Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane |
Wersja do druku |
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 23-08-2014, 11:26
|
|
|
FML.
Serio, no... chyba mam KOLEJNĄ mangę na patelni.
Setting: wcale-nie-SAO
Protag: rozczarowany światem i ludźmi cynik
Build: support class, tank z absolutną obroną i ...kompletnym zerem attack powera.
"Nikt nie chce w party mieć tanka, DPS górą, po co komu tank! ...okej, nie ma sprawy. po co komu formować do levelowania party z DPSami, jak można kupić tanuczą niewolnicę? Też DPS, i w dodatku musi się właściciela słuchać..."
Tate no Yuusha no Nariagari w całej krasie. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 23-09-2014, 12:36
|
|
|
Skuszona serią TV, przeczytałam całość mangi Tokyo Ghoul i tak mieszanych odczuć już dawno nie miałam.
Ta manga to w skrócie jeden wielki chaos. Mnóstwo wątków rozpoczętych, mnóstwo wskazówek, mnóstwo sytuacji wprowadzających do rozwoju, akcji, refleksji... po czym nagle manga się zwyczajnie kończy. Jak dla mnie to powinno być conajmniej kilka tomów jeszcze.
Już dawno nie spotkałam tak sympatycznych postaci w tak dużej ilości, po obu stronach barykady. I niby jasne że oni muszą kiedyś się zetrzeć w walce na serio i że raczej nic z tego nie wyjdzie dobrego, ale... no właśnie, nic nie idzie tak, jak powinno iść. Autor postawił na aż zbyt duży realizm - nie będzie zakończenia z fanfarami, mimo że od dawna autor zmierzał wyraźnie do takiego grande finale. Będzie za to chaos, przypadek i porażka. Koniec zostawia czytelnika bez żadnego pozytywnego akcentu.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Polubilam bardzo Kanekiego i nie zaakceptuje nigdy tego, co sugerowali w ostatnim rozdziale, że jego kagune stał się quinque Arimy. Czyli że niby Kaneki został randomowo zabity przez inspektora shinigami, nic nie dając rady tak ostatecznie osiągnąć. Co to w ogóle za bełkotliwa rozmowa była... niby coś sugeruje, a jednak to straszny bełkot był. I chciałabym jednak porządne wytłumaczenie czemu Arima był takim przepakiem w ludzkiej skórze.
Polubiłam również Amona, mimo że na początku był nijaki. Jego domniemana śmierć jest również bezsensowna, zwłaszcza że sam się jeszcze upierał, że nie może umrzeć, bo zrobiłby wtedy z 'tego kolesia' zabójce. Taka ładna pętelka fabularna, dająca nadzieje... ale nie, tu się nagle zjawia ni z pietruszki Tatara i twierdzi, że to on decyduje kto będzie żył, a kto umrze. Co do jasnej, skąd on się tu wziął, czemu akurat na Amona trafił. Śmierci Amona nie pokazano, więc pewnie żyje, choć wg rachunku CCG po bitwie - nie żyje. Aż tu się prosi o kolejna pętelke fabularna - Amon żyje, ale... jako ghul po tym jak wpadł w ręce doktorka?...
Strasznie mi tym samym żal tych dwóch uroczych pairingów, żal Akiry i żal Touki.
To że czarnym królikiem był brat Touki kompletnie mnie nie zaskoczyło.
