Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane |
Wersja do druku |
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 21-03-2016, 18:25
|
|
|
Aido, czyli Love Slave
Wbrew tytułowi to nie jest seria sadomaso. SM jest tam ilość śladowa.;)
Ogólnie biorąc, to seria yuri w klimatach współczesnej Japonii. Okruchy życia, czyli to co lubię najbardziej.
Głowne bohaterki, Ureha i Sawori orbitują wokół siebie jak dwa satelity. Sawori jest zdecydowanie seme, nie do końca radzi sobie ze swoja seksualnością. Paradoksalnie, to Ureha, uke, okazuje się tą silniejszą. Spoilerów nie będzie, bawcie się dobrze.
Końcówka kapitalna.
Ocena 7,5/10.
Cheers |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 06-07-2016, 16:24
|
|
|
Gundam Thunderbolt - anime jest cudowne i wiernie oparte na mandze, tym samym manga też jest świetna. Jak zawsze jest jedno "ale"... i to do tego pozytywne "ale". Manga nie kończy się na pokazanej w anime historii. Dalej toczy się bitwa o psycho-zaku. Dalej mamy rywalizację tych świń z federacji z naszym kochany Zeonem (oczywiście, że nie jestem bezstronny!). I dwójka protagów dalej kontynuuje swoją służbę. Dalej jest mocno, dalej są świetne mechy i w zasadzie nie ma się czego czepiać. Graficznie jest również dobrze. Anime to klasa sama w sobie, tu nie ma tej animacji, nie ma kolorów i trochę tego brakuje, ale nie można narzekać. Naprawdę dobra robota.
Kimetsu no Yaiba - w miarę nowe dziecko WSJ. Batteru? Batteru! Czyli battle-manga. Co tym razem? Będziemy polować na oni, ludziożerne demony. Nasz protag ma superwyczulony węch, miecz i jego w połowie zamienioną w oni siostrę (którą nosi na plecach w skrzyni, bo oni kiepsko znoszą słońce). Czy jest dobrze? Jest dobrze! Póki co protag jest konkretny, może trochę za bardzo superbohaterski, ale zasadniczo daje radę. Do tego kreska jest taka trochę postrzępiona, że całość wygląda odpowiednio do klimatu. Nie ma tu jednak żadnych graficznych fajerwerków. Postaci drugoplanowych jest póki co parę i też dają radę. Zasadniczo mi się podoba, w tym sensie, że jest powyżej średniej. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 15-07-2016, 21:50
|
|
|
Terrarium in Drawer - ok, trochę mi głupio, bo zachwalam Dungeon Meshi i w zasadzie nie spojrzałem na inne dzieła Kui Ryoko, która jest bardzo utalentowaną mangaką (czy jak to się tam odmienia). Skąd wiem? Jest bardzo utalentwana, bo Dungeon Meshi jest świetne. To chyba oczywiste, tak? O czym zatem jest "terrarium w szufladzie"? Ano o niczym, bo to zbiór shortów. Pamiętać Ando short stories? Coś w tym rodzaju, ale mniej dramatyczne, mniej smutne i zasadniczo krótsze w formie. Swoim klimatem bardziej przypominają humor Satoshiego Muzukami, ale nadal krótsze w formie. Technicznie co prawda nie zachwyca. Tła są oszczędne, niekiedy nawet postaci są narysowane oszczędnie. Czy to znaczy, ze manga jest brzydka? Nie. Ryuko jest utalentowana i daje radę! Jej charadesign jest świetny! Trochę inny niż ten Endo, ale trochę podobny stylem, a Endo jest w te klocki naprawdę dobry. Czy historyjki są dobre? Są świetne. Czego innego można by się spodziewać po autorce Dungeon Meshi. Czy warto czytać? Tak, warto.
The Dragon's School is on The Top of The Mountain - j.w ale dłuższa forma, setting fantasy, mniej optymistyczna fabuła i lepsza kreska. Czy warto czytać? Tak, warto (na razie są dwa epy).
