Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Bo nie pasowało ani do Życia, ani do Zupy |
Wersja do druku |
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 26-04-2011, 19:44
|
|
|
Bo się przegrzałam. Spalony kompletnie dekolt, spalone ręce i upiorny ból głowy. Sigh. Za to dzień był genialny i ludzie~ |
_________________
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-04-2011, 16:16
|
|
|
Żeby nie móc trafić w obudowę, która dla odmiany JEST w sklepie, to trzeba mieć niesamowite szczęście.
Witaj, kraino absurdu. Idę po raz kolejny przebijać się przez 20 stron szarego plastiku i choinek z obrzydliwą kratką na przednim panelu! |
_________________
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-04-2011, 09:40
|
|
|
Bzium.
<rączki razem, buzia w ciup>
Panie Boże! Spraw, żeby tak mi się chciało, jak mi się nie chce! I zabierz sobie te 'długie weekendy' w cholerę, bo jak się schodzą razem, to tylko jeżdżę w tę i z powrotem bez sensu...
Przynajmniej się wyspałam, ho. |
_________________
|
|
|
|
|
Wiewiór
irish mastah
Dołączyła: 13 Sty 2007 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 03-05-2011, 22:01
|
|
|
Bo dziś miałam wolny dzień! Ale takie wolny wolny, tylko dla mnie! I postanowiłam go wykorzystać i nie robić nic, co może mi się wydawać nieprzyjemne. Szkoda tylko, że nie wyszło jedno spotkanie, ale patrząc za okno, aż tak bardzo nie żałuję, że zostałam w domu pod kołdrą.
Z drugiej strony jutro o 7 zaczynam pracę, kończę o 15.30, a o 16 prowadzę do 21 zajęcia. Chociaż się wyspałam, to nie jestem przekonana czy nie umrę. Ostatnio coraz częściej (raz na 3-4 godziny) zdarza mi się zapomnieć jaki jest/był/będzie dzień tygodnia >.>
Reanimacja życia towarzyskiego w toku (ja nadal nie wiem jakim cudem przedwczoraj wylądowałam po raz kolejny na Zegrzu! ale za to pierwszy raz spałam na wodzie ;D)
A ponadto jestem emocjonalną masochistką i fizyczną sadystką, która do końca lipca padnie na pracoholizm. Baterie chętnie przyjmę. |
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-05-2011, 15:25
|
|
|
Bo już nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Kochana rodzinka, która sama coś wymyśla, a potem wini wszystkich dookoła, gdy to coś nie wyjdzie... |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 05-05-2011, 18:41
|
|
|
Bo było dzisiaj cudnie :D I zanlazłyśmy fantastyczną naleśnikarnię z sisem.
A ze złych... kolega, któremu o coś chodzi, ale nie jest w stanie powiedzieć o co, wyskoczył z teorią- czemu zachowuję się jak się zachowuję... znowu. W wyniku rozmowy fochnął się na mnie z przytupem. No cóż.
Edit: Acha i jeszcze- czy biorąc pod uwagę, że konferencja z zasady nie wypada nagle, tylko jest zaplanowana, czy nie można by wywiesić kartki o nieobecności wykładowcy chociażby 8 godzin wcześniej? Biorąc pod uwagę 5 godzin okienka pomiędzy zajęciami, miałoby było dowiedzieć się o tym, że nie muszę się znowu wlec na uniwerek, gdy przychodzę na te wcześniejsze. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 05-05-2011, 23:14
|
|
|
Heh, bo mi się zawsze coś przydarzy.
Szatnię na uczelni zamknęli 30 kwietnia, zatem zostawiłam kurtkę w szafce w bibliotece wydziałowej no i przypomniałam sobie o niej o 20.30, kiedy to skończyłam zajęcia. Natomiast bibliotekę zamykają o 20.00. Hmm portier stwierdził, że klucz ma "pan sprzątacz",który zamknął się w bibliotece od środka i rozpoczął sprzątanie od trzeciego piętra, no a hmm "no klucza zapasowego ten tego nie ma", więc musiałabym zaczekać aż "pan sprzątacz" przejdzie na parter. No więc wracałam do domu w sukience, bez kurtki, trzęsąc się z zimna, a musiałam czekać 30 min na autobus.
Tydzień temu zaś zostawiłam karimatę, którą wiozłam na ćwiczenia z emisji głosu w tramwaju, więc ta radośnie udała się w peregrynację na pętlę. I słuch o niej zaginął.
