Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Star Driver |
Wersja do druku |
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 24-10-2010, 21:22 Star Driver
|
|
|
Jenoty oglądają?
Po trailerach nie spodziewałem się absolutnie niczego, po pierwszym odcinku liczyłem na idiotyzm i fazę. Tymczasem seria robi się coraz lepsza z odcinka na odcinek i naprawdę potrafi zaskoczyć - a ja w dalszym ciągu nie mam pojęcia, co z tego ostatecznie wyjdzie i śledzę z wielkim zainteresowaniem, zwłaszcza w porównaniu do pozostałych tytułów tego sezonu.
Ep. 4 zdecydowanie różni się od poprzednich, zamiast walki i szkolnego życia dostajemy
- Spoiler: pokaż / ukryj
- epizod oniryczny. Czy pisałem już, że seria kojarzy mi się z Uteną? Tja, pisałem. Z każdym kolejnym epkiem to wrażenie robi się coraz silniejsze - motyw z wykorzystaniem skrywanych uczuć okularnicy przypomina bardziej niż trochę odcinki Black Rose arc.
A sceny z Rybką robią się coraz bardziej dziwaczne. Wpełzający na nią łańcuch (który nie jest do niczego przymocowany) wyglądał dość... ciekawie.
Odrobinę fanserwisu dostały tym razem yaoistki, czekamy na wysyp artów Takuto x Sugata (o ile do tej pory jeszcze nie nastąpił). |
_________________
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-10-2010, 22:18
|
|
|
JJ napisał/a: | Czy pisałem już, że seria kojarzy mi się z Uteną? |
Może dlatego, że... uhm, nawiązuje do Uteny?
Ale od początku - YAY, STARDRIVEROWY TOPIC. Jestem stanowczo na tak, bo seria podoba mi się bardzo. A najbardziej podoba mi się pewien bardzo smakowity bizon... ekhe khe khm.
W tym odcinku rybna pani była niezwykle ruchliwa, aż strach się bać co będzie dalej.
Swoją drogą muszę przyznać, że autentycznie polubiłam głównego bohatera. Ma swoje irytujące momenty, ale inteligentny z niego chłopak i póki co nie śmierdzi angstem/emo/Wielkimi Dylematami. Oby tak dalej. A scenę jego przemiany mogę oglądać godzinami, jest straszliwie kiczowata, ale jakże przy tym PIĘKNA.
PS. IT'S A PINCH |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 25-10-2010, 19:49
|
|
|
Ta seria ma zdecydowaną zaletę, przynajmniej jak dla mnie: brak pierwowzoru. Dzięki temu nie trzeba się w rozmowach i na forum przebijać przez wszystkie "a ja czytałam mangę/powieść/spoilery na Wikipedii i wiem co będzie dalej!", odpada też marudzenie spod znaku "a czemu on ma niebieski długopis, jak powinien mieć zielony...", "a w mandze to się działo za dziesięć ósma, a nie o wpół do dziewiątej", "a ta scena to w ogóle inaczej powinna wyglądać, po co pozmieniali?". Nikt nie wie, co będzie dalej. Nie ma rady, trzeba czekać :>
Poza tym, na plus. Seria jest ostentacyjnie kiczowata, ale przynajmniej na razie ma wyraźny pazur. I wreszcie ktoś, kto wie, do czego służy kadrowanie i dobór kolorów! A scenę wkraczania Tauburna do strefy 0 mogę oglądać w każdym odcinku, proszę bardzo, można się ze mnie śmiać. Jak już mają być mechy, to zdecydowanie wolę takie całkowicie niepraktyczne, za to efektowne. Co do fabuły... Znając pana Enokido, jest rozpisana na konkretną liczbę odcinków, więc najgorsze, co tej serii grozi, to anulowanie w połowie, zostawiające wszystko rozgrzebane. Mam nadzieję, że ma dość "wabików", żeby się sprzedać, nawet jeśli mam poczucie, że nie chcę oglądać do niej artów i figurek... |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 31-10-2010, 21:12
|
|
|
Kwiiik.
