Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Muzyka dla inteligencji? |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 09-01-2008, 12:26 Muzyka dla inteligencji?
|
|
|
Niezbyt często biorę do ręki "Politykę", ale jednak zdarza mi się. Tak było i dziś. Pominąwszy jednak teksty natury politycznej (których po prostu nie czytam) trafił sie tam tekst podsumowujący ostatnie kilkanaście lat muzyki popularnej w kraju w kontekście "paszportów polityki". No i...
Autor tekstu (lub jego potencjalni czytelnicy) ma chyba spory kompleks natury, właśnie, intelektualnej. Bowiem o poszczególnych artystach pisze, jakoby tworzyli "pop dla inteligencji", "rock dla inteligencji". Oh well, mówiąc Majeczką, są różne sposoby dowartościowywania się. Jednak abstrahując nawet od bezsensu samego terminu "inteligencja" (który to dziś nie znaczy absolutnie nic), ciekawe są niektóre określenia stosowane wobec wyróżnianych przez ów tygodnik muzyków.
Tak więc Myslowitz, zespół, który rżnął ile tylko mógł z kapel britpopowych (o czym sami muzycy mówili bez żenady, wspominając, cytuję, że "w samej Anglii istnieje kilka tysięcy takich zespołów jak nasz") to "forpoczta ambitnego, gitarowego rocka" (sic!). Kayah, która zmieniała styl co sezon, w zależności od mody, uchodzi za artystkę niemal niszową. Vader, jedyny chyba polski zespół, który kojarzony jest na całym świecie już od początku lat 90, zdobywa "międzynarodową sławę" w 1997. O wykonawcach faktycznie niszowych, świezych, oryginalnych czy inspirujących, w samym tekście, poza może Vaderem, Możdżerem czy Tymonem, ani słowa (ten ostatni, co znamienne, pojawia się w kontekście Polovirusa).
Mógłbym tak długo, ale w sumie nawet nie o to chodzi. Zastanawia mnie coś innego - mianowicie, czy tzw. inteligencja to faktycznie synonim pseudo snobizmu, ludzi, którym wstyd przyznać się do słuchania Mandaryny czy Rubika (bo nie wypada), ale już to, co znany krytyk nazwie czymś wybitnym, łykają bez jakiejkolwiek refleksji? Autor zatytułował swój tekst "Ucho Wykształciucha". Fakt, za takiego się nie uważam, ukończyłem normalne szkoły w normalny sposób. |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2008, 12:38
|
|
|
Ciekawe, czy el-muzyka i ambient też się kwalifikują, jako "muzyka dla inteligencji"... ^_^ |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 09-01-2008, 15:54
|
|
|
Biorąc pod uwagę, że autor o nich nie wspomniał, pewnie nie. |
|
|
|
|
|
Sakura_chan
Pure Angel
Dołączyła: 28 Lut 2007 Skąd: 3-wieś Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-01-2008, 12:11
|
|
|
mógłby ktoś rzucić linkiem do tego tekstu ?
Że niby inteligencja słucha Myslovitz, Kayah, Rubika czy Mandaryny ? Kayah lubię, Myslovitz nie, talenty wokalne Mandaryny pominę milczeniem, natomiast Rubika świetnie podsumował mój wujek - "Muzyka dla ludu któremu się wydaje że słucha Beethovena" |
_________________ To add colour to your boring today
To put magic into your melancholic tomorrow
I have come to change those nonchalant times you spent
Into precious memories
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2008, 14:19
|
|
|
Sakura_chan napisał/a: | Że niby inteligencja słucha Myslovitz, Kayah, Rubika czy Mandaryny ? |
Prędzej spodziewałbym się Vangelisa albo Pink Floyd... ^^; |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-01-2008, 14:48
|
|
|
Artykuł był w Polityce, więc w necie go nie ma.
A ja uważam, że tzw "inteligencja" słucha właśnie takie jak ta opisana wyżej muzyki. Czemu? Bo "inteligencja" dziś to zgraja niedokształconych cymbałów, którzy własne kompleksy leczą w ten sposób. Spróbujcie na zachodzie powiedzieć, że jest się "inteligent". Albo pomyślą, że człowiek z wywiadu, albo że głupi.
Ludzie młodzi i wykształceni (nie mylić z wykształciuchami) słuchają najrózniejszej muzyki i kategoryzowanie tu nie ma najmniejszego sensu. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-01-2008, 15:54
|
|
|
Idę o zakład, że temat wymyślił ktoś wyżej, dał go jakiejś niewinnej ofierze, która nie znała się na temacie i musiała się męczyć. Tak samo ja w tej chwili męczę się z tekstem o postępowaniu w przypadku amputacji palca.
