Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ofiary własnej opinii |
Wersja do druku |
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 28-08-2008, 16:31
|
|
|
Avellana napisał/a: | Dla potrzeb tej dyskusji proponuję przyjąć jednak założenie, że ISTNIEJĄ dzieła obiektywnie złe i obiektywnie wybitne.
|
Z tym akurat nie tak łatwo się zgodzić. Już jakiś czas temu teoretycy literatury stwierdzili, że odbiorca w pewnym stopniu współtworzy dzieło (to znaczy, oni nazwali to na parę różnych, ładnie brzmiących sposobów i dopisali do tego kilkaset stron dość nużących wywodów, ale ogólny sens się zgadza) - jak sama zauważyłaś,istnieje coś takiego jak odbiór indywidualny. Można powiedzieć, że dzieło czytane przez dwie różne osoby to tak naprawdę dwa różne dzieła - i w tym kontekście nie istnieje nic, co byłoby jednoznacznie wybitne. Chyba, że jako arcydzieło zdefiniujemy to, co przynależy do kanonu, bo, jak słusznie zauważył Grisznak,
Grisznak napisał/a: | są dzieła, które, czy chcemy czy nie, znać wypada, jeśli pragniemy autorytatywnie wypowiadać się na dany temat. |
Ale wtedy "'wybitne" nie musi oznaczać "wartościowe". Wtedy za wybitnego trzeba by było uznać na przykład wymienionego już przez kogoś Freuda - teoria znana i dosyć kontrowersyjna, znać wypada, bo czasem pojawia się w dyskusjach (a niestety, większość uważa że zna, choć nie czytała). Ten pan to zresztą bardzo ciekawa ofiara własnej opinii. Niektórzy, jak Easnadh, nastawiają się na coś bardzo dobrego, a otrzymują wywody o zazdrości o penisa. Z drugiej strony, inni nawet nie przeczytawszy stwierdzają, że to "zboczeniec, bo myślał że wszystko skupia się na seksie" - a to też nieprawda. Ogólny zarys teorii i skupienie się na seksualności są bardzo logicznie i spójnie wytłumaczone, problemem jest kilka dziwacznych teorii (kompleksy Edypa, zazdrości o penisa itd.) które Freud postanowił w pewnym momencie do tego wszystkiego dorzucić, a nawet uczynić kluczowymi elementami psychoanalizy.
Avellana napisał/a: | A postawienie tezy, że może ktoś nie dorósł do jakiegoś dzieła w ogóle kończy się publicznym linczem... |
Z tym dorastaniem różnie bywa. Oczywiście, czasem można postawić taki zarzut z dużą pewnością, ale ktoś może mieć odmienne zdanie od nas równie dobrze dlatego, że zrozumiał mniej, jak i dlatego, że zrozumiał więcej (zauważył wady, których my nie zauważamy). Albo zrozumiał dokładnie tyle samo, ale po prostu ma inny gust. Dlatego moim zdaniem, mówienia o czyjejś dojrzałości na podstawie jego oceny jakiegoś dzieła należy zdecydowanie unikać. I może sam bym dołączył do tego linczu ;).
Co do do mojego stosunku do opinii innych, sugeruje się nimi przy decyzji co obejrzeć/ przeczytać, ale na to, jak ostatecznie książkę/film oceniam, praktycznie nie wpływają.... Chyba, że nastawiły mnie na coś zupełnie innego niż dostaję, wtedy oczywiście jeśli zaskoczenie jest pozytywne, ocena od razu się poprawia, jeśli negatywne - słabnie (patrz - Code Geass).