Dzień później wydrukowała mi się praca roczna (całe szczęście tak naprawdę jej połowa, którą miałam skonsultować z wykładowcą) z krzaczkami japońskimi w środku, tak więc ehm przeprosiłam pana doktora, że drukowałam na mieście i wkleiła mi się katakana i kanji... z powodu nieprzewidzianych konsekwencji zapisania pracy w wordzie 2007.
2 tygodnie temu ubrałam nowe buty, które tak mnie obtarły, że musiałam je zdjąć i chodziłam od 13.30 do 20.30 boso po uczelni z oficerkami w rękach. Do tego uderzyłam się w głowę i miałam guza. Kupiłam zatem puszkę zimnej coli i chodziłam boso z butami w rękach i metalową puszką przy głowie przez resztę dnia.
No ja się pytam, co jeszcze? Nie piszę tego w zupie, bo miałam udany dzień mimo wszystko i sama się dzisiaj z tego śmieję, ale ta seria niefortunnych zdarzeń serio już trwa jakiś czas. A no i 3 tygodnie temu zostawiłam wypożyczoną książkę w bibliotece pomiędzy 30 innymi takimi samymi no i musiałam jej szukać... A i wzięłam przez przypadek inną, któej nie wypożyczyłam, no a bramka nie zapikała... No więc mam nielegalnie Treny Kochanowskiego. |
|
|
|
|
|
Hisayo
Mniumniu! ♫
Dołączyła: 11 Kwi 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 06-05-2011, 17:33
|
|
|
Bo mieliśmy iść do Kabackiego na ognisko i kiełbasę. Do Kabackiego poszliśmy, z tym, że ogniska nie było, zamiast tego zostaliśmy uraczeni trzygodzinnym marszem, po którym nogi wchodziły w pewną część ciała.
No, ale potem poszłam z koleżankami do Galerii Mokotów, więc mogło być fajnie. Nie było. Przystojnych Azjatów nie było w ogóle, ryż w super knajpie był suchy i twardawy, a moja prośba o to, żebyśmy się pospieszyły i już wyszły, bo ja mam szybko wrócić do domu, została zupełnie olana. A bo może wejdziemy do Empiku, a bo może wstąpimy na lody... Lepiej, kiedy ja i jedna koleżanka kończyłyśmy swoje lody, druga wpadła na genialny pomysł, że ona też sobie kupi. I stanęła na końcu tej długaśnej kolejki. A potem jeszcze musiałam czekać na mamę jednej z nich (która zapomniała mojego imienia, uhm, dzięki), a potem słuchać, jak ucinają sobie pogawędkę, po czym powoli udają się do metra. Do metra był kilometr.
RAGE.
Ale kupiłam sobie loda rzadko występującego w przyrodzie - biały Magnum! |
_________________ I tried, and therefore no one should criticise me!
|
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 08-05-2011, 13:56
|
|
|
Bo zgodziłam się na wyjazd na Rock for People.
Z jednej strony się cieszę - muzyka niezła, Czesi fajni są, ale jak pomyślę o 4 dniach w namiocie i festiwalowych warunkach sanitarnych - robi mi się słabo. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-05-2011, 16:19
|
|
|
Przed momentem Mój Genialny Współlokator wrzucił niedopałek do śmietnika. Chwilę później musiałam gasić istny płomień, który powstał w efekcie...
Nie w zupie, bo się już po prostu śmieję przez łzy z tego człowieka. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-05-2011, 17:41
|
|
|
Na litość boską, Crof... Co za facet, to już przebija nawet newsa o kalendarzu gregoriańskim O_o
Jak mi jeszcze powiesz, że ta kobieta dalej go uwielbia, to zaśmieję się razem z Tobą. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 09-05-2011, 17:23
|
|
|
Bo pogoda sprawiła mi cudownego suprajsa! Bo zajęcia trochę poprzepadały... ale nagle okazało się, że w środę zamiast całego dnia rektorskich, mamy je od 12. Nasze zajęcia trwają do 12. A ja mam na nie 2 referaty, które planowałam sobie spokojnie przygotować na juwenaliach. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Hisayo
Mniumniu! ♫
Dołączyła: 11 Kwi 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 17-05-2011, 15:54
|
|
|
Dobrze: w szkole był koncert. Jazzowy. Pisk!!! I w dodatku dostałam piątkę - PIĄTKĘ - PIĄTKĘ!!! - z testu z fizyki, z któego to testu spodziewałam się dostać najwyżej tróję. Umieram ze szczęścia.
