[Zegarmistrz]

Niektorych, przyzwyczajonych do wizji Zega - skrawaionego berserkera z norzem w zembach i pepesza w garsci zapewne zdziwi, ze jest to moja ulubiona manga. Opowiada ona o zwiazku zwyklego studenta z boginiom (a raczej boginkom) i wpisuje sie w nurt sympatycznych, romantycznych komedyjkiej z drobnymi watkami Urban Fantasy. Manga jest niezwykle ciepla, dobroduszna i spokona (momentami chyba az za bardzo), jednak ma powazna wade: mimo, ze ciagle pojawiaja sie nowe postacie, raz ciekawsze raz nie, to jednak fabula stoi praktycznie w miejscu.

[Rurokesusu]

Ja bym powiedziała... To nie ma fabuły... w prawdzie czytałam tylko pierwszy tom a na półce mam tylko 22 tom(^^"), ale zdążyłam zauważyć, że gdyby przez te 22 tomy cos ważnego się działo to teraz bym nic nie zrozumiała. Tak chyba powinno być. Tyle tylko, że zostały w nim poruszone także nowe wątki dzięki którym zdołałam pojąć cel tej historii.
Ten rodzaj mangi zaliczyłabym do Dr.Slumpa czy Cześć!Michael.

[Hitomisia]

ja dopiero zaczynam to czytać właściwie ale mi sie podoba
jest dobre na poprawienie sobie humoru :]

[MrBat]

Ja mam 5 pierwszych tomów. I zgodzę się z przedmówczyniami że to manga na "rozluźnienie" bez zawiłych wątków. I to mi się w niej podoba ...

[Zegarmistrz]

Tak, na rozluznienie jest swietna. Zwlaszcza polecam przed sesjom egzaminacyjnom, w malych, dwudziestominutowych kawalkach, raz dziennie.

Niestety jak zauwazyla jedna z moich przedmowczyn fabula przez caly ciag pozostaje caly czas niemal ta sama: facet mieszka z boginia i sie w niej kocha, mijaja lata, a w zwiazku tym nic sie nie dzieje. Przydalby sie jeden, przewodni watek.

Ja mam tomiki od 1-10 i od 16 do tego, co jest teraz.

[Szaman Fetyszy]

Niestety z braków finansowych przeczytałem jedynie 8 tom (bo Marcel go kupił ;P) i któryś tam w empiku, ale ogólnie mi się podoba. W sumie to i dobrze, że fabuła raczej nie idzie do przodu, dla mnie by ją zepsuło. OMG skierowana jest raczej na codzienność, jak Slump, taka można by rzec komedia o nie całkiem szarych dniach ;P. W sumie jako swego rodzaju zakończenie zawsze można potraktować kinówkę ^^.

[Hitomisia]

no właśnie to chyba raczej po prostu seria inneg typu, nie jest to opowieść jakiejś historii (tak jak np. Chobits) tylko właśnie 'taka codzienność' (coś jak Klan;))

[Zegarmistrz]

Nie porownywalbym tego jednak do klanu.

Oh My Goddes jest raczej opowiescia setek malych historii, takich przygod, ktore mialy miejsce podczas zwyklych dni. Takich, ktore wspomina sie potem nad albumem ,,o patrzcie, pamietacie to zdjecie? zostalo zrobione po tym jak Marler wezwala tego wielkiego demona i..."

Mi OMG zawsze kojarzylo sie z czyms takim.

[Hitomisia]

[g_v_s]

Także bardzo lubie OMG - ma w sobie coś magicznego... sprawia że moje samopoczucie się polepsza. Same historie też są w większości ciekawe, dzięki brakowi przewodniego wątku nie jest kolejną mangą w której przez 30 tomów bohater wypełnia jakąś misję a potem jest szczęśliwe zakończenie.... Z nowych postaci najciekawsza jest władczyni piekła - matka Urd - to trochę ożywiło serię po tych nudnych wątkach z uczłowieczaniem robota Skuld...

[Zegarmistrz]

Watek z robotami mi tez sie nie podobal, wolalem juz Marler (ktora takze nie jest najfajniejsza postaciom), za to epizody, w ktorych poraz pierwszy pojawil sie Welsper byly akurat ciekawe.

[coyote]

OMG jest świetną, ciepłą historyjka na smutne, szare, deszczowe dni. tu nie ma prawa dziać się coś złego, nie ma miejsca na roztrząsanie, czymże to jest człowieczeństwo i czy ma jakiś sens i tym podobne bzdurki - jak to ma miejsce w wielu innych mangach. Niby temat robotów też jest poruszany, ale zupełnie inaczej.

A co do czarnych charakterów, najciekawszy jest zdecydowanie Welsper...

[Aria]

to to mi poleciła moja koleżanka przeczytałam już 10 tom i dalej nie wiem o co w tym chodzi O_o' a że fabuły nie ma to jest przezemnie zaliczana do nudnych...

[jadz_i_ka]

ja na razie nie posiadam ani jednego tomiku tej oto mangi. na razie jestem zbyt zajęta kupywaniem innych, typu "X", tych starych tomów (nie mam jeszcze wszystkich) oraz nowych serii... uff, dużo tego, ale i tak ograniczam wydatki do minimum, czytaj ok 8 -9 mang na 2 miesiące... moja kasa...*hlip*

[g_v_s]

OMG! Jest w sumie jedyną serią którą kupuję na bierząco, (Akira się już skończył :( ) a to coś znaczy :P