Z zupełnie innej beczki - bardziej w temacie anime, a konkretnie komentarzy do recenzji Tanuki. Niektórzy uważają, że można się sugerować opinią innych, zwracając przy tym uwagę, w jaki sposób ta opinia jest wyrażana (innymi słowy - jeśli anime ma mnóstwo pozytywnych komantarzy, ale pełnych błędów językowych - ni oglądamy, bo to seria dla trzynastolatków). Tutaj też treba zachować ostrożność, stwierdzam z własnego doświadczenia. Czytając komenty o Code Geass wyrobiłem sobie podejrzenie, że to średnia seria z gronem nieco zbyt oddanych fanów. Potwierdziło się;) Z drugiej strony, podobnie pisano gdzie indziej o filmach Davida Lyncha - jeśli ktoś ośmielił się go skrytykować, od razu dowiadywał się, że nie zrozumiał. Obawy, takie same jak w przypadku CG, po obejrzeniu rozwiały się - reżysera uwielbiam, czego wyrazem jest awatar z "Głowy do wycierania", ale filmy mogą być faktycznie ciężkie w odbiorze. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-08-2008, 16:58
|
|
|
JJ napisał/a: | Z tym akurat nie tak łatwo się zgodzić. Już jakiś czas temu teoretycy literatury stwierdzili, że odbiorca w pewnym stopniu współtworzy dzieło |
Za przeproszeniem, ale teoretycy literatury utracili chyba jakikolwiek kontakt nie tylko z praktyką, ale i rzeczywistością. Ten relatywizm naprawdę nigdzie nas nie zaprowadzi - ostatecznym wnioskiem zawsze będzie, że wszystko jest względne, "merde d'artiste" i mazanina szympansa to też sztuka, a w ogóle to "scio me nihil scire". To zaś oznacza uwiąd i pławienie się we własnych odchodach, bo przecież zdaniem kogoś Bob Salvatore w "Trylogii Mrocznego Elfa" zawarł zjadliwą satyrę na konsumpcyjne społeczeństwo i totalitaryzm.
Cytat: |
Albo zrozumiał dokładnie tyle samo, ale po prostu ma inny gust.
|
Mieszasz subiektywizm z obiektywizmem. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2008, 17:12
|
|
|
No i mówiłam, strasznie dużo rzeczy tu się nakłada...
Przede wszystkim, co bardzo istotne, należy roboczo przyjąć, że nie jest tak, że jak coś jest wybitne, to musi się "podobać". Ja tu pomijam w ogóle aspekt tego, że niektóre rzeczy nie mają się "podobać", tylko na przykład wywołać jakiś wstrząs - ale mnóstwo tu zależy od indywidualnych gustów. Do znudzenia się przyznaję, że nie lubię literatury i filmów wojennych. Nie lubię tematyki i już, dowolnie wspaniałe dzieło mi się raczej nie spodoba. Różnica (przynajmniej dla mnie) jest taka, że nie kwestionuję w związku z tym istnienia takich dzieł. Wierzę, że są, po prostu nie mam ochoty się z nimi zapoznawać. To oczywiste. Tymczasem bardzo często spotykam się z podejściem w stylu "nie lubię romansów = wszystkie romanse są złe", często podpartym zabójczym dowodem "widziałam romans, był szmirowaty, więc wszystkie takie są".
JJ (swoją drogą, witam na forum!) - ja bym właśnie bardzo nie chciała rozmywać pojęć. Oczywiście, masz 100% racji, bo "nie dorosłeś do tego" jest ulubionym argumentem osób, którym dorosłość myli się z dojrzałością. Tyle tylko, że to, iż ów argument jest (regularnie) nadużywany, nie zaprzecza w żaden sposób temu, że (równie regularnie) zdarzają się sytuacje, w których jest on w pełni uzasadniony. Kiedy mówimy o teoretycznych poglądach teoretycznych osób, wszystko można dopasować. Ale kiedy wdajemy się w dyskusję z konkretną osobą, bardzo szybko umiemy ocenić, czy jest to dojrzały i inteligentny rozmówca, czy też niedojrzały pieniacz (i wiek metrykalny tu akurat nie ma nic do rzeczy). Natomiast jedną rzecz muszę podkreślić: niezależnie od tego, jak bardzo palce i język by mnie świerzbiały, nigdy w życiu nie użyłam argumentu "że ktoś nie dorósł" w faktycznej dyskusji z konkretną osobą. Bo to nie jest argument do dyskutowania z kimś, kto ma odmienne zdanie, to tylko ocena ogólna, zakładająca, że część osób, które od danego utworu odpadną, mogła do niego nie dojrzeć (a część zapewne nie dojrzeje nigdy).
W "spektrum" odbiorców danego dzieła trudnego masz zazwyczaj wszystkie opcje: od takich, którzy rzecz faktycznie przyswoili i mają o niej jakąś podpartą osądem własnym opinię (pozytywną lub negatywną) do takich, którzy tylko udają, że zrozumieli i na tej podstawie albo powtarzają formułki po innych albo (co częściej) gromią maluczkich, którzy "nie zrozumieli niczego". Przy czym uważam, że właśnie ta ostatnia grupa jest zazwyczaj najbardziej zażarta w dyskusjach i zwykle odpowiada za "negatywny hałas" wokół danego tytułu, zniechęcający poważniejszych odbiorców.
