Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kara no Kyoukai |
Wersja do druku |
Chemik
Time does not exist...
Dołączył: 20 Mar 2007 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 09-11-2009, 18:05
|
|
|
Cytat: | DVD of Kara no Kyoukai 7: Satsujin Kousatsu (Part 2) will be released on December 9th. |
Czyli jeszcze ten miesiąc trzeba poczekać ;] |
_________________ "What isn't remembered never happened. .... " |
|
|
|
|
Donovan
Dołączył: 31 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 09-11-2009, 21:30
|
|
|
Ja czekam aż wyjdzie 7 część i dopiero zobaczę. Mam takie pytanie, oglądać to tak jak wychodziło czy lepiej chronologicznie tak jak to wa-totem napisał?. |
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 09-11-2009, 22:33
|
|
|
Donovan napisał/a: | Ja czekam aż wyjdzie 7 część i dopiero zobaczę. Mam takie pytanie, oglądać to tak jak wychodziło czy lepiej chronologicznie tak jak to wa-totem napisał?. |
Według mnie tak jak wychodziło. Te elementy są nie przypadkiem tak rozmieszczone i jest w tym pewna pokręcona chronologia nadająca smaku calości:) |
Ostatnio zmieniony przez gaijin dnia 09-11-2009, 23:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Donovan
Dołączył: 31 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 09-11-2009, 22:39
|
|
|
Chyba masz rację ;D
Dzięki :) |
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 14-12-2009, 00:45
|
|
|
Kara no Kyoukai, serialu odcinek 7.
Powinnam na początek przestać wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki zachwytu, żeby móc napisać coś konstruktywnego o tym filmie. Ostatni film... I naprawdę nie wiem czy nie najlepszy. Nie oceniam tego w żaden sposób obiektywnie, nawet nie próbuję. Film dostaje ode mnie 10/10 za wrażenia z oglądania. Bo te nie mogą się równać z niczym. Co prawda miałam ochotę przysypiać w niektórych momentach, ale niektóre sceny rewanżowały wszystko. Już na samym początku scena łóżkowa wydała mi się cholernie urocza. Nie wiem czemu ale w odstępach pomiędzy filmami uważałam Shiki za zimniejszą, tymczasem ona wcale nie jest obojętna. Co akurat jest w sumie dobre bo wrażenia z niektórych scen były tym mocniejsze. Ale co podobało mi się najbardziej. Mikiya, dorósł. DORÓSŁ. Widać to w ostatnich scenach, gdzie mamy mężczyznę. Nie zakochanego chłopaka, mamy dorosłego mężczyznę, i to na dodatek Bizona jak stąd do Ameryki.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Rany, jak mu cholernie do twarzy z tymi włosami, chrzanić, że stracił oczko. Do twarzy mu.
Nie mogę się powstrzymać, żeby się nie porozwodzić nad scenami romantycznymi. Zwłaszcza absurdalna scena końcowa przed napisami. Prawdę mówiąc jak Rio go dziabnął tym nożem przypuszczałam, że może stracić jedynie oczko i że musiałby bardziej dziabnąć żeby zabić (czyli heh... zawahał się...). Ale zaskakujące było to, że mogłabym się bez problemu pogodzić ze śmiercią Kokuto, pod warunkiem, że żyłby nadal - w niej. Bardzo szybko się nastawiłam na wariant ze śmiercią, co nie zmienia faktu, że ucieszyłam się, że nie zginął. Moment jak się czołgał do niej po tych schodach i potem ta cała chora rozmowa. Która była jedną z piękniejszych scen tego typu jakie widziałam. A była absolutnie szalona. Shiki pocięta, z odciętym kciukiem, wymiętoszona, zmaltretowana. Kokuto z podziabanym okiem, z rozpierniczoną zupełnie nogą. Obok leży poćwiartowany trup Leo. A ja tylko warczałam "no pocałuj ją wreszcie!!!"... I cholera, złośliwi twórcy zrobili moment, w którym się zamachnęli i... skończyło się na hugu. Mimo wszystko, przepiękna scena. Była taka ciepła. Prawie godzina od kiedy skończyłam film, a ja się ciągle nie mogę przestać uśmiechać. Oj lubię jak ukochany pairing, ukochany bizon i ulubiona pani kończą tak jak powinni. Za rzadko doświadczam takiej satysfakcji, że coś skończyło się WŁAŚNIE tak jak chciałam. Poza tym w tej jednej scenie tak dobrze było widać jak Mikiya dorósł. I jego słowa "I don't care". Bizon z Ciebie Kokuto, męski mężczyzna i Bizon. Czego dowiódł w ostatniej scenie po napisach. Nie został juz nawet ślad po tym małym naiwnym chłopcu, został tylko dorosły facet. Mrrrau. Nie obraziłabym się za takiego Kokuto przy boku, zdecydowanie... Jedna z najlepszych męskich postaci jakie zdarzyło mi się widzieć. I na opisanie tej najostatniejszej sceny już nie mam słów. Była po prostu piękna. Nie mogę nie mieć satysfakcji moralnej, że to Shiki go pierwsza wzięła za łapkę. To było cute.
