Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Sylwester 2009 |
Wersja do druku |
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 02-01-2010, 22:15
|
|
|
Jesteś do nich przywiązany, czy możemy złożyć z nich ofiarę Mrocznemu Bóstwu? |
_________________
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 02-01-2010, 22:54
|
|
|
Nie wiem, nie są mi potrzebne do życia. Możecie złożyć w ofierze albo schować do piwnicy na pół roku. |
_________________
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-01-2010, 12:03
|
|
|
Rękawiczka nie należy do mnie, nie wiem czyja.
Mam za to jakiś metalowy, wielofunkcyjny otwieracz (do kapsli, korkociąg, ostrze do puszek) - z House of Joy. |
_________________
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 12:30
|
|
|
Jest spora szansa, że ten otwieracz to prezent, który dostałam na gwiazdkę - co za tym idzie, jestem do niego moralnie przywiązana, nawet jeśli nie jest mi do niczego potrzebny (mam lepszy korkociąg w domu). Ktoś go ode mnie pożyczał i chyba zapomniałam odebrać. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-01-2010, 12:36
|
|
|
Tak, pożyczałem ja i się kajam, bo zapomniałem oddać i zostawiłem w House of Joy. Nie jestem natomiast pewien czy to ten znalazł Daerian - we wspomnianym pokoju widziałem jeszcze jeden korkociąg z paroma innymi funkcjami.
Rękawiczka zaś, jak mówiłem już Ysenowi, jest prawdopodobnie moja. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 13:11
|
|
|
GoNik napisał/a: | * jogurt, nie do odzyskania - skonsumowany przez Irina w akcie niezrozumiałej zemsty. | Jogurt pozostawiono świadomie, w celach ofiarno-konsumpcyjnych. Cieszę się, że się przydał. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 03-01-2010, 13:58
|
|
|
Dobra, odzyskałem świadomość na tyle, by zadać to dość istotne pytanie (co prawda patrząc na kalendarz przez przynajmniej kilka najbliższych lat i tak nie będzie to mieć znaczenia). Ponieważ 1 stycznia w tym roku był w piątek postanowiliśmy zakończyć zjazd 2 stycznia, żeby nie marnować soboty i licząc na to, że komunikacja publiczna zdąży do tego czasu wrócić już do siebie i powrót do domów będzie łatwiejszy. Część osób narzekała jednak, że dzień po sylwestrze stał się oficjalnym Dniem Żywych Tru... Jenotów, nikomu nic się nie chciało i było dość smętnie i mętnie.
Jak więc myślicie - czy takie przedłużanie zjazdu poza 1 stycznia ma sens, czy też lepiej sobie je odpuścić, i zawsze kończyć zaraz po imprezie? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:07
|
|
|
To ja może przypomnę, że co najmniej 10 osób z drugiego piętra miało wyjątkowo długą i wesołą noc sylwestrową z okazji na to, że kochamy Maieczkę, a piętro pierwsze co najmniej do 4 rano grało w totema i snuło się całkowicie niezależnie od miłości do Maieczki. Zakładając, że w następnym roku NIE będziemy mieli rannych i poszkodowanych, twierdzę, że przedłużanie do 2 stycznia ma sens. Ja tam lubię nie musieć zrywać się po sylwestrze z samego rana. |
_________________
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:11
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | (co prawda patrząc na kalendarz przez przynajmniej kilka najbliższych lat i tak nie będzie to mieć znaczenia) |
this.
Ale jeżeli tak bardzo pragniesz odpowiedzi... well, może osobiście jestem dziwna, ale dla mnie wcale nie musi być codziennie wesoło, żywo, radośnie i balanga na całego, żebym się dobrze bawiła. A lekko zmęczone (na dodatek z wiadomych przyczyn) jenoty nie są wystarczającym argumentem przemawiającym za wcześniejszym wyjazdem. Lubię przebywać z jenotami bez względu na to jak bardzo są 'energiczne'.
A poza tym... gdybym miała jechać pierwszego stycznia w takich warunkach, w jakich jechałam wczoraj, to nie wiem czy bym to przeżyła (chociaż i tak szlag mnie trafia kiedy patrzę na kalendarz) :) dołączam pozdrowienia i całusy dla tych, którzy musieli się pomęczyć góra całą godzinę (gasp!).
Jeszcze jedno - w tym roku część jenoctwa była przybita i/lub zmęczona również ze względu na pewien incydent z herbatą. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:19
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Część osób narzekała jednak, że dzień po sylwestrze stał się oficjalnym Dniem Żywych Tru... Jenotów, nikomu nic się nie chciało i było dość smętnie i mętnie. |
Zaprzeczam! Stanowczo! Mimo że byłam jednym z trupów, dzień 1 stycznia zaliczam do wyjątkowo udanych. Był koncert noworoczny, obejrzany w dużym gronie, śniadanie do łóżka (czasem warto być trupem), standardowo graliśmy w naszą ulubioną zabawę papierkową. A dzień zakończyła urocza faza repliowo-potterowo-romansowa. Jak dla mnie ten dzień oddechu był fantastyczny, mimo padania na pyszczek. Poza tym, wolę snuć się smętnie w towarzystwie Jenotów, niż w pociągu. Także zdecydowanie wolę przedłużyć zjazd, jeżeli tylko będzie taka możliwość.
PS Zawirowania czasoprzestrzenne w poście poprawione :) |
_________________
Ostatnio zmieniony przez moshi_moshi dnia 03-01-2010, 14:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:23
|
|
|
Nie mam nic przeciwko jednodniowemu przedłużeniu zjazdu. Podzielam tu zdanie Crofesimy, i również uważam, że huczna zabawa niekoniecznie musi trwać cały czas. Co więcej, w tym "dodatkowym" dniu załatwiłem kilka spraw organizacyjno-towarzyskich, na które inaczej nie miałbym czasu.
I tak, myślę że incydent z herbatą należy uznać za główną przyczynę gorszego nastroju. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:26
|
|
|
Czyli podsumowując, wyciągasz złe wnioski Ysen. Ja jakoś specjalnie nieżywych jenotów nie zaobserwowałam w piątek, wręcz przeciwnie, pomimo dodatkowych atrakcji i ogromnego debetu snu było masę przemiłych eventów. No i jako jeden z tych jenotów co ma dłuższy kawałek do dojechania zdecydowanie piszę, że wolę być nieżywa tego 1 stycznia i nie musieć się zwlekać o barbarzyńskich godzinach, by być w tym domu o w miarę ludzkiej godzinie. Pamiętam rok temu, czyste zło. Już nie mówiąc, że 1 stycznia to Czerwona Kartka i tak jakoś... połączeń mniej?
Więc sens owszem jest. |
_________________
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 03-01-2010, 14:48
|
|
|
Nanami napisał/a: | Już nie mówiąc, że 1 stycznia to Czerwona Kartka i tak jakoś... połączeń mniej? |
Dokładnie. Jako osoba skazana na autobusy zaznaczam, że w tym roku zostałam do drugiego, ponieważ pierwszego nie miałam nawet jednego autobusu do domu.
Poz tym, to, że jenoty są padnięte wcale nie oznacza, że są mniej sympatyczne czy zabawne. Śmiem twierdzić, że pomimo zmęczenia dzień 1 stycznia nie był paradą snujących się trupów. Zombiaki były, owszem, ale i tak bawiliśmy się nieźle. |
Ostatnio zmieniony przez Amarth dnia 03-01-2010, 14:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|