Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czego w tej chwili słuchacie? |
Wersja do druku |
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2009, 10:26
|
|
|
Album "Forever" zespołu Dune. Czyli zespół znany z dzieł w gatunku happy-hardcore (dość wspomnieć "Hardcore Vibes", "Rainbow to the Stars" czy "Hand in Hand") bierze się za... muzykę symfoniczną :) . Nawet nieźle im to wyszło. Na krążku znajduje się między innymi remiks "Who wants to live forever?" zespołu Queen. Nie, nie przerobili go na umcy-umcy ^_^. Groove Coverage mogliby się od nich nauczyć robić covery. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-06-2009, 19:16
|
|
|
Cytat: | Nawet nieźle im to wyszło. Na krążku znajduje się między innymi remiks "Who wants to live forever?
|
To akurat jedna z tych kompozycji, których każdy covery będzie tylko cieniem oryginału. Dune zagrało to tak jak zagrało, na pocieszenie można dodać, że nie gorzej niż Edyta Górniak.
A u mnie Budka Suflera - "Live at Carnegie Hall" - jeden z najlepszych polskich albumów koncertowych wydanych po 1989. Kapitalny przekrój przez dokonania jednego z najważniejszych zespołów w dziejach polskiego rocka. Zagrany z kopem i wigorem, których nie zawsze można się spodziewać po kapelach z takim stażem scenowym. Prawie wszystkie najlepsze kawałki (poza może "Pieśnią Niepokorną" z drugiej płyty), szkoda tylko, że zaproszono jedynie Feliksa Andrzejczaka i Romana Czystawa, Urszula i Izabella Trojanowska też mogłyby się tu gościnnie pojawić. Ale nic to, bo i tak zestaw piosenek jest świetny, z silną reprezentacją promowanego wówczas "Nic nie boli tak jak życie" (jedyny krążek w dziejach polskiej muzyki, którego sprzedaż przekroczyła milion egzemplarzy). Rasowe killery, jak "Młode Lwy", "Cały mój zgiełk", "Twoje Radio" czy "Noc Komety", klasyki jak "Jolka", "Nigdy nie wierz kobiecie" czy "Znowu w życiu mi nie wyszło" i opus magnum, czyli "Jest taki samotny dom" oraz "Cień Wielkiej Góry" na finał. Jedna z tych koncertówek, do których często wracam. |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2009, 19:33
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Dune zagrało to tak jak zagrało, na pocieszenie można dodać, że nie gorzej niż Edyta Górniak. |
I tak lepiej, niż wymienione przeze mnie Groove Coverage pewną piosenkę Mike'a Oldfielda...
Ja tymczasem zasłuchuję się w paru utworach Derricka Maya - jednego z pionierów muzyki techno z Detroid :) |
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 03-06-2009, 20:14
|
|
|
Coma leci w drugim pokoju, na szczęście na tyle głośno że słyszę. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-06-2009, 20:38
|
|
|
Opening z Higashi no Eden Oasis - Falling down.
I oczarowała mnie muzyka z menu głównego Civ4, bodajże Christopher Tin - Baba Yetu |
|
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 04-06-2009, 19:27
|
|
|
Album "Koyaanisqatsi" Philipa Glassa. Dobry kawał muzyki minimalistycznej :) . Jest to muzyka do filmu pod tym samym tytułem (genialny, swoją drogą), pokazującym współczesny świat z perspektywy kogoś z zewnątrz. W języku indian Hopi słowo "Koyaanisquatsi" znaczy "szalone życie", "życie pozbawione równowagi", oraz "dążenie do katastrofy"... |
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 04-06-2009, 22:09
|
|
|
Tym razem faza na Tori Amos - w tej chwili Winter. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-06-2009, 10:14
|
|
|
U mnie pop z lat 80, czyli Kylie Minogue ("Locomotion", "I should be so lucky"), Asia ("Heat of the moment", "Only time will tell"), Toto ("Africa", "Rosanna"), Journey ("Don't stop beliving") i Thompson Twins ("Hold me now"). |
|
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2009, 14:47
|
|
|
Obecnie nic szczególnego, ale zaraz wychodzę na Selectora.
Dzisiaj wystąpią: Dizee Rascal, Fisherspooner, Franz Ferdinand i Royksopp. Będzie super :) |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
Dred
Policenaut
Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2009, 16:07
|
|
|
Asia jest spoko! Choć wolę jej dokonania, gdy na polu bitwy został sam Downes, a przy okazji dołączył John Payne. Aria, Aqua - bombastic. Z podobnych klimatów zawsze bezkolizyjne miałem spotkania z bodajże kanadyjską Sagą. Miłe plumkanko z okolic progresywnego rocka i popu. :)
Z bardziej popularnej muzyki lat '80, lubię posłuchać Mike'a Oldfielda (pamiętam, jak się pewnego razu cały wieczór ze znajomym narywaliśmy z teledysku "Pictures In The Dark" :P ), UB-40, wymienione wyżej Toto, Black (dla tych, co nie kojarzą - nagrali "Wonderful Life") i przede wszystkim Michaela Jacksona! Zawsze, jak Słucham "Thrillera", odpalam pewną grę na Segę Genesis. :P
Z dokonań Budki, zawsze chętnie wracałem do debiutu na LP, oraz do albumu, którego kopertę do winyla zrobiono przawdopodobnie z najtańszego materiału (w dotyku przypominała papier toaletowy). Zwała się "za ostatni grosz".