W epku piątym kolejne Cybody z niestandardową mocą - walka byłaby dla Takuto nie do wygrania, gdyby nie... Khem. Komentarz "Wait, what?" był jak najbardziej na miejscu. Co nie zmienia faktu, że pani pielęgniarka była na swój specyficzny sposób urocza. Choć pairing niepoprawny politycznie :D
A Rybka tańczy, tańczy... Swoją drogą - przywódcy Glittering Crux nie znają swoich prawdziwych tożsamości? Po samym kolorze włosów i fryzurze można ich przecież rozpoznać bez większych problemów. Przez co cała organizacja wydaje się teraz jeszcze bardziej absurdalna.
W preview następnego odcinka - Sugata i jego świecąca klata! Oraz piegowata pani o groźnym spojrzeniu, której do tej pory jeszcze nie widzieliśmy. I zegarek Takuto, a w środku zdjęcie Pani z Parasolką - tej samej, co na obrazie jego ojca? Ciekawe... |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 31-10-2010, 22:15
|
|
|
Cytat: | Swoją drogą - przywódcy Glittering Crux nie znają swoich prawdziwych tożsamości? Po samym kolorze włosów i fryzurze można ich przecież rozpoznać bez większych problemów. |
Noszenie maski czy też ciemnych okularów czyni cię totalnie nierozpoznawalnym.
Patent by Quattro Bagina.
A odcinek był prześmiewczy ;D |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 07-11-2010, 23:13
|
|
|
Star Driver 06 Zacznę od tego, że pokojówki ninja z króliczymi uszkami i ogonkami pantery mnie powaliły, Sugata musi mieć ciekawego fetysza. Galaktyczny piękny chłoptaś ma zegarek podobny do tego, jaki miał Miki i w środku jest zdjęcie jakiejś dziewczyny, tylko twarzy nie pokazali, szkoda. Zakończenie mnie zaskoczyło, jak ja lubię, kiedy seria jest nieprzewidywalna. |
|
|
|
|
|
Infero93
Dołączył: 27 Wrz 2010 Status: offline
|
Wysłany: 15-11-2010, 17:56
|
|
|
Star Driver'a podchodziłem dość nie pewnie, gdyż o samym anime dowiedziałem się na czacie IRC tutaj.
Po pierwszym odcinku anime mocno przypadło mnie do gustu. Po pierwsze, nazwa bohatera po jego przemianie zniszczyła mnie totalnie. Dosłownie, przeczytałem, zatrzymałem przeczytałem i stwierdziłem, że już lubię to anime xD.
Odcinki posiadają unikalny humor, np. odc. 6 gdzie służące mają na prawdę dość nie typowe stroje jak na swoją prace...
Anime mi się podoba. Niektórzy mówią, że jest dziecinne, ale ja się nie zgadzam z tą opinią. Anime ma swój urok i dlatego mi się podoba. Trochę kiczowate, ale jednak ma swój urok i potrafi zaskoczyć (odcinek szósty). :) |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 22-11-2010, 15:01
|
|
|
Zniesmaczony poziomem bieżącego sezonu, mimo głębokiego braku zaufania do wszystkiego co łączy w sobie "mecha" i "BONES", postanowiłem dać jednak szansę tej serii... i w weekend przełknąłem dwa miesiące emisji z najświeższym, niedzielnym odcinkiem włącznie.
Ten show jest zdecydowanie bardziej. BARDZIEJ!
Pomysły takie jak główny bohater ogłaszający przy każdym "dosiąściu" swego mecha, że "galaktyczny piękniś, olśniewa na scenie!" i roztaczający autentycznie galaktycznych proporcji aurę czystego GAR muszą wywołać parsknięcie herbatką przy pierwszym napotkaniu.