Co do współtworzenia dzieła - tu się zgodzę, ale też po części, bo to temat na inną dyskusję... Mówiąc w dużym skrócie, należałoby zadać niepolityczne pytanie, czy każdy odbiorca jest "tyle samo" wart... W sensie, czy jeśli ja ocenię, że - bo ja wiem - Ginga Tetsudo no Yoru to film wybitny, a blogaskowa dwunastolatka stwierdzi, że to jakaś głupia chała, to nasze opinie będą na pewno tyle samo warte? Inna sprawa, że to znaczy, iż moi znajomi będą raczej wierzyć w moje osądy, a znajomi nastolatki - w jej. I obie strony będą zadowolone ;)
Zgadzam się całkowicie z tym, że po stylu komentarzy do recenzji można zwykle bardzo trafnie oszacować, jakiego rodzaju widowni seria się podoba (i odnieść to do siebie). Chociaż są wyjątki... Kiedy skrytykowałam drugi film Kino no Tabi, pojawiło się kilka komentarzy (usuniętych, ponieważ zawierały wyłącznie mało wybredne wycieczki osobiste), napisanych stylem, łagodnie mówiąc, dość prymitywnym. A zatem był to ktoś, kto w jakiś sposób umiał "odebrać" ten serial, a jednocześnie nie potrafił w sposób elegancki i spokojny wyrazić swojej opinii... Ale to jednak wyjątki potwierdzające regułę. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2008, 17:31
|
|
|
Kiedyś wierzyłem w opinie innych, teraz stawiam głównie na własną. Wiem co mi się podoba, co może mnie zaciekawić i takie pozycje wybieram. Czasami staram się kierować opiniami ludzi, których dobrze znam i o których wiem, że mają zbliżone gusta albo które znają się dobrze na mniej lubianych przeze mnie gatunkach, a mogą mi polecić coś fajnego bo nie zamykam się całkowicie na żaden gatunek (poza yaoi). Tak jest z anime i mangą jak i innymi rzeczami, którymi się interesuję (film muzyka).
Posiadanie w miarę stałej pracy i istnienie allegro ma to do siebie, że często stać mnie też, żeby zapoznać się z czymś zupełnie w ciemno. Na zasadzie: O fajny tytuł, okładka, przykładowa strona czy opis gdzieś w internecie. O dziwo dużo częściej trafiam w ten sposób na świetne rzeczy. Reszta wędruje po pewnym czasie na allegro.
Nie uznaje czegoś takiego jak "rzeczy, które musisz znać (i lubić), żeby być prawdziwym fanem czegoś". Akirę czy GITS bardzo lubię, ale obejrzałem jej będąc fanem z 5 letnim stażem. NGE to seria co najwyżej średnia i to dopiero po EoE, najnowszego remiksu jeszcze nie widziałem i nie wiem czy chcę. Filmy Miyazakiego mnie nie rajcują. Nie widziałem żadnego. Miałem sobie kupić ten czy ów i obejrzeć "z fanowskiego obowiązku", ale chyba nigdy się do niego nie przekonam. Do tego mogę dodać, że usypiam w trakcie lektury jakiejkolwiek mangi Shirowa, a z tasiemców jedynie Hajime no Ippo uznaje za dobrą mangę. Za to lubię pozycje dziwaczne (Junji Ito, Shintaro Kago, duet Takima x Otsuka czy inne dzikie perwersje) lub raczej mało rozwojowe nawalanki dla starszych czytelników (Jojo, Hokuto no Ken, Tenjo Tenge, Golgo 13). Baa, mógłbym się doktoryzować pisząc o Rambo, Rockym i podobnych filmach (o prawdziwych mężczyznach:), których niestety prawie w ogóle już nie robią.
