Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czy potrzeba nam Mordoru? |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-11-2006, 21:28 Czy potrzeba nam Mordoru?
|
|
|
Coś na rozluźnienie od polityki.
Kraina Mordor, Gdzie Zaległy Cienie, opanowany przez mroczne siły kawałek świata, stanowiąca swego rodzaju bryłkę plutonu na moralnym liczniku gajgera świata. Miejsce jednoznacznie negatywne, spiritus moves wszelkiego zła, którego zniszczenie powinno stanowić cel każdej postaci. Ostateczny przeciwnik. Fatum wiszące nad światem.
Czy jest nam potrzebna w fantasy? Lub też przeciwnie: czy fantasy jest możliwe bez niej? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 13-11-2006, 22:38
|
|
|
OK, czas na trochę domorosłych teorii...
Fantasy opiera się w zasadzie przede wszystkim na różnego rodzaju mitologiach, w których to mitologiach zawsze coś takiego się pojawia, czy to jako wrogi kraj, czy jako kraina zmarłych. Czemu? Bo wykorzystuje schematy znane ludzkości w zasadzie od zarania cywilizacji, w ilościach i stężeniu niespotykanych w żadnym innym gatunku. Większość mitów "questowych" oscyluje wokół bohatera, który najpierw pomaga ludziom walczyć z potworami i siłami natury, a w którymś momencie udaje się do Krainy Zmarłych, by dokonać jakiegoś rytuału mającego zapewnić dalsze spokojne istnienie świata bądź zdobyć jakiś artefakt. Jest to ostatni stopień wtajemniczenia, po którym zazwyczaj heros dołącza do grona bogów. Naśladownictwem tego są kolejne okresy wtajemniczenia młodego człowieka z dawnych czasów, zakończone jego "śmiercią" i "zmartwychwstaniem", po którym staje się dorosły.
Jak już Zeg mówił nieraz, istnieje coś takiego jak mnemy, czyli informacje kulturalne przekazywane z pokolenia na pokolenie. To są właśnie najstarsze mnemy, które ma każdy z nas i o których istnieniu zwykle nie ma pojęcia, fantasy zaś na tych mnemach żeruje. Mordor jest właśnie jednym z nich, spotykanym zresztą nie tylko w fantasy.
Czy fantasy możliwe jest bez niej? Pewnie, ale traci wtedy świetną okazję wykorzystania setek tych motywów o których mówię i przypodobania się ludziom. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 14-11-2006, 11:51
|
|
|
Well..pomyślmy, na dobrą sprawę w każdym świecie fantasy takie coś występuje, od czasów Howarda (Acheron, Stygia) poprzez wzmiankowanego Tolkiena aż do współczesnego bożyszcza młodych adeptów fantasy - Salvatore'a (Ciemnoelfowo). Aby świat był dynamiczny musi nim targać konflikt, a kanoniczny zły zawsze się przydaje by na jego tle mogli zabłysnąć ci dobrzy.
Osobiście preferuje fantasy, w którym trudno bohatera nazwać "dobrym" - wide Kane Wagnera i gdzie podziału na archetypowe dobro i zło praktycznie nie ma. co za tym idzie, jeśli są "ojczyzny zła wszelakiego" to najczęściej główny bohater czuje się w nich jak w domu.
Pamiętam, że kiedyś całkiem podobał mi się świat Warhammera, z racji tego, że z jednej strony był Chaos - utożsamiany ze złem absolutnym, z drugiej zaś strony państwa ludzkie - wcale nie wiele lepsze. |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 14-11-2006, 12:00
|
|
|
Czemu nie ma jakiegos Anime gdzie zlo by wygralo... a wszyscy bohaterowie pogineli? Moim zdaniej nie potrzeba czegos takiego... W Elfen Lied nie bylo - bo wszscy byli zli... i tak byla fajna seria... A w Chono Crusade chodzilo demonom o to by tez uzyskaly wsep do krainy Niebios dzieki Magdzie Magdalenie - czyli co? tez zle to wyszlo ? ( troszke im odbilo i zmienili zdanie - ale taki byl pierwotny cel ) albo w Naruto... Czy Sasuke byl dobry ? jesli chcial zabic naruto bo go nie lubil? dziwne to ale prawdziwe... czasem obedzie sie bez Mordoru... |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
LunarBird
Chaos Master & WSZ
Dołączył: 30 Maj 2005 Skąd: Hellzone Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 14-11-2006, 12:47
|
|
|
Uważam, że Mordor do niczego nie jest potrzebny i dlatego w sumie w ReWorld niczego takiego nie ma (jest Strefa Mroku -piekło -ale to nie to samo). Świat fantasy niekoniecznie musi być uporządkowany, niekoniecznie zło musi być skoncentrowane. Zawsze znajdzie się jakiś sukinkot, który z tego czy innego powodu musi zostać unicestwiony. Nie ma potrzeby upraszczać wizji świata. A w przypadku świata chaotycznego, jak w przypadku ReWorld, jest to nawet nielogiczne.
