[wa-totem]

[JJ]

[Mitsurugi]

Dobra. Mam zamiar przed Świętami zmaratonować Kara no Kyoukai. Czy mógłby mi ktoś podać ostateczną chronologiczną kolejność filmów? Będę wdzięczny :). Zresztą, takie wysokie oceny to wreszcie trzeba się zabrać, a zdecydowanie wole oglądać anime "na raz" niż wyczekiwać po kolei :).

[gaijin]

[Chemik]

Warto sobie obejrzeć wcześniej Shingetsutan Tsukihime - dzieje się w podobnych realiach - Shiki ma zdolności głównego bohatera z S.Tsukihime ;)

Co do 7demki - jak już zostało wspomniane - wybielili ją do granic możliwości ;]

Tak czy inaczej - 5część i tak zostaje moim nr. 1 ;] za całokształt kompozycji ...

ps. nie polecam oglądania chronologicznie za 1 razem ;)

[Mitsurugi]

Dzięki serdeczne gaijin :).

Zdaję sobie sprawę, że oglądanie w kolejności "pierwotnej" niesie ze sobą na pewną większą dozę klimatu i emocji, szczególnie jeśli chodzi o wyjaśnianie wątków. Jednakże mój mankament jest taki, że ja wprost nie znoszę oglądania w nie chronologicznej kolejności. Krótko mówiąc, więcej się denerwuję i irytuję w wyniku czasowych przeskoków, niedopowiedzianych wątków itp. niż zachwycam fabułą i całością produkcji. Wiem, po części każdy tak ma i niby w tym jest urok, ale u mnie to naprawdę ciężko przechodzi. Nawet Haruhi musiałem oglądnąć w kolejności chronologicznej (co w niczym nie popsuło mi wrażeń), bo nie dałem rady.

Może spróbuję, jeszcze nie wiem. Zobaczę jak pierwsza kinówka i zdecyduję, czy chcę się zagłębiać w chronologiczność czy też nie.

[gaijin]

[gaijin]

[Mitsurugi]

hmmm, na pewnej stronie znalazłem, że właściwa kolejność to:

Kara no Kyoukai 2: Satsujin Kousatsu (Part 1) (August 1995 - March 1996)
Kara no Kyoukai 7: Satsujin Kousatsu (Part 2)
Kara no Kyoukai 4: Garan no Dou (June 1998)
Kara no Kyoukai 3: Tsuukaku Zanryuu (July 1998)
Kara no Kyoukai 1: Fukan Fuukei (September 1998)
Kara no Kyoukai 5: Mujun Rasen (November 1998)
Kara no Kyoukai 6: Boukyaku Rokuon (January 1999)

Czyli tak czy nie tak? ^^ :D

[gaijin]

[demiCanadian]

[Chemik]

[THeMooN]

Oglądajcie to w kolejności ich ukazywania się czyli po kolei... od 1 do 7. Oglądane jeden za drugim stworzą po prostu niepowtarzalny klimat.

[CainSerafin]

Mam mieszane uczucia po ostatnim filmie. Niby wszystko jest na swoim miejscu, akcji jest mnóstwo, a fabuła jest poprowadzona jak należy, no ale... Zupełnie nie trafiło do mnie to całe gadanie o zabijaniu (że jest takie i owakie, oraz że można w ciągu życia zabić tylko jedną osobę), oraz związany z tym wielki dylemat™ Shiki - zarżnąć blondaska, czy nie. Ja przepraszam, ale dziewczyna nie miała żadnych oporów w walkach z Sourenem Arayą i Fujino Asagami, a tu nagle scenarzyści wyciągają z kapelusza jakieś dziwne wahania bohaterki.

A co do reszty filmu - początek był niezły. Wątpliwości Mikiyi związane z zabójstwami, oraz dziwne zachowanie Shiki wyszły bardzo udanie. Retrospekcja też była świetna i szkoda tylko że Souren dostał tak mało czasu. Natomiast blondasek okazał się całkiem ciekawy (genialny był moment w którym na widok Shiki "kończy posiłek"), ale w porównaniu z Arayą wypadł blado. Inna sprawa, że praktycznie wszyscy źli z tej serii w porównaniu do niego są tacy sobie.

Natomiast końcówka wypadła dobrze. Rozmowa dwóch zakrwawionych kotletów mielonych wypadła interesująco, choć wolałbym nieco inne zakończenie. Ogólnie film mi się podobał, ale nie na tyle by ocenić go lepiej niż część piątą.

Mam mieszane uczucia po ostatnim filmie. Niby wszystko jest na swoim miejscu, akcji jest mnóstwo, a fabuła jest poprowadzona jak należy, no ale... Zupełnie nie trafiło do mnie to całe gadanie o zabijaniu (że jest takie i owakie, oraz że można w ciągu życia zabić tylko jedną osobę), oraz związany z tym wielki dylemat™ Shiki - zarżnąć blondaska, czy nie. Ja przepraszam, ale dziewczyna nie miała żadnych oporów w walkach z Sourenem Arayą i Fujino Asagami, a tu nagle scenarzyści wyciągają z kapelusza jakieś dziwne wahania bohaterki.

A co do reszty filmu - początek był niezły. Wątpliwości Mikiyi związane z zabójstwami, oraz dziwne zachowanie Shiki wyszły bardzo udanie. Retrospekcja też była świetna i szkoda tylko że Souren dostał tak mało czasu. Natomiast blondasek okazał się całkiem ciekawy (genialny był moment w którym na widok Shiki "kończy posiłek"), ale w porównaniu z Arayą wypadł blado. Inna sprawa, że praktycznie wszyscy źli z tej serii w porównaniu do niego są tacy sobie.

Natomiast końcówka wypadła dobrze. Rozmowa dwóch zakrwawionych kotletów mielonych wypadła interesująco, choć wolałbym nieco inne zakończenie. Ogólnie film mi się podobał, ale nie na tyle by ocenić go lepiej niż część piątą.

[Mitsurugi]