FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 90, 91, 92  Następny
  Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle
Wersja do druku
Caladan Płeć:Mężczyzna
Chaos is Behind you


Dołączył: 04 Lut 2007
Skąd: Gdynia Smocza Góra
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 19-03-2008, 21:42   

Duża zdarzyło odkąd opuściłem twierdza. Te parę miesięcy wydawał się wiekami. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem rodzinę. Nawet zapomniałem jak oni wyglądają. Nareszcie odpocznę po meczącej podróży. Szkoda, że wojna nie poszła po mojej myśli. Stanąłem przed głównymi drzwiami. Popatrzałem na główne wejście do Twierdzy. Wyczuwałem wielkie napięcie, niechęć, strach, a zarazem radość ze strony Czarnej Skały. Nie dziwiłem się temu. Otaczała mnie aura chaotycznej magii , która jeszcze negatywnie oddziaływała na otaczającą przestrzeń. W dodatku capiałem krwią, mimo że wcześniej wykąpałem się w ciepłym źródle. Z zrozumieniem poczekałem chwilę. Zmniejszyłem aura do stanu bezpiecznego. W końcu drzwi się otworzyły. Wszedłem do głównego korytarza powolnym krokiem, kierując się do najbliższego miejsca, gdzie będę mógł odpocząć. Nagle tuż obok mnie przeleciał motylek, który poinformował mnie o balu. Na ostatnim balu niemal nie zniszczyłem wszystkiego. Wtedy obiecałem sobie, że nie będę tworzył iluzji wielkiego wybuchu, ani wielkiego krachu. Zanim motylek ominął mnie. Szybko złapałem go i wyszeptałem mu, aby powiedział wszystkim o moim przybyciu. Wypuściłem go, a on jeszcze szybciej pofrunął niż się pojawił. Wtedy doszło do mnie, że jestem totalnym idiota. Czemu nie wykorzystam tej kredy, aby otworzyć bramę do pokoju wypoczynkowego. Od razu rozrysowałem pseudo drzwi i wszedłem w tunel. Pojawiłem się w pokoju. Zdjąłem całą zbroję i miecze. Hełm wyrzuciłem do kosza, bo strasznie mnie uwierał podczas walk. Chociaż uratował mnie nieraz życie. Położyłem się do łóżka i zasnąłem głębokim snem.

_________________
It gets so lonely being evil

What I'd do to see a smile

Even for a little while

And no one loves you when you're evil

I'm lying through my teeth!

Your tears are all the company I need
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
4934952
Sakura_chan Płeć:Kobieta
Pure Angel


Dołączyła: 28 Lut 2007
Skąd: 3-wieś
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 20-03-2008, 11:13   

Sakura spostrzegła motylka, który przekazał jej wiadomość o ślubie.

- A nie mówiłam - powiedziała radośnie ni to do siebie ni to do niego. Od razu czułam że są dla siebie stworzeni. Będę musiała pomyśleć nad prezentem, bo nie mam pojęcia, co mogłoby spodobać się Tonberrremu.

Dalsze wieści o rodzinie wprawiły ją w mieszane uczucia.

- Fajnie, że Caladan wrócił. Strasznie długo go tutaj nie było. Ale najpierw niech się wyśpi, na powitania przyjdzie czas. Teraz idę sprawdzić, czy mogę jakoś pomóc Shini, a potem jak znajdę mojego męża to mu żaden miecz nie pomoże.

Po czym odfrunęła, pozostawiając za sobą smużkę niebieskawego dymu.

_________________
To add colour to your boring today
To put magic into your melancholic tomorrow
I have come to change those nonchalant times you spent
Into precious memories

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
2919192
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 20-03-2008, 12:15   