Fajnie że wytłumaczyli kto tak naprawdę był "Jednooką sową", tu mnie zwiedli, bo ja jakoś podświadomie myślałam, że to syn menadżera, a nie córka. A tu proszę, nawet to jeden z szychów Aogiri, mimo że sprawia wrażenie, że kto inny tu rządzi. Spodziewałam się, że jak polegnie ojczulek, to zjawi się prawdziwa Sowa, ale... pożreć, a potem wyżygać, a potem oddać w ręce profesora...? Serio? :D
Brak mi rozwinięcia ogromnej ilości wątków. Nie do końca rozumiem ostatnią scenę z grupą "clown". Czy to była sugestia, że niedoszli zabójcy Rize cały czas byli pod nosem i spiskowali sobie, udając przyjaciół?Co w końcu z gourmetem... tyle się chłopcy nagadali, tyle czasu poświęcił autor by pokazać jaki to Tsukiyama fałszywy i tylko patrzy jak zjeść Kanekiego, jak chytrze planuje wplątać w to jeszcze Hinami, a ostatecznie jego "danie główne" ginie randomowo z ręki super-inspektora. A Tsukiyama się nawet na sekundę nie pojawia.
No i jedyna "odmiana" serca to tego małego świra, ale dopiero jak jego przełożony staje się warzywkiem. Ale fajnym był świrem... a szkoda mi jego przełożonego, lubiłam go.
W ogóle, jestem zniesmaczona, Aogiri dalej sobie szaleje, zło pozostaje nieukarane, za to mamy wielkego overkilla.
Podobno autor planuje rozpocząć kolejną mangę w tym uniwersum. Osobiście mam nadzieje, że to będzie bezpośrednia ciągłość Tokyo Ghoul, tylko po przeskoku czasowym - rok czy coś. Nie zniosłabym też jakby był nowy MC, a Kaneki występowałby tylko w legendach miejskich.
Dałabym spokojnie mandze 8/10, ale za te skopane zakończenie tylko 7/10. |
_________________
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-09-2014, 17:25
|
|
|
Nie mogłam się powstrzymać, przeczytałam spoilera i... cieszę się, że go przeczytałam. Teraz wiem, że nie chcę tego kończyć. Byłam już przy
- Spoiler: pokaż / ukryj
- rajdzie na Anteiku
i kawałek dalej i dziwne mi się właśnie wydawało, że niedługo po tym, jak skończyłam czytać to, co było, autor zakończył mangę. Bosz, to naprawdę mogło się fajnie rozwinąć, jeśli wrzucić jakieś pełzające powoli próby uczynienia świata znośniejszym do zamieszkania przez obie grupy - i ludzi, i ghouli, jakąś bardziej... ogólnospołeczną konfrontację (z Kanekim jako głównym czynnikiem napędzającym zmiany)... Tak szybkie zakończenie można wytłumaczyć chyba tylko znudzeniem się autora własną pracą, ewentualnie naciskami z zewnątrz. Bo sensu samo w sobie to nie ma. Za dużo zaprzepaszczono, główny bohater tak naprawdę dopiero zaczął się zmieniać i... serio, koniec? Heh...
O, może autorowi nie podobała się adaptacja i stracił serce do tytułu? |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 23-09-2014, 20:44
|
|
|
O to, to. Ja odniosłam wrażenie, że autor potrzebował na siłę przerwy, tudzież stracił serce do tworzenia tej mangi, tudzież nacisk kogoś z zewnątrz.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Bo zasadniczo nie pojawia się informacja ani nawet słówka kto właściwie doniósł, że w Anteiku jest Jednooka Sowa. Ani również jak zwykle to bywało, obszerne raporty i analizy tłumaczące skąd CCG uzyskało taką pewność, że aż bez sprawdzenia co i jak od razu urządzili rajd, mobilizując wszystkie swoje siły. A gdyby jednak tam siedział sobie spokojnie staruszek, popijając kawusię?...
Dlatego też całe przekierowanie akcji na Anteiku było dla mnie takie... wymuszone. Tak jakby autor się znudził dalszym ciągnięciem wątków i stwierdził, że jednak jakoś musi skończyć i to jest najlepsze miejsce na ostateczne porachunki. A nawet jak nie będzie odpowiedzi więcej, to widz i tak emocjonalnie się wciągnie i przymruży oko.