Grisznak napisał/a: | Aby świat był dynamiczny musi nim targać konflikt, a kanoniczny zły zawsze się przydaje by na jego tle mogli zabłysnąć ci dobrzy. |
Zły się zawsze znajdzie, ale nie musi być od razu wielki i nie musi istnieć żadna kraina mu podległa. Może być po prostu potężnym wojownikiem lub Magiem ale zagarnięcie władzy wcale nie musi być jego celem IMO. Bo niby co mu po władzy nad ludźmi? I tak zrobią, co zechce, nie ma potrzeby formalnie tego sankcjonować.
Ysengrinn napisał/a: | Czy fantasy możliwe jest bez niej? Pewnie, ale traci wtedy świetną okazję wykorzystania setek tych motywów o których mówię i przypodobania się ludziom. |
Zauważ, że któraś tam z kolei historyjka o samotnym frajerze pokonującym Mrocznego Władcę Zagrażającego Ludzkości nikogo chyba już nie zaciekawi. Ale można opowiedzieć to samo, ale z pominięciem niepotrzebnego wątku władzy. Zagrożenie dla świata jest możliwe i bez potężnej armi i supermocarstwa. Nikt mi nie powie, że taki Brolli z DB nie był zagrożeniem. Nudzi mnie osobiście ciągłe przebąkiwanie o władzy nad światem i nie mam zamiaru się w to bawić. |
_________________
Cytat: | - Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze" |
Autor posta: rip LunarBird CLH
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 14-11-2006, 19:27
|
|
|
ogólnie to Mordorów i innych takich krain nie musi być bo nawet ciekawiej jest kiedy zło ukrywa się nikt nie wie gdzie. chociaż, obecność takiej krainy nie szkodzi książce |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-11-2006, 19:38
|
|
|
LunarBird napisał/a: | Zauważ, że któraś tam z kolei historyjka o samotnym frajerze pokonującym Mrocznego Władcę Zagrażającego Ludzkości nikogo chyba już nie zaciekawi. Ale można opowiedzieć to samo, ale z pominięciem niepotrzebnego wątku władzy. Zagrożenie dla świata jest możliwe i bez potężnej armi i supermocarstwa. Nikt mi nie powie, że taki Brolli z DB nie był zagrożeniem. Nudzi mnie osobiście ciągłe przebąkiwanie o władzy nad światem i nie mam zamiaru się w to bawić. |
Z tym, że prawdopodobieństwo świata sypie się wówczas, jak domek z kart. Weźmy pierwszy z brzegu przykład: kanibalistyczne zombie. Żaden rozsądny rząd nie będzie tolerował na swym terytorium kanibalistycznych zombie. Jeśli gdzieś się pojawią, to wyśle armie, by je zniszczyła. Jeśli wojsko nie podoła, zostanie zapewne zawarty sojusz mający na celu zniszczenie stworów. W świecie, bez Mordoru istoty takie, mające pierwsze miejsce w kategorii "do natychmiastowego odstrzału" nie mają szans przetrwać. Natychmiast pojawia się też tysiąc pytań w rodzaju "skąd się wzięły" albo "dlaczego nikt ich jeszcze nie zniszczył".
W świecie, gdzie istnieje jakaś potężna, aktywna, mroczna siła odpowiedź jest jasna: Zombie biorą się z Mordoru, utrzymują się bo Mordor je wspiera (względnie utrzymują się, bo są dla Mordoru bratnią spółką, działającą na innych segmentach rynku.). |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Beryl
jej mroczny majestat
Dołączyła: 18 Kwi 2005 Status: offline
|
Wysłany: 14-11-2006, 20:42 Re: Czy potrzeba nam Mordoru?
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: |
Czy jest nam potrzebna w fantasy? Lub też przeciwnie: czy fantasy jest możliwe bez niej? | \
Fantasy jako gatunek pewnie nie, jak już wczesniej dowiedli koledzy. Ale całkiem sporo powieści spokojnie funkcjonuje bez takiego Mordoru. Ba, na ogół takie właśnie sa lepsze.