Avalia była w jakimś ciemnym pokoju, w niewiadomej części twierdzy. Był on pusty, bez okien cały czarny. Wokół dziewczyny siedzącej w kącie unosiły się małe płomyczki, było ich może z dziesięć każdy w innym kolorze, oświetlały one jedynie delikatnie zarys dziewczyny widocznie zamyślonej. Siedziała tak dość długo, niczym posąg puki ktoś nie zapukał do drzwi. "Pustym" wzrokiem popatrzyła się na potencjalne wyjście z tych ciemności, machnęła delikatnie ręką co sprawiło pojawienie się delikatnego światła i zniknięcie duszków. Avalia siedziała w swoim pokoiku w kącie koło biblioteczki, dopiero kiedy ponownie usłyszała pukanie, powoli wstała i wyszła na dość jasny korytarz. Ten nadmiar światła przywrócił ją do stanu używalności. Białogłowa zamrugała kilka razy i po chwili ujrzałam przed sobą posłańca Mary, czarnego motylka.
- O co chodzi? - mruknęła dziewczyna, w zamian dostając wykład o ślubie i powrocie Caladana. Podrapała się po głowie i mruknęła ciche "dzięki" do odlatującego posłańca.
Chciała już wrócić do pokoju kiedy spostrzegła Sakure. Dziewczyna wylądowała zaraz koło swojej matki z radosnym uśmiechem i pytaniem, gdzie znajdzie Shini.
- Shini-chan teraz śpi, lepiej jej nie przeszkadzać, dobrze? Obudzi się sama jak jej się ten natłok myśli w głowie trochę poukłada.
- Aha...A mamo nie widziałaś - zaczęła Sakura, tylko nie dane jej było skończyć.
- Jest w lochach w sali treningowej wraz z twoim ukochanym synem i Skamanem - mruknęła Avalia. Dziewczyna ucałowała matkę w policzek i udała się do lochów w poszukiwaniu swojego lubego.
- Eh...Może to przeżyje.
- Który? - zapytała Lena znad ramienia Avi, trochę zaskoczonej pojawieniem się wróżki
- Oboje - odpowiedziała z uśmiechem i wraz z towarzyszką przeniosły się do sali balowej.
Była tam Mara, eA i jeszcze ktoś kogo nie umiała rozpoznać z daleka.
- Czekam na rozkazy pani porucznik - zażartowała trochę Avalia salutując Marze.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Orenei Płeć:Kobieta


Dołączyła: 24 Lis 2007
Status: offline
PostWysłany: 20-03-2008, 14:55   

Ależ sie przeraziłam! Ta przedziwna istota mnie wystraszyła i wyprowadziła z mojego jakże relaksującego transu. Miałam nadzieję że to mnie odpręży a tym czasem ktoś podchodzi i nie dość, że przerywa to jeszcze straszy. Byłam zła, ale dzięki moim wspaniałym umiejętnością potrafiłam to zamaskować wymuszonym i nieudanym uśmiechem.

Przypatrując się nieco dłużej osobnikowi doszłam do wniosku, że jej nie znam. Z początku nie miałam ochoty, ale doszłam do wniosku, że jednak to zrobię bo tak też wypada.
Ze strachem wyciągnęłam do niej rękę. W końcu mogła mnie pożreć, albo mogła okazać się tak psychopatyczna jak Shinigami i chcieć przeprowadzić na mnie jakiś nieciekawy eksperyment, ale nie wydawała się być taka. Chyba nikt nie jest aż tak zakręcony.
- Nie znamy się. Jestem Orenei.

Dziewczyna spojrzała na mnie tak, jakby jednak mnie znała. Czyżbym o czymś zapomniała? O nie! A co jeśli mam zaburzenia pamięci?!
- Jestem eAthena - Na szczęście odezwała się podając mi swoją rękę. Już myślałam że coś ze mną nie tak. Zastanawiało mnie jeszcze jedno, a mianowicie - skąd tu do jasnej ciasnej tyle ludzi? Aż troje! (nie wliczając mnie). Aż trzy osoby w sali balowej?! Może szykuje się jakieś przyjęcie, pomyślałam.

- W czym tak właściwie mam pomóc? - spytałam po dość długim zastanowieniu.
- Przecież mówiłam już, że organizujemy wesele. - Ale ze mnie idiotka. Ja faktycznie mam problem z pamięcią!
- To jak, pomożesz? - zapytała zniecierpliwiona eAthena.
- A..tak tak oczywiście.
Wstałam z podłogi, otrzepałam się z kurzu, chwyciłam za miotełkę i zaczęłam prędko czyścić całe pomieszczenie. Oczywiście starannie i dokładnie jak nigdy.

_________________
"Coś tam, coś tam number one!
Sharingan for everyone~"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mara Płeć:Kobieta
High