Też miałam nadzieję, że Kaneki - co przecież podkreślane było co krok - będzie jakimś katalizatorem zmian stosunków między ludźmi i ghulami. Mtaaaaaa. |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-09-2014, 15:48
|
|
|
A ja tam do końca nie wiem. Zakończenie było nieakceptowalne. Nie tak powinny się kończyć opowieści. Powinien być mniejszy lub większy happy end. A tu autor powiedział "nie". I postanowił ubić pół obsady i dał do zrozumienia, ze MC w zasadzie niczego nie osiągnął. To niekonwencjonalne. To dla mnie wcale nie jest takie znowu złe rozwiązanie.
Problem polega na tym, że maga jest ok, jeśli autor ma zamiar opowieść w ten czy inny sposób kontynuować. Bo jeśli nie, to nie widzę sensu w otwieraniu jeszcze niedługo przed końcem całej masy wątków.
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Nanami napisał/a: | Bo zasadniczo nie pojawia się informacja ani nawet słówka kto właściwie doniósł, że w Anteiku jest Jednooka Sowa. |
Zasadniczo nie, ale w sposób niedosłowny dano nam do zrozumienia, że właściciel został ukarany przez swoich byłych mocodawców, czyli V - grupę enigmę o niewiadomej władzy.
---
11 października Young Jump robi Tokyoughoulowy event. I pewnie wtedy się wszystkiego dowiemy. |
|
|
|
|
|
bydgoszczanin
Dołączył: 18 Sty 2011 Status: offline
|
Wysłany: 24-10-2014, 12:32
|
|
|
Ja obecnie czytam "Puella Magi Madoka Magica", jest to moje pierwsze zetknięcie się z mangą, na początku trochę się gubiłem z kolejnością czytania, ale jakoś już się połapałem :) |
|
|
|
|
|
Swarga
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 29-10-2014, 02:05
|
|
|
Oprócz standardowego czytania Naruto, którego mam już dosyć, bo to kaszan, czytam Apocalypse no Toride. Wychodzi rzadko, ale jest ok. Chociaż odnoszę wrażenie, że seria może się ciągnąć w nieskończoną epopeję naukową, gdzie autorowi posypie się koncept, tak jak w przypadku Naruto, kiedy to przyjaźń tych dwóch bubków już na samym początku była z dupy wzięta, a potem na siłę ciągnięta. |
|
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 29-10-2014, 12:58
|
|
|
No to się ucieszysz, bo gdzieś wyczytałem, że to już koniec Naruto i ma się w listopadzie skończyć. |
|
|
|
|
|
Tsukiaisuishou
Dołączyła: 03 Gru 2014 Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2014, 20:00
|
|
|
Z jakiegoś powodu sięgnęłam po Yu-Gi-Oh... to była świetna decyzja! Nie spodziewałam się, że to takie dobre i tak mnie wciągnie *3* Przed chwilą skończyłam 96 chapter Duelist, czytam dalej! |
|
|
|
|
|
Hanako
Dołączyła: 24 Lis 2014 Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2014, 10:40
|
|
|
Zamówiłam mangę "Wish" i jak tylko przyjdzie zabieram się za czytanie:) Czy ktoś to czytał i może podzielić się swoją opinią:>? |
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 05-12-2014, 18:13
|
|
|
Czytał. Może się podzielić. Woli się nie dzielić. Wish to generyczny CLAMP - jak ktoś lubi to ich klimaty to się spodoba, jak nie to nie. Ja nie lubię. Bardzo. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Hanako
Dołączyła: 24 Lis 2014 Status: offline
|
Wysłany: 08-12-2014, 16:27
|
|
|
shugohakke dzięki za odpowiedź;) |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 16-01-2015, 20:43
|
|
|
Iii stało się kolejne zło, czyli skusiłam się na wciąż trwającą mangę...
Akatsuki no Yona rozdziały 1-65 (i trochę dalej...)