Sam projekt mecha który wygląda jak siedemnastowieczny muszkieter epoki Ludwików, w komplecie z obcisłymi nogawicami, fantazyjnymi butami z obszerną cholewą i zakręconym noskiem oraz kapeluszem z piórkiem jest niemal równie absurdalny jak aktywująca go wypowiedź - a to dopiero początek parady absurdu w projektach mechów, i nie tylko. "Karciane" motywy w kostiumach Stowarzyszenia i maski również ładnie pasują do "dworskiego" motywu. Komenda "Apprivoise!" to, jakżeby inaczej, francuskie "Uwalniam (Wypuszczam)!"
Animacja jest płynna, a kreska wyrównana - co ostatnio nie jest zdecydowanie normą (tanie chińskie/koreańskie firmy od in-between animation raczej źle się kojarzą). I nawet jeśli w niektórych scenach zdawać by się mogło że jeszcze tylko kroku brakuje do żyraf Clampa, to jednak granica jest wyznaczona i przestrzegana - a postaci mają oryginalny rys. Co ważne, twórcy pamiętają o mowie ciała i mimice, i nawet jeśli czasem coś przerysowują, to doskonale widać, że jest to działanie zamierzone, a nie przypadek czy niedociągnięcie. Jedno jest oczywiste - w tradycyjnym spektrum od fotorealizmu do pełnej umowności, twórcy postawili na pójście bliżej tej ostatniej, tworząc własną, spójną koncepcję. Wyabstrahowane, jak na plakacie, projekty z tej serii zwyczajnie rażą, wręcz odrzucają, zwłaszcza widza z wyrobionymi preferencjami w tym konkretnym gatunku. Z całą pewnością warto przełamać się, i chociaż spróbować trochę obejrzeć - ta absurdalna mieszanka naprawdę się sprawdza, naprawdę gra.
"Załodze" mającej w swym oeuvre bardzo znane tytuły (Reżyser od Soul Eatera, scenarzysta z Uteny, projektant z FMA, kompozytor z Haruhi...) udało się zrobić coś niesamowitego - balansować gdzieś na granicach kiczu i absurdu, tworząc naprawdę wciągającą, kipiącą energią i urokiem serię - pozwalając sobie na numery, które chyba nikomu innemu nie uszłyby płazem... I nie przeszkadza mi ani odrobinę recykling z Uteny - "umowne" maskowanie, szkoła z tajnymi stowarzyszeniami, "scena" do pojedynków. Heck, recyklingowi poddano nawet ideę przewodniego motywu zapowiadającego pojedynek. Może nie są to pamiętne trylobity, ale i tak "Monochrome" w wykonaniu Haruki Tomatsu (Nagi z Kannagi!) broni się wyśmienicie. Dziwne, że nie ma jeszcze ogłoszonego singla, czyżby mieli to dać na OST? Oby tylko nie skończyło, jak pewien przepiękny, nieodżałowany insert z Polyphoniki...
Po stronie seiyuu też nie można narzekać. Obsada miesza znane nazwiska i debiutantów, co stało się ostatnimi czasy przepisem na sukces. Tu, obok gigantów pokroju Mamoru Miyano, Juna Fukuyamy czy Maayi Sakamoto mamy wschodzące gwiazdy jak Saori Hayami (Wako), Haruka Tomatsu (Rybka-chan) czy Emiri Katou, i całą armię zupełnych nowości.
Nie rozumiem zupełnie jak udało mi się dotąd całkowicie ignorować najbardziej oryginalną serię sezonu w którym miały być same odgrzewane kotlety, ale cóż. Spuśćmy miłosiernie zasłonę milczenia...
Zaraz. A czemu ja recenzję piszę? Fufufu. Oh well, co się odwlecze to nie uciecze.