Dołączyła: 05 Maj 2007
Skąd: spod łóżka
Status: offline

Grupy:
House of Joy
Lisia Federacja
PostWysłany: 20-03-2008, 16:40   

Ja tymczasem prowadziłam wojnę z tynkiem na suficie, a jakieś ciastko które przetrwało inferno zdecydowanie nie pomagało raz po razie obrzucając mnie kremem i dekoncentrując zanim udało mi się skorzystać z alchemii. Cicho zaczęłam życzyć ciastku, żeby je gęś kopnęła, ale miałam zajęte ręce i niewiele mogłam z nim zrobić.
- Czekam na rozkazy pani porucznik- Avalii nie zauważyłam latając przy suficie i kryjąc się przed ciastkiem, więc z wrażeia na moment zesztywniałam i lotem nurkowym(nie przewidzianym) poszybowałam w dół. Nie wyrobiłam przed podłogą, rozpłaszczyłam się, wstałam ociężale i otrzepałam się. Oberwałam kremem. Doszłam do słusznego wniosku, że dla tego zmutowanego jedzenia kopiąca gęś to za mało i zdałam sobie sprawę, że obok mnie stoją Orenei z miotłą i eA bez miotły i patrzą na mnie dość dziwnie
- Córeczko- powiedziałam spokojnie- mogłabyś poszukać Amarth? Nieco zaaferowany mój motylek zmanipulowany przez Caladana zaraportował, iż twoja siostra sie chyba zgubiła.
Chyba eA nie do końca pojęła o tym motylku, ale to raczej dobrze. Gdyby w pełni rozumiała swoją matkę, mogłabym się martwić, że odziedziczyła po mnie zbyt wiele cech.
- O, Orenei, zamiatasz. To miło, ale poczekaj aż sie uporam z tyn...
Plask. Oberwałam kolejną porcją kremu. Starłam ją dłonią z twarzy, wstałam, podwinęłam rękawy cicho powtarzając "ty..." po czym spopieliłam namolne ciastko.
- Avi, przydałyby się jakieś dekoracje. Ale to dopiero po uprzątnięciu sali, ok?
Wyjęłam chusteczkę, wytarłam się z kremu(swoją drogą zaczął fosforyzować i tańczyć mi salsę na twarzy), chustkę także spaliłam i podleciałam do sufitu. Wtedy dopiero miałam na tyle świętego spokoju aby się skupić i naprawić tynk. Z zadowoleniem oglądałam efekt. Hm, trochę faliste wyszło... Poprawiłam raz. Drugi. Trzeci. Odpadł kolejny kawałek sufitu. Znowu naprawiłam tym razem przy okazji używając random run które miałam w kieszeni. Cały sufit, teraz idealnie równiutko otynkowany wraz z równie perfekcyjnymi ścianami pokrył się różowym, nieco kwiecistym wzorem. Spojrzałam na zwój. "Żebyś o mnie za szybko nie zapomniała- Momoko"
- O nie, nie zapomnę...

_________________
"Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
5928978
Skaman Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 02 Maj 2007
Status: offline
PostWysłany: 20-03-2008, 17:48   

- Dobra Kusoku sam tego chciałeś - Zniknąłem z miejsca na którego stałem i pojawiłem się tuż za Kusoku wyprowadzając cięcie. Chłopak w ostatniej chwili zablokował blok - Hee nieźle z spróbuj z tym. Hrraaaaaa - Docisnąłem cięcie odpychając Kusoku, który zaczął lecieć kilka centymetrów nad ziemią. Chłopak zwinnie zareagował podbijając się na dłoni i zatrzymując tuż przed ścianą - To jeszcze nie koniec - Wrzeszcząc skoczyłem na niego - Kusoku w odpowiednim momencie odskoczył ma bok. Ja nie mogąc wyhamować wrąbałem w ścinę. Chwilkę później podniosłem się spod sterty gruzu, łapiąc się za głowę - Auć to nawet bolało. Nie powinienem tyle impetu ładować. Dobra tera zaczekam na twój Ruch - stanąłem w lekkim rozkroku wyciągając miecz przed siebie i czekając na odpowiedz z jego strony.

_________________
[URL="http://www.theotaku.com/quizzes/view/1611/what_akatsuki_member_are_you%3F"]http://www.theotaku.com/guru_results/1611_Tobi.jpg[/URL]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
6497930
Shinigami-san Płeć:Kobieta
Straszny Pan Morderca


Dołączyła: 03 Maj 2007
Skąd: Poznań/Inowrocław
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 20-03-2008, 18:48   

otworzyłam gwałtownie oczy i spojrzałam się w sufit. Czułam przez skórę, że coś się święci... byłam zła. Bardzo zła. Wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej 2-metowy topór, który lekko przełożyłam przez ramię i wyszłam na korytarz.
- No, jak teraz dorwe tych co robią taki hałas to im pewne części ciała poodcinam i zabiorę do labolatorium... A później pójdę spać. O ile nie dostane napadu depresji - mruknęłam do siebie po czym udałam się w stronę sali treningowej, gdzie ktoś urządzał sobie sparing... - bycie wampirem jest czasem sux... miec wyczulone zmysly to w takich momentach życia jak moje ptrzekleństwo - dodałam po czym przyśpieszyłam kroku

_________________
"Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
1097863
Skaman Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 02 Maj 2007
Status: offline
PostWysłany: 20-03-2008, 23:11   

- Zaczekaj Kusoku - wyprostowałem się próbując nasłuchiwać zbliżających sie kroków.
- Hmm o co chodzi? - zapytał Fargass.
- Boże błagam nie, tylko nie ona, błagam tylko nie ona - sekundę później zauważyłem skrzypiące drzwi a w nich stała ona. Wściekła z Wielkim toporem.