The Dragon's Seven Adorable Children - j.w. ale dość optymistyczna fabuła. Czy warto czytać? Tak, warto. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-07-2016, 18:34
|
|
|
Kakushigoto - mówi się, że reklama dźwignią handlu. Tej mangi jednak u nas nie kupimy, więc reklama zachęciła mnie do sięgnięcia po inne metody. No dobrze... reklamę widziałem jakiś miesiąc temu, a może i wcześniej i jakoś się nie przejąłem. Jednak całkiem niedawno był dzień w którym mieliśmy się zaśmiać po 7 latach*, to i po ponownym wdepnięciu w nią zrobiłem się trochę nostalgiczny i pomyślałem, że sięgnę po tytuł. I co? Cóż styl Kumety, bo to on jest autorem, jest niezmienny. Tym samym manga swoją stylistyką mocno przypomina SZS i Katte ni Kaizō. Z drugiej jednak strony nie jest już tak intensywna. Dziwnym nie jest, bo sama manga jest mangace, który próbuje ukryć przed córką swoją profesję, bo uważa, że bycie twórcą obleśnych głupich komedii jest powodem do wstydu i maltretowania w szkole przez rówieśników. Świat idzie w swoją stronę i nie ułatwia Goto Kukushiemu zadania. Niby fabularnie nieskomplikowane, ale działa. Humor Kumety który identyfikuje się tu z autorem ładnie się tu komponuje. I w zasadzie tyle (bo seria ciągle się wydaje). Chcę anime. Bardzo. Shafcie liczę na ciebie.
* to 4-chanowy mem z /a/, który towarzyszył regularnym wątkom o SZS i tak... ciągnął się 7 lat. Anony banzai! |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-07-2016, 00:50
|
|
|
agonia mózgowa spowodowania instalacja windowsa w pracy, doprowadziła mnie do przeczytania 40 rozdziałów Fanken Fran
Krew, flaki, rozpruwanie i zaszywanie na bardzo czarno-humorzasta notkę i nieco moralistycznie, ale w zjadliwy sposób.
Szczerze powiedziawszy bardziej głupiego czytadła wybrać sobie nie mogłem. Dla osoby o słabych nerwach może to bić inspiracja do haftowania, bo rozflaczanie jest w każdym rozdziale. Nie wiem może ja mam w sobie jakiegoś seryjnego mordercę ale mnie to raczej bawi. Zgłasza jak ktoś bezkarnie modyfikuje ludzi w jakieś szkaradne potwory a po tym puszcza je wolno, niech sobie żyją. Uzasadnienie zabijania takich wynalazków też bywa ciekawe. samopowielajaca się nastolatka jest zagrożeniem świata bo 1w2 2w4 4w8 ... a po 4 miesiącach 16000000 więc to nie zabijanie nastolatek tylko sterylizacja choroby ziemi.
Za duzo żeby to opisać na raz. poza tym że zafascynowana nauką dla nauki fran gubi często skutki swoich modyfikacji, lub ich nie zdradza ludziom poddanym zabiegom. a skutki często są makabryczne.
oj kocham tego typu humor |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-07-2016, 10:29
|
|
|
Ja bym powiedział raczej, że Fran jest zdecydowana ratować życie za każdą cenę, ma poziom inteligencji geniusza w bardzo ograniczonym polu i brak moralności/inteligencji społecznej (coś na poziomie 5cio latki), co ma bardzo problematyczne konsekwencje gdy inni często próbują wykorzystać to dla własnych korzyści... |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 27-07-2016, 20:16
|
|
|
Fire Punch - są takie pozycje, że jak się wyrażę po obcemu: edge is strong with this one. To jedna z nich. Mamy sobie ludzkość. Ludzkość ma się dość marnie, bo zła wiedźma sprowadziła wieczną zamieć nasz świat i mamy wszędzie kupę śniegu i ogólnie problemy z żywnością i ciepełkiem. Żeby było zabawniej ludzie losowo otrzymują różne fajne umiejętności, by im nie było smutno. Nasz bohater i jego siostra mają umiejętność regeneracji. Żyją sobie spokojnie i nasz bohater odcina sobie rękę po wielokroć, bo regeneracja i karmi tymi rękami wioskę (yey!). Sielankowa sprawa, bo w ostatniej wiosce jego części ciała używali na opał. Ale przychodzą źli ludzie (których celem jest pokonanie owej wiedźmy, ale najpierw muszą sobie nagwałcić i zapewnić sobie spokojny żywot) i co widzą... ludzie jedzą ręce. Toż to kanibalizm. No to przecież nie weźmiemy tych ludzi jako niewolników, bo skończy się jak z uchodźcami w Niemczech. Toteż zły ludź wziął i swoją umiejętnością spalił wszystkich w cholerę. Wszystkich oprócz naszego głównego bohater (tak, siostrę MC również). Bo trzeba wiedzieć, ze ogień Pana Złego nie gaśnie od tak i tylko pali się póki nie spali człowieka na popiół. Nasz MC się regeneruje, ogień się pali, MC się regeneruje i tak w kółko. Ty samym nasz MC zamienia się w łażącą pochodnię zemsty. Edgy - to słowo tu pasuje, prawda? A to tylko początek, bo dalej wcale nie jest lepiej. Poziom ogólnego szaleństwa jest niezmienny i dochodzące później postaci są również zdrowo rypnięte.
