naprawdę ostrzegam: przeczytanie tego przed obejrzeniem serii to samobójstwo. Zniszczenie całej przyjemności oglądania. Dlatego nawet umierającym z ciekawości nie radzę czytać dalej, jeśli nie obejrzeli całości.
Anime na całej swojej rozciągłości prezentuje równie wysoki poziom. Takiej galerii bohaterów nie spotykamy często. Od tych, którym możemy znienawidzić od samego początku, tych których możemy od samego początku polubić, czy tych, o których zdanie będziemy zmieniać średnio raz na odcinek.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Napisałam jeszcze niedawno, że mam dość Evy. Następny odcinek okazał się tym, przez który doszłam do wniosku, że jednak nie tak całkiem. Po czym parę razy wracałam do mojego poprzedniego zdania i znów je zmieniałam. Tak samo było z detektywem Lunge, z tym, że on był sam w sobie bardziej fascynującą postacią. I jak go w pewnym momencie polubiłam to tak już zostało do końca, bez względu na to, co robił i jak się zachowywał. Inną postacią, o której w pierwszej chwili pomyślałam, że jest bohaterem negatywnym był Grimmer. Jedna z sympatyczniejszych postaci w całej serii. On był po prosty uroczy. Całkowicie i do samego końca. To, jak pytał Termę co powinien czuć, czy jaki wyraz twarzy przybrać było i smutne i jednocześnie właśnie urocze. Choć jak się zaczął powtarzać zirytowało mnie to trochę, ale szybko mi przeszło, bo dało się to zrozumieć. Poza tym, on ma jedną z ładniejszych scen śmierci w ogóle.
Fabuła przykuwa, wciąga i pochłania widza w całości i bezpowrotnie (przynajmniej do ostatniego odcinka). Już chociażby wspomniane przeze mnie w temacie o oglądanych aktualnie seriach zbieranie kawałeczków układanki. Co jest dodatkowo utrudnione przez to, że te kawałeczki są rozsypane po całej Europie i że zbiera je sporo indywidualnie prowadzących śledztwo osób. W pewnym momencie przyłapałam się na tym, że nie wiem czy o danym fakcie Tenma już wie, czy jeszcze nie, bo nie pamiętam kto pierwszy daną rzecz odkrył i czy już nie powiedział o tym innym i gdzie ostatnio Tenma węszył.
Właśnie. Tenma. Główny bohater, który znalazł się na mojej liście ulubionych postaci. Człowiek z charakterem, którego mi brakowało. Prawdziwy aż do bólu. Bo rzeczywiście, to jak się zmienił było bolesnym widokiem, szczególnie jak się słyszało jak inni komentowali jego wygląd i jak się przypomniało sobie jaki on był jeszcze przecież nie tak dawno temu. Ale to nie przeszkadzało mi nadal go lubić. Z jednej strony genialny młody chirurg z drugiej, brudny, przygarbiony, wyglądający jakby mu przybyło ze dwadzieścia lat (tak, ja wiem, że tam mija dziewięć lat, ale to nie przeszkadza Tenmie wyglądać jak wyglądał te dziewięć lat temu, dopóki oczywiście był jeszcze szanowanym chirurgiem w szpitalu) poszukiwany zbrodniarz. Tym co mnie zirytowało i czego nie mogę przeboleć jest to, jak nisko trzymał głowę prowadzony przez strażników po tym jak go złapali. To był smutny widok. Ale paradoksalnie tym bardziej go ożywia i pozwala jeszcze mocniej związać się z postacią, być po jej stronie. Tylko że on naprawdę czasami wyglądał jak ostatnie nieszczęście XD
A teraz on. Czyli tytułowy potwór. W każdym razie przez 73 odcinki. Muahahaha…Na samym początku pomyślałam, że go nie lubię. Bo jest zły. Bo jest paskudny - zabija całkiem niewinnych ludzi i nawet dzieci, eksperymentuje sobie, doprowadza ludzi do samobójstwa. Niedobry, no. I kropka. Później oczywiście mi się odwidziało. Znaczy się, nie wiem dlaczego, ale zaczęłam mu współczuć. Jeszcze nawet na długo przed tymi odcinkami, w których okazało się, że naprawdę mamy mu czego współczuć. To o tyle jest dziwne, że on był przedstawiany jako zło wcielone. Piękne i niebezpieczne. Niby standardowe połączenie, ale chyba jeszcze nigdzie nie widziałam czegoś, co będąc tak pięknym byłoby AŻ tak niebezpieczne. Ten kontrast był powalający. Przy włączeniu w to jeszcze jego spokojnego i jednocześnie jakby bolesnego wyrazu twarzy, uśmiechu, ruchów i głosu wyszło coś niesamowitego. Zło ostateczne. Które jednak też było człowiekiem. Bo mimo prób jak największego odczłowieczenia Johana i zrobienia z niego bezlitosnej maszyny do zabijania (którą notabene był) nie udało się go tak ostatecznie obedrzeć z ludzkiego kształtu. Pod koniec to się już rzuca w oczy, ale uznać go za jednego z ulubionych bohaterów można już w połowie serii. Dlatego też jest chyba jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w anime z jakimi zdarzyło mi się spotkać.
