Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Saint Seiya |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 13-11-2009, 18:04
|
|
|
Nie, jedynie nieco ponad 100. Z tym, że wyszło jeszcze 5 filmów kinowych i seria Saint Seiya: Hades, licząca ok 30 odcinków.
Saint Seiya: Lost Canvas to zupełnie nowa seria OAV, opowiadająca o wydarzeniach rozgrywających się ponad 200 lat wcześniej. |
|
|
|
|
|
Mayissa
zła wieszczka
Dołączyła: 12 Lis 2009 Skąd: z morza i marzeń Status: offline
|
Wysłany: 13-11-2009, 18:20
|
|
|
aaaa, takie buty... Dzięki:) poszukam wszystkiego :) |
_________________
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 14-11-2009, 09:27
|
|
|
114 bodajże + masa oav'ów i kinówek(?) |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2009, 19:12
|
|
|
Saint Seiya: Next Dimension, rozdziały 1 - 9
Dziwne toto. Historia alternatywna względem "The lost canvas", ale narysowana i napisana w całości przez Kurumadę, tą jego specyficzną kreską. Ma kilka dobrych momentów (jak choćby udanie pokazane relacje między Shionem i Dhooko), ale sam fragment, w którym Tenma zostaje rycerzem pegaza wypada znacznie bladziej. Zresztą, przy tym stylu rysowania wygląda on już jak klon Seiyi. O ile "Lost Canvas" w wersji komiksowej sobie darowałem, co by nie spoilerować sobie anime, tak to poczytam dalej i zobaczymy, co z tego wyniknie. |
|
|
|
|
|
Saga
Półdiablę
Dołączyła: 01 Lut 2007 Skąd: Poznań, zasadniczo Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2009, 19:19
|
|
|
Cytat: | Saint Seiya: Next Dimension |
A to co znowu? W mangowym uniwersum Saint Seiya gubię się całkowicie... Za to w weekend mam ambicję nadrobić te parę odcinków "Lost Canvas" i podzielić się wrażeniami. |
_________________ Ci, którzy śnią za dnia widzą wiele rzeczy niedostępnych tym, co śnią nocą. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2009, 19:23
|
|
|
Takie coś ale jeśli mam być szczery, rzecz średnio godna uwagi. Styl Kurumady dziś już sprawdza się średnio, na dodatek całość jest zrobiona w kolorze, nałożonym komputerowo, tandetnie i generalnie rzecz ujmując - raczej dla die hard fanów SS. |
|
|
|
|
|
Saga
Półdiablę
Dołączyła: 01 Lut 2007 Skąd: Poznań, zasadniczo Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2009, 19:31
|
|
|
Aż taka hard to raczej nie jestem. Ale za Episode G zacznę się chyba rozglądać - Złoci Rycerze to jest to, co Sagi lubią. |
_________________ Ci, którzy śnią za dnia widzą wiele rzeczy niedostępnych tym, co śnią nocą. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2009, 19:39
|
|
|
A to w takim razie "G unit" polecam mocno, bo to jedna z najfajniejszych historii, jakie się zdarzyły w ramach tego cyklu. Ma swoje mankamenty - mało kobiet, ledwie jedna, poza nią Marin pojawia się na kilku stronach, dziwny rysunek, w którym niemal wszyscy (poza może Aldebaranem) wyglądają jak 100% bizony, ale broni się nieźle.
"Lost Canvas" powtarza w sumie klasyczny schemat SS, ale ogląda się całkiem całkiem, przynajmniej te fragmenty, gdzie Tenma nie jest na pierwszym planie (jak choćby ostatnio walkę Złotego Rycerza Ryb ze Spektranami). |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-12-2009, 16:08
|
|
|
Lost Canvas odcinek 7
Oj, na scence Hadesa z Pegazem yaoistki będą piszczały, to pewne. Poza tym pojawił się panna, który jest równie nawiedzony i pokręcony co stary, dobry Shaka (tamten przynajmniej miał epicką śmierć, zobaczymy, jak z tym będzie, bo póki co knuj z niego średni. |
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-12-2009, 16:31
|
|
|
A jak troszkę o czymś innym. Podejrzewam, że każdy w Rycerzach Zodiaku miał jakiegoś swojego ulubionego bohatera któremu kibicował. Moim takim był Mime De Benetnash. Miał w sumie nawet dość ciekawą historie, może nie była ona zbyt oryginalna, ale na pewno ciekawa. A i jak on pięknie grał na harfie.
http://www.youtube.com/watch?v=tcpFb8inKf4&feature=related - Tą melodie co wygrywa uwielbiam ;-) |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-01-2010, 12:30
|
|
|
Odcinek 8
Zgodnie z Zodiakalnym kanonem, szlag trafił kolejnego ze Złotych Bizon... pardon, Złotych Rycerzy. Poza tym pojawił się Kot z Cheshire, który jest Hadesowym bizonem z gołą klatą. Miejmy nadzieję, że kojfnie w kolejnym odcinku. Za to z każdym odcinkiem zyskuje Jednorożec, budzący znacznie więcej sympatii niż Pegaz. W walce u wrót Jamir cała trójka - Tenma, Yato i Yuzuhira, pokazali, że potrafią już nawet całkiem nieźle radzić sobie grupowo, a z tym u rycerzy zwykle było krucho, bo wszak tylko pojedynki 1:1 zawsze były true.