Najważniejsze, że zarówno w przypadku pozycji, które lubię jak i tych mniej szanowanych, potrafię wyjaśnić i uargumantować w miarę logicznie mój stosunek do nich. To mi się w ludziach podoba, jeżeli nawet mając gust odmienny od mojego potrafią mi powiedzieć dlaczego coś im się podoba lub nie albo chociaż mają dystans do tego co lubią, zdają sobie sprawę z tego że np. Naruto to prosta nawalanka dla 13-latków, a nie nowe dzieło oświecone mające zbawić świat.
Cytat: | Z drugiej strony, podobnie pisano gdzie indziej o filmach Davida Lyncha - jeśli ktoś ośmielił się go skrytykować, od razu dowiadywał się, że nie zrozumiał. | Mi się wydaje, że niektórzy twórcy, wstają rano, wciągają zdecydowanie za długą kreskę kokainy i mówią sobie: "Zrobię dzisiaj maksymalnie powaloną rzecz, której nikt nie zrozumie, oprócz dwóch czy trzech równie powalonych osób, którym będzie się tylko wydawało, że zrozumieli. Oni powiedzą innym, że to głębokie, a potem wszyscy zrobią mi laskę". Rozumiem, że film nie musi być prosty i lubię czasem obejrzeć coś ciężkiego, ale niektórzy ewidentnie przesadzają. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 28-08-2008, 18:28
|
|
|
Dembol napisał/a: | Filmy Miyazakiego mnie nie rajcują. Nie widziałem żadnego. |
Ke? Jak możesz się "kierować własną opinią" odnośnie filmu, którego nie widziałeś? O.o
Ja ogólnie wyznaję (za Orlińskim) zasadę Każdemu Jego Porno, w skrócie KJP - są ludzie, którzy doznają szczytów rozkoszy czytając Masłowską, krzyżyk na drogę, nie moja brocha. Zresztą, mój osobisty mąż patrzy na mnie jak na świra kiedy przyznaję się do kilkunastokrotnego przeczytania "Władcy Pierścieni", za to próbuje mi wciskać każdą kolejną powieść Dukaja, którego szczerze nie lubię. I jakoś z tym żyjemy. Inna sprawa, że ja tak czy siak czytam wszystko, co ma literki, chyba że naprawdę nie jestem w stanie przebrnąć (rzadko, ale mi się zdarza); w związku z tym raczej sama wyrabiam sobie zdanie na temat książek, które ktoś inny chwali/objeżdża.
Natomiast prawdą jest, że niektóre książki/filmy są tak ogólnie zachwalane, że człowiek się nastawia na nie wiadomo jakie cudo. A potem czyta / idzie do kina i zamiast zachwytu jest rozczarowanie; bywa też tak, że jeśli człowiek się ośmieli skrytykować publicznie chwalone dzieuo, to dowiaduje się że "jest gupi, ma fszy na pempku i nie rośnie". Moim zdaniem niektórzy po prostu podbudowują sobie w ten sposób poczucie własnej wartości: rozumiem Głębokie Przesłanie Coelho (użyte jako przykład, a nie w celu wywoływania dyskusj, chociaż akurat faktycznie nie podchodzi mi jego proza), więc jestem Mądrym Filozofem. Bywa. |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-08-2008, 18:42
|
|
|
Cytat: | Z tym akurat nie tak łatwo się zgodzić. Już jakiś czas temu teoretycy literatury stwierdzili, że odbiorca w pewnym stopniu współtworzy dzieło (to znaczy, oni nazwali to na parę różnych, ładnie brzmiących sposobów i dopisali do tego kilkaset stron dość nużących wywodów, ale ogólny sens się zgadza) - jak sama zauważyłaś,istnieje coś takiego jak odbiór indywidualny. |
Trudno mi się zgodzić z tego typu opinią. To znaczy: dawno już zauważyłem, że ten sam film obejrzany przez dwie różne osoby może wywołać skrajnie różne reakcje, zależnie od indywidualnych gustów, potrzeb, wieku, doświadczenia, płci, obeznania z tematem, preferencji, inteligencji, wrażliwości emocjonalnej i artystycznej widza. Nie zmienia to faktu, że istnieją dzieła, które nie będą się podobały nikomu, podobnie jak też i takie, które spodobają się każdemu. Dla równowagi istnieją też filmy, które wszyscy powinni chwalić lub potępiać, ale są to rzadkie przypadki.
Najczęściej pojawiają się dzieła obiektywnie złe, by nie powiedzieć tragiczne.