I jeszcze jedno mnie ciekawi, chociaż w sumie to potrafię sobie wyobrazić jego zawód. Mam tu na myśli ostatnie chwile przed postrzałem. Kiedy prosił Termę aby ten go zabił. Może dla Johana to było swoistego rodzaju przeznaczenie, z którym się pogodził. Ten mnie ożywił i ten mnie zabije. Wtedy śmierć nie będzie straszna, prawda? I nie chodzi mi o to, że się jej bał, ale o to, że chciał popełnić samobójstwo doskonałe, ręka Tenmy pociągająca za spust w pewien sposób nobilitowałaby tę jego śmieć. Po czym wkracza jakiś pijak, kompletny wrak człowieka i zabija potwora. Ktoś albo raczej nikt, kogo Johan nawet nie brał pod uwagę. Co mogło mu przemknąć przez myśl w momencie, w którym zdał sobie sprawę z tego, jak żałośnie kończy? Tak, wiem, że nie zginął. Ale w tamtym momencie mogłam tylko pomyśleć, że owszem, za szybko zginął, że coś jest nie tak, to nie powinno się tak skończyć (co niedługo później okazało się prawdą), ale fakt jest faktem.
Podobało mi się też jeszcze jedno. To, jak do końca Tenma „pozostał” lekarzem. Nigdy nikogo nie zabił. Za każdym razem albo zdarzyło się postrzelonemu przeżyć (Roberto…a tak na marginesie, czy twórcy na końcu chcieli wykrzesać z widza nieco współczucia dla tego człowieka czy mi się wydawało?) albo doktor nie pociągnął za spust, bo coś mu przerwało.
Mam nieprzyjemne wrażenie, że nie napisałam wszystkiego, co chciałam, że mnóstwo drobnych faktów, myśli mi umyka. Może przypomnę sobie później, może znajdę czas aby dopisać (sama w to nie wierzy). W każdym razie słowami nie za bardzo mogę oddać to, jakie wrażenie na mnie zrobiła ta seria. Z Johanem na czele. Nie powiem nawet ile screenshotów zrobiłam z nim, z Tenmą i z paroma szczególnymi scenami. Johan jest niezwykle fotogeniczną postacią, o czym zresztą pisałam już w innym temacie.
I to by było na tyle.
Po czym dr Tenma znowu zażył eliksir młodości i ubyło mu z 10 lat. Co też wyprawa do fryzjera może zrobić z człowiekiem…
Już wiem dlaczego mam wrażenie, że nie napisałam o wszystkim. Ja po prostu chciałabym popisać sobie o tym odcinek po odcinku, postać po postaci XD Niestety, aż tyle czasu to ja nie mam.
edit=Avellana: ja mimo wszystko schowałam... Ludzie różne są i po co ktoś ma się pieklić, że nie ma już po co serii oglądać? |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Goodcat
Misuzu Fan
Dołączył: 19 Paź 2007 Skąd: Ziemia Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2008, 22:33
|
|
|
Wielkie propsy dla autorki tego tematu, która wyręczyła mnie z opisywania wszystkiego
co wydarzyło się w "Monster":) Dzięki temu macie mniej do czytania, a ja mam mniej do napisania.
Definitywnie jedno z najbardziej niedocenianych anime.
W końcu nie ma co się, dziwić. 74 odcinki, każdego w jakimś tam stopniu zniechęcają
do obejrzenia, tymbardziej, że zdarza się nam obejrzeć anime 12 odcinkowe, w którym ledwo docieramy do końca.
Większość anime, częściowo opiera się na mandzę, co sprawia, że traci ono na wartości, jak było np. w przypadku Berserka.
