[korsarz]

A u mnie tym czasem album Tangerine Dream, "Force Majeure". Arcydzieło ^_^.

[Fei Wang Reed]

Wielki ogień Breakoutu. Mam do nich słabość. A jeśli dodać do tego moją kolejną słabość, tym razem do wielowątkowych konstrukcji muzycznych, takich opowieści samych w sobie (takich co to mają, w skrócie, wstęp, rozwinięcie i zakończenie) oraz jeszcze jedną słabość - do muzyki lat 70. (tej rockowej), to powinno się wyjaśnić, dlaczego jest to jeden z moich ulubionych kawałków Breakout (a, zapomniałbym - bardzo lubię też głos Miry Kubasińskiej).

[Costly]

A mnie złapało na rekonesans w dawno nie ruszanych płytach. Jakiś czas Apteka grała, ale bardzo szybko ta sytuacja zmieniła się i po raz trzeci leci już płyta Keitha Jarretta (konkretniej, jego trio), Somewhere Before. Po czymś takim naprawdę ciężko zaakceptować brzmienie muzyki w anime, bez względu na jej twórcę...

[Talantea]

ELUVEITIE kocham jej glos no i spiewa w dziwnym dla mnie jezyku... *_* taka mala nowosc ;)

[korsarz]

Tangerine Dream, "Thief". Całkiem przyjemna elektronika z lat 80-tych :) .
Oprócz tego drum'n'bass z http://radio-tube.pl :)

[Costly]

Przeszukiwanie starych płyt ciągle trwa - teraz dominację osiągnął Miles Davis. Doo-bop w tym momencie konkretniej. Muszę zapamiętać ten ewenement na przyszłość - gdy stwierdzasz, że nie masz czego słuchać po prostu przeszukaj szafki z płytami, których dawno nie ruszałeś. Idzie przeżyć szok na widok tego co się tam odnajduje ;p

[korsarz]

LTJ Bukem, album "Journey Inwards". Czyli całkiem przyjemny, relaksujący... drum'n'bass ^_^. Odmiana atmospheric konkretnie :) . Brzmienia momentami przypominają The Moody Blues ^^.

[Avalia]

Mini albumik Coming Century z niego zwłaszcza piosenka Hello-Goodbay mi się wszyła.

[Dred]

U mnie mało oryginalnie. Schody do nieba Zeppów. Zawsze mi się ta pieśń kojarzyła ze świętami. ^_^

[Dred]

Otrzymałem na prezent najnowszą płytkę projektu Black River "Black 'n Roll". Tak samo jak w przypadku poprzedniej płyty, znowóż nalepka dumnie głosi, którzy to muzycy i z jakich zespołów włączyli się w projekt (w tym przypadku: Behesroth, Dimmu Dupcir i Rootwater). Żal, że nie wspomina się, iż to reaktywacja nieodżałowanego Neolithic, przez pewien czas ostoi na naszej scenie stoner/doom metalu.

Ci, którzy się spodziewają chociaż w małym stopniu na blackową modłę skrzeczącego wokalisty, srogo się zawiodą. Maciej Taff śpiewa (!!) mocno, gardłowo - podobnie, jak to robił wcześniej. Nie ma co także szukać blastów, albo szybkich thrashowych rytmów. Album jest dość stonowany, rytmy są najczęściej wolne, albo średnie. Od czasu do czasu tylko przyspieszą, ale tylko na chwilkę.

Czemu jednak próbuję doszukiwać się na albumie black metalu? Otóż sam tytuł ("Black n' Roll"), okładka (odpowiednio przerobiony komputerowo "koziołek matołek") i reklamująca nalepka sugerują, albo chociażby mogą sugerować, co możemy dostać. Na szczęście nic podobnego nie otrzymujemy. To zwykły chwyt, aby metalowa młodzież (żeby jej brzydko nie nazwać kinder metalami) zakupiła album. Mnie to zniesmacza z lekka.

Ale nie ma co oceniać książki po okładce, bo swoją drogą "Black n' Roll" jest dobrym albumem w klimatach stoner/hard/heavy, co mnie niezmiernie cieszy. Od razu trzeba nadmienić, że oczywiście płyteczka nie jest odkrywcza, aczkolwiek wątpię, aby w dziedzinie niniejszych gatunków dałoby się zrobić jakąkolwiek rewolucję (chyba, że o czymś mi nie wiadomo). Jednak wielcy muzycy odpowiedzialni za projekt nie muszą się ich wstydzić, ani jeden nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Kompozycje nie nużą.

Jedyne co rozczarowuje, to czas trwania płyty, bardzo "oldschoolowy" 41 jeden minut. Chciałoby się chociaż trochę więcej kawałków usłyszeć. Z drugiej strony chyba lepiej bo dostalibyśmy jakieś popłuczyny.

W skali szkolnej - -4 (dobry minus). W każdym razie dużo ciekawsza od najnowszego dzieua Nergala i sk.

[korsarz]

W tej chwili słucham starej (około 17-o lub 19-to letnią, nie pamiętam dokładnie) kasetę "Synthesizer" - składanka przebojów muzyki elektronicznej z takimi kawałkami, jak "Oxygene" Jarre'a, "Chariots of Fire" Vangelisa, "Axel F." Harolda Faltermeyera, czy "Mammagamma" Alana Personsa :) . Nie wiem, jakim cudem, ale kaseta gra nadal i to bez wyraźnych zmian w brzmieniu...

Ciekawe, czy któraś z płyt CD wytrzyma równie długo...

Oraz drugą, nieco nowszą, z heavy metalową audycją radia Bis, z muzyką Running Wild i Manowar.

[Miya-chan]

TEGO.
O mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrru... *___*

[korsarz]

Obecnie słucham jednego EBM-owego kawałka - Public Relation - Eighty Eight.

[Grisznak]

Furia - jejku jej, jak ja się stęskniłem za takim graniem. Czyste wczesne lata 90, ponury, mroczny black metal w najpiękniejszej postaci. Ostre, na swój sposób melodyjne, powolne riffy, świetne polskie teksty, mocny, ale zrozumiały wokal i klimat jakich mało. Zarówno epka "Płoń" jak i krążek "Grudzień za grudniem" to black metal najwyższej próby, dowodzący, że są w tym kraju kapele, dla których najważniejsze jest granie a nie obudowywanie się wątpliwą ideologią. Chyba najlepsze polskie granie jakie słyszałem od czasów Szron.

Furia - jejku jej, jak ja się stęskniłem za takim graniem. Czyste wczesne lata 90, ponury, mroczny black metal w najpiękniejszej postaci. Ostre, na swój sposób melodyjne, powolne riffy, świetne polskie teksty, mocny, ale zrozumiały wokal i klimat jakich mało. Zarówno epka "Płoń" jak i krążek "Grudzień za grudniem" to black metal najwyższej próby, dowodzący, że są w tym kraju kapele, dla których najważniejsze jest granie a nie obudowywanie się wątpliwą ideologią. Chyba najlepsze polskie granie jakie słyszałem od czasów Szron.

[Kaldorei]