Natomiast jesli chodzi o samego Leo czy Rio czy jak on tam miał na imię. Popełnił jedną z obrzydliwszych scen jakie widziałam w anime i całe zainteresowanie mi prysnęło w momencie jak zobaczyłam co robi z nią i jej ubrankiem... Mamusiu, to naprawdę było odrażające.
No i nie ukrywam, spożywanie Hagensów podczas seansu dodało oglądaniu sporo uroku~
I tak, jestem piszczącym fangirlsem. I dobrze mi z tym. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 14-12-2009, 02:35
|
|
|
M. M-m-mrrry.
A najlepsze jest to, że jak nadarzy się chwila, to będzie można siąść i zmaratonować to wszystko po kolei. Od początku!
No i ile się wyjaśniło z drugiej części :3 |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-12-2009, 11:02
|
|
|
Nie ma się tutaj co rozpisywać - film był świetny. Wyjaśnił to co powinien, cieszył oko, ucho, trzymał przy ekranie przez 2h w napięciu.
Powinienem z oceny obciąć jeden punkt za pewną scenę, ale nie obetnę! Kolejne 10/10.
Tylko ja chcę to na blu-ray w 1080p - DVD nie oddaje pełnego piękna grafiki. Trzeba będzie też całość serii zmaratonować. |
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-12-2009, 15:05
|
|
|
MRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR.
Ale prychłam radośnie, jak weszła do tego magazynu i wyobraziłam sobie ostateczną walkę w polu falującej marihuany. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 14-12-2009, 18:16
|
|
|
wa-totem napisał/a: | wyobraziłam sobie ostateczną walkę w polu falującej marihuany.
| ...a potem niemal dokładnie to dostaliśmy XD
Hah. Jest nad czym mruczeć.
*zasłuchuje się Openingiem prosto z OSTa*
Może aż trochę za patetyczny ten utwór, ale jakoś mi strasznie pasuje, zwłaszcza do takiego zamykającego odcinka. Yay~!
A zauważyłyście jak fenomenalnie seiyuu Shiki zagrała scenę telefonu do domu? W tym co i jak mówi doskonale czuć wszystko to, co między tymi dwojgiem NIE jest powiedziane... I jaka perfekcyjna symetria, tego skąd dzwoniła. Chyba zresztą tylko po to była przedtem scena z wizytą policjanta u Mikiyi, żeby nie dało się NIE poznać.
A poza tym... ponieważ to nie spoiler...
*fanboy mode on*
\\o
o//
i lol, imageshack nie zmienił nazwy, czyli unikalna jest... XD
A wracając do tych dwojga. W zasadzie chyba najciekawsze w KnK jest to, jak świetnie pokazane i zagrane jest to, czego do tego odcinka nie usłyszeliśmy ani razu. A jednak, to wisi w powietrzu. Wypisane gestami, tonem głosu, tym co robią bądź czego nie robią. A myślał by kto, że jak anime, to kokuhaku musi być... a figę. Zresztą, to nie pierwszy raz; już szóstka dała niezwykle piękny wstęp do tego, scena rozmowy Shiki z Azaką, i sama kwestia Azaki.
Inna rzecz, że Shiki na skraju popadnięcia w tryb dere była lekko przerażająca. Dobrze że nie poszli dalej tym szlakiem... to byłoby istne /wrist. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-12-2009, 22:13
|
|
|
Ciemne alejki i opuszczone magazyny nadają się na mhoczne lokacje. Ale plantacja trawki?
Na plus to co zwykle - grafika, muzyka, Shiki i jej relacja z Mikiyą.
Minusów kilka. Strasznie rozczarowało mnie wyjaśnienie morderstw sprzed lat i cały ten motyw przewodni, zupełnie nie pasujący mi do KnK... Jednak jedną z rzeczy, które fascynowały w Shiki była jej przeszłość i teraz, kiedy ją wybielili (właśnie takie odczucie powoduje ten pomysł - wydaje się, że chcieli na siłę wybielić bohaterkę) i zrobili z niej istną świętą, trochę straciła w moich oczach. I cała ta gadka umoralniająca o zabijaniu, systematyce morderców (morderca zwyczajny, morderca Bardziej, morderca inaczej... O_o), etc. - porażka. W ogóle bardzo skutecznym zabijaczem klimatu były te wszystkie guembokie jak studnia teksty w stylu - "im jaśniejsze światła miasta, tym ciemniejsze jego cienie".