Przykładowo oglądałem kiedyś anime, bardzo zresztą stare, które było po prostu tragiczne. Owszem, miało kilka dobrych scen, ale oprócz tego w ogóle nie nadawało się do oglądania. Przedewszystkim miało tragiczną kreskę. Wszystkie postacie wyglądały tak samo: miały po 2,2 metra wzrostu, szerokie bary, męskie sylwetki i mięśnie na widok których nawet Schwarzeneger dostałby kompleksów. Z tego towarzystwa wyróżniały się kobiety, których jedyną cechą anatomiczną różniącą je od mężczyzn były umalowane usta. Nie miały piersi, bioder, ud, tylko pomalowane usta.
Fabuła była na tym samym poziomie. Generalnie śledziliśmy losy policjantów, którzy prowadzili dochodzenia w sprawie morderstw. W pierwszym odcinku dotyczyły one kobiety zabijającej prostytutki. Kobieta była pracownicą korporacji, ale nie mogła osiągnąć nic w wyścigu szczurów, bo miała miesiączki, dlatego pracowała gorzej, niż mężczyźni. Poddała się więc operacji, w wyniku czego przestała miesiączkować, lecz bez tego ważnego procesu coś się jej w głowie poprzewracało więc zaczęła mordować prostytutki z zazdrości o okres.
W innym odcinku wystąpił robot bojowy, który mógł się uczyć. Robot był świadkiem, jak pani naukowiec z panem naukowcem oddają się czynnością prorodzinnym. Nauczył się tego i sam chciał też oddać się czynnością prorodzinnym, ale nie miał czym. Chodził więc po mieście i zabijał ludzi.
Wszystko to oczywiście potraktowane ze śmiertelną powagą i na serio (i to nie był pornol, tylko uczciwy mrok).
Umówmy się więc, że istnieją filmy, które są obiektywnie złe. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 28-08-2008, 18:48
|
|
|
Zegarmistrz, nie zgodzę się z pierwszym akapitem. Wyjątkowe chały się zdarzają, owszem, ale nawet największą kichę z przyjemnością może obejrzeć miłośnik filmów klasy D, chociażby dla czystej radochy nabijania się z głupoty twórców. Wiem, bo mi się zdarza - co zrobić, uwielbiam głupie filmy. Zwłaszcza niskobudżetowe horrory robione na serio. Miodzio. Z drugiej strony, nie bardzo umiem sobie wyobrazić dzieła "takie, które spodobają się każdemu". Zawsze znajdzie się jeden niezadowolony. |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2008, 19:04
|
|
|
Irian - prawda. Zjawisko sympatii dla "strasznych" filmów jest chyba dosyć szerokie. Pozwolę zacytować Stephena Kinga z Danse Macabre:
Cytat: | Kiedy widziało się już dostatecznie wiele horrorów, człowiek zaczyna odnajdywać w sobie upodobanie do naprawdę marnych filmów. Zwykłe nieudane produkcje (...) odrzuca się z lekceważeniem, nigdy nie wracając do nich pamięcią. Lecz prawdziwi miłośnicy gatunku wspominają film taki jak "Mózg z Planety Arous" - który przybył z innego świata DRĘCZONY NIENASYCONYM POŻĄDANIEM ZIEMSKICH KOBIET! - z czymś, co przypomina prawdziwe uczucie. Co prawda, jest to uczucie, które zazwyczaj rezerwuje się dla niedorozwiniętego dziecka, ale w końcu miłość to miłość, prawda? |
Inna sprawa, że akurat sam owego uczucia, o którym piszą King i Irian zdecydowanie nie podzielam. Kiepskie filmy - nawet te bardzo kiepskie - w najlepszym wypadku mnie nudzą, w najgorszym irytują (a już szczególnie przy takich dziełach irytują mnie osoby, ciągnące mnie przed ekran z krzykami "popatrz! no popatrz!"). Niemniej jednak, fakt jest faktem - wiele osób żywi osobliwe uczucie wobec tych potworków. Zamiłowanie, z jakim się oddają ich oglądaniu, każe podejrzewać, że nie jest to uczucie podszyte szyderstwem - to szczera sympatia, płynąca z autentycznej przyjemności. A w takim przypadku można już całkiem serio i bez cienia ironii stwierdzić, że tak, taka chała o jakiej pisał Zegarmistrz, naprawdę się podoba. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-08-2008, 19:13
|
|
|
Irian Baratai napisał/a: | Zegarmistrz, nie zgodzę się z pierwszym akapitem. Wyjątkowe chały się zdarzają, owszem, ale nawet największą kichę z przyjemnością może obejrzeć miłośnik filmów klasy D, chociażby dla czystej radochy nabijania się z głupoty twórców. |
Co nie oznacza, że film jest dobry. Przeciwnie, potwierdza to tylko, że jest zły.