Cytat: | W świecie, bez Mordoru istoty takie, mające pierwsze miejsce w kategorii "do natychmiastowego odstrzału" nie mają szans przetrwać. Natychmiast pojawia się też tysiąc pytań w rodzaju "skąd się wzięły" albo "dlaczego nikt ich jeszcze nie zniszczył".
|
A nie - "ile muszą jeść i czy to naprawdę tak dużo" i "czy jest jakiś dobry sposób, żeby jadły naszych sąsiadów, a nie nas, zostawiając nam ich ziemie, których, jako zombie, nie potrzebują?".^^ |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-11-2006, 09:27
|
|
|
Beryl napisał/a: | Fantasy jako gatunek pewnie nie, jak już wczesniej dowiedli koledzy. Ale całkiem sporo powieści spokojnie funkcjonuje bez takiego Mordoru. Ba, na ogół takie właśnie sa lepsze. |
Przepraszam, spaczenie hobbystyczne. Prawdę powiedziawszy powieści interesują mnie dość średnio, gdyż niestety na ich potrzeby nie tworzy się zwykle prawdopodobnego świata, a jedynie świat wewnętrznie spójny. Na potrzeby powieści wystarczy kraina złożona z dwóch miast, 15 mieszczan i bandy statystów.
Cytat: | A nie - "ile muszą jeść i czy to naprawdę tak dużo" i "czy jest jakiś dobry sposób, żeby jadły naszych sąsiadów, a nie nas, zostawiając nam ich ziemie, których, jako zombie, nie potrzebują?".^^ |
Innymi słowy sugerujesz, że w sytuacji, w której Mordoru nie ma zaistnieją czynniki psycho-społeczne, w wyniku których instytucje polityczne będą starały się zapełnić istniejącą próżnię? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 15-11-2006, 10:39
|
|
|
Oczywiście - zawsze musi istnieć przeciwnik, źródło zagrożenia, któe będzie stanowiło dla władzy agrument konieczności ochrony ludności przed czymś/kimś.
A w przypadku fantasy dochodzi kwestia boahtera, który aby dokonać bohaterskich czynów musi ocalić świat lub przynajmniej większą społeczność. |
|
|
|
|
|
Eltanin
?????
Dołączył: 17 Lis 2004 Skąd: Ciemna strona słońca Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 15-11-2006, 10:42
|
|
|
To teraz moje 3 grosze:
1)Dobro i zło są względne. Nie ma czegoś takiego jak zło absolutne tak samo jak nie istnieje absolutne dobro, a to samo zjawisko może byś postrzegane na różne sposoby zależnie od uwarunkowań zewnętrznych (dla sytego, fakt, że ktoś mu zje ostatnią kromkę chleba nie będzie problemem, a dla głodującego to prawdziwy dramat). Mordor w fantasy to takie coś, co ustala układ odniesienia (patrzcie czytelnicy, tak wygląda zło)
2) W realnym świecie "Mordor" istnieje. W średniowieczu byli to saraceni i czarownice, w czasie zimnej wojny USA/ZSSR (zależy, z której strony patrzeć) a teraz mamy terrorystów. Zło na potrzeby społeczeństwa trzeba zdefiniować i to w sposób jasny, żeby taki chłopek roztropek wiedział, że całe zło, które go spotyka jest winą tego "wrednego Regana, a jak go dorwę to tak mu przyłożę, że mu te czarne okulary spadną"
3)W 99% książek występuje jakiś namacalny symbol zła. Może to być miejsce, osoba albo idea, ale prawie zawsze jest. Zgadzam się z Zegiem, że ten pozostały 1% jest najczęściej znacznie lepszy, ale zauważcie, że nie trafia on do "masowego odbiorcy" tylko to bardzo wąskiej i jasno określonej grupy. (Z tego również powodu nie ma u nas anime, w którym zło wygrywa (choć z tego co wiem, zbliżył się do tego Berserk) - za wąski zakres zainteresowanych, żeby warto było takie coś obrabiać - bo jestem niemal pewien, że w Japonii istnieje)
4)W przypadku braku jasno sprecyzowanego "Mordoru", aktualna władza jest naturalnym kandydatem, dlatego robi wszystko, żeby jakiś znaleźć (patrz "dekomunizacja) |
_________________ Hubba Hubba Zoot Zoot
Deba Uba Zat Zat A-num Num
A-hoorepa Hoorepa A-huh-hoorepa A-num Num.
