Czego w tej chwili słuchacie? |
Wersja do druku |
Amnezjusz 
Pan Patafian

Dołączył: 04 Lis 2007 Skąd: Leszno/polter Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2009, 00:14
|
|
|
Z serii Szwedzki death metal is słit Vomitory z kapitalnym krążkiem "Primal Massacre", czyli wszystko co najlepsze w naprawdę ekstremalnym DM. A tak żeby uszy nie odpadły to Michael Burks, bluesowy wymiatacz gitarowy którego "Iron Man" (a juz zdecydowanie kawałek "Empty Promises") gości ostatnio w moim odtwarzaczu naprawdę często.
Łohoho, kiedy to ja ostatniego posta tutaj pisałem :P |
_________________ Moim zdaniem... cement jest o wiele... bardziej interesujący... niż to się ludziom wydaje. - RJ Patafian. |
|
|
|
 |
Shadow Dancer 

Dołączyła: 26 Sty 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 10-07-2009, 19:22
|
|
|
Ending Paradise Kiss czyli Franz Ferdinand - Do You Want To i coś sama nie wiem skąd czyli Avenged Sevenfold - Bat Country |
_________________
 |
|
|
|
 |
Loko 
Aspect of Insanity

Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 11-07-2009, 23:15
|
|
|
WOOOHOOO! |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
 |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 12-07-2009, 14:36
|
|
|
I've heard there was a secret chord, that David played, and it pleased the Lord, but you don't really care for music, do you? - czyli "Alleluja" Cohena w wykonaniu Ko(t)kii . Mimo potknięć językowych, wersja urocza, choć jednak nie tak przejmująca jak oryginał. |
|
|
|
|
 |
Dred 
Policenaut

Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 12-07-2009, 15:17
|
|
|
Łaaaaał, przypomina mi się jej koncercik, na którym byłem. :) Przy czwartym stoliku byłem! :D
Do dzisiaj odreagowuję moją wczorajszą traumę słuchania biesiadnego disco-błisco. Leczy mnie pustynny Kyuss ze swoim dziełem "Blues For The Red Sun". |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
 |
Crofesima 
Captain Narcolepsy

Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 12-07-2009, 23:48
|
|
|
Soundtrack z Disneyowskiego 'Tarzana'. Piosenki Phila Collinsa wciąż mnie zachwycają. A 'Trashin' the Camp' nadal jest tak samo rewelacyjne.
Son of man, a man in time you'll be~~
|
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
 |
korsarz 
a taki jeden...

Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 00:47
|
|
|
A u mnie leci płyta "Rage in Eden" zespołu Ultravox - jeden z klasyków new-romantic ^_^ |
|
|
|
|
 |
Costly 
Maleficus Maximus

Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-07-2009, 00:52
|
|
|
A mnie jakoś wzięło na Dilinger Escape Plan, tym razem głównie płyta Miss Machine i starsze - nowy Ire Works jest trochę zbyt ugrzeczniony na mój aktualny nastrój, nie ma teraz co popuszczać :] |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Ostatnio zmieniony przez Costly dnia 13-07-2009, 15:01, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Krwawisz 
Blood & Belief...

Dołączył: 17 Sie 2008 Skąd: Beijing Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 07:13
|
|
|
Kruk - "Zanim Cię Zabiję"
Debiut tych panów to najlepsze co przytrafiło się polskiemu hard rockowi od dobrych 15 lat. Świetna muzyka, nawiązująca do klasycznych wzorców. Polecam gorąco!
Na zachętę - Kruk - Rzeczywistość
ps. Panowie miażdżą na koncertach. Jeśli pojawią się w Waszym mieście to po prostu nie powinno Was tam zabraknąć :) |
_________________ Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Ostatnio zmieniony przez Krwawisz dnia 13-07-2009, 10:26, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Dred 
Policenaut

Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 10:11
|
|
|
Cytat: | Soundtrack z Disneyowskiego 'Tarzana'. Piosenki Phila Collinsa wciąż mnie zachwycają. |
A mnie przyprawiają o mdłości, gdy pomyślę, że kiedyś potrafił razem z Genesis zagrać całe Suppers' Ready na koncercie (gwoli ścisłości - 20 minutowa suita).
BTW, słucham sobie Dziadka do orzechów Czajkowskiego. |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
 |
Amnezjusz 
Pan Patafian

Dołączył: 04 Lis 2007 Skąd: Leszno/polter Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 11:32
|
|
|
Podróż po delcie Mississippi czyli klasycy bluesa i trzeszczące i archaicznyczne nagrania Big Billa Broonzy'ego, Blind Williego McTella, Charleya Pattona, Skipa Jamesa czy samego Roberta Johnson. Cudo! |
_________________ Moim zdaniem... cement jest o wiele... bardziej interesujący... niż to się ludziom wydaje. - RJ Patafian. |
|
|
|
 |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 13-07-2009, 11:42
|
|
|
Cytat: | A mnie przyprawiają o mdłości, gdy pomyślę, że kiedyś potrafił razem z Genesis zagrać całe Suppers' Ready na koncercie (gwoli ścisłości - 20 minutowa suita). |
Jakości piosenki nie mierzy się jej długością. I dobrze, że w pewnym momencie Genesis też się nauczyło tego faktu. Swoją drogą, "Suppers Ready" to po prostu pięć piosenek połączonych w jedną, na dodatek średniej jakości klejem. Jeśli chodzi o suity, Yes radziło sobie na tym polu lepiej (ot, takie "Close to the Edge" dowodem). Zaś Phil jest kapitalnym bębniarzem nadal, wystarczy posłuchać jego koncertów z big bandem - http://www.youtube.com/watch?v=elE_1DCDyps |
|
|
|
|
 |
Dred 
Policenaut

Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 13:47
|
|
|
Po prostu mam mieszane uczucia co do późniejszej twórczości Phila i spółki, a także solowych poczynań Collinsa, Majka i mechaników i poniekąd też Gabriela (pierwsza płyta nawet fajna, ale im dalej w las...). Banks jeszcze się jakoś wypronił, ale dopiero po latach. Za to Hackett solo to jakość sama w sobie.
Wychował mnie genesisotard z piećdziesiątką na karku i chyba mam już to w genach. :P |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
 |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 13-07-2009, 14:07
|
|
|
Wiesz, ja mam całość dyskografi Genesis na półce, z czego połowę na winylach, ale jednak lata sprzyjają dystansowi do słuchanej muzyki, przez co wolę np. "Dance on the Volcano" od "Supper Ready", które jest zrobione wybitnie na siłę (podobnie jak "Lamb Lies Down on Broadway", kolejny dowód, że z dobrej płyty dwupłytowej mogłaby być świetna jednopłytowa). Jeśli chodzi o Genesis, za najlepsze uważam "Selling England by the Pound", "Trick of the Tail" i "We can't dance". |
|
|
|
|
 |
korsarz 
a taki jeden...

Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2009, 16:38
|
|
|
Przed chwilą poleciał album "Tour de France" Kraftwerk. Album mający być soundtrackiem do filmu poświęconemu największemu wyścigowi kolarskiemu... Film nie powstał, soundtrack jest.
Obecnie zaś jeszcze raz Ultravox, tym razem album "Vienna", od którego zaczęła się w latach 80-tych moda na new romantic. Album w udany sposób łączy elementy rocka i muzyki elektronicznej. |
|
|
|
|
 |
|