W monsterze fabuła anime jest w 100% zgodne z mangą, czyli widz, który nie preferuje komiksów nic straci oglądając anime.
Po obejrzeniu całej serii, z pełną satysfakcja i czystym sumieniem moge powiedzieć, że wreście było mi dane ujrzeć prawdziwe arcydzieło. Dzięki różnorodności gatunkowej, seria dopasowuje się do gustów niemal każdego oglądacza.
No i co tu dużo pisać... nie widziałem jeszcze negatywnego zdania na temat tego anime, więc nie pozastaje wam nic innego jak zebrać się do ogladania i ponabijać parę postów w tym temacie:) |
_________________
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 12-02-2008, 02:22
|
|
|
A no własnie jakiś czas temu obejrzałam ostatni odcinek Monstera. Heh miałam ochotę zrezygnowac jak zobaczyłam ilość odcinków ale anime ma rzeczywiście dobre recenzje i opinie. I zgadzam się z tym w pełni
Przyznaje, że trochę się niecierpliwiłam czasami oglądajać. Że jak inne serie często oglądałam za jednym zamachem to tą musialam sobie dawkować. Dodatkowo na początku denerował mnie Tenma, sprawiał wrażenie troche rozlazłego faceta. Czasami pomiędzy odcikami bałam się, że średnio łącze między sobą poszczególne fakty. ALE. Ale pomijając te chaotycznie wymienione przeze mnie minusy to seria ma to coś! Bohaterowie są naprawde imponujący. Fabuła, przesłanie, treść, muzyka oczywiście jak najbardziej też. I ostatni odcinek był po prostu genialny!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A sam początek odcinka zaczął się tak sielankowo, że aż się przestraszyłam czy to nie lekka przesada! Ale scena w szpitalu...Taaak, to była mocna scena. Na początku zdenerwowałam się, że skoro to taki potwór to czemu nie siedzi wokół pełno policji (uwielbiam zwracać uwagę na tak strasznie istotne rzeczy..) ale te parę słów od Johana heh tego nie da się opisać. Genialne
Co do Johana - masz rację Melmothia iż to bardzo kontrowersyjna postać. Zabójcza pod każdym względem! Taaak, tacy faceci są naprawdę niebezpiecznie interesujący! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Konkur
Dołączył: 20 Sty 2008 Status: offline
|
Wysłany: 12-02-2008, 05:12
|
|
|
Monstera ogladalem jakis czas temu. Ogolnie jest dobrze, nietypowa kreska (twarze postaci), fajna klimatyczna muzyka (zarowno opening, ending, jak i w srodku) ale w pewnym momencie odcinki zaczely mi sie strasznie dluzyc. Pamietam tez, ze wkurzaly mnie niektore bezsensowne rzeczy ktore robila policja czy tez bohaterowie, ale nie jestem juz sobie w stanie przypomniec konkretnych sytuacji.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- I koncowka mi sie nie podobala - wolalbym, zeby wszyscy zgineli. Albo chociaz wiekszosc :-p
Fajne byly natomiast rozne wstawki, np. wino zamowione przez pewne malzenstwo, ktore nazywalo sie "Forster Ungeheuer" (z niemieckiego Ungeheuer=Monster, wino oczywiscie istnieje w rzeczywistosci), dokumenty w gabinecie znajomego doktora Tenmy z nazwiskami znanych ludzi, czy z miejsc - istniejacy w rzeczywistosci butik w Pradze.
Ogolnie warte ogladniecia, ale nie wiecej niz jeden raz :-p |
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 12-02-2008, 23:45
|
|
|
Konkur myśle, że plusów Monstera jst znacznie więcej. To fakt, że momentami seriami też mi się dłużyła ale fabuła jest naprawdę niesamowita i rozbudowana a ja dośc lubie takie rzeczy (choć bywa, że się w tym gubię). Niektóre serie mają znacznie wicej odcinków a w sumie całą fabułe tak naprawdę dałoby się umieścić w znacznie mniejszej ilości.
Do ostatniego odcinka zdania nie zmienię :) extra sprawa! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Muhomorniczy
..
Dołączył: 01 Mar 2008 Skąd: kraków Status: offline
|
Wysłany: 15-04-2008, 23:42
|
|
|
ciekawie by było gdyby postać Franz Bonaparta ze wszystkimi pseudonimami była wzorowana na postaci autentycznej,te bajki były na prawde świetne,ale nie mogę nic znaleźć na ten temat |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 16-04-2008, 11:20
|
|
|
Fakt, jedna z ciekawszych serii, i też dopiero niedawno ją "zaliczyłem".