A co do muzyki słuchanej przez inteligencje. Sam termin "inteligencja" jest sztucznym przeżytkiem socjalizmu odnoszącym się do wszystkich osób z wyższym wykształceniem. Faktycznie, tego typu osobom często zdarza się słuchać tego typu muzyki. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 10-01-2008, 19:03
|
|
|
Dobra, nim zaczniemy dyskusję może uściślijmy kilka rzeczy, bo ja już widzę tu semantyczny burdel. Dla jednego "inteligencja" w ogóle nie istnieje, dla drugiego to wszyscy którzy ukończyli studia i pracują umysłowo (na przykład dla autora mojego słownika), dla trzeciego - też, ale z wyjątkiem niekwalifikujących się "wykształciuchów", czwarty zaś przeciwnie - utożsamia "inteligencję" z wykształciuchami. W sytuacji gdy każdy mówi o czym innym, choć nazywającym się tak samo, równie dobrze można zacząć od wyciągnięcia noży - zwłaszcza, że zależnie od definicji do inteligencji należy od 0% do 90% populacji tego forum (m. in. Grisznak, który skończył studia i pracuje umysłowo).
Jak Zeg powiedział - termin jest z poprzedniej epoki i dzisiaj mało pasuje do czegokolwiek (jeśli kiedykolwiek pasował). Kolejna zmora, którą przeróżni nekromanci przywołują z przeszłości, nie wiadomo po jaką cholerę. Generalnie nekromantów należy ignorować, a nie rozwodzić się czy mają rację czy nie.
Co do wspomnianych przez Grisza zespołów - Myslovitz toleruję, acz ledwie, Kayah miała swoje pięć minut gdy zajął się nią Bregowić, wcześniej i potem nie zrobiła jakoś nic godnego uwagi. Vadera nie słyszałem od wieków i całe szczęście - pamiętam tylko darcie mordy. Przyjmując słownikową definicję inteligencji to słucha ona wielu rzeczy, niektóre faktycznie dające do myślenia - wśród znanej mi przeważa jednak chyba szatanistyczny ghothyk i metaliczny metal... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-01-2008, 20:30
|
|
|
Cytat: | wśród znanej mi przeważa jednak chyba szatanistyczny ghothyk i metaliczny metal... |
I to jest dopiero radosne...sam nie podjąłbym się definowania swoich gustów w obrębie gatunku, gdyż w swoich zbiorach płytowo/taśmowo/winylowo/kasetowych mam praktycznie wszystkie gatunki (ba, nawet rap się znajdzie - "T-Raperzy znad Wisły"!), ale z hołubionych przez autora tekstu zespołów mam na półce nagrania jedynie dwóch artystów - Kazika i Ciechowskiego. Wniosek z tego taki, że ani inteligentem ani wykształciuchem nie jestem.
Nie chciałbym się wdawać w dyskusje na temat gustów - taki Myslowitz mógł być objawieniem na polskim rynku, bo ze wszystkich polskich kapel zżynających z britpopu (który to gatunek sam w sobie był gryzieniem ogona) im szło najlepiej. Ale, na Złotych Rycerzy Zodiaku, kapela, która uprawia wtórność względem wtórnego sui generis gatunku, ma być "awangardą ambitnego rocka"?
Vader został w tym artykule jedynie wzmiankowany, sam nigdy paszportu Polityki (bo ta nagroda była, zdaniem autora, wyróżnikiem "muzyki dla inteligencji") nie dostał. To gowli wyjaśnienia, po prostu chyba trzeba było napisać o tym z polskich wykonawców, które przez ostatnie 20 lat sprzedał za granicą najwięcej płyt. Sam za Vaderem nie przepadam (gdzieś tak do "Black to the Blind" grali ciekawą muzykę a potem poszli w kierunku muzyki tokarkowej). |
|
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 11-01-2008, 20:06
|
|
|
Nie ma czegoś takiego jak muzyka dla inteligenta. Każdy słucha tego co mu podchodzi i co powoduje, że zaczyna stukać nogą pod biurkiem. Ktoś inteligentny (co nie oznacza "z tytułem naukowym"), będzie się zazwyczaj skłaniał bardziej ku alternatywie i muzyce, która ma coś więcej na celu niż zakup nowych limuzyn dla wykonawcy i przezesów firm fonograficznych. Taka osoba może słuchać nawet Dody czy innego plastiku (kumpel ostatnio ściągnął kilka giga pt. "Best of Disco Polo":), ale w przeciwieństwie do kogoś mało inteligentnego będzie wiedzieć na jakim poziomie jest to czego słucha i nie będzie się przy tym brandzlować jakby to było nie wiadomo co.
Polski przemysł muzyczny zatrzymał sie jakieś 5-7 lat temu i poza kilkoma wykonawcami, którzy trzymają jako taki poziom nie produkuje nic ciekawego. Można dziwić się dlaczego ludzie dalej tak lubią Beatę Kozidrak, Marylę czy Budkę Suflera. Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Po prostu nie ma ich kto zastąpić. Nawet jak pojawia się ktoś ciekawy (np. Muchy - fajna płyta "Terroromans") to nie ma się za bardzo jak (i za co) wypromować (nie samym internetem człowiek żyje). Niestety dobiliśmy do amerykańskiego modelu gdzie playlista w radiu/TV składa się z 15-20 piosenek z czego większość stanowi Gosia Andrzejewicz i tego pokroju gwiazdki jednego sezonu, a resztę czasu wypełniają gry smsowe i głupawe reality TV. Muzyki mniej popularnej ze świeczką szukać w mediach. Nawet pomimo tego, że się interesuje co się dzieje w świecie muzyki to często o świetnych płytach dowiaduje się pół roku po ich wydaniu, a o koncertach w Polsce miesiąc po nich.