Manga jest na początkowym etapie i za dużo tego nie ma. Graficznie jest całkiem nieźle. Fabularnie... jest jak opisałem. Pewnie są osoby, którym się spodoba (jak ja), a dla innych będzie to czysta głupota. Na plus mogę dodać, że nie ma tu żadnego filozofowania. jakby ktoś miał wątpliwości, to mamy sporo brutalności. Tytuł nietypowy, więc opisałem. |
|
|
|
|
|
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2016, 13:06
|
|
|
Ghost in the Shell: Arise
Czyli major i Batou spotykają się na jednej wojnie i zawierają, jak nie przyjaźń, to przynajmniej sojusz.
Głównym motywem mangi jest pościg za byłym kolegą Batou z Rangersów. Chłopak mści się za zdradę, którą drużyna Batou doświadczyła z rak wysokich oficerów armii.
Ogólnie komiks pełen strzelanin i cyborgów, acz pozbawiony filozofii egzystencjalnej i refleksji na temat lalek czyli GitS nie do końca GitS-owaty. Nie szkodzi, akcja toczy się wartko, łuski od pocisków sypia się gęsto, a cyborgi rządzą. Batou niemal identyczny ze swoją filmową wersją, czyli twardziel o gołębim sercu. Za to major w innym ciele, acz nadal sexy.
Zakończenie w sumie spodziewane.
Ocena 8/10, dobra rozrywka.
Cheers |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 23-09-2016, 13:43
|
|
|
Eden, It's an Endless World
Wczoraj skończyłem, co tu powiedzieć? Może tylko tyle, że to najlepszy komiks jaki czytałem.
Jedyne co mi się nie podobało to okolice zakończenia. Zupełnie jakby Endo postawił sobie za cel uśmiercić większość postaci. W tym...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ...Sophię.
Pytanie: Jak streścić serie ciągnącą się taki kawał czasu?
Może jakoś zwyczajnie.
Zaczyna się od dwójki nastolatków - Ennoi i Hanny. I tak samo się kończy. A po drodze przewija się multum postaci, które, w większości, mają coś ciekawego do powiedzenia i zrobienia.
I nawet fakt, że Ennoia zostaje druglordem nie zniechęca do niego. Dostał chłop kopy od życia. Żeby z trójki dzieci dwoje przechodziło detoks, no normalnie można się zniechęcić do własnej pracy.
Syn Ennoi - Eliah, też ciekawa postać. Co prawda, jak większość, nastolatków, świruje na punkcie seksu, ale jest wystarczająco rozgarnięty by sobie w życiu poradzić.
I Miriam. Jej mina na wieść, ze koleżanka z pracy jest les - bezcenna. Miriam, ty żmijko...:)
Na dodatek Lethia i Maya. Kim są? Nie wyjaśniono tego do samego końca.
Dobrze, że chociaż wyjaśniono funkcje koloidu.
Jedyną postacią co do której cierpię niechęć jest Meigas. Mesjasz się znalazł.
Podsumowując, tej serii nie da się dobrze streścić. A może po prostu nie mam pióra wystarczająco ostrego by to zrobić. Tak czy inaczej - 10/10. Arcydzieło.
Cheers |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 19-01-2017, 00:36
|
|
|
Prawie pół roku temu pisałem, że Kumeta ma nową mangę i że manga jest świetna. Co do tej kwestii nic się nie zmieniło. Kakushigoto trzyma dalej poziom (Szafcie, anime, musisz!). Ale nie wiedziałem, że Kumeta nie robi jednej serii, a dwie. Druga seria to wydawane w cyklu cholera wie jakim Pulp Studio. O ile Kakushigoto w pewnym sensie trochę odchodzi od ryzykownej w Japonii satyry, na rzecz relacji pomiędzy bohaterami, to Pulp Studio to tylko i wyłącznie ryzykowna satyra.
Jeśli ktoś się stęsknił za postaciami z SZS i Katte ni Kaizou... Cóż, Kumeta angażuje je tu dla funu. Czy warto? Niekoniecznie. Satyra ma to do siebie, ze jest bardzo hermetyczna. Bywało widać to w SZS, gdzie trzeba było dużo dodatkowych opisów z życia popkultury Japonii, by się połapać. Tu jest podobnie, aczkolwiek satyra jest esencją, więc całość może być niezrozumiała. Należy jednak pamiętać, że PS to gatunek zagrożony wyginięciem* i jako taki warty zainteresowania. No i jak komuś odpowiadało SZS, to oczywiście tu poziom jest podobny.