Mroczna i skomplikowana fabuła... naprawdę niezłe, chociaż lekko nieufnie podchodzę do kwestii wieloletniego krążenia po europie bez dokumentów i źródła utrzymania XD
Tak czy siak, kopalnia świetnych postaci... no i świetna rola Mamiko Noto. Nic dziwnego że potem z odcinka na odcinek Jigoku Shoujo, brzmiała co raz bardziej desperacko powtarzając to samo nieszczęsne "...ippen shindemiru?" ;D (Tak wiem, taśma. I przerost wyobraźni). |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 16-04-2008, 23:41
|
|
|
Muhomorniczy napisał/a: | ciekawie by było gdyby postać Franz Bonaparta ze wszystkimi pseudonimami była wzorowana na postaci autentycznej,te bajki były na prawde świetne,ale nie mogę nic znaleźć na ten temat |
Oh może te bajki same w sobie były oryginalne ale jedno wiem napewno - nie dopuściłabym by dziecko coś takiego czytało! Bałabym się o jego psychikę..
Ciekawa seria tylko szkoda, że tak mało ludzi ją w sumie obejrzało - ta ilość odcinków robi swoje..Zwłaszcza, że faktycznie za dużo negatwynych opinii Monster nie zbiera. Ale grono się powiększa, także nie ma co tracić wiary!
A co sądzicie o ostatnim odcinku? |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 17-04-2008, 07:26
|
|
|
Końcówka...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ja generalnie lubię happy endy, ale po takiej serii spodziewałem się raczej szekspirowskiego zakończenia.
Na dodatek to nieszczęsne miasteczko...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- już raczej sugestia że nieuchwytna bestia może dalej kryć się wśród nas i szykować następców wydawała mi się dość straszna, dodanie tej całej afery z miasteczkiem było lekko antyklimaktyczne dla mnie...
Ale cóż, tak jak ja to widzę raczej tego zrobić nie mogli. A wizyta u wiecie-kogo była ...mocna. Pasowała na zamknięcie. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
eeeee
Gość
|
Wysłany: 24-06-2008, 16:44
|
|
|
Właśnie skończyłem oglądać "Monster" i mam pare pytań dotyczących historii przedstawionej:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- 1. Chronologia losów Johana i Niny:
a) urodzenie bliźniaków,
b) mieszkanie w domu z "Trzema Żabami",
c) oddanie przez matkę jednego z nich(Nina; a tak poza tym, to dlaczego Johan przebrany był za dziewczynkę?) na eksperyment,
d) powrót("okaeri", "tadaima") i opowiadanie przez Ninę tej historii Johanowi,
e) ???,
f) Mieszkanie u wielu rodzin i zabijanie ich przez Johana,
g) Odwiedziny Poppego u Liebertów, zabicie ich przez Johana i strzał w głowę.
Jeżeli jest jakiś błąd, to proszę mnie poprawić. Przede wszystkim nie mogę umiejscowić pobytu Johana w Kinderheim 511. :/
2. Pytanie dotyczące zakończenia, mianowicie: jakie były powody tego, że Nina wybaczyła Johanowi(uznała, że jest "ofiarą"; ktoś inny okazał się potworem - Franz Bonaparta albo matka bliźniaków)?
Zastanawiające jest też to, kto został oskarżony o wszystkie zbrodnie i czy Johan przestał być tym-kim-był.
Ogólnie oglądałem to z dłuższymi przerwami i dlatego teraz nie do końca kojarzę wszystkie fakty. Bardzo proszę o pomoc, bo nie lubię nie wiedzieć o co chodzi. ;] Będę wdzięczny. |
|
|
|
|
|
Goodcat
Misuzu Fan
Dołączył: 19 Paź 2007 Skąd: Ziemia Status: offline
|
Wysłany: 25-06-2008, 21:48
|
|
|
Muhomorniczy napisał/a: | ciekawie by było gdyby postać Franz Bonaparta ze wszystkimi pseudonimami była wzorowana na postaci autentycznej,te bajki były na prawde świetne,ale nie mogę nic znaleźć na ten temat |
Jakbyś trochę poszperał to doszedł byś do wniosku, że
prawdziwym Franzą Bonapartą jest Naoki Urasawa, a bynajmniej mógłby nim być naprawdę! |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|