Źle: oj. Oj oj oj. Dramat. Istny DRAMAT. Obawiam się, że klasa ma przerąbane, bo oczywiście cała szkoła wie... Nie wiem, może nie powinnam tego tu pisać. Ale od początku.
Soł, po pierwsze: z tyłu klasy stoją regały. Na pierwszej lekcji ozdabialiśmy sobie koszulki farbami, więc potem te koszulki wysychały sobie na dolnych półkach tych regałów. Koleżanka X postanowiła dokończyć swoją koszulkę na przerwach, bo miała jeszcze farbę i akurat nie brała za dużo wody, więc co się mogło stać. Na tejże koszulce miał widnieć piękny papug, w związku z tym najpierw powstał natiszertowy szkic, a dopiero potem nakładało się farbę. I. Po zrobieniu dolnej części koleżanka chciała ten szkic wytrzeć, więc wzięła gumkę i wytarła, po czym tę gumkę odłożyła. I potem nikt nie wie, jak to się stało, ale w każdym razie gumka - zapewne pod wpływem koleżanki Y - wylądowała na regale. One dość duże są, te regały.
I co zrobiła X? No oparła się jedną nogą o dolną półkę i gumkę z regału zdjęła. I zeszła. A regał się przechylił~
Po czym spadł.
Wrzasnęłam. I gdyby X nie ruszyła się z miejsca, regał spadłby na nią. Czy wspomniałam, że regały zawierały oszklone gablotki? No to już nie zawierają, szkło potkłukło się w drobny mak, spadający regał obtarł kant stojącej obok ławki i naprawdę zafascynował mnie fakt, że figurka Matki Boskiej się nie zniszczyła. Wręcz przeciwnie, spadła tak, że mebel się na niej opierał.
Ciiiiiiiisza.
Po czym "o Boże, o Boże" x pierdylion. Sekundę później zleźli się licealiści z naszego piętra, potem siostry. No i w tym momencie się zaczęło, jak to mawiają.
Ja - jako że stałam przy parapecie i jedyny mój udział w całej akcji polegał na tym, że dałam tak zwany sygnał ostrzegawczy - powiedziałam, że nic nie zrobiłam i dałam nogę do ławki. Cała klasa musiała patrzeć, jak siostra dyrektor opietrusza X i Y (które zresztą się popłakały) i każe im przyjść jutro z rodzicami, żeby pokryli straty, grozi wywaleniem ze szkoły i obniżeniem oceny z zachowania.
Wszystko to byłoby super, gdyby nie właśnie to, że doprowadziła dziewczyny do płaczu. No bo okej, zachowały się głupio, ale sorry, trochę jakby... wyczucia? Bo ja na miejscu dyrektorki nie mówiłabym, że jeszcze nigdy coś takiego się nie zdarzyło, że jak dziewczyna może się tak zachowywać, że nawet chłopcy są grzeczniejsi (w tym momencie myślałam, że trafi mnie szlag). A do tego jeszcze zwróciła im uwagę, że mają nieodpowiedni strój. Aaaaa co to ma do rzeczy? I w ogóle ja nie rozumiem - może i w tym momencie brzmię jak jakaś feministka, ale sorry, to, że ktoś jest dziewczyną znaczy, że ma być grzecznym dzieckiem spędzającym czas na czytaniu książek i chichotaniu? I że chłopaki mogą robić bałagan, a dziewczyny nie mają prawa? No sorry, ale to jest po prostu ŚMIESZNE.
No. |
_________________ I tried, and therefore no one should criticise me!
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 18-05-2011, 15:05
|
|
|
W końcu chyba wiem na czym stoję. Wprawdzie dalej od celu niż się zdawało, ale dalsza droga wygląda teraz na prostą i nie muszę się raczej bać, że coś wybuchnie po drodze. Notabene narobiło się sporo zamieszania i jutro zapowiada się kolejny szalony dzień, ale well - już się przyzwyczaiłem, że u mnie nic nie może się odbyć normalnie>__>. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-05-2011, 19:45
|
|
|
Bo nie ma to jak robić za Spidermana we własnym mieszkaniu... ALE najprawdopodobniej dzisiejsze "arcytrudne" zaliczenie z archeomuzykologii zakończy się soczystą piątusią. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|