Be kind to dragons, for thou art crunchy and taste good with ketchup. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-11-2006, 11:08
|
|
|
Cytat: | 1)Dobro i zło są względne. Nie ma czegoś takiego jak zło absolutne tak samo jak nie istnieje absolutne dobro, a to samo zjawisko może byś postrzegane na różne sposoby zależnie od uwarunkowań zewnętrznych (dla sytego, fakt, że ktoś mu zje ostatnią kromkę chleba nie będzie problemem, a dla głodującego to prawdziwy dramat). Mordor w fantasy to takie coś, co ustala układ odniesienia (patrzcie czytelnicy, tak wygląda zło) |
To kwestia dyskusyjna, jeśli mamy do czynienia z nieautorytarnym systemem etycznym (który w pewnym momencie jest zwykle zmuszony przyjąć, że istnieją zachowania niepożądane, czyli złe). W systemach autorytarnych kwestia ta nie podlega dyskusji... Istnieje wyraźnie wyznaczone dobro i zło...
Mordor jasno definiuje podział na złych i dobrych, siłę agresywną i obronną. Złe jest wszystko, co Mordorskie, cała reszta jest dobra... Nawet, jeśli cała reszta tylko grabi, pali, gwałci, rabuje i morduje, to czyni to w słusznym celu (zwłaszcza, jeśli czyni to tylko z Mordorczykami, choć nie jest to warunek konieczny). Po prostu Mordor - gdyby zwyciężył - byłby gorszy...
(To trochę tak, jak z Tuskiem... Osobiście uważam PO za spadkobierce bloku AWS-UW, którego rządy nie były mym zdaniem korzystne dla Polski. Nie mniej jednak w wyborach pójdę głosować na PO, bo Kaczki są gorsze... Koniec ilustracji. Jeśli ktoś jej nie zrozumiał, to niech nie robi sobie wstydu i nie odnosi się do niej).
Cytat: | 3)W 99% książek występuje jakiś namacalny symbol zła. Może to być miejsce, osoba albo idea, ale prawie zawsze jest. |
Książki i filmy akurat chyba korzystają na braku tej instytucji (przynajmniej na pierwszym planie), ale fantasy - zwłaszcza to typowe - lepiej chyba rozwija się w grach. Jak w nich jest zwykle wiemy: mamy bohaterów, czary i często jakąś jakąś wojnę...
Problem polega na Bohaterach. Bohaterowie to jednostki mające Moc. Moc ta przybiera formę:
- niezwykłych umiejętności zdobywanych za EXPy
- wiedzy tajemnej, dostępnej nie-bohaterom, ale w gorszym wydaniu (czarów)
- artefaktów magicznych
Wszystkie te trzy rzeczy zdobywa się triumfując nad Mrocznymi Siłami... Najczęściej w taki sposób, że gdzieś na mapie znajduje się lokacja, o której wiadomo, że - jeśli się tam wejdzie - wyskoczy na nas stado różnych parszywców (zwykle im mocniejszych, tym lepszy łup).
Pytanie brzmi: skąd biorą się artefakty, skarby i pilnujące ich straszydła (które dodatkowo nie negocjują z żadną stroną konfliktu i atakują jej wojska, kiedy tylko je zobaczą)? Skąd taka nienawiść między jednymi i drugimi? Jakim cudem pobudowały / zdobyły te wszystkie zapomniane świątynie, labirynty i mroczne zamczyska oraz w jakim celu? Dlaczego napadanie na nie, w celu zagarnięcia ich własności nie jest domeną jedynie Tej Ciemnej Strony Konfliktu? Czyżby reprezentowały sobą stronę Ciemniejszą? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
LunarBird
Chaos Master & WSZ
Dołączył: 30 Maj 2005 Skąd: Hellzone Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 15-11-2006, 15:51
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | W świecie, bez Mordoru istoty takie, mające pierwsze miejsce w kategorii "do natychmiastowego odstrzału" nie mają szans przetrwać. |
Ależ będą miały, jeśli powstają na skutek anomalii magicznych i wyeliminować się tego nie da. Poza tym brak krainy nie wyklucza istnienia zgrai mrocznych sukinsynów ukrywających się nie wiadomo gdzie, choćby i pod bokiem.
