[Paweł]

Jak najbardziej - jeżeli nie masz problemów ze skleceniem kilku sensownych zdań, to nie ma co się bać. Moja nauka ograniczyła się do przeczytania repetytorium dzień przed... Z maturki miałem 88%, a pisać nigdy zbyt dobrze nie umiałem, po prostu wystarczyło się zastanowić nad tekstem... Jeżeli chodzi o wyniki z podstawy, to byłe one niższe, niż osób z rozszerzeniem. Jasne, że ludzie różni i różne mają talenty, ale rozszerzenie dawało ten komfort, że nie trzeba było czytać lektur - już na podstawie więcej było wiadomości spoza arkusza... Klucz może powodować lekki dyskomfort, dlatego warto znać ogólne założenia epok, żeby zaszpanować jakimś nawiązaniem i mniej więcej wiedzieć, o czym się wtedy pisało najczęściej (np. moja maturka zawierała tekst Mrożka o szczurach. Znajomość "Tanga" - dokładnie to oglądałem kiedyś film, jak się okazało, pomogła w rozgryzieniu klucza w jakichś 80 procentach).

Ogólnie wszystko zależy od matury (w sensie tekstów), ale ja jak najbardziej polecam wszystkim rozszerzenie, jeżeli nie mają wstrętu do pisania oczywiście.

[JJ]

Na rozszerzonej jest fajnie, bo nawet jak ci nie pójdzie zawsze będziesz mógł tłumaczyć, że nie wpasowałeś się w klucz ;] A bardziej poważnie - zależy czy dobrze idzie ci analizowanie tekstu, jeśli tak, to rozszerzenie jest nawet lepsze niż podstawa, bo nie wymaga znajomości lektur. Ja poszedłem na rozszerzoną bo nie chciało mi się uczyć.

[GoNik]

[Agon]

A poza tym - teraz, żeby móc zdawać rozszerzenie z polskiego (tak samo jak z obowiązkowo wybranego j. obcego i z matematyki), i tak najpierw musisz zdać podstawę, więc przystępując do rozszerzenia nic nie stracisz, a możesz tylko zyskać.

[buczo]

Witam.
Mam co prawda może i głupie ale bardzo irytujące mnie pytanie.
Rozchodzi sie o pismo japńskie, wiem że składa sie ono z trzech rodzajów piktogramow. ale tak naprawdę rozchodzi się o zapisywanie japońskich słów za pomocą alfabetu łacinskiego, tak jak karaoke w anime, czy poprostu słowa w słownikach np:
akai - czerwony
yoshi - okay, dobra
itd.
i pytam czy to się stosuje w japoni, czy to wymysł obco krajowców dla ołatwienia sobie sprawy, czty to ma jakąś nazwe?
proszę o jakiekolwiek inforamacje na ten temat.

[Keii]

Tu masz wszystko opisane.
Nie czytaj polskiej wersji, są tam bzdury w stylu informacji, że hiragana i katakana to alfabety sylabiczne.

[Tren]

Scalono do właściwego tematu

[wa-totem]

Wymysł barbarzyńskich gaijinów, którzy umysłowo plasują się gdzieś między psem a małpą i są leniwi jak krowy. Rany, przecież kana to 48 znaków, plus dwa modyfikatory dające w sumie 25 dodatkowych opcji... proste jak drut? Kanatutor i po pół godziny dziennie... przez parę dni; nawet nie zauważysz jak zaczniesz czytać.

[Caladan]

Co możecie powiedzieć o roztworze wodnym gencjanie. Czy jest skuteczny na ospę wietrzną.

[Caladan]

Mam pytanie czy rogal księżyca może być bardziej przesuniety na dole. Czasem lubię popatrzeć na księżyc, ale za bardzo nie kojarzę, żeby widział takim ułożeniu. Zna ktoś dobry program związany z pokazaniem faz księżyca.

[Caladan]

Do 3 razy sztuka. Jest możliwość zalogowania się na stare konto Youtube bez wiązania go z Google.

[Bezimienny]

Z tego co pamiętam była, normalnie - o ile to było konto sprzed przejęcia serwisu (tzn mogłeś po prostu się nie zgodzić na powiązanie kont i tyle)

[BigMonster]

Witam.
Chcialem prosic forumowiczow o pomoc. Trafilem na pewna postac i nie potrafie jej zidentyfikowac.
Anime/manga nie jest moja pasja mimo ze wiem co to "Ghost in the Shell" czy "Dragon slayer". Swego czasu dosc gleboko siedzialem tez w RPG. Jednak to za malo zeby ustrzelic tozsamosc tej figurki, moze lepiej zorientowani dadza rade...
Moze ktos z was wie kim jest figurka pojawiajaca sie w 15 sekundzie tego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=bIjtfDPQRhM&NR=1

Wyjatkowo trafia do mnie i bardzo bym chcial miec takie malenstwo oparte o monitor (tak, jestem informatykiem :)

Wiem ze sprawa blacha ale skonczyly mi sie pomysly a mocno zachorowalem na ta wlasnie dziewuszke.
Z gory dziekuje za jakie kolwiek wskazowki i pomoc w namierzeniu.