Wczoraj oglądałem koncert Scorpions, który odbył się w '20 rocznicę wolnych wyborów. Cóż można powiedzieć - bardzo fajny secik. Zespół w niezłej formie, choć czasami Klaus Meine śpiewał tak, jakby jakiś gryzoń jednocześnie go kąsał w stopę. Czyli miejscami nie za dobrze. Od strony technicznej, zdarzyło się parę felerów. Intro na początku zostało ucięte. Samo brzmienie miało wiele do życzenia. Raz wokal było słychać ciszej, raz głośniej, głośność gitar sobie "balansowała" bez ustanku. To jednak się da wytłumaczyć urokami miksu na żywo. Ale największym badziewstwem, jakie zaprezentowała telewizyjna Dwójka, było zakończenie emisji tuż po "Wind of Changes" (wiadomo, praktycznie tylko o zagranie tego kawałka organizatorom chodziło), a tuż po nim miał zostać zagrany jeden z większych killerów koncertowych (zapowiadał się fantastycznie). Przeklęty czas antenowy... :/ Jakoś parę lat temu potrafili wyemitować całego Jarre'a i Stinga. :/
Z komentarzy poza muzycznych: nie rozumiem, po co pałker chciał zaprezentować swój brzuszek, który nie był zbyt pięknej budowy. Chyba się speszył i później założył bluzę z kapturem. :P Bardzo mi się podobały nietęgie miny "ciemnego ludu" na widowni. :P
Nagrałem sobie jednym sprytnym kabelkiem czinczowo-małojackowym bootlega z tego gigu. Jakby ktoś chciał, niech pisze na PM. :) |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-06-2009, 19:29
|
|
|
Koncert oglądałem i wrażenia w sumie podobne, choć uczciwie trzeba im przyznać - 30 lat na scenie i wciąż grają sprawnie, nie ma u nich tego zmanierowania i gry na siłę, którą widywałem u niektórych muzyków (vide koncert Emerson, Lake and Palmer w Polsce). Wycinali konkretnie, zaś wpadki... cóż dodawały pewnego smaku, widać było, że to jednak show na żywo a nie li tylko perfekcyjne odegranie kawałków z płyt. Zabrało mi "When the smoke is going down", ale chyba tylko w Polsce ten kawałek był naprawdę wielkim przebojem.
Co do Asii - u mnie jest dokładnie na odwrót, dokonania w składzie bez Wettona zupełnie mnie nie interesują - lubię tego faceta i po Asię sięgnąłem w dużej mierze przez to, że on tam śpiewał. Potem, już bez niego, zabrakło tej muzyce charakteru, stała się nazbyt pretensjonalna. Z drugiej strony, kiedy byłem na koncercie Wettona w Bydgoszczy, gdzie grał m.in. "Sole Survivor", "Heat at the Moment" czy "Onlt time will tell", słychać było, jak brakuje tam Hove'a. Niestety wiosłowego miał tragicznego (solówka w "Starless" King Crimson - tragedia). |
|
|
|
|
|
gluku
AshleY
Dołączył: 02 Cze 2009 Skąd: Baarn NL Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2009, 20:08
|
|
|
The Doors, Jimi Hendrix, Eric Clapton, Agnieszka Chylinska, Bob Marley, Junior Stress, Tool, TSA, Soundgarden, Pearl Jam, Alice in chains, Audioslave, Temple of the Dog, Rage Aginst the Machine, Rolling Stones, Red Hot Chili Peppers, Illusion. To tyle z dobrej muzy a teraz z nowosci: Dash Berslin, Armin van Buuren, Peran van Dijk, Prodigy, Tiesto hmm to na 1--% nie wszystko ale teraz sobie nieprzypomne |
_________________ wybaczcie brak polskich znakow... Holenderska asta la VistA ^_^ |
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2009, 19:05
|
|
|
To nie jest już aż taka nowość, oni już przed 1992 rokiem zaczęli grać ;)
A tak przy okazji, to właśnie u mnie leci album "Their Law - the singles 1990-2005" The Prodigy :) |
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 06-06-2009, 19:19
|
|
|
Wygrzebałem skądś tą piosenkę przy której tańczył Technoviking. Nie powiem, fajne. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|