Atena w wersji Sashy dużo lepiej wypada niż ta w wydaniu Saori. Jest bardziej zimna, ale też i ludzka, jej sukowatość nie jest wydumana (jak było w klasycznej serii), ale racjonalna. Choć za Ayą Hirano nie przepadam, trzeba przyznać, że nawet jej głos tu nie drażni. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 12-03-2010, 19:03
|
|
|
Odcinek 9
Cały epizod bez brązowej hałastry... jak miło. Za to głównym bohaterem był tu Aldebaran, który miał jak do tej pory najwięcej klasy ze wszystkich nowych złotych rycerzy. Pojawili się też jacyś konkretni, mający imiona srebrni rycerze, szkoda, że bardziej przypominający domowe przedszkole niż saintów sensu stricte. Ale nie było głupiej mordy Tenmy, więc odcinek śmiało można uznać za udany. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 15-03-2010, 11:40
|
|
|
Odcinek 10
Byk jednak był klasą sam dla siebie, fundując przedwcześnie świętującemu widmu tęgi łomot. Do tej pory, ze wszystkich złotych rycerzy wypadł on chyba najlepiej, co wpisuje się w ogólną tezę mówiącą, że "wszystkie byki to porządne chłopy". Pojawił się też Złoty Rycerz Strzelca, ale mam wrażenie, że jego występ już się skończył. Za to prawie cały odcinek bez Tenmy i spółki, dopiero w ostatnich sekundach pojawił się główny fraj... znaczy bohater. Ogólnie, oba odcinki były jednymi z lepszych w tej serii. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-06-2010, 08:08
|
|
|
Odcinek 11
Seiyowatość Tenmy w tym odcinku była niestety bardzo irytująca, na szczęście niewiele miał do powiedzenia, bo kręcił się między silniejszymi od siebie. Pandora miała całkiem niezłe wejście, Atena, o dziwo, pokazała, że jednak boginią wojny także bywa zaś Aldebaran, nawet w takim stanie, dowiódł, że jest najsilniejszym z rycerzy. Hades emował, ale już mniej. Za to jego bryka - miodzio. I te koniki bez głów... Tylko po kija kraty w oknach? Ech, źli to mają klasę... |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-07-2010, 17:45
|
|
|
Odcinki 12-13
Koniec, a właściwie to koniec pierwszej serii, czyli w zasadzie półmetek. Dobre epizody, Złoty Rycerz Byka do końca miał klasę jak nikt, a scenka w trzynastym z Ateną de facto złapaną między machinacje dwóch starych wyjadaczy (Papież: "Nic nie wiem o żadnej ucieczce Pegaza, a jeśli już to i tak nie mamy czasu, żeby go szukać") była bezbłędna. Trzeba przyznać, Aya Hirano stworzyła naprawdę niezłą Atenę. Wróciła nareszcie Yuzuhira, już jako oficjalny srebrny rycerz (ale nadal lata bez maski , na dodatek w towarzystwie Yato i Tenmy, czyżby wyznawała bigamię?). Nieoczekiwanie Pandora okazała się dużo ciekawszą postacią niż jej wcześniejsza wersja z "Hadesa".
Podsumowując - to była dobra seria. Trzymała się kanonów, ale potrafiła od nich odejść, gdy zbyt ją ograniczały (ot, choćby jeśli chodzi o postaci kobiece). Tenma był jaki był, ale już reszta bohaterów udała się twórcom. Miło było zobaczyć Dhoko i Shiona, bardzo jestem ciekaw, jak w drugiej serii potoczą się ich losy - w końcu w "Hades" stary już Dhoko i odrodzony Shion stanęli po przeciwnych stronach barykady. Ze złotych rycerzy dobrze wypadli Byk (był byczy, dosłownie), Ryby i Panna. Rak tylko błysnął przez chwilę, ale wygląda na to, że to knuj i menda.
Wyróżnić trzeba naprawdę udane piosenki. Zarówno openingu jak i endingu słuchałem za każdym razem, a nie jest to zbyt częste. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|