[moshi_moshi]

Było cudnie! Fazy do późnych godzin nocnych, grafomańskie yaoi, grabarz i prostytutka, chińska triada, koncert noworoczny oraz wiele, wiele innych. I tylko szkoda, że to już koniec i trzeba wracać do szarego, nudnego życia...

PS Koffam Was Jenoty, O!

[Salva]

AAaaa i bo moje przypinki, bo moje przepiękne, epickie przypinki. Są prześliczne :3

[Melmothia]

Bo wspaniałe dni we wspaniałym towarzystwie. Fazowe rozmowy, gry i książki (no dobrze, jedna, ale przez długi czas nic jej chyba nie pobije). Aż szkoda było spać. Bateryjki naładowane. Teraz tylko odespać.

Ale buu, już koniec ;_;

Jeszcze tylko pół roku.

[krew_na_scianie]

Bo rok 2009 już za nami! Bo podróż i taszczenie walizki już za mną. I przede wszystkim - niezapomniany Sylwester. :) Dziękuje za to wszystkim serdecznie (szczególnie paniom z "House of Joy") i pozostaje sobie życzyć raz jeszcze: dobrego Nowego Roku i do szybkiego ponownego zobaczenia!

[Amarth]

Bo wspaniały, fazowy Sylwester; gra w zgadywanie postaci; śmiech do bólu gardła; powalające cytaty z pewnej książki; sesja zdejęciowa; uszka i ogonki. I ja wiem, że wyszłam na niepoprawną jaoistkę, ale co mi tam, było cudownie.

Bo artbook i dwie przypinki, mrrry.

[Crofesima]

Bo sylwester :) działo się, oj działo. Kochane jenoctwo! I tak ślicznie poprzebierane. Fazy były naprawdę epickie, gra prześwietna, a i wycieczka do Wawy bardzo udana (Avaaaaataaar...). Bawiłam się świetnie. I nawet berło dostałam! Tęsknię juuuż.

Szkoda tylko, że droga powrotna okazała się być nieco męcząca. Gdyby tylko tak zimno nie było!... ale podróż wynagrodził mi widok przyprószonego Wrocławia. Wieczór, pustki dookoła i ten jeszcze nierozjeżdżony, bialutki śnieg na ulicach. Bezcenne. Za tym również się stęskniłam w ciągu tych paru dni.
No i smutno, że sylwester nie obył się bez ofiar. Herbatki groźne być potrafią.

A, i nie mam się czym uczesać ... ;p

[Vodh]

Buhaha! Koniec roku faila oświetla świat spektakularnym blaskiem! Po absolutnie przeboskim Sylwestrze, na którym działo się tyle, że nie sposób wszystko wymienić tak, by nie zapomnieć o czymś o czym grzech nie napisać i bardzo fajnym przedłużeniu Sylwestra pod znakiem kolejnego Avatara i XamD'a nastąpił Dzień Sherlocka.

Nie cierpię kupować ciuchów, więc konieczność kupienia przed wyjazdem nowych spodni i butów rzucała na nadchodzące kilka dni wredny cień. Dzisiaj rano po małym rodzinnym znaczeniu terenu i stroszeniu piór, które zakończyło się wyjątkowo szybko i bezkrwawo temat zszedł na filmy. I tu nastąpił jęk rozczarowania - premiera Holmes'a w piątek, dokładnie wtedy kiedy mam samolot. Ale szybkie zerknięcie na kalendarz potwierdziło, że przecież mamy rok 2010, a nie poprzedni, którego liczba niechaj gnije w otchłani zapomnienia, więc postanowiłem spróbować szczęścia. Okazało się, że Cinema City organizowało dzisiaj pokazy przedpremierowe. Żeby było fajniej, na Bemowie nadal były wolne dość sensowne miejsca. Lekkim zgrzytem był zapowiedziany przez rodzicielkę "rekonesans" zakupowy przed seansem. I tu wkracza w pełnej krasie rok Chopina - kupowanie butów zwykle wygląda tak, że zwiedzam wszystkie sklepy jakie znajdę, po czym decyduję się na takie, od których wszystkie inne podobały mi się jeszcze mniej - tym razem wpadłem do sklepu i złapałem absolutnie boskie buty, w których istnienie nadal nie wierzę. Tu nastąpił mały cliffhanger, ponieważ w sklepie została już tylko jedna para - ale well, nie zapominajmy o magicznej kombinacji dwójki, zer i jedynki, rozmiar był mój. Dziesięć minut później przymierzałem spodnie, które teraz odpoczywają sobie w torbie na krześle obok.

A potem Sherlock, który już oficjalnie jest boski! Ale na jego temat to się jednak rozpiszę w innym miejscu :D

No i mam zarąbistą szczotkę.

[Grisznak]

Bo pojawiła się wreszcie długo oczekiwana Yuki Onna do Anima Tactics. Co prawda figurka bardziej do armii Daeriana, ale nie odmówię sobie przyjemności jej pomalowania.
Bo skończyłem tłumaczenie pierwszego rozdziału "Genji Monogatari".

Bo pojawiła się wreszcie długo oczekiwana Yuki Onna do Anima Tactics. Co prawda figurka bardziej do armii Daeriana, ale nie odmówię sobie przyjemności jej pomalowania.
Bo skończyłem tłumaczenie pierwszego rozdziału "Genji Monogatari".

[BOReK]

Praca przy wielkomarketowej kasie fajna jest! Odpowiedzialna i czasami stresująca, owszem, ale czas leci błyskawicznie, a do tego można się pobawić kupą fajnych urządzeń. Mała rzecz, a cieszy ;D. Gdyby tylko dało się z tego więcej wycisnąć, to mógłbym być kasjerem dla czystej przyjemności, a tak to nadal szukam lepszej pracy. ;]

[korsarz]

Bo doszły płyty z "Hellsingiem" od Merlina :D

[Asthariel]

Bo dostałem 4 z matmy, dzięki czemu mam 4 na półrocze (co jest drugim wynikiem w klasie), i 5 z polskiego, z "Dziadów". Poza tym fajnie pogadac ze znajomymi, zamiast kisić się w domu.

[Slova]

PRESENTO!
YAY!

[RepliForce]

Bo tak mi się spodobało czytanie Tkaczki pieśni, że dziś zapewniłem sobie kolejny tytuł do czytania<no w sumie, to rodzice mi zapewnili :P>
"Wojny Świata Wynurzonego", bo takiż noszą tytuł
Jakby ktoś miał zażalenia: Leprze to, niż wydać na grę:P

[Sasayaki]

[GoNik]

Nyaaaaaah. Kabelki na miejscu, komputer znowu na chodzie, doinstalowane wszystko, co powinno być.

I zielone żelki działają.