_________________
[URL="http://www.theotaku.com/quizzes/view/1611/what_akatsuki_member_are_you%3F"]http://www.theotaku.com/guru_results/1611_Tobi.jpg[/URL]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
6497930
Shinigami-san Płeć:Kobieta
Straszny Pan Morderca


Dołączyła: 03 Maj 2007
Skąd: Poznań/Inowrocław
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 20-03-2008, 23:16   

- Ja rozumiem... lejcie sie gdzie chcecie, róbcie zadymy jak wielkie chcecie, ale nie róbcie tyle hałasu!! - wrzasnęłam na rodiznkę po czym rzuciłam się na nich z owym toporem. Nie bardzo panowałam nad swoim gniewiem toteż zdażyć się mogło wszystko - Teraz jestem zła... Ale zaraz będę jeszcze bardziej wściekła! - wrzasnęłam po raz drugi po czym rzuciłam się na Skamana. Ten uskoczył cudem, a mój wielki, dwustukilowy topór rozwalił ścianę. Wyprostowałam się i wyjęłam owe narzędzie z gruzów - A teraz pora zapłacić za moją pobudkę...

_________________
"Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
1097863
Neji Płeć:Mężczyzna
Chiiii~


Dołączył: 28 Kwi 2007
Skąd: Winter!
Status: offline
PostWysłany: 21-03-2008, 00:19   

- Uff... ledwo uskoczyłem, co do diabła?! - zdziwiłem się widząc szarżującą w moją stronę dziewczynę z obłędem w oczach i wielkim toporem, zaświszczał topór, rozległ się niezły łomot, i w miejscu w którym jeszcze sekundę temu kucałem pojawiło się spore zagłębienie, dziewczyna bez wysiłku ponownie uniosła oręż, dziko zamachnęła się i ponownie rozległ się świst topora, tym razem byłem na to przygotowany więc uniosłem miecz prawą ręką trzymając za rękojęśc lewą podtrzymując klingę zablokowałem cios, w jednej chwili rozległ się głośny odgłos uderzenia stali o stal, pisk glanów ślizgających się po drewnianej posadzce i buchnęły iskry, które oślepiły na chwilę dziewczynę.
- Teraz, albo nigdy - pomyślałem, i zdecydowanym ruchem przekręciłem miecz ostrą stroną w stronę topora i gładko rozciąłem go na pół, po czym odskoczyłem na bezpieczną odległośc...

_________________
Cute stalker :3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 21-03-2008, 10:16   

- Mara w takim razie zerknę do lochów - mruknęła Avalia znikając w czerwonym dymie. Pojawiła się w epicentrum potyczki, kiedy to broń Shini została ździebko popsuta. Spojrzała na sufit z błagalną miną aby wszyscy to przeżyli.
- Dość - mruknęła cicho, jednak wystarczająco aby wszyscy stanęli w miejscu i się uspokoili, nawet Shini chyba ździebko pobladła - Mnie się wydaje, czy Twierdza to nie miejsce do walki? Chyba jasno wam przedtem powiedziano, że od tego jest arena, krwawa jatka, czyż nie? - warknęła dziewczyna przyglądając się pobojowisku. Stuknęła raz różdżką o ziemie co spowodowało naprawienie się pomieszczenia, przy kolejnym przeniosła siebie, Kusoku, Shini, Nejiego i Skamana na pustą arenę.
- Jeżeli macie zamiar walczyć to tu, z dala od twierdzy, nie przeszkadzając nikomu, zrozumiano? - zapytała, na co wszyscy delikatnie kiwnęli głową - stuknęła jeszcze raz o ziemie i gdzieś na końcu areny pojawiło się małe światło - tam jest portal jeżeli ktoś by chciał wrócić do twierdzy. A ty Shini uspokój się, najlepiej idź się jeszcze połóż - mruknęła, rzucając wampirzycy woreczek w którym znajdował się ów srebrny proszek którym ja wcześniej uśpiła - I polecam przypomnieć sobie regulamin - mruknęła Avi tuż przed zniknięciem w czerwonym dymie.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Lena100 Płeć:Kobieta
Pani Cogito


Dołączyła: 15 Gru 2006
Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 21-03-2008, 18:54   