Eltanin napisał/a: | W 99% książek występuje jakiś namacalny symbol zła. Może to być miejsce, osoba albo idea, ale prawie zawsze jest. |
Owszem, ale - jak już pisałem - typki spod niekoniecznie jasnej gwiazdy zawsze się znajdą i wcale nie muszą słuzyć Temu Jedynemu Wielkiemu Władcy o Ciemnych Nie Tylko Zamiarach Ale i Umyśle... :P Typów i typków wszelakich może być cała masa, każdy o własnych priorytetach i sposobie działania. I wcale nie muszą się przy tym między sobą gryźć.
Owszem, samozwańczych Władców Ciemności i Mistrzów Zła Wszelakiego w fantasy zwykle nie brak. Nie widzę jednak możliwości powstania tego centralnego Wroga Publicznego bo moim zdaniem kłóci się to z samą istotą zła. Jaki by ktoś nie był silny, zawsze znajdzie się silniejszy albo sprytniejszy od niego. Jak znajdzie się jeden, ktoremu się zamarzy wynieść ponad innych to zawsze się znajdą inni, którzy go ustawią do pionu. Kto będzie przeciwnikiem zależy od sytuacji. Walczy się z tym, kto jest w danej chwili większym zagrożeniem.
Zegarmistrz napisał/a: | Pytanie brzmi: skąd biorą się artefakty, skarby i pilnujące ich straszydła (które dodatkowo nie negocjują z żadną stroną konfliktu i atakują jej wojska, kiedy tylko je zobaczą)? |
Powstały w bliżej nieokreślonej przeszłości a ich właściciele dawno nie żyją i teraz leżą sobie tam gdzie je zostawiono. A straszydła chowają się tam bo to wygodne kryjówki.
Zegarmistrz napisał/a: | Skąd taka nienawiść między jednymi i drugimi? |
Siedzi sobie w norze smok. Przyłazi drużyna słabeuszy i pakuje mu nos na jego terytorium zakłócając mu spokój i zapewne mając zamiar go zabić. Dziwisz się, że smok atakuje? I raczej ciężko mi sobie wyobrazić Ciemnego Smoka grzecznie proszącego o odejście kilku ludzi, ktorymi gardzi jako istotami niższego rzędu. A z kolei zaatakowana drużyna raczej rzadko ma wybór inny niż zabić napastnika.
Zegarmistrz napisał/a: | Jakim cudem pobudowały / zdobyły te wszystkie zapomniane świątynie, labirynty i mroczne zamczyska oraz w jakim celu? |
Wojna nie musiała trwać zawsze. Kiedyś mogło być spokojniej.
Zegarmistrz napisał/a: | Dlaczego napadanie na nie, w celu zagarnięcia ich własności nie jest domeną jedynie Tej Ciemnej Strony Konfliktu? |
Bo aktualnie nie należą do nikogo (po tym jak nieprzyjemny dla gości lokator zostanie zabity). Poza tym potwory raczej rzadko informują, że tylko bronią swojej własności. Własność zwykle zostaje odnaleziona dopiero po śmierci lokatora. |
_________________
Cytat: | - Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze" |
Autor posta: rip LunarBird CLH
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 15-11-2006, 15:59
|
|
|
Zeggie - nie sądzę abyś nie czytał, więc przypomnę ci tylko "Czarną Kompanię" Cooka. Tam masz odpowiedzi na większość twoich pytań postawionych w pościie powyżej.
Co zaś do skarbów i potworów - to już specyfikacja świata, który zakłada istnienie bestii bawiących się w gromadzenie takich świecidełek - pięknie to sparodiowała Białołęcka w "Przyczajonym Rycerzu...". W świecie, który dąży do normalności mamy porzucone i zapomniane dziury, w których zalęgło się plugastwo, ale znalezienie w takim czymś czegoś wartościowego jest najczęściej bardzo trudne i wymaga sporego wysiłku.
Aha, co do twojej wzmianki o bohaterach, to dodałbym jedno - bohater ma farta. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-11-2006, 16:11
|
|
|
Zacznijmy od tego, że konflikt dobro-zło jest nie tylko ograny, ale i nudny. Już lepszy jest ład-chaos, statyka-dynamika, albo cywilizacja-natura. Przeciwieństw znajdzie się multum, a wbrew pozorom naprawdę sporą część można wykorzystać. Na przykład kontrast ludy osiadłe-koczownicy. Imperium Mongolskie byłoby świetnym przykładem Mordoru gdyby nie to, że żyli w namiotach, którym do okazałości Barad Dur daleko. Za to chcieli zamienić cały świat w jeden wielki step, po którym by mogli hasać, wytępiwszy wprzódy osiadłych pasożytów. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|