Osoba oglądająca film po to, żeby pośmiać się z głupoty twórców doskonale zdaje sobie zdanie z tego, że to, co widzi jest złe. Jego bawi nie sama jakość anime, ale przewrotna złośliwość wynikająca z możliwości obcowania i wykpienia nieudanego procesu twórczego. Sam też tak mam. Przecież nie polecałbym obejrzenia Crystal Triangle w innym wypadku.
Irian Baratai napisał/a: |
Ke? Jak możesz się "kierować własną opinią" odnośnie filmu, którego nie widziałeś? O.o |
Też nie jest to niczym dziwnym, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Tak naprawdę często wystarczy opinia zaufanych osób, lub lektura recenzji. Np. ja uważam, że Code Geas prawdopodobnie jest dobrą serią, jednak jej nie widziałem. I prawdopodobnie żadna siła nie zmusi mnie do jego obejrzenia. Słyszałem na tyle dużo o tej serii z ust ludzi, którym ufam, żeby wiedzieć, że film stanowczo nie nadaje się dla mnie. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 28-08-2008, 19:56
|
|
|
Zeg, odnośnie kwestii opierania się na opinii innych - ja tego nie neguję. Tylko uważam, że pisanie w jednym poście "Kiedyś wierzyłem w opinie innych, teraz stawiam głównie na własną" i "Filmy Miyazakiego mnie nie rajcują. Nie widziałem żadnego." stwarza pewną niespójność.
Co do dzieł idealnych/idealnie schrzanionych - może i podałam nie do końca dobry przykład, ale w dalszym ciągu twierdzę, że nie ma takiego cuda, które podobałoby się każdemu i nie ma takiej chały, której by ktoś nie uważał za rzecz dobrą. Wystarczy się przelecieć po dowolnym serwisie fanfikowym. |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 28-08-2008, 20:29
|
|
|
Cytat: | Co do dzieł idealnych/idealnie schrzanionych - może i podałam nie do końca dobry przykład, ale w dalszym ciągu twierdzę, że nie ma takiego cuda, które podobałoby się każdemu i nie ma takiej chały, której by ktoś nie uważał za rzecz dobrą. Wystarczy się przelecieć po dowolnym serwisie fanfikowym.
|
Ja się muszę zgodzić z Irian w tym punkcie i znowu podać przykład tego nieszczęsnego Hamelina. To naprawdę jest kiepska seria. Scenarzystę należałoby powiesić na suchej gałęzi, zaraz obok autora dialogów. I popłakać nad skandalicznie niskim budżetem. Nie zmienia to faktu, że mnie się to anime szalenie podobało - mimo, iż jestem świadoma jego "obiektywnej" wartości. Tutaj istotną rolę odgrywa to, o czym mówił JJ - odbiorca współtworzy dzieło. Ja dostrzegłam w tym anime ogromny (i zmarnowany) potencjał - dlatego w moim prywatnym rankingu zajmuje bardzo wysokie miejsce, choć, gdyby traktować je "obiektywnie", należałoby je zakopać z dala od domostw razem z "First Kiss Story" i innymi chałami wszechczasów. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
blitzshuster
nikopol
Dołączył: 09 Maj 2008 Skąd: dokąd Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2008, 20:53
|
|
|
JJ:
Cytat: | Z tym akurat nie tak łatwo się zgodzić. Już jakiś czas temu teoretycy literatury stwierdzili, że odbiorca w pewnym stopniu współtworzy dzieło |
Odbiorca wspoltworzy dzielo, jednak to uwazam nie zmienia faktu istnienia obiektywnie dobrych badz zlych serii. Moim zdaniem, pewne kanony tego, co uwazane jest za lepsze musza byc, poniewaz inaczej trudno byloby rozpoczac prace nad czymkolwiek.