Czaiłam się przy wejściu do sali z potarganymi, kruczoczarnymi włosami, w których utkwiło parę pajęczyn znalezionych na strychu i wielkim, trójkątnym lizakiem w ustach. Z sali balowej dobiegały głosy eI, mamy-Mary, Avalii i Orenei co nie lubi mięty. Wyciągnęłam z włosów jeszcze jednego pająka i po raz kolejny zatęskniłam za warkoczem. Włóczenie się po strychu przez ostatnie parę dni sprawiło, że moje i tak poplątane włosy wyglądały jak siano. Otrzepałam się jako tako z kurzu, strzepnęłam błoto z czarnych balerinek, które o dziwo znalazłam w swoim pokoju i wkroczyłam do sali. Mama kątem oka zobaczyła jak mój mokry płaszcz podróżny, który zatrzepotał w rytm mojego kroku. Podbiegła z krzykiem w moją stronę, zrobiła minę pod tytułem "jestem groźną matką i wyciągnę z tego konsekwencje", po czym zawołała:
- Lena! Jak ty wyglądasz?!
- Byłam na strychu. - wymamrotałam, wyjmując przy tym trójkątnego lizaka z ust.
- To czemu jestes mokra?
- Tam pada.
Mama zaprezentowała kolejną minę i popchnęła mnie w stronę siostry. Jej widok sprawił, że kompletnie się rozkleiłam i przy przytulaniu na jej ubraniu zostały mokro błotniste plamy. Na ten widok Mara wydała z siebie zduszony okrzyk, ale nie skomentowała.
- eA!
Mój krzyk odbił się echem od ścian Twierdzy.

_________________
ようやく君は気がついたのさ。。。
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Kusoku Płeć:Mężczyzna
Zaatakowany pierunem!


Dołączył: 14 Kwi 2007
Skąd: z zaskoczenia
Status: offline
PostWysłany: 24-03-2008, 15:39   

Staliśmy na arenie, jak wryci. Ocknąłem się po chwili (chyba jako jeden z pierwszych).
A skoro i tak mieliśmy poćwiczyć ze Skamanem, zacząłem biec w jego stronę z mieczem u boku.
-Skaman uważaj ...- zdezorientowany Skaman, ockną się ze swojego transu i w ostatniej chwili zablokował mój cios. -... no nie śpij w trakcie walki-
-dobra, dobra- uśmiechną się Skaman, i spróbował kontratakować, lecz również zablokowałem. Po wymianie tysięcy wymyślnych ciosów w końcu nam się to znudziło i zaczęliśmy gadać.

_________________
If you want to know the truth,
you got to have the courage to accept it.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
11500019
Caladan Płeć:Mężczyzna
Chaos is Behind you


Dołączył: 04 Lut 2007
Skąd: Gdynia Smocza Góra
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 24-03-2008, 18:50   

Mój głęboki sen nie trwał długo. Co jakiś za ścian słychać było brzdęki, trzaski, praski, krzyki. Utarłem swoje przekrwione oczy rękawem. Spojrzałem na lustro. Wyglądałęm gorzej niż stary i schorowany potwór z Lissos, a to nie lada wyczyn. Ubrałem buty i poszedłem w kierunku ostatniego hałasu. Przed wejściem do sali balowej rozłączyłęm się na dwie części. Swojej drugiej połowie dałem specjalny mechanizm, który umożliwiał poruzomowanie się pomiędzy gatunkami. Twierdza powinna być zadowolona z prezentu.
Otworzyłem drzwi i wrzasnełem, drapiąc sie po miednicy
- Witam rodzinkę stary smok jest bardzo zły. Zaraz zdmuchnie wasze domki Chromk Chromk.

_________________
It gets so lonely being evil

What I'd do to see a smile

Even for a little while

And no one loves you when you're evil

I'm lying through my teeth!

Your tears are all the company I need
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
4934952
Lena100 Płeć:Kobieta
Pani Cogito


Dołączyła: 15 Gru 2006
Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 26-03-2008, 15:13   

Mój okrzyk radości szybko zmienił się we wrzask pełen strachu.
Wyglądał gorzej niż stary i schorowany potwór z Lissos, a to nie lada wyczyn, więc zaczęłam nerwowo skubać pióra na nadgarstku i schowałam się za eĄ, co było prawie niemożliwe, przez wzgląd na to, że moja siostra jest niezwykle drobna. Ale ja z moim metr pięćdziesiąt w kapeluszu nie byłam gorsza.
- Mamo, kto to? - spytałam się Mary, żucając jej wołające o pomoc spojrzenie.

_________________
ようやく君は気がついたのさ。。。
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 80 z 92 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 90, 91, 92  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group