Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Anime zdycha |
Wersja do druku |
Dred
Policenaut
Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2010, 18:22
|
|
|
Cytat: | Dred, ale nawet jeśli dorośnie, to po nim zawsze jest następne i tak dalej. Seksu/fanserwisu/majtek/cycków etc nigdy dość, bo, jak to mówili inni - na tym się najlepiej zarabia, bo widzowie wolą lekką komedyjkę pod tytułem |
Pamiętaj, że trzeba też czymś karmić dojrzałego widza. Dla młodszych damy kolejne majtkowe show, a starszym jakieś poważne, dajmy na to, okruchy życia. Myślę, że old-freaków będzie więcej.
Ale ja tylko filozofywuję... |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2010, 19:49
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Zresztą, z tego co wiem, ostatnimi laty w Japonii sprzedaż anime spadła dość wyraźnie. Może to jest przyczyną takiego stanu rzeczy, jaki obserwujemy - sprzedaje się coraz mniej, więc twórcy kurczowo trzymają się tego, co jakoś tam schodzi - czyli fanserwisu. | Jest też druga strona medalu - spadek sprzedaży anime może być właśnie konsekwencją postępującego upraszczania fabuły i wzrastającego natężenia fanserwisu. Powiedzmy sobie szczerze - nawet najbardziej fanserwiśne serie nigdy nie będą konkurencją dla hentai, więc dalsze zwiększanie natężenia ecchi w ecchi raczej nie zwiększy zainteresowania takimi seriami - a może zniechęcić osoby które anime oglądają dla innych elementów (np tak często ostatnio ignorowanej fabuły). |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-08-2010, 20:15
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Ależ to zupełnie naturalne, że nie zabija się kury znoszącej złote jajka. CG zakończono tak, aby można było pociągnąć historię w którymkolwiek kierunku. Po prawdzie, zrobiłem sobie właśnie krótki przegląd znanych mi anime i zaledwie kilka ma faktycznie w 100% zamknięte finały, bez tego możliwego CDN. Podobne do Code Geass zakończenie ma np. "Witch Hunter Robin", gdzie, szczerze przyznam, nie przeszkadzało mi to szczególnie. |
Ja tam rozumiem, że nikt nie chciał kończyć jednoznacznie. Tak projektowane zakończenia są modne wszędzie (filmowe potworki? książkowe tasiemce? o serialach nie wspominając), więc zdążyłem się o tyle przyzwyczaić, że mnie to już nie wzrusza. Lecz bynajmniej nie popieram.
Bardziej miałem na myśli to, jak tę końcówkę zaprezentowano. Kiedy wszystkie wątki sensacyjno-melodramatyczne (tj. czysto rozrywkowe) zakończono, ukazano króciuteńki epilog, jak to "na Ziemi jest fajnie - mimo iż borykamy się z kilkoma problemami, mamy nadzieję na lepsze jutro" itp. pierdoły. Bo, co by o tej serii nie mówić, CG porusza bardzo ciekawe problemy na wielu płaszczyznach. I dopiero w tym momencie zaczynają się moje zarzuty - zrobiono z nich kisiel, pożywkę dla tanich wątków akcji i pseudotragedii.
Sytuacja, wydaje mi się, trochę analogiczna do fantastyki - tam też swego fabułę i problematykę utopiono w banale i kiczu, powielaniach schematów, taniej sensacji i pornografii, idiotycznych wizji i pseudofilozofii. Może jednak z anime będzie podobnie jak z fantastyką - jej rynek wprawdzie w dalszym ciągu jest w dużej mierze tani i przede wszystkim komercyjny, ale, jako czytelnik, nie mogę narzekać na brak tytułów wartościowych, które w dalszym ciągu się ukazują.
(Ta analogia obu rynków jest bardzo ciekawa. Tam też rynek ukształtowały zależności wydawnicze, bo wydawnictwa chciały to, co się sprzedawało. A że najlepiej sprzedawały się tanie intrygi, wielkie zagłady i "pornole", to takich rzeczy oczekiwano od autorów. Ci natomiast, żeby jakoś przeżyć, pisali to, czego od nich chciano. I tak to się toczyło). |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-08-2010, 21:13
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | Grisznak napisał/a: | Zresztą, z tego co wiem, ostatnimi laty w Japonii sprzedaż anime spadła dość wyraźnie. Może to jest przyczyną takiego stanu rzeczy, jaki obserwujemy - sprzedaje się coraz mniej, więc twórcy kurczowo trzymają się tego, co jakoś tam schodzi - czyli fanserwisu. | Jest też druga strona medalu - spadek sprzedaży anime może być właśnie konsekwencją postępującego upraszczania fabuły i wzrastającego natężenia fanserwisu. Powiedzmy sobie szczerze - nawet najbardziej fanserwiśne serie nigdy nie będą konkurencją dla hentai, więc dalsze zwiększanie natężenia ecchi w ecchi raczej nie zwiększy zainteresowania takimi seriami - a może zniechęcić osoby które anime oglądają dla innych elementów (np tak często ostatnio ignorowanej fabuły). |
Nie do końca. Oczywiście, w teorii masz rację, ale praktyka rynku wygląda tak, że hentai to jedno a anime to drugie (trochę tak, jak z kinem głównego nurtu i kinem porno). Kupowanie nawet najbardziej ecchi produkcji nie jest widziane źle i nie czyni cię jeszcze die hard otaku w oczach reszty. Kupowanie hentai - owszem.
To zresztą stanowi o sile rynku ecchi - gdyby nie to bowiem, mało kto kupowałby ecchi i borderliny, wszyscy kupowaliby hentaje. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2010, 10:26
|
|
|
Chodziło mi raczej o to, że zwiększanie poziomu ecchi jakie widzimy od iluś lat nie prowadzi do zwiększenia oglądalności takich serii - wszyscy ci którzy mogliby się tym zainteresować albo oglądają to od dawna (gdy jeszcze poziom fanserwisu był niższy), albo oglądają hentai. Z drugiej strony większe ilości fanserwisu (i mniejsze ilości fabuły) mogą zniechęcić (i zniechęcają) całkiem sporą rzeszę fanów anime którzy szukają w oglądanych przez siebie seriach czegoś więcej. Dodatkowo grupa docelowa "odbiorców fanserwisu" wcale nie jest aż tak liczna - niestety, jest zdecydowanie najgłośniejsza.
...a co do "die hard otaku" - mówimy o kraju w którym szanujący się biznesmeni w pociągach metra czytają mangi hard porno zupełnie się nie przejmując tym, że wszyscy wokoło doskonale mogą zobaczyć czym się taki biznesmen interesuje. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|