Inna sprawa (o czym juz kiedys byla na forum mowa) jest gust. Wg mnie metoda, aby kierowac sie glownie nim w odbiorze i wyborze [:)] jest kluczowa. Nalezy jednak z dystansem podejsc do swoich upodoban, poniewaz wcale nie musza to byc kryteria obowiazujace dla wszystkich. W ten sposob, mysle, mozna cieszyc sie tym, co lubiane 'przeze mnie' bez nonsensownego wchodzenia w jakas dyspute nad wyzszoscia jednego gustu nad drugim.
Zatem w mojej opinii faktycznie kazdy wie, co mu smakuje najlepiej, jednak niekoniecznie oznacza to, ze jego smak przedstawia upodobania wiekszosci, ktore moga z kolei zupelnie reprezentowac tzw. niski poziom...
ps. Ale tak czy inaczej, za racje uwazam, ze podzial na obiektywne/subiektywne jest iluzoryczny (podlegajacy konstrukcjonizmowi) przedstawiajacy funkcje pragmatyczna, dla nas wazna. |
|
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 30-08-2008, 23:27
|
|
|
Cytat: | Ke? Jak możesz się "kierować własną opinią" odnośnie filmu, którego nie widziałeś? O.o | Normalnie. Wiem mniej więcej o czym są, widziałem fragmenty, kilka recenzji. Wiem również, co mnie interesuje i co lubię oglądać czy chciałbym oglądnąć. Te dwa zbiory się nie pokrywają. Nie twierdzę, że filmy te są złe czy dobre. Po prostu stwierdzam, że mnie nie interesują i dlatego w najbliższym czasie nie mam zamiaru ich oglądać. Właśnie skorzystałem z mojej własnej opinii, w przeciwieństwie do opinii innych, które nakazałyby mi niezwłocznie zapoznać się z owymi produkcjami i najprawdopodobniej się nimi zachwycać.
Podstawowym kryterium dla mnie jest to czy mnie dane coś jest w stanie zainteresować, czy ma to coś, że siedzę przed ekranem czy papierem z rozdziawioną gębą i myślę sobie "Wow!". Niezależnie czy jest to coś do czego branzlują się wszyscy (pseudo?)yntelygenci czy prosta opowieść o pakerze przemierzającym pustynię bijącym wszystkich napotkanych po twarzy. Tak też zresztą staram się opisywać większość rzeczy z którymi mam do czynienia. Nie z pozycji obiektywnego zdystansowanego widza, ale jako coś co podobało się mnie i dlatego chciałbym to zareklamować innym, chociaż może im nie przypaść do gustu. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2008, 10:14
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Fabuła była na tym samym poziomie. Generalnie śledziliśmy losy policjantów, którzy prowadzili dochodzenia w sprawie morderstw. W pierwszym odcinku... | Um... ja ogladam takie anime. Ostanio obejrzałem anime o sędzi ciemności zgładzajacym wszyskich nieosądzonych przy użyciu ksiażki z ludzkiej skóry summonującej demony. W filmie walczy z prawnikiem-magiem, który broni skazanych. Prawdę powiedziawszy wszystkie tego typu "gnioty" są dla mnie oglądalne. W przeciwieństtwie np. do takiego polecanego przez wszystkich Clanned. I pewnie anme, o którym piszesz też by mi się podobało.
Dlatego muszę ignorować opinię o takich anime. Ogólnie mam dość podobne podobne podejście do Dembola. Wiem, co mi się może spodobać i to oglądam. Czasem trafiam, czasem nie. Np. mam potworną awersję do anime na podstawie jRPGów, bo charakteryzują się podbnie beznadziejnym poziomem fabuły (do dziś nie mogę odżałować tego, co zrobili z Xenosagą). Nie lubię romansów, ale potrafię mniej więcej odróżnić dobry romans od beznadziejnego. Do tego zazwyczaj domyślam się jak dobre będzie dane anime. I muszę przyznać, ze najbardziej zawodzę się na anime, które oglądam z polecenia. |
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 31-08-2008, 11:15
|
|
|
Dembol: a no właśnie. Co innego "nie widziałem, ale na pewno głupie", a co innego "widziałem fragmenty, nie podeszło mi". Może jestem trochę przewrażliwiona, po prostu za często spotykałam się z podejściem pierwszego rodzaju i drażni mnie to wyjątkowo. |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|