Skusiło mnie całkiem dobre anime. A co, nie ma to jak kawał porządnego shoujo w fantastycznej otoczce! I naprawdę sobie chwalę i przeklinam pod nosem, że tłumaczenie jest tylko aktualnie do 65 rozdziału, a jest ich aktualnie... 101. Co i tak znaczy, że manga jest radośnie on-going, więc kiedyś dobiję do męki czekania na kolejny krótki rozdział. Ogromny smuteczek.
W każdym razie... od czego by zacząć. Zaczyna się płytko i romansowo, nabiera rozpędu, po czym obejmuje ładny kawał polityki. Po czym jednakże romans jest mocno okazyjny i... mocno jednostronny... a friendzone głęboki jak rów mariański...
Główna panienka otoczona jest wianuszkiem biszów. Ale nie jest to zdecydowanie reversed-harem, a na dobrą sprawę tylko jeden pan z gwizdem leci na księżniczkę. A reszta to księżniczkę... miłuje, darzy przyjaźnią, szanuje jako córę królewską. I ich relacje są ciepłe i sympatyczne. Każdej postaci dostaje się też porządny kawał rozwoju charakterów... tak że nawet królobójcę da się nawet polubić (ja go lubię całkiem, mimo że kawał skurczybyka!). Główna bohaterka trochę mi przypomina Youko z 12 królestw, ale w wersji młodszej i siłą rzeczy mniej dojrzałej. Wprawdzie świat przedstawiony i intrygi nie są też na poziomie 12 królestw, ale myślę, że niewiele ujmują tym z Saiunkoku Monogatari - czyli są naprawdę ciekawe, dobrze przemyślane, większość drobnych wydarzeń ma swój sens, który potem łączy się w większą całość. To się naprawdę chwali. Kreska jest śliczna, tła raczej oszczędne, ale projekty urocze.
Btw, moim ulubionym bohaterem jest Wywiór.
I zaiste, dorywam się do raw-ów. |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 08-02-2015, 12:03
|
|
|
The Ancient Magus' Bride - nadrobiłem. No powiedzmy, bo rzuciłem to wcześniej po 2 epku. Rzuciłem, bo spodziewałem się rzewnego romansu totalnie bez sensu. Z jednej strony właśnie to dostałem, z drugiej strony to nie jest rzecz, którą należy zachwycać się w tej serii. No ale manga jest hypowana w Japonii, więc dałem jej drugą szansę. Selling point tego tytułu to magiczny świat przedstawiony. Ten jest nawet ok. Mamy fabułę, marną ale mamy. No i w zasadzie czyta się nawet dobrze. Ale nie wiem w czym to jest lepsze od takiego Ran and the Grey World. No cóż, w tym drugim tytule fabuła to typowe kanoniczne shoujo i paradoksalnie takie uproszczenie powoduje, ze magiczny świat jest bardziej magiczny, a tu mamy jakąś intrygę, która nie bardzo chce wybuchnąć nam w twarz, bo hurr-durr romans z liszem jest ważniejszy (no i może jest, ale po co wtedy intryga). Ciekawe jak tytuł sprawdzi się w tegorocznej edycji Manga Taishō. Podsumowując czyta się nawet nieźle.
Stop!! Hibari-kun! - zacząłem czytać z nudów. Trap the manga. Czyli manga o przebierańcu w damskie ciuszki, który jest typową "pułapką", na którą jest wielu nieświadomych chętnych. Rzuciłby to w trzy diabły, gdyby nie autentyczny klimat lat dziewięćdziesiątych i osiemdziesiątych. Rysunek, humor, wszystko. Ach, nostalgia (paradoksalnie wtedy nie interesowałem się mangą). |
|
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 22-02-2015, 11:59
|
|
|
Full Metal Alchemist 1-108.5 END - lepsze niż oczekiwałem, słabsze niż miałem nadzieję. Zawierało dużo dobrych elementów, jak wiele boleśnie sztampowych, muszę się jednak zgodzić z postawioną na tym forum tezą iż "Riza jest jedwabista". Ale nadal nie jestem fanem kreski. |
_________________ You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|