Scalono do właściwego tematu.

Tren

[Ysengrinn]

Unia żąda urynkowienia cen gazu - nie znam się, ktoś jest w stanie powiedzieć kto ma rację?

[wa-totem]

Ysen, Unia oczywiście.

Tyle że konsekwencje są nieakceptowalne w roku wyborczym... ale po kolei.

Panowie z PiS i PO olewali ślimacze tempo budowy gazoportu, który wciąż nie jest gotowy; panowie z SLD gazoport otwarcie sabotowali.

W efekcie po tym jak szlag trafił kontrakty z pośrednikami na Ukrainie, Polska znalazła się w sytuacji pod ścianą - gazu zaczęło brakować, i jedynym dostawcą który mógł go dostarczyć - fizycznie - była Rosja. Niedobory nie uderzyły w publikę tylko dlatego, że Polska do 50% krajowego zużycia, czyli właśnie to, co zużywają gospodarstwa domowe, wydobywa sama. Za to dla przemysłu... pierwszy "w tyłek" dostał orlen, który zużywa prawie 1mld m3 gazu rocznie - musiał przełączyć się na instalację opartą o mazut. Niby nie ma problemu, ale koszty są wyższe - ergo, jego produkty są mniej konkurencyjne. Przykręcono kurek też innym przemysłowym odbiorcom.

Problem w tym, że Rosjanie doskonale wiedzieli jaka jest sytuacja, i bynajmniej nie zamierzali zgodzić się na samo "zapchanie dziury" w dostawach. Zmusili idiotów do podpisania "świętego graala" - kontraktu na całe dekady, z ceną dowiązaną na sztywno do ropy naftowej, trzykrotnie wyższą, niż aktualna na rynku USA, oraz o połowę wyższą niż w Niemczech.

I z zasadą "płacicie za gaz bez względu na to, czy go odbierzecie".

Efekty są oczywiście katastrofalne - zwłaszcza, że lada chwila otwarty będzie gazoport, który zapewni dostęp do taniego gazu z całego świata... jak powiedziałem, cena w USA jest kilkakrotnie niższa niż w europie, w afryce podobnie. I do tego na dzień dobry gazoport może przeładować do 30% obecnego zużycia, a po dobudowaniu trzeciego zbiornika nawet do 7,7mld m3 czyli jakieś 50% rocznego zużycia. A jak wspomniałem - kolejne 50% możemy sami wydobyć JUŻ, bez łupków...

A więc, nasi geniusze karpat, by zatkać doraźną dziurę, kupili na wschodzie gaz za 200-300% ceny światowej, na całe dekady, i teraz zastanawiają się co z nim zrobić, gdy zużycie nie wzrasta... och, oczywiście, planuje się masowe konwersje elektrowni na gaz, ale to dodatkowe zużycie po pierwsze wymaga inwestycji, a po drugie, tak wygenerowany wzrost popytu bezproblemowo obsłuży nowy gazoport... i nie rozwiązuje to problemu różnicy w cenie surowca.

To co odsłania artykuł - Ysen, to oczywista konsekwencja faktu, że w Polsce jest teraz najdroższy gaz na świecie: wszyscy chcą zabrać się za import, i zarabiać. Tyle, że rząd NIE MOŻE na to pozwolić, bo wtedy rząd zostanie z całym tym niesprzedanym, rosyjskim gazem, za który I TAK trzeba zapłacić!

W tej sytuacji, otwarcie rynku i wolna konkurencja to prawie samobójstwo... bo dobitnie pokaże, że zaniechaniami, nieróbstwem, niekompetencją i podpisaniem niekorzystnych umów wyrządzono kolosalne szkody, a za to można trafić przed trybunał stanu.

Do tego trzeba dodać wczorejszą "bombę gazową" zrzuconą przez USA. Nowy raport przedstawia stan przemysłu wydobycia shale gas (gazu łupkowego) na świecie, oraz zasoby w świetle najświeższych wierceń próbnych.

Polskie rezerwy totalne wzrosły do 22,5 bln m3, z tego 5,3 bln m3 wydobywalnych.

Nawet to, co jest wydobywalne, to więcej niż razem było pod morzem północnym.

To 2,5 raza więcej niż ma obecnie Norwegia.

To dość na prawie pół tysiąca lat dla Polski...

Ale istotne jest co innego - szacunki ryzyka.

Najniższe na swiecie i w europie... a to znaczy, że lada chwila po koncesje zwalą się wszyscy wielcy naftowego światka, i żadni zieloni im nie przeszkodzą, a gazu zacznie jeszcze przybywać...