[Clair deLune]

Czy ktoś może mi polecić jakiś wypróbowany sposób na odkamienienie czajnika elektrycznego? Właśnie doszłam do wniosku, że jeszcze trochę osadu i połamię sobie zęby na herbacie.
Coś mi świta, że ocet by się nadał, ale to odpada, bo nienawidzę jego zapachu.

[Ysengrinn]

To umyj po odkamienieniu? Ocet jest najprostszym i nietoksycznym rozwiązaniem, więc nie ma co się pieścić ze sobą.

[Clair deLune]

A czym mam go umyć, żeby zneutralizować zapach? Przecież nie detergentem, hmm?

[Tyczek]

Kwasek cytrynowy ponoć też jest dobry w przypadku kamienia.

[Irian]

Łyżeczka kwasku cytrynowego na litr wody (więcej, jeśli masz naprawdę grube warstwy kamienia), zagotować dwa - trzy razy i porządnie wypłukać, bo będziesz mieć paskudną herbatę.

[GoNik]

Tudzież wersja alternatywna - wyciśnij soku z cytryny i dalej postępuj jak napisała Irian.

[Clair deLune]

Dziękuję ślicznie za rady! ^^

[Urawa]

Pytanie trudne, ale... czy ktoś może mi polecić dobrą i fachową książkę o historii Chin?

[Ysengrinn]

Aleosochozi? Kolejny genialny pomysł Wielkiego Brata czy znowu poszła w obieg głupia plotka?

[Xeniph]

Z tego co się orientuję, jest jakiś projekt ustawy, który najprawdopodobniej zostanie odrzucony jako niezgodny z Konstytucją. Nie wiem, dokładnie, co ustawa ma robić, poza tym, że coś BARDZO ZŁEGO.

[Morg]

Z tego co widzę, to przede wszystkim trudniej będzie uniknąć paki za piractwo (czyt. rozpowszechnianie), ale i tak będzie mniejszy reżim, niż u nas (u nas można co prawda trafić tylko na 2 lata, a nie na 5, ale niezależnie od wartości tego co się spiraciło – u nich dopiero od 2500 dolców). Plus parę innych rzeczy, ale nie chce mi się całych projektów czytać, szczególnie że to nowelizacje, więc trzeba sprawdzać z Kodeksem itd. Ale jakby się komuś chciało, to:

1) Preventing Real Online Threats to Economic Creativity and Theft of Intellectual Property Act of 2011;
2) Stop Online Piracy Act;
3) United States Code.

[wa-totem]

Diabeł siedzi w szczegółach.

Z tego co słyszę, to najwięcej sprzeciwu budzi fakt, że dowolna korporacja może, bez żadnych dowodów, napisać donos że XYZ to "rogue site" (cokolwiek by to nie miało znaczyć, bo definicji nie ma - ma być w wykonawczych), i w tym momencie administracja (czytaj biały dom) ma obowiązek WYŁĄCZYĆ dany serwer, a jeśli jest poza USA, to zablokować go. Oczywiście NIE mają firewalla jak chińskie komuchy, ale za to mają coś sporo ważniejszego - ciała/instytucje z USA administrują DNSem dla TLD .com, .net, .org i całą masą mniej ważnych, i te prawo przewiduje właśnie ingerowanie w DNS - oraz w wyniki wyszukiwania przeglądarek, których operatorami są firmy z USA!

To oznacza, że domena/serwer "wzięte na celownik" w USA będzie de facto znikała z sieci bez względu na jurysdykcję podmiotu ją posiadającego, z perspektywą długiego i kosztownego odkręcania przed sądami w USA, boć stany żadnych międzynarodowych nie uznają...

Oczywiście pewnie niezależni operatorzy szybko zaczną stawiać serwery DNS "niezależne od nazistów z USA", a poza tym zawsze będzie można wbić bezpośrednio adres IP, ale zawsze niepokój pozostaje, zwłaszcza w zakresie wyszukiwarek.

[Sasayaki]

Czy ktoś zna jakąś literaturę, wybaczcie słowo, fachową o przesądach i zabobonach? Chodzi głównie o wyjaśnienie dlaczego to, a tamto ma przynosić szczęście/pecha i skąd to się wzięło.

[Ysengrinn]

Na szybko przychodzi mi do głowy tylko "Złota gałąź" Frazera, choć to nie do końca to.

[Sasayaki]