Film wciąż dobry, ale nie tak, jak poprzednie. Miło, że wreszcie wyjaśnili kwestię pairingową, choć niektóre sceny były już przegięte... Tu Totem rozwodzi się nad tym, jaki ten związek och, ach, subtelny - jeno gesty, półsłówka i namiętne łypy. A w filmie - minutowa scena z retrospekcjami i tekstami rodem ze standardowego szkolnego romansidłą - "tak się cieszę, że byłeś przy mnie, itd. itp.". Ale końcówka i tak była śliczna.
Tylko ten klimat "narkotyki to Zło!" trochę tu nie na miejscu... Mroczna i Tajemnicza plantacja marychy. Lol. |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 14-12-2009, 22:21
|
|
|
Cóż, wykonanie pierwsza klasa. Nie mogę się tym razem przyczepić do teł miasta, którym w poprzednich filmach brakowało miejskiego nieładu.
Ale fabularnie nadal bez rewelacji. Główny wątek filmu jest chyba najgłupszy z możliwych. Mnóstwo idiotycznej gadaniny o morderstwach, którą sprowadza się do jednego prostego zdania "Zabijanie jest złe i odmienia ludzi". O ile same walki były przyzwoite, to totalnie irytujący wydał mi się fakt, że Shiki nie rozumie prostego faktu, że da się obezwładnić przeciwnika bez zabijania go (nie koniecznie bez uszkadzania go).
Wątek miłosny mnie osobiście nuży. Owszem jest ci on romantyczny, ale jest już taki przez wszystkie 7 filmów. W Patlaborze jest co prawda podobnie, ale tam ma to charakter bardziej komediowy. W teorii mała różnica, w praktyce gigantyczna. Moim zdaniem mogliby właśnie nadać mu bardziej komediowy charakter, bo anime stara się być poważne i nie do końca się mu to udaje.
Podsumowując 7/10 za ten film, 8/10 za całość. |
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 14-12-2009, 22:22
|
|
|
Dłuugo wyczekiwana 7. Bałam się, że ostatnia część nie domknie historii. Niepotrzebnie. Nie tylko domknęła, ale i wypełniła ją tym, co w poprzedzających częsciach było tylko sygnalizowane. Siódma część sprawiła, że KnK stała się niebanalną historią rozwoju relacji dwóch ludzi, z efektownymi walkami w tle, zamiast być efektowną walką z ewentualnym wątkiem miłosnym w tle. Przeniesienie punktu ciężkości wyszło to KnK na korzyśc i nie spowodowało popadnięcie w kiczowaty sentymentalizm. KnK niespodziewanie poza wszelkimi walorami jakie posiadała wczesniej zyskała jeszcze jeden atut: stała się w tym wymiarze historią pełną ciepła, po obejrzeniu której wywołała u mnie miły uśmiech na twarzy.
Jest jeszcze jedno, co KnK mnie urzeka. To powracające niczym referen pewne motywy. Przekręcanego klucza w zamku, migającej kontrolki na automatycznej sekretarce telefonu Shiki, zapełnianej od pierwszego odcinka wiadomościami, dymu papierosowego, wiadomości slyszalnych na ulicy z wszechobecnych ekranów telewizorów. Widać, że KnK posiada bardzo spójną i przemyślaną strukturę, na której szkielet fabuły dopiero się opiera. |
Ostatnio zmieniony przez gaijin dnia 14-12-2009, 23:32, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-12-2009, 22:25
|
|
|
JJ napisał/a: | Tu Totem rozwodzi się nad tym, jaki ten związek och, ach, subtelny - jeno gesty, półsłówka i namiętne łypy. A w filmie - minutowa scena z retrospekcjami i tekstami rodem ze standardowego szkolnego romansidłą - "tak się cieszę, że byłeś przy mnie, itd. itp.". |
Coś w tym jest XD
Niewątpliwym plusem KnK jest grafika i muzyka na wysokim poziomie - dostajesz romansidło w oprawie jakości ręcznie robionej czekoladki, nie masówki z taniej bombonierki. |
_________________
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 14-12-2009, 22:27
|
|
|
JJ napisał/a: | Tylko ten klimat "narkotyki to Zło!" trochę tu nie na miejscu... Mroczna i Tajemnicza plantacja marychy. Lol. |
Faktycznie tajemnicza plantacja marychy pasowała tam jak pięść do nosa. W porównaniu z pomysłem z 5 częsci to trochę słabo |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|