* Parodie nie są za bardzo legalne w kraju kwitnącej wiśni. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-02-2017, 11:42
|
|
|
Z cyklu: nadrabiamy nieznane mangi nominowane do Tezuki.
Kujira no Kora wa Sajou ni Utau (Umeda Abi) – Zabawna sprawa, bo bo shoujo fantasy ma ostatnio dobrą prasę. I tu mamy kolejny zasłużony tytuł do kolekcji.
Świat przedstawiony jest dość fajny. Pustynie po których suną w nieznany sposób oazy ostatniego życia, a na nich pozostałości z ludzkości. Dodatkowo mamy naznaczonych telekinetyków, którzy oprócz sowich umiejętności nacechowani są bardzo krótkim czasem życia. 500-osobowa grupka płynąca na takiej wysepce natrafia na inną wyspę, gdzie znajdują tajemniczą dziewcznynę pozbawioną emocji. Oczywiście nie może być za fajnie i tuż za rogiem szykuje nam się morze trupów.
Jak wygląda technicznie? Wygląda całkiem dobrze. Kreska jest w miarę szczegółowa i zarówno charadesign jak i tła są co najmniej dobre. Okładki są świetne i akwarelową kolorystyką dobrze oddają klimat opowieści.
Tłumaczenie umarło na 5 rozdziale, więc w sumie możecie zaprzestać na czytaniu tego opisu.
Niezależnie od tego, rozumiem dlaczego manga dostała nominacje. Bardzo solidne fantasy.
Tokusatsu Gagaga – tutaj przynajmniej dostaliśmy więcej przetłumaczonego materiału (tytuł poznałem po jakimś testowym tłumaczeniu 2 epów).
Dostajemy tu nową wersję introwertyzmu, gdy MC próbuje sobie wmówić, że jest ścianą na imprezie zakładowej. Poza tym poznajemy dylemat otakizmu i przeżywamy wraz z bohaterkami chwile zakłopotania, związanego z rozmową o swoim hobby. Zresztą zabawna sprawa, bo teoretycznie MC ma dość odwagi, by kupować swoje itemy w pralniach brudnych pieniędzy yakuzy, a nie ma dość odwagi, by kupić w normalnych sklepach.
Poza tym… manga jest brzydka. Z drugiej strony komedia piękna być nie musi.
I to by było na tyle. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2017, 18:46
|
|
|
Oprócz tezuki są też na tym świecie inne nagrody dla mangaków. Na ten przykład Manga Taishō, dla rozpoczynających się serii (do 8-miu wydanych tomów). W tym roku nagroda ta poszła w ręce Yanamoto Mitsuharu za Hibiki: Shōsetsuka ni Naru Hōhō. Nie ma za wiele materiału, jeśli chodzi o Hibiki, więc zaczniemy może od innego tytułu.
She must be a pretty girl - śrdnioszkolne romansidła. Nie moja półka. Nie przeczytałem. Ale moim zdaniem autorzy, którzy zaczynali oneshotami są wykazują tendencję, do przekazywania dobrej jakości treści (niezależnie od stylu kreski).
Onnanoko ga Shinu Hanashi - "Historia, w której dziewczyna umiera" Tytuł jest chyba
tłumaczy wszystko, mamy wyciskacz łez. Osobiście lubię takie tytuły, gdy są krótkie i ten tytuł jest krótki. Innymi słowy wszystko gra. Ciekawym zabiegiem jest to, że tytułowa dziewczyna nie umiera na końcu historii, a gdzieś w środku. Innymi słowy będziemy musieli zmierzyć się z jej śmiercią i tymi wszystkimi uczuciami, które za sobą niesie. Jest ok.
Hibiki Shousetsuka ni Naru Houhou - materiału jest mało. 3 rozdziały i nie wiadomo czy będzie więcej. Manga jest o pewnym klubie literackim. Jaki jest główny motyw napędowy? Główna bohaterka, która jest wredną jędzą. Oj tak, można jej nie lubić... w sumie bohaterka ma to gdzieś, że ktoś jej nie lubi, bo jest totalnie aspołeczna. Można dodać, ze również niezrównoważona psychicznie. Innymi słowy bardzo fajna i ciekawa. Podobno też bardzo uzdolniona, ale cóż... materiału jest mało, ale widać za co nagroda. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|