Co za bezsens :/ |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
Ari
Livin' la Vida Loca
Dołączył: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 11-01-2008, 23:44
|
|
|
hmm a jak dla mnie coś jest w tym, że może, nie tyle osoby bardziej inteligentne (i wogóle z 'poziomu wyżej'), co ludzie wrażliwi gustują w muzyce którą cechuje oryginalność, wysokie nagromadzenie w niej mysli i emocji...
tyle moge powiedzieć z własnego doświadczenia, bo gdy się dowiem, że ktoś z kim rozmawiam słucha takich ludzi jak nie wiem... Bjork, DJ Krush, Justice, Eldo, Royksopp, Loreena McKennitt to jednak wyraźnie czuję w tej konwersacji, dużo więcej zrozumienia, i wiekszą wrazliwość na ekhem 'kulturę'
a może, to ja się snobuje, i wyczuwam poprostu że 'trafiłem na swoich'... |
_________________ http://peacegrenade.wordpress.com/ |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 30-01-2008, 16:44
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Ale, na Złotych Rycerzy Zodiaku, kapela, która uprawia wtórność względem wtórnego sui generis gatunku, ma być "awangardą ambitnego rocka"? |
Moim zdaniem Myslovitz bardzo rozwinął się od powstania i, wychodząc od fascynacji britpopem, podążył w stronę większej niezależności, dlatego nie odmawiałabym im ambicji. Takim przełomowym momentem była według mnie płyta "Korova Milky Bar". Nie wiem, co teraz u nich słychać. Ale zgadzam się, że duża część ich popularności i pochwał bierze się stąd, że zespół nie ma w mediach rywala.
Dembol trafił moim zdaniem w sedno. Polski rynek muzyczny jest bardzo ograniczony, a zainteresowanie polską muzyką jest znikome, bo muzyka praktycznie nie istnieje w mediach i większość ludzi (w tym ja) odnosi wrażenie, że nic ciekawego się nie dzieje, a to wbrew pozorom odbija się również na gwiazdach, które się ostro promuje. Sorry, ale trudno trafić do szerszej publiczności z tak ograniczoną ofertą. Jakie jest prawdopodobieństwo, że w gust zróżnicowanego narodu wstrzeli się garstka wykonawców? To jest zjadanie własnego ogona. A wydaje mi się, że ludzi, którym marzy się aktywna, różnorodna scena jest dużo, istnieje ogromny potencjał w społeczeństwie, o czym świadczy chociażby popularność happysad. |
|
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 05-02-2008, 21:53
|
|
|
Dembol napisał/a: | Nie ma czegoś takiego jak muzyka dla inteligenta. Każdy słucha tego co mu podchodzi i co powoduje, że zaczyna stukać nogą pod biurkiem. |
Z tym zgadzam się w pełni - poza tym inteligentom nikt nie musi mówić czego powinni słuchać - dla mnie osobiście oznaką potencjału intelektualnego jest to że ludzie mają bardziej otwarty stosunek do rzeczywistości i potrafią sami poszukiwać i eksperymentować nikt nie musi pisać dla nich czegoś w rodzaju przewodnika po współczesnej muzyce pop, który z robi z ciebie kogoś kto w towarzystwie może poudawać pana inteligentnego wg standardów "Polityki". |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 05-03-2008, 11:51
|
|
|
Fascynująca dyskusja o grupie społecznej której nie ma.
To naprawdę dobija - wrzucają do jednego wora ludzi, którzy łączą tylko skończone studia i NIKT, nawet doktorek politologii, nie widzi w tym absurdu. Jeśli jakikolwiek polityk wierzy w taki stan rzeczy to życzę mu dużo szczęścia w karierze... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-03-2008, 12:13
|
|
|
Polska inteligencja leży w Katyniu, w ruinach Warszawy, pod Monte Cassino i w kilkudziesięciu innych miejscach - obecnie takiej grupy społecznej nie ma - jest natomiast kilku profesorów po marksizmie - leniniźmie, którzy potrzebują podbudowywać się takim określeniem i paru socjologów, którzy nie uważali na lekcjach historii.
Wydaje mi się, że politycy raczej zdają sobie z tego sprawę i głaszczą naszą "middle class" (która powoli się tworzy) takim właśnie określeniem. Bo przecież, na litość boską, nawet gdyby zebrać wszystkich profesorów i doktorów to i tak nie powstanie grupa, która liczebnie miałaby jakiś istotny wpływ na przebieg wyborów. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|