Wersja TL;DR
(ノゝ∀・)~キラ☆ KIRABOSHI! |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
Ostatnio zmieniony przez wa-totem dnia 25-11-2010, 11:53, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 24-11-2010, 21:30
|
|
|
wa-totem napisał/a: | "Monochrome" w wykonaniu Haruki Tomatsu (Nagi z Kannagi!) broni się wyśmienicie. Dziwne, że nie ma jeszcze ogłoszonego singla, czyżby mieli to dać na OST? |
Pewien nie jestem, bo krzaczków nie znam, ale... Jeśli dobrze interpretuję to, co wypluwa Google Translate kiedy poda mu się oficjalną stronę, to singiel będzie dodawany do pierwszego dysku BluRay. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 25-11-2010, 11:42
|
|
|
JJ napisał/a: | wa-totem napisał/a: | "Monochrome" w wykonaniu Haruki Tomatsu (Nagi z Kannagi!) broni się wyśmienicie. Dziwne, że nie ma jeszcze ogłoszonego singla, czyżby mieli to dać na OST? |
Pewien nie jestem, bo krzaczków nie znam, ale... Jeśli dobrze interpretuję to, co wypluwa Google Translate kiedy poda mu się oficjalną stronę, to singiel będzie dodawany do pierwszego dysku BluRay. | Tokuten CD... niezupełnie singiel. Japończycy mają świra na punkcie "specjalnych limitowanych wydań", i ma je oczywiście dosłownie wszystko. Piosenka, a raczej kompilacja jeśli brać literalnie, będzie na tym CD główną atrakcją - czyli wychodzi że niemal singiel.
Ale to detale. Grunt że będzie, szkoda że 26 stycznia dopiero... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-12-2010, 18:32
|
|
|
Podbiję temat paroma obrazkami.
Who is who (spoilery)
Fun
Fun2
Ninja skill
Trafny opis serii
I żeby nie rzucać tylko obrazkami, rzucam temat do dyskusji:
Banda trojga z Vanishing Age to najbardziej denni członkowie fashion disaster, widać to zwłaszcza po ostatnim odcinku gdzie ich nie było :P
Takie zadziorne elite bishy które nic nie wnoszą od siebie i nie można ich rozróżnić. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-12-2010, 00:31
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | Banda trojga z Vanishing Age to najbardziej denni członkowie fashion disaster |
Po pierwszym, całkiem klimatycznym spotkaniu z fajną jazzową muzyczką myślałem że coś z nich będzie, ale teraz faktycznie wyglądają raczej na średniej jakości zapychacz...
Ep 11 jakiś miałki, historia sekretarki nie porywa, a rozwiązanie walki... Ech, jak dotąd nie przeszkadzała mi realizacja tego elementu, tak to co zaserwowano tym razem było już zbyt głupim pomysłem. Chociaż sam motyw spotkania z Head'em "inspirującego" Sugatę do użycia mocy jest całkiem interesujący - ciekawe, czy będzie się to powtarzać w następnych odcinkach. No i było więcej Zielonej niż zwykle, a z zapowiedzi wynika, że w następnym odcinku będzie grała główną rolę :D |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 17-12-2010, 22:42
|
|
|
Cytat: | historia sekretarki nie porywa |
Jak już powiedziałem gdzie indziej, jej historia sama w sobie nie jest powalająca, ale zaskakująca jest w niej rola zielonej oraz powalająca była jej reakcja. Przez cały odcinek myślałem "to jak z taniego romansidła" i zielona powiedziała "to jak z taniego romansidła". |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 14-01-2011, 11:47
|
|
|
Po dwutygodniowej przerwie wróciliśmy na coś, co miało być kuluminacją... i nie było nią tak jak tego oczekiwaliśmy, a za to dostaliśmy wielkiego WTFa. To mi się podoba, takiego obrotu sytuacji z Marino zupełnie się nie spodziewałem. A przecież wszystko - zwłaszcza tajemnicza umiejętność precyzyjnego odgadywania myśli - na to wskazywało... Walka była raczej symboliczna, dużo ciekawsza była otoczka i implikacje. Mam też nadzieję że dowiemy się jednak czegoś więcej o Ayngottcie... oh come on, "3v!L cybody"?
Kolejna miła niespodzianka - "wrogowie" są inteligentni i wszystkiego się domyślili. Uwzględniając Ivrogne, wygląda na to że w dobrym tempie fabuła idzie naprzód, i nie dostaniemy znów dwóch ostatnich odcinków z paniczną próbą powiązania wszystkich zwisających luźno wątków. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|